MAŁO NAS, MAŁO NAS
Wspomnianą pod koniec
poprzedniego odcinka małą rewolucją nie była zmiana taktyki, zmiana właściciela czy też rozbudowa stadionu (nawiasem mówiąc to, że co jakiś czas były rozbudowywane obiekty młodzieżowe nie należy uznawać za rewolucje, a za ze wszech miar pożądaną ewolucję). Chodzi po prostu o to, że pewnej liczbie piłkarzy skończyły się kontrakty, a ja nie zamierzałem ich przedłużać, bo głównie chodziło o szrot, który zajmował tylko miejsce w rezerwach. Ogółem szeregi
Independiente w przerwie międzysezonowej
opuściło 49 zawodników z czego tylko za
3 (słownie: trzech) klub otrzymał jakieś pieniądze. Pierwszym był
Julian Velazquez, który za
8,5 mln euro - tym samym bijąc o 250 tysięcy rekord kwoty transferu za jaką
Valente przeszedł do
Realu - przeprowadził się do
Ajaxu Amsterdam. Drugim był
Adrian Argacha, który po rocznym wypożyczeniu w
Lokeren tym razem za sumę
0,5mln euro podpisał kontrakt z
Cercle Brugge. O trzeciej transakcji gotówkowej nie wspomnę, bo to sprawy groszowe były, ale warto napisać o doświadczonym
Ezequielu Carbonim, który podpisał kontrakt z
OFI Kreta, bo uznałem, że już czas, aby zrobił miejsce młodszym. Mam duże usprawiedliwienie co do takich decyzji personalnych, gdyż bez tych transferów jestem pewien, że
finanse klubu byłyby pod kreską.
W zamian do ekipy
El Rojo dołączyło tylko 9 piłkarzy, z czego dwóch tuż pod koniec
Torneo Apertura i w świetle tak dużego wietrzenia składu czas na kolejną inwentaryzację.
BRAMKARZE
-
Fabian Assman - podstawowy bramkarz, z którego występów jestem raczej zadowolony, czasem braknie mu koncentracji, a to pewnie dlatego, że nie ma w klubie godnego siebie konkurenta. W przypadku jego kontuzji będziemy w czarnej dupie.
-
Valery Novitskiy - bramkarz rezerwowy, sprowadzony za darmo z CSKA Moskwa, miał się pięknie rozwijać, ale rozczarowywuje, przyczyna tego, że w przypadku kontuzji Assmanna będziemy w dupie, bo w drużynie U-19 godnych następców nie widać.
PRAWI OBROŃCY
-
Prince Asante - jedyny prawy obrońca w klubie, jego umiejętności jeszcze nie rzucają na kolana, ale wszyscy trenerzy wróżą mu wspaniałą przyszłość, w razie kontuzji na jego pozycji może zagrać któryś ze środkowych obrońców lub ewentualnie jeszcze coś innego się wymyśli.
ŚRODKOWI OBROŃCY
-
Leonel Galeano - wychowanek Independiente, pomimo młodego wieku - jak na tę pozycję - bradzo już doświadczony, gracz podstawowego składu.
-
Carlos Matheu - najbardziej doświadczony obrońca w drużynie, również wychowanek, który - wyłączając mały epizod we włoskim Cagliari - całą karierę spędził w ekpie z Avellaneda, powoli musi ustępować miejsca młodzieży.
-
Jose Maria Galvan - powód, dla którego nad puszczeniem Velazqueza do Ajaxu zbyt długo się nie zastanawiałem, po złapaniu doświadczenia w lidze powinien bez problemu zastąpić Matheu.
-
Anthony Kuffour - świeży nabytek, z powodzeniem może grać zarówno na środku obrony jak i z lewej strony.
LEWI OBROŃCY
-
Osman Ferreyra - jako lewy skrzydłowy był jedną z gwiazd Independiente, po przesunięciu na lewą obronę nadal jest gwiazdą, etatowy wykonawca stałych fragmentów gry, ulubieniec kinibiców.
-
Ruben Fabello - kolejny świeży nabytek, wyróżniał się jako zawodnik grającego na zapleczu Primera Division Rosario Central, miałem nadzieję, że u mnie będzie grał przynajmniej na takim samym poziomie.
ŚRODKOWI POMOCNICY
-
Roberto Battion - w początkach mojej przygody z Independiente podstawowy zawodnik od czarnej roboty w zespole, zaskakująco szybko zaczął tracić swoje walory, więc musiałem zacząć stawiać na innych.
-
Nicolas Olmedo - nowy podstawowy zawodnik od czarnej roboty, w kwestii waleczności większość może się od niego uczyć.
-
Diego Valeri - moje odkrycie już od FM 2009, świetnie sprawdzał się w angielskiej Premiership, więc w każdej kolejnej odsłonie FM-a staram się go sprowadzić wtedy, kiedy tylko nadarzy się okazja. W ekipie Diablos Rojos jest nowym zawodnikiem, w którym pokładałem ogromne nadzieje. W sezonie 2012/13 na drugim miejscu w plebiscycie na najlepszego piłkarza Primera Division.
SKRZYDŁOWI
-
Alfredo Avalo - jedyny skrzydłowy w drużynie, a jako że ta rola w mojej taktyce jest rzadko wykorzystywana, Alvaro był opcją coś się wymyśli na prawej obronie, ale przekwalifikowanie nie szło mu tak dobrze jak pionierowi Ferreyrze. Nadal wielki talent.
OFENSYWNI POMOCNICY
-
Patricio Rodriguez - podstawowy rozgrywający i świetny drybler, w poprzednim sezonie w 60 meczach zaliczył 19 asyst, ale byłem pewien, że swoimi zagraniami przyczynił się do zdobycia zdecydowanie większej liczby goli. Młody Argentyński Piłkarz Roku (2011), Piłkarz Roku W Argentynie (2013), Najlepszy Piłkarz Copa Libertadores (2013).
-
Lucas Villafanez - szybki, sprawny i skuteczny, może grać również w ataku, ale zdecydowanie lepiej czuje się jako podwieszony pod napastnika pomocnik.
-
Sergio Valdes - po odejściu Valente to on przejął miano najbardziej utalentowanego pomocnika El Rojo, wielka przyszłość przed tym chłopakiem.
-
Esteban Castro - ma zadatki na świetnego pomocnika, błyskotliwy, dobrze gra z pierwszej piłki, dysponuje świetnym przyspieszeniem, diament do oszlifowania.
-
Fernando Belluschi - po tym jak nie pograł sobie w FC Porto wrócił do Argentyny podpisując z nami kontrakt, najwyższy w klubie, dlatego też oczekiwania co do jego postawy również są najwyższe.
-
Pablo Batalla - zakontraktowany w połowie poprzedniego seoznu teraz, jak młodzi grają coraz lepiej i jak dołączył Belluschi, stał się tylko niepotrzebnym balastem, czeka na chętnego/kontuzje/koniec kontraktu;
NAPASTNICY
-
Facundo Parra - nie spodziewałem się tego, ale Facundo to maszynka do zdobywania goli, nic więcej dodawać nie trzeba.
-
Ashley Togaba - trochę drewniany, ale w założeniach miał być takim graczem, od którego piłka będzie odbijać się i spadać pod nogi moich pomocników, którzy zrobią z niej dobry użytek. I całkiem dobrze z tej roli się wywiązywał.
-
Leonel Nunez - zdecydowanie zbyt szybko się zestarzał, więc czeka w rezerwach na chętnego na jego usługi kontrahenta.
MŁODZI PERSPEKTYWICZNI
-
Julian Cano - patrząc na to co ten chłopak potrafi w tym wielku, jestem przekonany, że 1,5mln euro zainwestowane w jego sporwadzenie zwróci się z nawiązką.
-
Reinaldo Vega - przypadek podobny do Cano, tylko że Reinaldo kosztował 100 tysięciy euro więcej.
-
Dario Perugini - wyciągnięty za czapkę gruszek z niższej ligi argentyńskiej, w przyszłym, a może już w tym seoznie może wskoczyć do pierwszej 11-stki(!).
-
Ismael Leiva - kolejny zawodnik ze świetnym stosunkiem potencjał/cena. W przyszłości być może dobra alternatywa w ataku.
-
Nestor Gomez - jeden z niewielu dobrych wychowanków szkółki Independiente. Znak, że nadal trzeba inwestować w szkolenie młodzieży.
Wnioski płynące z przeglądu kadr były następujące - zintensyfikować poszukiwania perspektywicznych piłkarzy do obsady bramki i na prawą obronę oraz to, że jakość piłkarzy, z których mogłem skorzystać była zdecydowanie wyższa niż w początkach mojej pracy z CA Independiente, a w świetle sukcesów, które odnosiliśmy w poprzednich sezonach nastroje w klubie przed rozpoczęciem seoznu 2014/15 musiały być - i były - optymistyczne.
MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI
Po dość udanych sparingach, w których postanowiłem zagrać przeciwko uznanym europejskim markom, licząc na to, że uda się coś na tych meczach zarobić, start w nowy sezon móżna również uznać za całkiem dobry. Na początek wrzuciliśmy do gabloty kolejne trofeum nie dając szans naszym rywalom z
Racing Club (
1:0 w domu i
4:1 na wyjeździe) w
Recopa Sudamericana, a później już skupiliśmy się na zdobywaniu punktów w
Torneo Apertura. Co prawda przydażyły nam się dwie porażki (
Newell's 0:1 i
Belgrano 1:2), ale
El Rojo grali dobrze, więc można je było uznać za wypadek przy pracy i tak też je potraktowałem.
Sygnałem, że coś może pójść nie tak była potyczka z paragwajskim
Libertad w 1. rundzie
Copa Sudamericana. W pierwszym meczu do 86. minuty przegrywaliśmy na wyjeździe 0:2 i to mimo tego, że od 9. minuty rywale grali bez jednego zawodnika! Udało nam się jednak wyrównać, bo właśnie w 86. minucie
Parra zdobył bramkę kontaktową, a już po zakończeniu regulaminowego czasu wyrównał
Sergio Valdes. Tym samym piłkarzy trzeba było chwalić za walkę do ostatniego gwizdka, a nie besztać za nieskuteczną grę przez zdecydowaną większość spotkania.
W rewanżu jednak już wszystkie błędy było widać jak na dłoni.
Fabian Assmann ewidentnie miał obniżkę formy i wszystko co poleciało w światło bramki po strzałach
Libertad - wpadło do siatki. W wyniku takiej postawy naszego bramkarza dwa razy musieliśmy gonić wynik i choć udało się wyrównać, a później zwyciężyć po karnych, z postawy zespołu zadowolony być nie mogłem.
Mimo słabszej formy w poprzednich meczach
Diablos Rojos sprężyli się na dwa mecze derbowe, które przyszło im rozegrać jeden po drugim i nie dali szans najpierw
Racing Clubowi (
2:0), a następnie
Boca Juniors (
4:0).
LECZ KONIEC ŻAŁOSNY
Boca powetowało sobie porażkę w lidze eliminując nas z kolejnych faz
Copa Sudamericana wywgrywając z nami w pierwszym meczu ćwierćfinałowym
1:0, a w rewanżu w zupełności wystarczył im remis
1:1. W tym okresie ewidentnie było widać, że brakuje nam choćby przyzwoitego zmiennika dla
Assmanna, któremu zupełnie nie szło. Swoje szanse dostawał (całe dwie)
Novitskiy, ale grał jeszcze gorzej od beznadziejnego
Fabiana, więc z konieczności w końcu grał ten drugi. Do końca
Fazy Otwarcia wygraliśmy tylko raz notując
4 wstydliwe porażki, w tym jedną, która wyeliminowała nas z walki o
Copa Argentina. W efekcie
Torneo Apertura zakończyliśmy na 5. miejscu, z mistrzostwa cieszyło się
Boca Juniors (również tryumfatorzy
Copa Sudamericana), a my mogliśmy tylko pluć sobie w brodę, bo do tego, aby włączyć się do walki o zwycięstwo zabrakło nam tylko 3 punktów, gdyż w przypadku zdobycia przez drużyny takiej samej liczyb oczek
o mistrzostwie decyduje baraż.
W przerwie między
Fazami do
Independiente na zasadzie wolnego transferu dołączył
Albeiro Londono, który z powodzeniem mógłby grać na każdej pozycji w defensywie, ale najlepiej czuje się w jej środku lub z prawej strony. Tym samym znalazłem alternatywę dla
Prince'a Asante, więc na wypożyczenie do
Universidad de Chile powędrował
Avalo, bo za tę przyjemność Chilijczycy wyłożyli aż 2 mln euro. Tym samym liczba zawodników, która opuściła szeregi Independiente w tym sezonie osiągnęła
okrągłe 50.
Remedium na słabsze wyniki pod koniec poprzedniej rundy miał być znowu instynkt strzelecki
Facundo Parry, lecz chwilę przed startem
Torneo Clausura złapał on kontuzję, przez którą nie mógł grać przez 2 tygodnie. Kiedy w pierwszym spotkaniu roznieśliśmy
Banfield (
4:1) wydawało się, że nie będzie nam go brakować, jednak w następnych meczach jego brak był odczuwalny. Przegraliśmy 3 razy i raz zremisowaliśmy zdobywając tylko 2 bramki. Kiedy nasz najlepszy snajper już się wykurwał momentalnie wygrał nam starcie w Copa Libertadores z koumbijsim
CD Tolima strzelając 2 bramki, następnie przytrafiła nam się porażka w lidze z
Newell's (
0:1), ale w kolejnym spotkaniu
Parra zapewnił nam jeden punkt (
Belgrano -
1:1) i dopiero zaczynał się rozpędzać.
SPÓŹNIONY DŁUGI FINISZ
Piłkarze boliwijskiego
Club Jorge Wilstermann na długo zapamięta potyczki z
Diablos Rojos. Dwukrotnie przegrali w nich po
5:0, a
Parra był ich katem. W pierwszym spotkaniu na listę strzelców wpisał się raz, ale już w następnym po jego strzałach bramkarz musiał wyciągać piłkę z siatki aż 4 razy. Dzięki wspaniałej formie
Facundo był to okres, w którym przeciwnicy nie mogli znaleźć sposobu na ekipę z Avellaneda, co czasem kończyło się pogromem - jak w meczu z
Huracan (
6:0) i
Estudiantes La Plata (również
6:0 i
5 goli Parry!) - a z grupy D w Copa Libertadores udało się awansować z pierwszego miejsca. Rozpędzonej ekipy
El Rojo w 1. rundzie CL nie zatrzymało
Newell's (
2:1;
2:0) w ćwierćfinale nie dało rady
Cruzeiro (
0:0;
3:0), a w lidze (znowu szczęśliwie) punktów pozbawiło nas tylko, dołujące w tej części sezonu,
Boca Juniors (
1:2).
Półfinał
Copa Libertadores należał do bramkarza
Sao Paulo Miltona Raphaela, który nie dał się pokonać w pierwszym spotkaniu, a w rewanżu został bohaterem całego dwumeczu, kiedy po zachowaniu czystego konta przez 120 minut, w konkursie rzutów karnych obronił 3 z 5 jedenastek wykonywanych przez graczy
Independiente.
Puchar Wyzwolicieli trafił później w ręce Brazylijczyków.
Na nic zdała się seria 10 meczów bez porażki (gdyby nie liczyć przegranej z Boca, to 23 mecze bez porażki, w tym 7 remisów) i pierwsze półrocze 2015
Club Atletico Independiente kończył bez żadnego trofeum, wygrywając w przeciągu całego sezonu 2014/15 tylko południowoamerykański Superpuchar. Ceną kiepskiego poczatku w
Torneo Clausura było tylko 5. miejsce na finiszu rozgrywek, ale trzeba przyznać, że wspaniałą formę zaprezentowali piłkarze
River Plate nie pozostawiając rywalmo żadnych złudzień, kto był najlepszy. Na osłodę tytuł
Króla Strzelców Primera Division powędrował do
Facundo Parry, który do bramki rywali trafił 23 razy. Graczem sezonu kibice wybrali
Patricio Rodrigueza.
Najlepsza 11-stka Independiete w sezonie 2014/15
Jako że dopiero teraz zorientowałem się, że można coś takiego zrobić, uzupełniłem wszystkie trofea zdobyte w tej karierze. Zresztą
całkiem ładnie to wygląda.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ