1. Bundesliga
Ten manifest użytkownika rapechuck przeczytało już 1236 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Początkowo moim celem było zajęcie miejsca w górnej połowie tabeli, a przy dobrych wiatrach walka o awans do europejskich pucharów. Po dobrym początku w drugiej połowie sezonu już oficjalnie biłem się o puchary, co do najłatwiejszych zadań nie należało. W górnej połowie tabeli na koniec sezonu było bardzo ciasno - między 3. a 7. miejscem różnica punktowa to zaledwie 2 oczka, równie dobrze mogłem zakończyć sezon na podium, co w ogóle wypaść poza grono zespołów awansujących do rozgrywek kontynentalnych. Ostatni mecz w sezonie przeciwko Wolfsburgowi zremisowałem 2:2 (przy wygranej byłoby 3. miejsce) i ostatecznie zająłem 5. miejsce mając 56 punktów, strzelając 60 goli, a tracąc 46 (17W/5R/12P). Przygoda z Ligą Europy zakończyła się na Fazie Grupowej, a z Pucharem Niemiec na 2. rundzie, gdzie ulegliśmy Schalke 0:1.Zresztą najtrudniejszą decyzję, a związaną z pewną intrantą propozycją, przyszło mi już podejmować przed wakacjami, ale skoro to nadal jest manifest o MSV, to chyba wiadomo co zadecydowałem.
Inauguracja sezonu 2018/19 tragiczna nie była, 1:1 z HSV - choć raczej powinniśmy to wygrać - do tragicznych wyników nie należy, pierwsza runda Pucharu Niemiec, po spacerku z amatorami, również za nami i teraz czeka nas dwumecz z Cagliari o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Skład na nowy sezon jest solidny, co prawda przez Bayern powstała wyrwa na lewej obronie, ale da się to przeżyć. Cel na ten sezon to awans do Ligi Mistrzów.
A mając tak wymagający terminarz raczej naturalnym jest, że myśli się o zachowaniu obecnej pozycji niż o czymś więcej. A zwłaszcza jak w meczu przeciwko Bayernowi przez pierwsze 20 minut ma się przewagę, a za moment pomocnik dostaje czerwoną kartkę, a chwilę później FCB ma rzut karny. Jednak czasem cuda się zdarzają i Bastian Schweinsteiger nie strzela karnego, a pod bramką Neuera piłka po jakimś dośrodkowaniu odbija się od nóg mojego zawodnika i tym sposobem pada jedyna bramka meczu.
I skończyło się kozakowanie. Po 6 kolejkach bycia na szczycie Bundesligi w końcu nadszedł ten moment. Zremisowałem bezbramkowo z Werderem Brema na wyjeździe i zostałem wyprzedzony przez Bayer Leverkusen i 1.FC Kaiserslautern. Do końca sezonu zostało 8 kolejek i 3. miejsce i tak byłoby świetnym wynikiem, lecz nie będzie o nie łatwo, bo teraz dopiero będziemy mierzyć się z pretendentami do tytułu.
Po dobrym poprzednim sezonie w tym już oficjalnym celem był awans do europejskich pucharów, w których mieliśmy ugruntować naszą pozycję. Cała nasza przygoda z Ligą Europejską skończyła się jednak na IV rundzie eliminacyjnej, gdzie włoskie Cagliari przy pomocy dwóch remisów (1:1D; 0:0W) kazało nam się pożegnać z fazą grupową. W zwjązku z tym wszystkie siły zostały rzucone na krajowe podwórko. W półfinale Pucharu Niemiec Hannover96 okazał się zaporą nie do przejścia, ale za to w lidze biliśmy się już do końca i nawet na PÓŁ GODZINY przed zakończoeniem sezonu byliśmy mistrzami Niemiec, jednak Bayer Leverkusen nie złożył broni i zdołał zremisować z Bayernem, a my musieliśmy się zadowolić wicemistrzostwem (73 punkty, 21Z/10R/3P). Tak dobra postawa to zasługa głównie szczelnej defensywy i młodego bramkarza (Nestor Acuna), który został wybrany bramkarzem roku w Bundeslidze.
Po świetnym finiszu (5 zwycięstw z rzędu) w zeszłym sezonie, teraz notuję najgorszy start w lidze podczas mojej kariery w MSV. Najlepszy bramkarz zeszłego roku (28 występów, 18 bramek puszczonych, 14 czystych kont) w pierwszych 5 meczach puścił tych goli już 14.
Świetnie.
I to tak zabolało, że dalszych raportów w depeszach próżno szukać, ale to wcale nie znaczy, że nic ciekawego się nie zdarzyło. Do MSV sprowadzonych zostało kilku młodych zawodników oraz z wolnego transferu piłkarzy, którzy byli niedoceniani w klubach o większej renomie i ci zaczynali nabierać pewności i grali coraz lepiej. W tym Julian Cano, znany jeszcze z Independiente, który miał odegrać ważną rolę w kolejnym sezonie.
Duisburg zdobył też pierwsze trofeum w swojej historii, a o tym w podsumowaniu:
Początek sezonu nie zwiastował niczego dobrego, wysokie porażki w lidze to nie było coś spodziewanego, zwłaszcza mając w swoich szeregach najlepszego bramkarza Bundesligi poprzedniego sezonu. Udało się z tego jednak otrząsnąć i wrócić do walki o awans do LM (o mistrzostwo nie - Bayern 85 punktów), co koniec końców udało się osiągnąć: 3. miejsce 59 punktów (17Z/8R/9P; 58 goli strzelonych, 41 straconych). W Lidze Mistrzów udało się zająć 3. miejsce i kontynować przygodę w LE, gdzie pokonaliśmy BATE Borysów i Real Madryt (sic!), a odpadliśmy w ćwierćfinale z Olympique Lyon po karnych (dwa mecze po 1:1). Za to wpadło w końcu jakieś trofeum - Puchar Niemiec, gdzie w finale wygraliśmy z Energie Cottbus 3:0.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ