Pięć lat. Pięć lat kadencji Dave'a Rapchucka na stanowisku trenera Wakehurst FC. Pięć lat podczas których jego drużyna wywalczyła dwa awanse i okrzepła w Danske Bank Premiership, walcząc nawet o najwyższe lokaty, choć za każdym razem była skazywana na ciężką walkę o pozostanie w północnoirlandzkiej piłkarskiej elicie. Co przyczyniło się do tego niewątpliwego cudu na Warden Street? Szczęśliwa ręka menedżera do sprowadzania odpowiednich piłkarzy, umiętności polskiego trenera i jego - zachowując oczywiście odpowiednie proporcje - taktyczny geniusz czy po prostu lekceważący stosunek kolejnych przeciwników o uznanej już marce w Premier League? Oczywiście, jak to zazwyczaj bywa, wszystko po trochu.
SEZON 2018/2019
Za początek można uznać podpisanie umowy z litewskim skrzydłowym Emiliusem Grabysem, którego Rapchuck nagabywał przez niemal rok, żeby dołączył do ekipy Wakehurst, ale ten zgodził się dopiero wtedy, kiedy wiedział, że będzie grał w tutejszej najwyższej klasie rozgrywkowej. Ten ruch sprawiał, że lewa flanka mogła pod względem jakości w końcu zacząć dorównywać prawej, bo zdawało się, że Darren McIlroy poza świetnymi wrzutami z autu niczym innym zaimponować nie potrafi.
Przed sezonem dołączył jeszcze młody bramkarz Alan McCann, który w przyszłości miał zastąpić w bramce Paula Wellsa (takie było zamierzenie, ale przyszłość pokazała zupełnie co innego) oraz Joe Todd, z którym to cakiem niedawno Mark Miller przegrał wyścig o koronę króla strzelców Championship 1. Dave stwierdził, że Joe ma zadatki na bycie świetnym odgrywającym, który pozwoli wykorzystać atuty The Hurst na skrzyłdach, a dodatkowo udowodnił poziom niżej, że zdobywanie goli nie jest dla niego nieznaną umiejętnością, a skoro większość transferów między północnoirlandzkimi drużynami wygląda w ten sposób, że znajduje się interesującego piłkarza, oferuje się jego dotychczasowemu klubowi 0 euro za transfer i praktycznie od razu rozpoczyna się negocjace kontraktowe, to tym bardziej nic nie było do stracenia.
Pod koniec sierpnia i również pod koniec okna trasnferowego, zarazem już po rozpoznaniu bojem, czyli po rozegraniu czeterch kolejek ligowych do ekipy Rapchucka z Ballymena zawitali Colin McKloskey i Kyle Owens, bo trener stwierdizł, że pomimo skompletowanej kadry grzechem byłoby nie skorzystać z usług piłkarzy, którzy zdawali się umiejętnościami przewyższać o głowę dotychczasowych graczy Wakehurst na tych pozycjach. Pierwszy z nich z miejsca wygryzł Wellsa z pozycji między słupkami (choć należy zaznaczyć, że spory udział miała w tym kontuzja tego drugiego), a drugi dał pewność defensywie swoimi odbiorami, grając na środku lub z prawej strony obrony.
Wakehurst kampanię rozpoczęło wyjazdem do Belfastu na mecz z Cliftonville, w którym nikt nie dawał im najmniejszych szans. Świetna forma jaką zaprezentował Phil Gray pozwoliła przyjezdnym na sprawienie sensacji - wychowanek drużyny z Ballymena strzelił gola i zanotował dwie asysty. Jeszcze lepiej spisał się w meczu u siebie z Crusaders, gdzie zdobył dwa gole, a goście przecierali oczy ze zdumienia, widząc jak gra beniaminek, któremu przed rozpoczęciem rozgrywek wszyscy automatycznie przypisali rolę dostarczyciela punktów.
Miejsce w szeregu debiutantom pokazał aktualny mistrz ze stolicy, Glentoran. Niektórzy twierdzą, że spora w tym wina polskiego trenera, który podszedł do tego meczu zbyt optymistycznie lub nawet wręcz beztrosko, należało się przecież spodziewać, że granie jak równy z równym z zespołem o klasę lepszym nie może przynieść niczego dobrego. Rapchuck jednak uznał ten wynik za wypadek przy pracy i nadal podchodził do każdego meczu bez kompleksów, co ku zdziwieniu wszelkiej maści fachowców przynosiło efekty. Na przykład w postaci wyjazdowego zwycięstwa nad drugim zespołem z Wielkiej Dwójki z Belfastu, Linfield, co po 9 kolejkach dawało drugie miejsce w lidze z 19 punktami oraz nagrodę dla menedżera miesiąca Danske Bank Premiership.
The Hurst nadal grali z wielkim entuzjazem odprawiając kolejnych rywali z niczym nawet wtedy, kiedy nie strzelali celnie na bramkę. Doświadczenie, które zbierał Dave również procentowało, do kolejnych meczów z Glentoranem przygotowywał swój zespół szczególnie starannie - a w październiku 2019 roku mierzył się z nim dwa razy - zwłaszcza z uwzględnieniem gry obronnej, co dało awans do ćwierćfinału Pucharu Ligi po zwycięstwie w rzutach karnych oraz w setnym jego meczu w roli trenera Wakehurst wywalczony punkt po remisie 1:1 w Ballymena. Październik The Hurst zakończyło pewnym zwycięstwem 4:2 nad Cliftonville, awansując na pierwsze miejsce w tabeli po 14 kolejkach. Za te wyniku polski trener został wyróżniony jako menedżer miesiąca i jak się miało później okazać była to ostatnia nagroda tego typu dla niego w tym sezonie.
Dobrą formę zespół utrzymał jeszcze przez następny miesiąc, ale już na początku grudnia w wyjazdowym spotkaniu z Portadown gospodarze w niespełna półgodziny wbili 3 gole, po których goście się nie pozbierali, a cały mecz zakończył się wynikiem 2:4. Była to pierwsza porażka Wakehurst od 12 spotkań, czyli od meczu z Glentoranem, notabene przegranym w tym samym stosunku.
Wyniki Wakehurst do końca października 2019 roku
Również od tego momentu można było zapomnieć o jakiejkolwiek regularności w formie The Hurst - remisy były przeplatane porażkami i zwycięstwami, chociaż trzeba również zaznaczyć, że tych pierwszych i drugich było zdecydowanie więcej niż tych ostatnich. Mimo tak nierównej formy beniaminek cały czas, na przekór wszelkim przewidywaniom nie tracił szans na zajęcie najwyższego miejsca na podium i w tabeli utrzymywał dystans do Wielkiej Dwójki z Belfastu, pozwalający ciągle marzyć o sprawieniu ogromnej sensacji. Do czasu.
W 31. kolejce Wakehurst pojechało do Belfastu, żeby w meczu z Linfield podtrzymać jeszcze swoje nadzieje, jednak doświadczenie rywali, a przede wszystkim ich wyższe umiejętności sprowadziły piłkarzy Rapchucka na ziemię. Mimo wyrównanej gry to jednak Linfield przechyliło szalę zwycięstwa na swoją stronę, a spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla gospodarzy. Tym samym sprawa mistrzostwa stała się wewnątrzną sprawą klubów z Belfastu. Ten wynik sprawił również, że z przyjezdnych jakby zeszło powietrze. Co prawda w dwóch ostatnich meczach sezonu zasadniczego ugrali jeszcze 4 punkty, ale już w 5 ostatnich meczach grupy mistrzowskiej uzbierali dokładnie tyle samo oczek co w tych dwóch poprzednich spotkaniach, notując 4 remisy i 1 porażkę. Jednakowoż kibice podchodzili do tych meczów realistycznie patrząc na umiejętności swoich ulubieńców w porównaniu do pozostałych drużyn z grupy i mistrzowskiej i każdy remis był świętowany niczym zwycięstwo.
Poniekąd słusznie, gdyż okazało się, że te 4 podziały punktów były zwycięskimi remisami, bo pozwoliły nie roztwonić wywalczonej na początku sezonu przewagi na tyle, że Wakehurst sezon zakończyło na 3. miejscu, tym samym awansując do kwalifikacji do Ligi Europy.
Tabela na koniec sezonu 2018/2019
Terminarz Wakehurst w drugiej części sezonu
Ten wynik został uznany jednogłośnie za największą niespodziankę sezonu, a Rapchuck uznany za ojca tego sukcesu, a tym samym nagroda dla menedżera roku północnoirlandzkiej Premier League powędrowała w jego ręce. Największe wrażenie na komentatorach wywarła gra Phila Graya, który w 34 spotkaniach strzelił 10 goli i zanotował 13 asyst, a Joe Todd - strzelec 11 goli, a asystujący prz 7 - został uznany za jeden z najlepszych transferów sezonu w lidze. Gray również został wybrany piłkarzem roku przez kibiców swojego klubu.
Najlepsza jedenastka Wakehurst w sezonie 2018/2019
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ