Tak się martwiłem, że to już koniec mojej
Hiszpańskiej przygody. Jednak będzie mi dane dalej prowadzić
Valencie i mam nadzieję, że za mojej kadencji, będzie należała do jednej z
piłkarskich potęg. Czas jednak nagli, więc czas zacząć wszystko powoli w głowie sobie poukładać. Czas na podsumowanie sezonu.
83 punkty w
38 meczach.
Bramkarza przeciwników zdołaliśmy pokonać
88 razy. Po
Realu to my byliśmy jedną ze
skuteczniejszych drużyn w lidze. Statystyki strzelonych goli psuły jednak
bramki stracone przez nas. Było ich aż
41.
28 z nich zostało straconych przed rundą rewanżową, tak więc przyjście
Jedvaja,
Zoumy i
Trippiera wyszło na zdecydowany plus, gdyż
defensywa za ich panowania straciła niecałą połową z tego w drugiej części sezonu.
Z
88 bramek,
25 razy świętowaliśmy po golu
Ibarbo, a
15 razy po golu
Allione. W dodatku
Agustin swoim ostatnim podaniem
17 razy otwierał drogę naszemu napastnikowi.
Ibarbo, swoimi golami w pełni zasłużył na
drugie miejsce w klasyfikacji
najlepszych strzelców, mając zaledwie
2 gole straty do
Lewandowskiego. Zawodnik, którego na początku spisywałem na straty – dostał szansę i w pełni ją wykorzystał. Być może nie była to zasługa jego umiejętności, gdyż prezentował się naprawdę średnio w większości meczach, jednak ktoś musiał strzelać bramki, a że wypadło akurat na niego, to każdy z tego skorzystał.
W klasyfikacji piłkarza sezonu
2017/2018,
trzecie miejsce także zdołał uzyskać jeden z naszych zawodników. Zaskoczenia jednak nie było. Postawa
Allione w większości meczów na pozycji ofensywnego pomocnika była wyśmienita. Nie dość, że strzelił dużo bramek to jeszcze przyczyniał się do zdobyczy strzeleckich innych zawodników.
W jedenastce roku także nie było zdziwienia.
Allione zdołał załapać się na środek pomocy jako jeden z
dwóch najlepiej grających na tej pozycji zawodników. Mimo
44 straconych goli
Diego Alves zdołał załapać się na
„ławkę rezerwowych” razem z piekielnie skutecznym
Ibarbo i…
Reverem
Valencia została okrzyknięta mianem najbardziej obiecującego zespołu sezonu
2017/2018. Według ekspertów, to właśnie my zajęliśmy pozycję, której nikt by się nie spodziewał. W dodatku, wielu zaskoczyliśmy naszą
skuteczną grą. Miejmy nadzieję, że w przyszłym sezonie to wyróżnienie także powędruje do nas, lecz jako drużyna, która niespodziewanie zwyciężyła zmagania w
lidze BBVA.
Także i ja zostałem wyróżniony, mianem
trzeciego managera sezonu w rozgrywkach. Do
Carlo brakło mi jeszcze wiele, lecz mam nadzieję, że to ja w przyszłości będę mógł świętować zdobycie pierwszego miejsca w tej konkurencji.
Prócz zdobycia
wicemistrzostwa kraju, zdołaliśmy dojść do
półfinału pucharu Hiszpanii gdzie ulegliśmy
Realowi w dwumeczu
2:4. W
LM także osiągnęliśmy minimum, wychodząc z grupy i w pierwszej rundzie eliminacyjnej odpadając w dwumeczu z
Tottenhamem 4:5, po walce do ostatniego gwizdka sędziego. Jednak w tym sezonie
mierzymy wyżej, a do tego potrzeba nam jeszcze więcej świeżej krwi w zespole.
Urlop zleciał mi dość szybko. Szczerze mówiąc, chciałem jak najszybciej ponownie zobaczyć się z piłkarzami. Niektórzy na mój widok się ucieszyli, inni nie, gdyż był to koniec ich przygody z
Valencia.
Kontraktu postanowiłem nie przedłużyć z
Mikelem Artetą i
Joao Pereirą. Pierwszy, szczerze mówiąc, sam o tym zadecydował,
kończąc piłkarską karierę, za drugiego już zadecydowałem ja.
Po zdobyciu
drugiego miejsca w klasyfikacji króla strzelców nie było jednak popytu na
Ibarbo. Mimo przyzwoitych osiągnięć nie widziałem nadal dla niego przyszłości w tym zespole. Widziała go jednak w swoim składzie
Fiorentina, która kupiła
Victora za
14,25 mln EURO. Prócz niego do niemieckiego
Hoffenheimu odszedł
Feghouli za
7,25 mln EURO i
Cissokho do
Malagi za skromne
575 tys. EURO.
Espanyol postanowił wzmocnić się o
Carlesa Gila za
1,6 mln EURO. Kolejny Hiszpański klub (
Getafe) zasilił
Parejo za
1,7 mln EURO.
Kupiony w poprzednim okienku transferowym
Jaime długo u nas nie pobył. Nie znalazł sympatii w moich oczach, tak więc szybko się z nim rozstaliśmy. Na nasze nieszczęście nie było zbyt dużego popytu na jego umiejętności, jednal ostatecznie
Cordoba zdecydowała się go zakupić za
3,6 mln EURO. Nie licząc tego, kilku juniorów (m.in.
Llorca,
Blasco,
Huerta) opuścili drużynę na
zasadzie wypożyczenia, by móc się ogrywać i być gotowym do gry w pierwszym zespole na ligowe zmagania w przyszłości. W dodatku zasłużony
Rever, postanowił w przyszłym sezonie nas opuścić. Zadecydował, że karierę zakończy w naszym zespole. Szkoda tylko, że nie będzie już miał okazji reprezentować naszych barw w
lidze BBVA z powodu
ograniczeń dotyczących gracz spoza UE bez obywatelstwa.
Nie sprzedałem nikogo wyjątkowego. Opuścili klub Ci, co większość czasu siedzieli na ławce rezerwowych, bądź styl gry danego piłkarza nie pasował do mojej wizji zespołu.
W związku z tym realizując moje „wizje” musiałem
wzmocnić nas zespół kilkoma młodymi i utalentowanymi zawodnikami.
Pierwszym szczęściarzem, któremu udało się wzmocnić naszą drużynę i z niecierpliwością czekać razem z nami na sukcesy, był
Gaston Gil Romero. Powiem szczerze, ten
ŚWIETNY środkowy pomocnik będzie ostoją naszej formacji. W dodatku cena w stosunku do umiejętności tego zawodnika, była bardzo, ale to bardzo niska.
Boca postanowiła wziąć za niego jedyne
6,5 mln EURO, co było niewątpliwie okazją, której nie mogłem przepuścić. Pozostało tylko czekać na to, co
Gil Romero zaprezentuję nam w meczach o stawkę.
Młody, utalentowany
Gruzin, któremu mam zamiar dawać szansę w meczach pucharowych w nowym sezonie. Mam nadzieję, że w przyszłości, kiedy otrzyma
Hiszpańskie obywatelstwo i podwyższy pod moim okiem swoje piłkarskie umiejętności, będzie zdolny godnie reprezentować
Valencie na arenie międzynarodowej.
Kakhaber został zakupiony, a raczej wzięty z
wolnego transferu z
francuskiego Montpellier SC.
Jean-Philippe Brunel to piłkarz, który mam nadzieję będzie zawodnikiem pokroju
Kuzmanovica. Mimo jego zapędów do rozgrywania piłki, postaram się aby pełnił on w zespole role napastnika, tuż za plecami
Milosa. Mam także nadzieje, że umiejętności, które zaprezentuje w kilku przyszłych meczach to nie będzie wszystko na co go stać. Liczę na jego znaczny rozwój w barwach
Valencii.
Jean-Philippe został ściągnięty z
wolnego transferu z
Lyonu.
Oto powód, przez który
Brunel nie będzie w stanie zaprezentować się na środku naszej formacji.
Sergio Montero to kolejny
Argentyńczyk, któremu postanowiłem zaufać. To
Montero ma być tym piłkarzem, który ma kreować nasze ofensywne akcję. Ściągniecie tego piłkarze z
Boca Juniors kosztowało nas już o wiele więcej niż w/w Argentyńczyk bo aż
27,5 mln EURO. Jednak mam nadzieję, że będzie to gracz, z którym
Gil Romero będzie w pełni współpracować, w końcu grają razem na tych samych pozycjach w drużynie narodowej.
Alex to zawodnik, który miejmy nadzieję na stałe rozwiąże nasze problemy z formacją defensywną. Po odejściu
Juan Bernata odczuwaliśmy na tej pozycji porządne braki, lecz gdy nadarzyła się okazja do sprowadzenia
Grimaldo za
1,9 mln EURO z
Malagi, nie wahałem się, gdyż jest on w stanie uzupełnić braki na tej pozycji.
Tonny Trindade de Vilhena sprowadzony z
wolnego transferu z
Feyenordu, szczerze mówiąc nie wiem po co. Na pewno dużą rolę odegrało tutaj darmowe sprowadzenie tegoż zawodnika, lecz czy będzie on grał, tego nie mogę zagwarantować. Reasumując, był to całkowity
strzał w ciemno.
Benali to kolejny reprezentant młodego pokolenia, którego sprowadziłem z myślą o przyszłości. Chłopak niewątpliwie ma talent i zamierzam z jego umiejętności w przyszłości skorzystać. Tak jak
Kakhaber został sprowadzony na zasadzie
wolnego transferu z
Montpellier S.C.
Do ściągnięcia
Portugalczyka zachęcił mnie po raz pierwszy mój
sztab szkoleniowy. Zazwyczaj z tego typu rad nie korzystam. Lecz ten pierwszy raz, postanowiłem im zaufać i zobaczymy co z tego wyjdzie. Za Portugalczyka
FC Porto nie dostało ani centa.
Jak widać, postanowiłem nie tylko ściągnąć do zespołu graczy z
myślą o pierwszej drużynie. Postarałem się też ściągnąć zawodników przyszłościowych, którzy razem ze mną nie będą zdobywali trofeów teraz, tylko chwile później. Mam nadzieje, że
zainwestowane pieniądze zaowocują wynikami w sezonie. Przed nami jednak pierwsze
mecze towarzyskie przygotowujące nas do ligowych zmagań.
Meczów sparingowych przed sobą mieliśmy sześć. Postawiłem tym razem na pojedynki z trochę bardziej wymagającymi rywalami. Pierwszym z nich był
Manchester United. Mecz mojej niezgranej ze sobą jeszcze ekipy z
Angielską potęgą zakończył się remisem
1:1 (
Jedvaj). Mimo to zagraliśmy
dobry mecz, gdyż
czerwone diabły dopiero w ostatnich sekundach zdołały zdobyć bramkę wyrównującą.
Kolejnym przeciwnikiem była
Boca, z której szczerze mówiąc wykupiliśmy praktycznie siłę napędową. Tak jak przewidywałem, ten
jednostronny mecz zakończył się wynikiem
3:1 (
Kuzmanovic,
Farina sam.,
Benzema). Dziwny zbieg okoliczności sprawił, że naszym kolejnym rywalem był tym razem poprzedni klub
Allione –
Velez. Mecz był pod nasze dyktando, jednak zakończył się wynikiem
2:2 (
2x Brunel). Fatalna skuteczność naszych napastników sprawiła, że musieliśmy zadowolić się tylko remisem. Za to
Velez swoją grą pod naszą bramką mógł być wniebowzięty.
3 strzały w stronę bramki,
2 celne i
2 gole. Żyć nie umierać!
Przed nami był jednak kolejny ciężki mecz. Na naszej sparingowej drodze stanęła
Barcelona. Po kolejnym
przyzwoicie zagranym meczu odnieśliśmy porażkę.
1:2 (
Allione) jednak nie było sprawiedliwym wynikiem.
Zasługiwaliśmy na więcej.
Ostatnie
dwa sparingi to typowy
trening strzelecki i gra na poprawę sampopczucia przed ligową konfrontacją. Mecze te rozegraliśmy z
Rapidem Wiedeń 3:1 (
Kuzmanovic,
Zouma,
Gil Romero) i
AC Arles-Avignon 5:1 (
Zouma,
Allione,
Jedvaj,
Grimaldo,
Denis sam.).
To co zobaczyłem w
pełni mnie zadowalało, mimo kilku wpadek. Trzeba teraz tylko naszą grę przenieść na ligę.
Byliśmy w pełni przygotowani do rozpoczęcia walki o
MISTRZOSTWO!
Mam nadzieję, że się podobało. Tym razem tutaj proszę Was o wyrażanie opinii, bądź konstruktywnej krytyki w komentarzach. Pozdrawiam
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ