Ireneusz Król, właściciel Polonii Warszawa, uraczył wszystkich oświadczeniem. A tylko wybrańców sms-ami, które powinny stanowić poważne ostrzeżenie.
To i tak sukces, że pierwszy prezes klubu piłkarskiego, który sam sobie wlepił zakaz stadionowy, szybko zareagował. Wcześniej trzeba go było szukać całymi tygodniami. Teraz zabrał głos, gdy Polonia nie dostała licencji na grę w Ekstraklasie w przyszłym sezonie. To decyzja nieodwołalna. Zapadła, gdy na koncie po raz kolejny nie pojawiły się obiecane pieniądze na spłatę długów klubu.
Z oświadczenia wynika, że chłop bardzo się starał, tylko cały świat nie chciał się do niego nagiąć. Ale przynajmniej jedno zdanie trudno zakwestionować: „Moi partnerzy biznesowi zawiedli, a ja poniosłem porażkę”.
Niech komentarzem do jego dzieła będzie opinia Grzegorza Popielarza, prezesa stowarzyszenia próbującego przejąć klub, zacytowana wczoraj przez „Przegląd Sportowy”: „To drobny oszust, bo oszust dużej klasy pożyczyłby te pięć milionów złotych i latem więcej zarobił na transferach. Ale pewnie nie miał już od kogo pożyczać”.
Słowo „oszust” z pewnością nie jest komplementem i przed każdym sądem można żądać przeprosin za jego użycie. Jak myślicie, czy Król pozwie Popielarza? Odpowiedź jest tak oczywista, że gdyby bukmacherzy chcieli przyjmować na to zakłady, niech każą każdemu do nich dopłacać. Inaczej skończą jak Polonia.
Król obietnic bez pokrycia? Mało powiedziane. Przez przypadek coś może zdarzyć się raz. Jeśli dzieje się ponownie, o przypadku nie ma już mowy. A dzielny pan prezes po raz kolejny i kolejny pracuje na swoją fatalną opinię.
Jak skończy Król? Nie zginie, nie mam wątpliwości. Tacy są niezatapialni. Oczywiście zawsze wypływają na powierzchnię czyimś kosztem.
Był kiedyś prezes Widzewa, nazywał się Pawelec. Piłkarze tak go sobie rekomendowali: „Nikt ci tyle nie zapłaci, ile obieca ci Pawelec”. O Królu można by chyba powiedzieć: „Nikt ci tyle nie obieca, ile nie zapłaci ci Król”.
Pan prezes wykonał na odchodnym jeszcze kilka pocałunków śmierci pisząc: „…w tym miejscu chciałem przeprosić tych, których zawiodłem i podziękować kilku osobom, a mianowicie Jurkowi Piekarzewskiemu, Stanisławowi Speczikowi, Stanisławowi Michrowskiemu, Annie Sykale, Izabeli Zinkowskiej, a także Pawłowi Olczakowi i Piotrowi Stokowcowi, bez których ten rok pracy nie byłby możliwy”.
Wszyscy nie wymienieni odetchnęli z ulgą…
Niestety w radosnej twórczości Króla pojawił się nowy wątek. Wczoraj rozsyłał do wybrańców sms-y, że woli dać pieniądze na biedne dzieci, niż na Polonię. To nie są żarty. CHROŃMY BIEDNE DZIECI PRZED IRENEUSZEM KRÓLEM! Już dostały od życia bolesną lekcję. Nie wolno pozwolić, by miały teraz do czynienia z tym panem.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ