2013/14
Cóż - zrobiłem co w mojej mocy jeżeli chodzi o poprawę sytuacji kadrowej klubu - lecz z próżnego i Salomon nie naleje... Mogło dołączyć do nas jeszcze kilku piłkarzy, lecz budżet płacowy został już przekroczony... No i żaden nie zdecydował się grać za 5 tysięcy euro rocznie - a tylko tyle był w stanie zaoferowac prezes... Zatem musiałem przystąpić do ligowych zmagań z takimi graczami, a nie innymi. Przypomnę (spójrzcie też na poprzedni manifest) taktykę oraz wykonawców:
Wszyscy, którzy pojawili się w trakcie sezonu 2013/14:
Moreau -
Lupinelli (Kouassi), Mangan, Mazel, Attoukora (Ayrinhac) -
Khazri (Gostisbehere), Larroque (Renalier) -
Lacroix (David) -
Voavy (Hurlot)-
Koffi, Bouscarrat (Filipa).
Wywołałem małą burzę pozbawiając kapitańskiej opaski Mazela (otrzymał ją bramkarz Moreau). Mazel boczył się nieco przez jakiś czas, lecz w końcu mu przeszło. Takie tam zaściankowe foszki.
Przygotowując drużynę do sezonu wykorzystałem - jak zawsze - tzw. „metodę startową". Czyli zaordynowałem serię sparringów z amatorskimi drużynami. Wyniki były raczej pozytywne, a mecze te (oprócz doskonalenia taktyki) miały za zadanie podnieść morale piłkarzy.
Gdy powolutku kończyliśmy przygotowania, główny księgowy powiadomił mnie o oszałamiającej liczbie sprzedanych karnetów:
Nadszedł w końcu czas debiutu w lidze. I muszę Wam powiedzieć, że po dwóch pierwszych kolejkach sensacja - beniaminek z Colomiers zasiadł na fotelu lidera!!! Najpierw pokonaliśmy Red Star na wyjeździe (2-1) - a autorem premierowego trafienia był Sebastien Bouscarrat. Drugi mecz sprawił, że zaniemówiłem ze zdumienia. Zawitał do naszego miasteczka zepół Boulogne - jeden z głównych faworytów do awansu. Na stadionie zasiadło... 248 widzów. Do przerwy goście prowadzili 1-0, trafił wychowanek PSG, Arnaud Honore. Po zmianie stron nastąpiła zupełna przemiana mojej drużyny i zaaplikowała ona pewnemu siebie przeciwnikowi aż 4 gole! To był fantastyczny come back.
Po tym spotkaniu uderzyła mi nieco woda sodowa do głowy i uwierzyłem, że jestem naprawdę genialnym menadżerem, który potrafi zamienić ołów w złoto. Oczyma duszy widziałem się już wraz z Colomiers w drugiej lidze! Oj, jakże byłem naiwny i oderwany od ziemi...Tydzień po fantastycznej wygranej z Boulogne rozpoczęliśmy serię pięciu meczów z zaledwie jednym zdobytym punktem:
Gdy zacząłem się już bardzo martwić, zespół niespodziewanie rozgromił kolejnego faworyta do awansu - ekipę Strasbourga - aż 5-1!
Były to jednak miłe złego początki... Od połowy października do 24 stycznia zanotowaliśmy 11 spotkań bez wygranej. Dziesięć w lidze i jedno w Pucharze Francji z którego odpadliśmy już w pierwszej próbie. Zaczęło się robić naprawdę niewesoło; wylądowaliśmy na 15 (spadkowej) pozycji. Z 18-zespołowej francuskiej III ligi lecą w otchłań cztery ostatnie drużyny - musiałem zrobić wszystko, by zapobiec najgorszemu.
Przełamanie przyszło zupełnie niespodziewanie - w meczu przeciwko korsykańskiemu Ajaccio. A przecież ta ekipa liderowała wtedy całej stawce! Zauważyłem, że moi piłkarze lepiej grają przeciwko silnym niż przeciwko przeciętnym i słabym. Wygraliśmy zatem z Ajaccio (3-2), potem w takim samym stosunku z Freijus - i uwierzyłem, że można uniknąć spadku.
Jednak po tych dwóch wygranych - znów nastąpiła nieciekawa seria:
Do końca pozostało osiem kolejek - a my wciąż pozostawaliśmy na miejscu, które oznaczało degradację i koniec mojej kariery... Całe szczęście, że w najważniejszym dla klubu okresie wszystkie tryby nareszcie zaskoczyły! W ostatnich ośmiu meczach aż pięć razy wygraliśmy (trzykrotnie remisując). Pokonaliśmy nawet na wyjeździe Vendee Lucon (1-0), ekipę która wywalczyła awans!
Ostatecznie US Colomiers w pierwszym sezonie pod moją batutą wylądował na dobrej dziewiątej pozycji (czyli dokładnie w środku stawki). Ile mnie to jednak kosztowało nerwów... Zwróćcie uwagę, że zdobyliśmy zaledwie cztery punkty więcej niż zdegradowana Dunkierka! Walka o utrzymanie była naprawdę zażarta.
Najgorsze jest to, że prowadząc klub w III lidze nie ma się najmniejszego pojęcia jak zespół zaprezentuje się w kolejnym meczu. Wszystko jest możliwe! Przecież potrafiliśmy odnosić zwycięstwa z ekipami, które wywalczyły awans: 4-1 z Boulogne (d), 5-1 ze Strasbourgiem (d) i 1-0 z Vendee Lucon (w)! Niestety - brak regularności jest dominującą cechą nie tylko US Colomiers, lecz niemal wszystkich ekip na tym szczeblu rozgrywek. Zobaczcie ile porażek poniósł drugi w tabeli Strasbourg!
Jeśli chodzi o personalia, to koniecznie musze pochwalić jednego gracza. To Sebastien Bouscarrat. W lidze zdobył aż 19 goli (plus jeden w Pucharze Francji) i został wicekrólem strzelców.
Dużo ciepłych słów należy skierować również pod adresem następującej dwójki: Stevis Koffi i Paulin Voavy. Obaj należeli do ligowej czołówki jeżeli chodzi o asysty.
Tym samym sprawdziły się moje przewidywania, że ofensywne trio (Voavy, Koffi i Bouscarrat) będzie decydować o sile zespołu. Dobra wieść jest taka, że wszyscy trzej przedłużyli o rok umowy z Colomiers. Jeśli macie ochotę obejrzeć ich profile, wystarczy cofnąć się do poprzedniego manifestu.
Co dalej? Prezes negocjuje sprzedaż klubu - jest więc nadzieja, że pojawi się ktoś z nieco większą gotówką. Pozwoliłoby to pewnie na zwiększenie budżetu płacowego i zatrudnienie kilku nowych piłkarzy. Jak jednak będzie - nie wiadomo; III liga to jazda bez trzymanki.
Post scriptum: zwróćcie uwagę na sondę (prawa strona u góry pod moim awatarem). Zachęcam do zabawy i równoczesnego wpisywania swoich typów w komentarzach. Ciekawe, kto trafnie przewidzi:-)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ