Ten manifest użytkownika nesete przeczytało już 644 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Ostatnio powroty z pracy stały się dla mnie swoistym czasem rozmyślań. Już nie tron, już nie łóżko, lecz właśnie komunikacja miejska (tak, straciłem swoje auto) daje mi możliwość przemyślenia swojego życia.
Wracając dzisiaj pomyślałem, że w życiu nic nie zdarza się przypadkowo (wiem, banalne, ale każdy musi poznać to na własnej skórze, by zrozumieć).
Gdybym nie poszedł na studia, nie mógłbym opuścić zajęć i udać się do pobliskiego parku na wino. Gdyby nie to wino, nie poznałbym kobiety swojego życia.
Idąc dalej, na studia poszedłem, bo wybrałem liceum ogólnokształcące. Gdybym wybrał gastronomik, jak chciałem, nic w moim życiu nie wyglądało by tak samo.
Jednym słowem, rozpocząłem kreację własnego życia od podejmowania wiążących decyzji. I tutaj stawiam tezę, człowieka określają jego wybory. Kolejny banał? Możliwe, przyjrzyjmy się temu jednak głębiej. Dokonując wyboru nie wpływamy tylko na siebie, lecz na otoczenie. I także te otoczenia, dokonując własnych wyborów, wpływa na nas. To proste, mieszkając w biednej, niebezpiecznej dzielnicy, moje zachowanie, determinowane przez warunki, jest całkiem inne niż w przypadku życia w lepszej okolicy. To powoduje, że decyzje podejmowane przeze mnie są wynikiem wpływu otoczenia.
Czyli, że tak naprawdę, to nie ja dokonuję wyborów, lecz jakiś ciąg logiczno-przyczynowo-skutkowy naprowadza mnie na drogę. Czyżby tajemniczy los, przeznaczenie?
Wiem co powiecie. Człowiek ma wolną wolę i kieruje się władnym dobrem. Co za tym idzie, otoczenie jest tylko składową. Czyżby?
Jesteśmy zdeterminowani przez kulturę, religię, społeczeństwo, wszelkie niuanse rzeczywistości. Jak, w takich warunkach, dokonać wyboru, który jest tylko naszym wyborem?
Czy jest to możliwe? Może całe nasze życie jest efektem milionów wyborów innych. Nie jest tak? Wszyscy (cała populacja) jesteśmy nieprzerwanym ciągiem wyborów, które tak się rozrosły, że zdają się być przypadkiem.
Tutaj chciałbym wyróżnić jeszcze kwestię wolności. Często używa się tego sformułowania do określenia pewnego stanu. W Szczecinie, na moście obok którego często przejeżdżam, widnieje taki napis: "Jest taka zasada, nie każdy ją zna, wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się strach". To oczywiście słowa grupy Dezerter, nie ma to jednak znaczenia.
Wolność jest tam, gdzie nie ma strachu...czy aby na pewno? Czy jesteśmy wolni. Wszak, jak wcześniej pisałem, nasz wybór jest uzależniony od wielu czynników, więc nigdy nie jest wolny. Całe życie jesteśmy na łańcuchach innych. Nieważne, czy kajdany nazwiemy religią, wychowaniem, kulturą. Zawsze jest coś, co nas ogranicza, co nas zmienia, co wymusza na nas daną postawę. Więc wolności nie ma. Można tylko czuć się swobodnie i pewnie. To daje życie bez strachu.
Często w filmach śmierć staje się synonimem wolności. To po niej, człowiek jest "wyswobodzony z okowów życia".
Śmiem twierdzić coś innego: to śmierć jest największą niewolą, bowiem niewoli już żyjących.
Na dzisiaj tyle rozważań, droga do domu, choć długa i kręta, kiedyś sie kończy. I wśród objęć ukochanej (przyszłej żony!) zapominam o swych pokrętnych i dziwnych rozważań, osiągam spokój ducha i ze spokojem siadam w fotelu. Aż do następnego dnia, gdzie czeka mnie kolejny powrót. I tak codziennie...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Aerobik - męska rzecz? |
---|
Trening aerobiczny jest ważny, kiedy zależy nam na doskonaleniu dynamiki piłkarzy. Rozwija umiejętności takie jak Zwinność, Przyspieszenie, Szybkość. Przydaje się szczególnie przy szkoleniu skrzydłowych i obrońców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ