Serie A TIM
Ten manifest użytkownika nesete przeczytało już 1145 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
-Dawaj Fiodor, dawaj. Polewaj.
-Spokojnie, mamy czas. Onegdaj inaczej było. Pełna kultura picia. Bimber się na stół kładło, każdy łyk toastem poprzedzony. A teraz? Polewaj i polewaj. Później głowa w kiblu.
Dwóch mężczyzn siedziało przy stole. Między nimi stały dwie butelki, jedna już opróżniona do połowy. Dym papierosowy owinął ich ciała, zapętlił się wokół krzeseł i unosił ku górze, gdzie czekał na niego drewniany, podniszczony strop. Samo pomieszczenie było malutkie, z dużym oknem, które pokryte było szarymi, brudnymi zasłonami. Ledwie kilka promieni światła wpadało do pokoju, informując, że południe dopiero się zbliża. Pokój oświetlała mała, zdezelowana lampka, której żarówka świeciła coraz słabiej, od czasu do czasu mrugając. Koniec jej był już bliski. Panom to nie przeszkadzało. Podnieśli szklanki do ust, przechyli i razem, jak na komendę, wzdrygnęli się.
-Gadasz głupoty, jak z głową w kiblu, ja?
-Ty i tobie podobni Grzesiu. No, to znak czasu, rwiecie do przodu, na złamanie karku. Wszystko szybko. To i nie dziwi wasze pijaństwo.
Fiodor był starszym, postawnym mężczyzną. Ubrany był w niebieski kombinezon, czarną, wełnianą czapką zakrywał siwe włosy. Jego adwersarz, Grześ, był młodym chłopakiem, włosy miał szpakowate, twarz pociągła. Na sobie miał brązową kurtkę, imitację skóry, na szyi kołysał się łańcuszek.
-To jak, po jeszcze jednym?- Grześ nalał do szklanek wódki- jak z toastem, to z toastem. Za stare czasy, gdzie było lepiej- podniósł szklankę, stuknął się nią z Fiodorem i obydwoje wypili zawartość
-To jak to kiedyś było, co?- pytał Grześ- zacznij najlepiej od początku, jak to było z tą aferą Tre aquile rosa.
Fiodor wyciągnął ręce, głową wskazał na flaszkę. Grześ zrozumiał aluzję, nalał do szklanek. Starszy człowiek zadumał się, ręką złapał za głowę.
Wszystko zaczęło się w Polsce, Twojej ojczyźnie. Tam przyszedłem na świat, tam pokochałem futbol. Później, wyjechałem do Rosji, mojej prawdziwej ojczyzny. Czas płynął, ja zwiedziłem trochę Europy aż los rzucił mnie do Włoch. A dokładniej, na Sycylię. Tak wiem, wszyscy to mówili. Rosjanin na terenie włoskiej mafii, to jakiś podstęp, to szwindel. Nic z tego, nigdy nie byłem zamieszany w żadne nielegalne interesy. Nigdy.
„ Różowa strona Sycylii, tuż u wybrzeża, miasto Palermo. Rzesza oddanych fanów, nie bacząc na kolor koszulki, dopinguje swój zespół, US Citta di Palermo Po ogromnych sukcesach, jakimi można nazwać awans do Serie A, kibice jeszcze bardziej zjednoczyli się z klubem. A później? Sezon 04/05 przyniósł nieoczekiwany awans do Pucharu UEFA, gdzie słabo rozpoznawalna marka w Europie, osiągnęła duży sukces, dochodząc do 1/8 finału, gdzie uległa Schalke 04. We Włoszech nastawiono się na budowę drużyny, mającej zagrozić wielkiej czwórce (Inter, Milan, Juventus, Roma – przyp. Red.), sponsorzy sypnęli gotówką. Niestety, sezon nie był już taki udany, między innymi przez nietrafione transfery. Kupno takich graczy, jak chociażby Polak, Radosław Matusiak, znacznie osłabiły wartość sportową drużyny. W styczniu 2009 roku przybył nowy trener, Delio Rossi, który wcześniej prowadził Lazio. Niestety, po końcówce sezonu (Palermo zajęło miejsce 8) trener zrezygnował za względów zdrowotnych. Maurizio Zamparini, prezes klubu, został zmuszony do poszukiwania nowego szkoleniowca. Obecnie wymienia się wiele nazwisk, lecz najpoważniejszymi kandydatami są Serse Cosmi, obecnie trener AS Livorno, Giampiero Ventura (Atalanta) i Massimiliano Allegri, szkoleniowiec Cagliari Calcio. Kibice chętnie zobaczyliby w klubie kogoś spoza Włoch, zwłaszcza, że do dzisiaj szuka się winnych afery Calciopoli. Tutaj wymienia się dwie kandydatury, Jorge Costa, pięćdziesięciokrotny reprezentant Portugalii, który trenując SC Braga, pokazał się z dobrej strony. Poza tym, obecnie stawianie na młodych trenerów, z piłkarską przeszłością, jest bardzo modne (Guardiola, Leonardo, Ferrara, Blanc i wielu innych). Drugim kandydatem jest Rosjanin, Fiodor Valerianijcz, który obecnie pozostaje bezrobotny. Jego wcześniejsze osiągnięcia (dwukrotne wicemistrzostwo Portugalii z Benficą, awans do Ligi Mistrzów z Le Mans – przyp. Red.) dają nadzieję na nową jakość.”
MaPie
Jak widzisz, byłem znany. Miałem pewną markę, którą zdobyłem ciężką pracą. Wtedy zacząłem pić. Wpierw w Polsce. Mieszkałem na obrzeżach miasta Szczecin. To gdzieś na zachodzie. Chlałem na umór, ale wyciągnąłem ich drużynę do pierwszej ligi. Później zaczęto robić nagonkę. Że, wiesz, jestem niesportowy, agresywny. Dziennikarze zrobili mi zdjęcia jak wychodziłem z klubu z dziewczynami. Ale wiesz, mogłem przecież. Trochę zarabiałem, może nie dużo, wystarczająco. Potem jakieś reorganizacje, kłopoty. Uciekłem do matulki Rosji. Tam szło mi wybornie, ale, Grzesiu, tyle ile tam chlałem. Cud, że wątrobę jeszcze mam. Codziennie minimum siódemka na głowę szła. Piłem z prezesem, sztabem szkoleniowym, z piłkarzami i ich rodzinami. Kiedyś nawet piłem z chłopcem od bidonów. Dobrze, że prokuratura mnie nie zgarnęła. No, ale miałem tam też dni trzeźwości. Coś tam wygrywałem, a każdy sukces trzeba opić. Bo jak, nie wypijesz? No i od nowa. Któregoś dnia powiedziałem sobie stop. Czas ruszyć dupę i się ogarnąć. Drużyna grała coraz słabiej, ja już nad niczym nie panowałem. Spakowałem co mogłem i ruszyłem na zachód. Wywiało mnie do Portugalii. Tam względny spokój, dużo radości. Ale ugrać nic nie szło. Walczyliśmy dzielnie, ale za mało pieniędzy mieliśmy. No i kult Mourinho, wiesz, większość go za boga miała. Nie szło pracować. Jak przegrałem w lidze mistrzów z Fergusonem, wściekłem się. Mówię, słuchaj Grzesiu, mówię do prezesa. Albo, kurwa, inwestujemy - tak właśnie powiedziałem Grzesiu, słowo w słowo - albo wydajemy pieniądze, albo odchodzę. Pojechałem do Francji, pierdolone Portugalczyki. Kasy im szkoda. A mogło być tak pięknie. Po sukcesach w Portugalii, łatwo znalazłem pracę. No i znowu się zaczęło. Trochę sukcesów, więcej pieniędzy i wróciła wódka. We Francji też nieźle dają. Ostro w palnik. No, ale któregoś dnia przeholowałem. Puściłem spawa na biurko szefa. No i zwolniono mnie. Dogadałem się z nim, że nie puści tego do prasy. I nie zrobił. Byłem załamany. Przez wódkę straciłem pracę, dom, a dobrze mnie się tam żyło. Postanowiłem pójść na odwyk. Pół roku tam siedziałem. No, ale udało się. Przestałem pić. I wtedy pojawiła się ta oferta. Niby nic, ale wiesz, klub z potencjałem. Trochę gejowski strój, ale co tam. Zgodziłem się. Wyjechałem do Włoch.
„Wczoraj, późnym popołudniem, zarząd Palermo podpisał kontrakt z nowym szkoleniowcem. Został nim 42-letni Fiodor Valerianijcz, Rosjanin urodzony w Polsce, legitymujący się także paszportem tego kraju. To doświadczony, ceniony już w piłkarskim świecie, szkoleniowiec, który prowadzi rządy twardej ręki. Pod jego wodzą zawodnicy dostają skrzydeł, wraca do nich iskra i radość gry. Uznawany jest za mistrza motywacji. Swą karierę rozpoczął w Polsce, prowadząc Pogoń Szczecin. Tym klubem awansował do Ekstraklasy. Szybko jednak wyjechał do Rosji, gdzie prowadził między innymi Rubin Kazań. Z ojczyzny wyjechał do Portugalii, gdzie przez trzy lata prowadził Benficę. Zdobył z nią dwa wicemistrzostwa kraju i awansował do 1/8 finału Ligi Mistrzów, gdzie uległ w dwumeczu Manchesterowi United. Po tej porażce zrezygnował z prowadzenia klubu i udał się do Francji, gdzie jak mówił, zamierzał odpocząć od futbolu. W stanie spoczynku spędził jednie pół roku, po czym objął stery Le Mans. Uratował ich od spadku, by w przeciągu dwóch sezonów awansować do Ligi Mistrzów. Zaczęto mówić o nim w Europie. Sam zarzekał się, że nie odejdzie z Le Mans. Stało się jednak inaczej. Valerianijcz popadł w konflikt z zarządem (brak możliwości decydowania o transferach – przyp. Red.) i został zwolniony. Pozostał w Francji, lecz przeniósł się do Paryża. Po roku odpoczynku powrócił.
Nam pozostaje być ufnym w umiejętności Rosjanina. Większość wolałaby zobaczyć Włocha na jego miejscu, sama jednak sądzę, że jest on osobą właściwą. Ma charakter, ma charyzmę, ma to coś, że wierzę, że uda mu się pokonać przeciwności i utrze nosa Mourinho czy Leonardo.
Na razie nic nie wiadomo na temat potencjalnych wzmocnień. W kuluarach mówi się o pozyskaniu Zarate. Są to jednak plotki niepotwierdzone przez nikogo, kto liczyłby się w Palermo”
MaPie
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Stawiaj na dwie taktyki |
---|
W okresie przygotowawczym warto przyuczać piłkarzy do dwóch taktyk – np. domowej i wyjazdowej. Piłkarze łatwiej będą dostosowywać się do zmiany ról w trakcie sezonu i będą lepiej przygotowani taktycznie do spotkań. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ