Informacje o blogu

Nic nie sprzedaję - dzielę się emocjami

Ten manifest użytkownika mahdi przeczytało już 2315 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

    Minęło kilka ładnych lat od dnia, gdy postanowiłem założyć profil w tym pięknym - choć szarym - miejscu. Ponad siedem! Pięć lat wcześniej (rok 2002) na rynku ukazała się moja pierwsza książka, dystrybuowana przez firmę "Zysk i spółka" - "Namiętność świata. Mistrzostwa świata w piłce nożnej 1930-2002"

http://sklep.zysk.com.pl/namietnosc-swiata-mistrzostwa-swiata-w-pilce-noznej-1930-2002.html


REWERS...

Wysłałem wtedy egzemplarz tego wydawnictwa do nieodżałowanego Janusza Atlasa, który był (i jest) moim dziennikarskim wzorem. Dopóki on pociągał za sznurki w redakcji "Piłki Nożnej" (a nie pewien układziński miś transferowany z "Przeglądu Sportowego") - dopóty pismo to miało klasę, styl i było moją lekturą obowiązkową.

Teraz jest kolejnym nierzetelnym szmatławcem, w którym opisując mecz reprezentacji nie podaje się nawet tak podstawowych informacji jak frekwencja na trybunach (np, w nr 42 z 15/10/2013 czy nr 11 z 11/03/2014). Ostatnio prezentując Brazylię podano, że... zdobyła ona wicemistrzostwo świata w roku 1982 (sic!) (nr 8 z 18/02/2014, strona 24). O innych grubych błędach popełnianych od ponad 10 lat mógłbym napisać kilkanaście długich blogów. Podobnie jak o cytowaniu nie swoich opracowań bez podawania źródła. Prenumeruję ten tygodnik z sentymentu (mam wszystkie numery od roku 1986 oraz pojedyncze z lat 1978-85), lecz nie jest on wart obecnie nawet funta kłaków. Chyba, że kogoś interesuje menu z dorocznej - jakże rozreklamowanej - gali.

Wracając do głównej myśli i roku 2002... Atlas zadzwonił do mnie po kilku dniach i powiedział coś, co zapamiętałem do dziś: „Świetna książka, kolego, ale nie oczekuj fanfar i aplauzu. W tym kraju liczy się bowiem teraz nie rzetelna robota, lecz dziennikarska prostytucja“.


CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI...

Kilku tzw. "redaktorów" czy też "administratorów" cmrev chodziło wtedy w krótkich spodenkach, uganiało się za psami na podwórku lub kleciło pierwsze zdania bazując na czytance "Ala ma kota“. Niestety - słowa Janusza A. nic nie straciły na swojej aktualności. Zainteresowani wiedzą bardzo dobrze, o czym mówię.

Futbolem pasjonuję się od roku 1984 - czyli od 30 lat. Urzekły mnie wtedy mistrzostwa Europy i fenomenalna gra Platiniego...


WIELKI MICHEL...

Jest to miłość od pierwszego wejrzenia; głęboka, szczera i do grobowej deski - choć nie zawsze odwzajemniana (vide: mizeria reprezentacji po kontrrewolucji kapitalistycznej roku 1989). Nie będę skromny - jestem ekspertem. Szczególnie uwielbiam statystykę; już mając dziesięć lat potrafiłem bezbłędnie wyrecytować wyniki wszystkich gier finałowych o mistrzostwo świata. A potem sukcesywnie poszerzałem swoją wiedzę - obecnie moja biblioteka piłkarskich książek liczy grubo ponad tysiąc przeróżnych pozycji. Od angielskich roczników Hammonda i wyjątkowo rzetelnych wydawnictw GiA - do nieco naiwnej „Alchemii FutboluJacka Gmocha czy pouczającej autobiografii Geoffa Hursta (w oryginale oczywiście).



Dlaczego o tym piszę? Bo krew mnie zalewa, gdy czytam komentarze niektórych osób na mój temat. Nie znając mnie zupełnie, kryjąc się za parawanem anonimowości - pozwalają sobie na chamstwo i stawianie bardzo ryzykownych tez.

Co mam myśleć o kreaturze, która ma czelność wystukiwać takie oto „złote myśli“:



Ciekawe skąd użytkownik "Arekkanarek" wysnuł wniosek, że jestem "ciotą“... Facet ma zwyczajnie uszkodzony Róg Amona... Odpowiedziałem zresztą na ten nieuzasadniony atak; polecam, by przeczytali mój respons wszyscy ci, którzy myślą, że Mahdi jest trzymającym się spódnicy mamusi Piotrusiem Panem - grającym nieustannie w FM-a i oderwanym od rzeczywistości:



Tak Panowie: Mahdi ma się świetnie, niczego mu nie brakuje i bawi się znakomicie. Jest wolny jak ptak, szczęśliwy i żyje w normalnym, socjalistycznym kraju kierowanym sprawnie przez Brytyjską Partię Pracy.



I nie traktujcie tego jako "afiszowanie się" czy "chwalenie" - po prostu bronię się przed oszczerstwami i przedstawianiem mojej osoby w krzywym zwierciadle. Football Manager to jedna z pasji - i wcale się z tym nie kryję. Co nie oznacza, że tzw. "prawdziwe życie“ toczy się obok mnie i  że "nie mam wobec siebie dystansu“ lub -  że jestem "ciotą“. Swoją drogą dziwię się, jak administratorzy mogą pozwalać na tego typu wyrażenia - w Anglii byłoby to nie do pomyślenia...



Mam absolutnie dosyć tolerowania głupich komentarzy wysmażanych przez niedouczonych pisarczyków pod moimi tekstami! Sytuacja powtarza się notorycznie; ostatnio pozwalają sobie na to osoby, które dołączyły do tego serwisu parę miesięcy temu, nagryzmoliły kilka manifestów i uderzyła im do głowy sodóweczka. Nie mam pojęcia dlaczego czytają moje blogi, a potem wypisują pod nimi jakieś powiatowe mądrości...

Rada: weźcie się za swoje kariery (bez grzebania w edytorach, bez podpatrywania potencjału piłkarzy, bez zrzynania taktyki ode mnie) i nie zaśmiecajcie - proszę - wirtualnej przestrzeni pod moimi literackimi miniaturkami.

Dziś skończyłem 38 lat. Podjąłem z tej okazji bardzo ważną decyzję. Otóż od momentu publikacji tego bloga przestaję zamieszczać jakiekolwiek komentarze. Wykańczają mnie bowiem psychicznie takie polemiki jak np. ostatnia z Romantico i klakierami popierającymi jego punkt widzenia. Nie mam również ochoty udowadniać Pikawie czy Bolsonowi rzeczy oczywistych. Znam ciekawsze zajęcia.

Od dzisiaj moja jedyna aktywna działalność w tym serwisie to tylko i wyłącznie tzw. "manifesty“. Znajdziecie w nich pełną relację z postępów prowadzonego przeze mnie klubu (Colomiers), a także - gdy mnie ktoś lub coś wyjątkowo wyprowadzi z równowagi - ostry felieton. Taki w stylu mojego mistrza - Janusza Atlasa - sprzed lat.

Tuż przed rozpoczęciem azjatyckiego Mundialu odkryłem Championship Managera 2001/02 (poprzednika dzisiejszego FM-a) i zostałem maniakalnym fanem tej gry. To były czasy jeszcze "przedkulkowe“ (o trybie 3D nikt nawet nie marzył). W każdym razie mogłem realizować dzięki CM-owi statystyczne pasje i tworzyć własne światy gry.


REWERS... It's the most important game in your life... Sprawdziło się!

Od dłuższego czasu dzielę się z użytkownikami strony wrażeniami ze swoich karier. Niektórzy zdają się jednak kompletnie nie rozumieć, że gra w FM-a i opisywanie jej w ciekawy sposób nie jest dla mnie celem samym w sobie. Moim celem jest natchnąć choćby dziesięć osób, by poczyniły własne pisarskie próby, by zajrzały do futbolowych książek, by dojrzały coś więcej w piłce nożnej niż li-tylko tak mocno promowaną od lat zabawę dla bogaczy (tzw. Ligę Mistrzów). Czyli ogólnie - by zajęły się swoim intelektualnym rozwojem.

Aby było całkiem jasne: moja charytatywna działalność na tej stronce nie jest przeznaczona dla tych kilku zakompleksionych "mędrców efemowych“, którzy wciąż próbują udowodnić, iż nasza ulubiona gra to jeden wielki "bug" oraz że wszystko w niej jest takie łatwiutkie, przyjemne i proste. Robię to dla pozytywnie nastawionych ludzi, którym sprawia przyejemność przeczytanie dobrego, ciekawego i - co najważniejsze - napisanego bez błędów ortograficznych i gramatycznych tekstu. Przygotowanego przez człowieka mającego pojęcie o dziennikarstwie i wychowanego w lepszych "przedkomputerowych“ czasach.

Wiem, że jest takich osób sporo - większość z nich "wchodzi“ tutaj anonimowo. Niektórzy piszą do mnie listy (donosy lub facebook), dziękują za inspirację i zachęcają do dalszej pracy. O to mi chodzi, takich Czytelników serdecznie zapraszam!

Utyskiwacze, defetyści, rezonerzy i zgorzknialcy - paszli WON! Zbierzcie się pod ostatnim dziełkiem Romantico i narzekajcie ile wlezie we własnym gronie.

"Encyklopedia Piłkarska Fuji" (tom 19 z roku 1997) jakże celnie cytuje Witkacego, który jeszcze przed II wojną światową zauważył, że „ciągłe obniżanie poziomu artykułów, książek i teatru do gustu większości sprawia, że wychowuje się coraz niższej wartości pokolenia, do których poziomu znów trzeba się obniżać i w taki sposób dojdzie się wreszcie do społeczeństwa kretynów“.


STANISŁAW IGNACY WITKIEWICZ "WITKACY"

Jasnowidz? Rozejrzyjcie się dookoła... a odpowiedź nasunie się Wam sama...

POST SCRIPTUM (dodane 10 kwietnia 2014):
Niezwykle mnie cieszy ilość kliknięć "SŁABE" :-)
To tylko potwierdza tezę Witkacego...
Niemniej nie mam zamiaru prostytuować i naginać swoich tekstów do oczekiwań i poziomu WIĘKSZOŚCI.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution