Football Manager zmienia w naszym życiu naprawdę wiele. Dostosowujemy do niego swój rozkład dnia, zarywamy noce, myślimy o nim w pracy, w szkole, na uczelni. Zakładamy notesy poświęcone specjalnie na kreślenie ustawień taktycznych, rozpisujemy składy w brudnopisach i na ostatnich stronach zeszytów. Poznajemy setki nowych klubów, rozgrywek, piłkarzy i talentów, o których normalnie nie mielibyśmy pojęcia. Zapamiętujemy na lata wirtualne rozstrzygnięcia turniejów i wspominamy je w głowie, wzdychając nad wyczynami wygenerowanych kopaczy, pamiętając ich nazwiska nie słabiej niż wielu rzeczywistych zawodników. Z niecierpliwością oczekujemy na powrót do domu i wczytanie gry, aby rozegrać mecz decydujący o awansie lub tytule. Wchodzimy na poświęcone FM-owi strony internetowe i przeznaczamy czas na opisywanie tych wszystkich przeżyć innym graczom. Fanów poznajemy bliżej, zaczynamy z nimi dyskutować, wymieniać poglądami w prywatnych rozmowach, zaprzyjaźniać się. W końcu spotykamy się w rzeczywistości, umawiamy na piłkę nożną, spotykamy przy piwie czy wyjeżdżamy na kilkudniowe zloty. A gdy już do tego dochodzi, nadal rozmawiamy o Football Managerze. Wtedy możemy się przekonać, czy FM wpływa na jeszcze jeden aspekt naszego życia –
sferę językową.
Dwa lata temu miałem przyjemność być na wykładzie prowadzonym przez znanego językowego eksperta,
profesora Jana Miodka. Tę niepowtarzalną okazję wykorzystałem, by rozwiać kilka swoich wątpliwości dotyczących zasad pisowni zwrotów często występujących w newsach związanych z serią Football Manager. Profesor Miodek eFeManiakiem nie jest, ale wielkim fanem piłki nożnej już na pewno, więc moimi pytaniami nie czuł się ani trochę skołowany. Wręcz przeciwnie – temat wydał mu się nadzwyczajnie ciekawy. Do tego stopnia, że gdy zapytałem go o poprawną odmianę skrótowca FM z końcówką 2010, po krótkim tłumaczeniu pokusił się o dodatkową dygresję i wysnuł zaskakującą teorię. Według niego
skrót „FM” już wkrótce może ewoluować do pisowni „efem”, zyskując tym samym znaczenie każdej gry komputerowej typu manager piłkarski (ang.
football manager). Skłoniło mnie to do refleksji – czy rzeczywiście forma ta może się przyjąć? Czy będziemy w przyszłości pisać o najlepszym na rynku efemie? Czy dalej będziemy gardzić innymi efemami, jak FIFAM i CM? Czy Football Managera nazwiemy kiedyś „legendarną serią efemów”?
Bylibyście w ogóle gotowi przyjąć taki wyraz do swoich słowników? Najpierw ktoś musiałby zacząć go stosować na co dzień. Może właśnie zaczynamy – po tym tekście zakorzeni się on w naszych głowach i już wkrótce zmienimy w niewielkiej cząstce polski język? Może określenie „efem” prędzej czy później wyjdzie poza naszą stronę, upowszechni się i zaczną używać go wszystkie portale poświęcone grom komputerowym, nie tylko CM Revolution? Co, jeśli za kilka lat na tego typu serwisach klikać będziemy w zakładkę „Efemy”?
Byłoby to osiągnięcie eFeManiaków na skalę dotąd nam nieznaną. Tak małe środowisko jak nasze wpłynęłoby na rzeczywistość środowisk wielkich – podobnie jak „grywalność”, słowo stworzone na potrzeby recenzentów, jest obecnie używane przez cały rynek gier komputerowych, tak teraz ten sam rynek musiałby dostosować się do naszego „efema”. Mielibyśmy do czynienia ze zjawiskiem absolutnie wyjątkowym – Football Manager może i kształtuje nasze światopoglądy i sposoby wyrażania się, jednak do języka potocznego graczy przenika na co dzień w skali naprawdę symbolicznej. Nawet podczas zlotu fanów serii CM/FM nie udało mi się zaobserwować czegoś, co można by nazwać „językiem eFeManiaków” czy „językiem sceny FM-a”. Były tylko pojedyncze zwroty i skojarzenia. Często proste słowa.
Efemizmy.
Z racji tego, że jest ich naprawdę niewiele, postanowiłem zebrać ich jak najwięcej i je tutaj przytoczyć. Na pewno większość z nich znacie, niektóre wydadzą Wam się trafne, choć jak dotąd się z nimi nie spotkaliście, jeszcze inne uznacie za bzdurne, ponieważ będą tworem wyobraźni pojedynczych osób, bez powszechnego zastosowania. Do efemizmów zaliczyłem także określenia związane z polską sceną FM-a, zwłaszcza z CM Revolution, jako że powstały one pośrednio dzięki Football Managerowi. Efemizmy to efekty słowotwórstwa, zmiany znaczeń, zastosowań wyrazów w niecodziennych, nietypowych okolicznościach, a także zapożyczeń z języka obcego. Słowem wszystkie zwroty, które zrozumieją tylko eFeManiacy, lub takie, które zinterpretują oni na swój własny sposób. Neologizmy naszej sceny. No właśnie... Zacznijmy od niej.
Scena – przeciętny obywatel słowo „scena” skojarzy ze sceną w teatrze. Dla nas oznacza ono strony i fora poświęcone danej grze komputerowej. Choć tak samo jak ze sceną FM mamy do czynienia ze sceną FIFA, sceną PES, czy sceną GTA, to trudno nie odnieść wrażenia, że to właśnie my zdecydowanie najczęściej tego określenia używamy, żeby nie powiedzieć – nadużywamy. Żadna inna społeczność w Internecie na punkcie „sceny” nie ma takiego bzika. Nasza „scena” ma wieloletnią historię, legendy, skandale, problemy i plebiscyty. Niektórzy twierdzą, że „prawdziwej sceny już nie ma”, a nawet, że „scena umarła”, co tylko pokazuje, jak mocno jesteśmy w jej istnienie emocjonalnie zaangażowani. Inne „sceny” tym terminem określają się sporadycznie, a już na pewno żadna nie znalazła się w punkcie, w którym stała się „Sceną” i z racji istnienia w świadomości tak wielu jednostek nazwa ta zaczęła być pisana przez nie dużą literą.
Atrybut 1-20 – normalni ludzie wartościując jakieś zjawisko używają skali 1-10 lub 1-100. Fani Football Managera mają inaczej – dla nas najwyższą wartością jest 20, tak jak ma to miejsce w naszej ulubionej grze. Oglądając mecz nie powiemy, że Leo Messi świetnie się kiwa, tylko że ma drybling 20. Nie stwierdzimy, że Rafał Murawski nie ma pomysłu na grę – dla nas jego kreatywność wynosi 1. Podobnie dzieje się, gdy oceniamy czyjeś cechy niezwiązane z piłką nożną – największy sztywniak w towarzystwie może mieć czerstwość 20. Czasem nie stwarzamy własnych atrybutów, ale używamy oryginalnych, tych futbolowych, w niefutbolowym sensie. Odnosi się to najczęściej do atrybutów psychicznych i fizycznych (technicznym trudno nadać niepiłkarskie znaczenie). I tak, agresję człowieka mierzymy właśnie w skali od 1-20, podobnie jak jego pracowitość, szybkość albo siłę.
CA i PA – każdy poszukiwacz talentów do FM-a wie, co oznaczają te dwa skróty. Current Ability to obecne umiejętności zawodnika, z kolei Potential Ability to jego potencjał. Zwłaszcza ta druga z wartości jest dla graczy niezwykle istotna – im wyższe PA, tym większa szansa, że młody trampkarz rozwinie się w zawodnika klasy światowej. Maksymalna wartość potencjału to 200 albo -10. I właśnie w ten sposób bardzo często oceniamy piłkarzy w rzeczywistości. Oglądając kolejny wielki mecz w wykonaniu Roberta Lewandowskiego powiemy, że jego CA ciągle rośnie, a widząc gwiazdę naszego podwórka stwierdzimy, iż z takim PA mogłaby w przyszłości grać nawet w Realu. Osoba, do której tak powiemy, oczywiście nie zrozumie, o co nam chodzi. Chyba że również gra w Football Managera.
Crash dump – nie ma języka bez wartości negatywnych. W naszym taką wartością jest właśnie crash dump. To największe przekleństwo eFeManiaka – błąd wyłączający grę i niemal zawsze powodujący utratę niezapisanych postępów, a czasem nawet całego zapisu kariery. Jeżeli komuś wyjątkowo mocno zalazł za skórę, może to spowodować, że coś będzie nas „wkurzać jak crash dumpy”, a każda gra nie będzie już nam się psuła, tylko „crashowała”.
Cut-Out – na studiach dziennikarskich dowiedziałem się, że zdjęcie pozbawione tła nazywamy fachowo „wycinanką”. Mnie jednak określenie to z jakiejś przyczyny wydaje się niezwykle głupie, dlatego gdy rozmawiam z kimś o tego typu grafice, odruchowo stosuję angielski odpowiednik jej nazwy, czyli cut-out. Prawdopodobnie nie jestem tu wyjątkiem – większość graczy pod ów terminem skojarzy nie sam styl, ale właśnie samą twarz wyciętą w tym stylu. Przekonajcie się zresztą, jakie ładne cut-outy możecie znaleźć w naszym dziale graficznym!
DMC – a raczej wszystkie skróty pozycji, angielskie i polskie, stosowane w serii CM/FM. Angielskie mają pierwszeństwo z prostego powodu – nasza ulubiona gra nie zawsze była wydawana w polskiej wersji językowej. Starsi gracze przyzwyczaili się więc na tyle do angielskich skrótowców, że patrząc później na polskie nie potrafili ich intuicyjnie rozszyfrować. Kto zaczynał z polskimi, takiego problemu nie ma. I tak, Xabi Alonso będzie dla nas urodzonym DMC (defensive midfielder center), a Thierry Henry lepiej sprawdziłby się w Barcelonie w roli NŚ (napastnik środek) niż OPL (ofensywny pomocnik lewy).
Excel – program z pakietu MS Office znają absolutnie wszyscy. Nie każdy jednak zrozumie, co w żargonie oznacza „grać w Excela”. Dla nas „Excel” to żartobliwe określenie dla Football Managera, jako gry z tysiącem tabelek i wykresów. Choć termin ten wymyślony został dawno temu przez osoby nierozumiejące fenomenu Championship Managera, to jednak w ostatnich latach stracił on praktyczne zastosowanie. Wszystko ze względu na to, iż managery starej daty polegały na czytaniu komentarza i zmienianiu się wyniku meczu w okienkach. Dziś, w dobie trybów 2D i 3D, porównanie nie jest już tak dobitne i mało kto nazywa dziś eFeManiaków „fanami Excela”. Wyrażenie to stało się raczej naszym wewnętrznym żartem.
Fake/Fejk – w języku internautów fake to podróbka, mistyfikacja, oszustwo. U nas jest odwrotnie. Fake to plik, który podróbki eliminuje – odblokowuje nielicencjonowane reprezentacje i poprawia nazwy klubów na poprawne. Oczywiście wynika to z nazwy pliku, który ów dane w sobie zawiera, jednak w języku FM-owym „fake” stał się nazwą gatunkową dla konkretnego typu dodatków.
Harasimowicz – Marcin Harasimowicz to legenda CM 01/02 i najbardziej rozpoznawalny wirtualny talent w polskim środowisku graczy. Dziś znalezienie w grze napastnika równie wybitnego jest po prostu niemożliwe, jednak Pan Marcin to nawet nie tyle obiekt porównań, co symbol. Symbol dawnych czasów. Nazwisko Harasimowicz symbolizuje czasy beztroskich wygranych, niewiarygodne popisy strzeleckie, nieziemski talent oraz proceder umieszczania researcherów w grze jako superzawodników. Mieć w drużynie talent na miarę Harasimowicza to największe szczęście, jakie może nas spotkać. Ktoś taki może „strzelać jak Harasimowicz”, „grać niczym Harasimowicz”, „być najlepszym od czasów Harasimowicza”. Ponieważ piłkarz o tym nazwisku w rzeczywistości się nie wybił, tylko CeeManiak zrozumie te aluzje.
Hardcore/HC – na ogół coś może „być hardkorowe”, a jak udowodnił nam Internet, także ktoś może „być hardkorem”. Dla eFeManiaków słowo „hardcore” kojarzy się z jednym – wymyślonym przez nas samych sposobem grania, który nazywamy wręcz „trybem”. Nasz hardcore to celowe utrudnianie sobie rozgrywki, polegające na nieużywaniu przez gracza pewnych opcji gry, które zdaniem niektórych są zbytnim uproszczeniem i nie oddają realizmu trudnej i żmudnej pracy trenera. W społecznościach fanów innych gier sam termin „tryb hardcore”, ani zjawisko z nim związane nie funkcjonują.
Killer-taktyki i killer-rogi – to nasze dwa jedyne w swoim rodzaju określenia. Stosują je wyłącznie maniacy FM-a w odniesieniu to przynoszących seryjne zwycięstwa taktyk oraz gwarantujących grad bramek sposobów rozegrania rzutów rożnych. Zarówno jedno jak i drugie jest efektem niedoskonałości silnika meczowego gry, więc w rzeczywistości killer-taktyki ani killer-rogi oczywiście nie istnieją. Nierzadko jednak zdarza nam się powiedzieć, że dana drużyna gra tak, jakby naprawdę znalazła killer-taktykę.
Kulki/kuleczki – „kulki” można zrozumieć na wiele sposobów. Nikt jednak, kto nigdy nie zagrał w CM-a lub FM-a w trybie 2D, nie zrozumie naszego znaczenia tego wyrazu. FM-owe kulki to w rzeczywistości kropki, które poruszają się w grze po dwuwymiarowym boisku. Te okrągłe symbole piłkarzy pokochaliśmy tak bardzo, że niektórzy do dziś nie chcą słyszeć o rozgrywaniu meczów w dostępnym od trzech lat trybie 3D, a zamiast tego nadal obserwują sunące po zielonym prostokącie kolorowe kropki z numerami. Skąd pomysł, by nazywać je kulkami – nie wiadomo. Wiadomo za to, że potrafią rozbudzić wyobraźnię graczy tak mocno, że urosły do miana symbolu serii CM/FM, a próba rezygnacji z tej funkcjonalności przez programistów gry zostałaby odebrana jako zamach na świętość i tradycję.
Manager/menedżer – parafrazując Baracka Obamę: “wszyscy jesteśmy menedżerami”. Każdy fan Football Managera otrzymuje automatycznie takie miano. To określenie dość kuriozalne, ponieważ w gruncie rzeczy grając w FM-a nie stajemy się dosłownie menedżerami, a jedynie szkoleniowcami z nieco poszerzonym zakresem obowiązków. W rzeczywistości rzadko kiedy dziennikarze o którymkolwiek z trenerów powiedzą, że jest on menedżerem – głównie dlatego, że prawdziwi menedżerowie w klubie również są zatrudnieni i pełnią zupełnie inne funkcje. Poza tym, ów słowo funkcjonuje raczej w nazewnictwie agentów piłkarzy. Znaczniej częściej słyszymy o „menedżerze Cristiano Ronaldo” niż o „menedżerze Realu Madryt”. W polskich realiach to określenie w kontekście piłkarskim nie funkcjonuje prawie w ogóle, dlatego trudno je rozsądnie stosować w naszym języku, oddając faktyczne realia. Czytamy poradniki o tym, jak być dobrym menedżerem, a bohaterowie naszych FM-owych opowiadań zawsze są menedżerami. Musimy przyznać, że dla niewtajemniczonego „historia pewnego menedżera” na pierwszy rzut oka nie zabrzmi czytelnie.
Newgen – pomijając fakt, iż nikt spoza kręgu eFeManiaków znaczenia tego słówka zwyczajnie nie zna, to bardzo łatwo może ono przeniknąć do naszego języka codziennego. Domyślnie newgen to zawodnik wygenerowany przez grę. Ale okazuje się, że nie tylko. Od pewnego gracza usłyszałem, że gdy podczas oglądania prawdziwego meczu trafi mu się młody piłkarz, o którym jak dotąd nie słyszał, to zdarza mu się nazwać go newgenem. Wygląda na to, że newgeni generują się nie tylko w grze, ale również w naszych głowach.
Reżim treningowy – na pierwszy rzut oka nic niecodziennego. Tymczasem okazuje się, że wyrażenie „reżim treningowy” upodobaliśmy sobie tylko my. Oznacza ono bowiem trudny i niekomfortowy tryb treningu, ograniczający swobodę jego uczestników, nie zaś dowolnego rodzaju system treningowy. Mało prawdopodobne, by którykolwiek z trenerów piłkarskich (może oprócz Feliksa Magatha) swój plan zajęć nazwał „reżimem”. Podobnie nasze zestawy ćwiczeń z FM-a nie są w większości przypadków na tyle rygorystyczne, by używać w stosunku do nich tego terminu. A jednak dla nas każdy trening to reżim. Koniec i kropka.
Scout – nie chodzi bynajmniej o scouta jako poszukiwacza talentów. To znaczenie rozumieją wszyscy. Tylko maniacy Football Managera używają tego wyrazu w jeszcze jednym kontekście – jako rodzaju programu filtrującego. Genie Scout, Scoutmeister, FM Assistant – to dla nas wszystko programy scoutujące, w skrócie scouty (nie scouci!). Scoutów używa wielu z nas, ale nie wszyscy, bo są osoby, które posługiwanie się nimi uważają za oszustwo. Podobnie jak w przypadku fake’ów, scouty to już niejako nazwa gatunkowa.
Shortlista – w naszym słowniku zwrot „lista życzeń” praktycznie nie istnieje, mimo iż jest on stosowany we współczesnych wersjach FM-ów. Jednak oryginalne tłumaczenie angielskiego „
shortlist” z czasów FM 2005 i 2006 sprawiło, że „shortlisty” zakorzeniły się w naszym języku na dobre. W języku polskim, czy to w mowie trenerów, dziennikarzy, innych grup internetowych, czy kogokolwiek, taki wyraz zwyczajnie nie funkcjonuje. „Shortlista” jest naszym niszowym wytworem – wystarczy sprawdzić w Google.
Suwaki – suwaki mamy w kurtkach, bluzach, torbach, plecakach i Football Managerze. A konkretnie w poleceniach drużynowych i indywidualnych w ekranie taktyki. „Przesuwanie suwaków” to także nasz FM-owy zwrot. Oznacza modyfikowanie poleceń taktycznych – poruszanie suwakami w lewo i w prawo w celu uzyskania pożądanych efektów. Powstał w wyniku faktu, że alternatywnej nazwy dla „suwaków” po prostu nie ma. Poza tym, w żadnej innej grze suwaków nie ma aż tyle, co również ma swoje przełożenie na to, że z FM jest z nimi tak mocno utożsamiany.
Teksty z komentarza meczowego – jest ich wiele. Jedne pamiętamy lepiej, inne gorzej, ale chyba każdy ma jakiś ulubiony, który zdarzyło mu się skojarzyć w prawdziwym życiu, zwłaszcza relacjonując dla zabawy jakiś mecz. „X huknął jak z armaty!”. „Y mógłby burzyć domy takimi strzałami!”. Nawet jeśli nie stosujemy tych okrzyków zbyt często, to na pewno znamy choć kilka na pamięć. Gdy powiemy przy eFeManiaku „prawdziwie oportunistyczny strzał”, ten powinien przynajmniej uśmiechnąć się pod nosem. Osoba trzecia co najwyżej dziwnie na nas spojrzy.
Wunderkind – na koniec mały akcent z myślą o scenowych wapniakach. Choć termin „wunderkind” został usunięty z polskiego tłumaczenia już dawno temu, to jednak ten
autorski pomysł Profesora nadal istnieje w świadomości wielu graczy starej daty. Podobnie jak w przypadku „shortlisty”, „wunderkind” w języku polskim nie funkcjonuje. Żyje sobie jedynie w naszej świadomości jako określenie dla wschodzącej gwiazdy i z racji swojej długowieczności jest doskonałą puentą powyższego zbioru efemizmów.
To już koniec dzisiejszego wykładu. Można powiedzieć, że ze zwykłego przemyślenia przerodził się on w swoisty
słownik FM-owej polszczyzny. Czy jednak staliśmy się dzięki niemu bardziej świadomi wkładu Football Managera w nasze postrzeganie świata? Wkładu naprawdę symbolicznego, a jednak po bliższym przyjrzeniu tak bardzo istotnego - dzięki serii gier Sports Interactive oglądanie meczów i rozmawianie o futbolu już nigdy nie będzie dla nas takie samo. Szanujmy te dwadzieścia zwrotów – bo to nasz mały dorobek, osiągnięty po latach gry w całą generację świetnych efemów!
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ