Informacje o blogu

A teraz coś z zupełnie innej beczki

FC Wakehurst

NIFL Premier Intermediate League

Irlandia Płn., 2016/2017

Ten manifest użytkownika rapechuck przeczytało już 1352 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

 
Przez próby wszelakie ku zwycięstwu - jak przetłumaczyć można motto hrabstwa Antrim, w którym znajduje się Ballymena, niespełna 30-tysięczne miasto - a i tak będące jednym z większych w tej części Północnej Irlandii - w którym Dave Rapchuck miał nadzieję podbudować swoją reputację w futbolowym światku, która niewątpliwie została mocno zszargana - a przyznać należy, że i tak nie było czego szargać - po pierwszej przygodzie w walijskim Colwyn Bay

Powodem, który sprawiał, że Polak miał głębokie przeczucie, że tym razem będzie lepiej było to, że obejmował zespół na miesiąc przed pierwszym meczem o stawkę, co pozwaliło mu przetestować sporą liczbę potencjalnych piłkarzy (aż 34), z których zatrudnił ponad 1/3 (12), ale nawet on zdawał się wiedzieć, że nie wiadomo jakby się starał, to nie uda mu się zatrudnić nikogo lepszego niż trójka wychowanków, których już miał w składzie Wakehurst FC. Byli to:



​Już po okresie przygotowawczym i pierwszych sparingach jasne stało się, że to wokół tego ostatniego należy zbudować taktykę dla The Hurst. W celu wykorzystania wszystkich jego talentów Rapchuck przygotował dwie taktyki: diamentowe 4-4-2, kiedy trzeba było atakować i bardziej wyważone 4-4-1-1, kiedy można było, lub też wręcz należało, skupić się na obronie.

Wszystko wydawało się mieć ręce i nogi i zostało to potwierdzone w pierwszym spotkaniu sezonu rozgrywanym na Mill Meadow w Castledawson, gdzie pomimo tego, że jest to miejsce rozgrywania domowych spotkań przez The Hurst, to Moyola Park byli gospodarzami, przynajmniej oficjalnie. Prezes McCorry zarzekał się, że już niedługo Wakehurst znowu będzie rozgrywało spotkania w Ballymena, ale podobno powtarzał to już tyle razy, że wszyscy klepali Rapchucka po plecach i mrugali doń porozumiewawczo kiedy tylko właściciel zaczynał roztaczać swe dalekosiężne wizje.
Na oczach 87-osobowego tłumu, który otoczył boisko w Castledawson i w większości raczył się lokalnym piwem Wakehurst zagrało tak, że Dave był pewien, że gdyby tylko miał więcej czasu na przebudowę Seagulls (poprzedniego zespołu), to na pewno nadal by pracował w Walii, a nie na totalnym piłkarskim europejskim wypizdowie. "Goście" wygrali 2:0, a graczem meczu został Phil Gray, który zaliczył asystę.



Pierwszy prawdziwy wyjazd czekał ekpię z Ballymena/Castledawson już 3 dni później, na spotkanie w pierwszej rundzie Irish League Cup z Banbridge. Całogodzinna wycieczka autokarem dookoła Lough Neagh, największego jeziora Irlandii i również największego jeziora na Wyspach Brytyjskich w ogóle nie mogła być nużąca, zwłaszcza że zawodnicy byli w pełni rozluźnieni i śmiali się w głos opowiadając świńskie dowcipy. Dave również się śmiał, ale często jednak, żeby zachować pozory, że cokolwiek rozumie, bo północnoirlandzki akcent sprawiał mu jeszcze sporo problemów. Mimo wszystko problemy językowe nie mogą być w żadnej mierze usprawiedliwieniem dla porażki, bo drużyna gospodarzy była po prostu lepsza od przyjezdnych czego idealną ilustracją jest brak choćby jednego celnego strzału na bramkę przeciwnika przez piłakrzy Wakehurst przez całe spotkanie. Tym samym jeden puchar do zdobycia mniej, o jedno zmartwienie mniej.



Wszstko zdawało się wracać na właściwe tory - tak przynajmniej przedstawiał to sobie sam Rapchuck - już w kolejnym meczu w rozgrywkach, które były priorytetowe dla Polaka czyli w lidze. W pierwszej połowie dwa razy na prowadzenie Wakehurst wyprowadzał Randal Reid, wysoki napastnik, który jest jednym z tych dwunastu piłkarzy, którzy dołączyli do The Hurst po przedsezonowych testach. W drugiej części spotkania gole strzelali już tylko goście z Armagh (godzina podróży do Castledawson wzdłuż zachodniego brzegu Lough Neagh) i mecz zakończył się porażką 2:3. Jedna rzecz tylko nie dawała Dave'owi spokoju - dlaczego do protokołu meczowego jest wpisywane Warden Street jako miejsce rozgrywania spotkania skoro wszystko działo się na Mill Meadow, ale nikt tego nie chciał wytłumaczyć, a on nie zamierzał być za bardzo wścibski. Na razie.



Za kolejne 3 dni młody trener zaczął się zastanawiać czy rzeczywiście podpisał kontrakt z zespołem z ligi amatorskiej, bo nagromadzenie meczów w tak krótkim czasie mogło się równać tylko z maratonami w angielskiej Premiership. Tym razem w 2. rundzie Steel & Sons Cup do rozegrania był mecz z rezerwami drużyny Cliftonville z Belfastu. Piłkarze już po pierwszym kwadransie oddychali rękawami, więc wszelkie wątpliwości na temat statusu zawodowego tych rozgrywek zostały rozwiane, ale po upływie tego czasu rozwiązał się worek z bramkami. Najpierw w 16. minucie The Hurst wyszło na prowadzenie po strzale O'Driscolla, 2 minuty później goście wyrównali, a kolejne 2 minuty później Mark Miller dał gospodarzom prowadzenie i po tej krótkiej burzy znowu się uspokoiło. Cliftonville wyrównało w 73. minucie i o wyniku musiały rozstrzygnąć karne. Warto dodać, że miejscowa ludność zaczęła się dziwić co tak długo ci wszyscy ludzie robią wokół tego boiska i zleciało się kilku innych gapiów, dzięki czemu co bardziej skwapliwi doliczyli się rekordu frekwencyjnego wynąszącego 101 gapiów, jeśli wierzyć tym co bardziej skwapliwym, a najbardziej skwapliwi zauważyli jeszcze, że karne lepiej egzekwowali gospodarze czym zapewnili sobie 2 tygodnie przerwy od meczów, bo kolejny okazał się być dopiero we wrześniu. 



A we wrześniu, żeby zagrać w 3. rundzie Steel & Sons Cup Wakehurst FC musiało odbyć najdłuższą podróż pod wodzą polskiego trenera. Drużyna Killyleagh rozgrywała swoje mecze w pobliżu Strangford Lough, jeziora znacznie mniejszego niż Lough Neagh, jednak oddalonego od Castledawson o około 55 mil, a trzeba było jeszcze przejechać przez sam Belfast. Piłkarze rozeźleni tak daleką podróżą postanowili całkowicie olać defensywę, na ich szczęście w ataku wchodziło im więcej niż przeciwnikom, więc cały mecz zakończył się zwycięstwem przyjezdnych 7:5, którzy w nagrodę kolejny mecz mieli rozegrać dopiero za 3 tygodnie. Po upływie tego czasu kolejny przeciwnik do zdobycia tego pucharu - Ballyclare - przyjechał, rozpykał gospodarzy, pokazując kto gra o szczebel wyżej i tym samym pozwolił Rapchuckowi w końcu skupić się na tym, na czym chciał się skupić - czyli na lidze. 



W międzyczasie działy się piłkarskie cuda - Irlandia Północna powoli wyrastała na potęgę światowego futbolu



A prezes Wakehurst FC podpisywał umowę swojego życia



W cieniu tak wiekopomnych wydarzeń trener Dave Rapchuck zajmował się realizacją swojego marzenia, a że w końcu szło to po jego myśli, to wszystko robił z werwą i zapałem. Ten entuzjazm udzielał się również jego podopiecznym, którzy w Belfaście pokonali 2:1 Sport&Leisure Swifts, a później u siebie pokazali Killyleagh, że również potrafią bronić, nie pozwalając im strzelić ani jednego gola, sami aplikując 3, tym samym po 4 kolejkach The Hurst z 9 punktami znaleźli się na miejscu premiowanym awansem, ale to był dopiero początek drogi, o czym Rapchuck przekonał się już w kolejnym spotkaniu z Banbridge, gdzie co celny strzał gości to gol.



Całe spotkanie skończyło się remisem 5:5, a trenerowi nie pozostało nic innego jak tylko pocieszyć swoich piłkarzy.



Pocieszenie w pewien sposób zadziałało, bo w kolejnych 6 meczach (w tym w jednym pucharowym - Intermediate Cup) Wakehurst zanotowało 3 zwycięstwa, 2 remisy i 1 porażkę, wliczając w to charakterystyczne już dla ekipy Rapchucka festiwal strzelecki, tym samym po 10 kolejkach zajmując 3. miejsce w lidze. 







A na świecie nadal działy się cuda...





 


Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.