Serie A TIM
Ten manifest użytkownika nesete przeczytało już 1027 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Za siedmioma spacjami, trzema enterami i jednym, lecz uporczywie wciskiwanym F5...
Działy się dziwne rzeczy, dziwy nad dziwami...
Ale po kolei.
Historią tą rozpocząć się nie da, więc rozpocznę inną. Stare, lecz, o dziwo, w dobrej kondycji, biurko (kupione gdzieś w 1997 roku), dzielnie znosiło ciężar butelki. Oczywiście PEPSI. Delikatny szum wiatraczka, piękny widok za oknem (ciemno jak w... późną noc). Wszystko to, w letni dni (noce), przypomina mi... że najwyższy czas zagrać. W grę.
Nie mam szczęścia do karier, bo co zacznę, to się nudzę. I tak ciągle to samo. Może teraz się uda.
Lojalnie jednak uprzedzam. To będzie kariera bez:
-fabuły
-logiki
-pewnie i sensu
-zbyt wielu screenów (o ile owe w ogóle będą)
-statystyk
-cudownych opisów
-miliona trofeów
-umiejętności
Co zatem będzie? Cóż, będę Ja, moje emocje, czyli coś, czym chciałbym się z Wami podzielić.
Steam paruje od pracy ciężkiej, uruchamia wszak FM-a (15 natürlich), ja palce rozgrzałem. Mam zamiar pisać na żywo (no, trochę na wyrost to napisałem). Tzn. piszę jak gram, nie bawię się w edycję, układanie mądrych zdań, nie założę własnego wydawnictwa i nie wydam tego pod żenującym tytułem. Nic z tych rzeczy.
Wracając do sedna. Może okazać się, że moja kariera legnie w gruzach, choć jeszcze nie wystartowała. Otóż, szanowny Pan FM postanowił przez dobre 10 minut uczyć mnie języków obcych. Bezig met Laden to chyba po holendersku.
Po wielu perturbacjach, przekleństwach i innych takich, dotarłem do menu głównego. Tadaaaam.
Teraz wybór trudniejszy, bo komp nie najlepszy, to i dobór lig skomplikowany. Łaskawie przemilczę dla was proces mojego myślenia, bo ani to przyjemne, ani miłe, nawet niezbyt długie (miałem kiedyś taką jedną koleżankę, która tak opisywała trochę inne rzeczy). Tak czy siak, sentymentalnie podszedłem do tematu, wybrałem ligę włoską. Przyznam się, że miałem przez moment taki kaprys i zagrać L'Aquillą, bo w CM 01/02 pogrywałem nią czasem. Postanowiłem jednak uhonorować osobę mi bliską i zagram Fiorentiną. Tak, wiem, to dobry klub, ale nie oszukujmy się, granie nołnejmami jest pozbawione wyrazu. Przynajmniej jak pisze się karierę, ostatecznie jeśli piszę ja.
Nie wiele wiem o tym klubie, oprócz tego, ze kiedyś grał tam Nuno Gomes, a partnerował mu kolega z reprezentacji To Madeira. Gdy zdobywali ligę mistrzów, Di Livio miał już 42 wiosny na siwym karku. Te czasy już nie wrócą. A może?
Po przybyciu do klubu chwilkę zajęło mi poinstruowanie moich współpracowników czego do nich oczekuję, przeklikałem także nudna rozmowę z prezesem. Dał mi 10 baniek na transfery (gram na ojrosach). Szybko dobrałem taktykę, moja ukochaną, wspaniałą i cudowną. Sam ją stworzyłem, nazywa się OFI (obecna wersja to 4.1) i oprócz tego, że tracę dużo goli, to strzelam też dużo. Zobaczymy jak będzie.
Bramkarzy mam dwóch: Neto i Tatarusau (co to za nazwisko?). Starego Lupatelliego pozbędę się, żeby uwolnić budżet płac. Środek obrony mam solidny z Savicem, Rodriguezem i Basantą, brakuje mi jednego zmiennika. Lewa obrona też nieźle obstawiona przez Vargasa i Pasquala. Na prawej jest Tomovic, ale jego widziałbym na środku (jako tego zmiennika), z tym, że muszę znaleźć dwóch prawych defensorów (i nie chodzi tutaj o ich uczciwość i dzielność). Na DP mam Badeljego i starego Pizarro (obydwóch widziałbym jednak trochę wyżej, w mojej taktyce DP to kosiarz i faularz, który pogryzie, opluje i zgwałci). Środek pomocy jest wizytówką Violi, bo mam tam Valero, Matiego Fernandeza, Aquilaniego i Lazzariego. Czyli mocny zestaw.
Na skrzydłach hasają Ilicic (choć ten jest trochę wolny), Joaquin i Bernardeschi. Przydałby się ktoś na doczepkę...
Za zdobywanie goli odpowiedzialni będą Mario Gomez i Khouma Babacer.
Rozesłałem swoje wici po kilku tanich, ciekawych graczy i ze spokojem klikałem spację. Piszę, że ze spokojem, bo zleciłem asystentowi grę w sparingach. Cwaniak wygrał z FU-20 2-1, a bramkę nam strzelił El Hamadaoui, którego już na starcie skreśliłem, wystawiłem na listę i zesłałem do rezerw. Czyżby był to błąd? Nic to, klikam dalej.
Poklikałem, poklikałem i wyklikałem Martina z Montpellier za 500 tysi, ciekawa alternatywa dla Joaquina.
To jednak nic, teraz mam prawdziwą bombę transferową. W poszukiwaniu dobrego OP zawędrowałem na półwysep Iberyjski, gdzie za 6,5 mln ojrosów zakupiłem, uwaga, Cedrica. Brawo ja?
Do pary wciągnąłem mu Cavanadę z Lazio, za którego wyłożyłem okrągłą baniusię. I chyba mam skompletowany skład na batalię w Serie A i Lidze Europy.
Nie będę marnował palców i nie będę pitolił o sparingach, mam za to ciekawą anegdotę.
Otóż, znajomy znajomych od znajomych miał kiedyś kolegę. I ten kolega, to był taki ananas, że jak popił, to włączał mu się taki syndrom miłości. Kochał wszystkich i wszystko. Z tej okazji nieraz i nie dwa dostawał tradycyjne twarzoklepanie na różnej maści imprezach. Pewnej szalonej nocy, człowiek ten, wówczas młody, skonsumowawszy znaczną ilość trunków wyskokowych, potocznie zwanych Czerwoną kartką, postanowił wyrazić swe, jakże głębokie, uczucia. Pewnym, choć chwiejnym, krokiem podszedł do ochroniarza o rozmiarach 10x10 (obowiązkowo łysego), znienacka przytulił go i wyrzekł oto te słowa: „dziękuję, że mnie ochraniasz, czuję się taki bezpieczny”.
Tak, kto ze Szczecina ten wie, że prawobrzeże nie jest groźną/niebezpieczną częścią tego miasta, na pewno za to jest dziwną.
Pośmiewszawszy się trochę (jak to nie ma takiego słowa) z innej beczki. Strasznie wkurza mnie to narzekanie, marudzenie i ciągłe do mnie przychodzenie (rapeeer!) moich pseudo gwiazd. Moja strategia? Odrzuć, odrzuć, odrzuć. I tak przez bite 100h na dobę. Np. Savic chce odejść do Napoli. Odrzuć. Drużyna jest niezadowolona (tutaj gadam, bo potem mają słabe morale). Napoli składa ofertę w wysokości 1 mln ojrosów. Dobrze, że toaleta z winklem, bo posikałem się ze śmiechu. Odrzuć (względnie negocjuj na dużo kasy). Savic płacze z powodu odrzucenia/ceny zaporowej. Odrzuć. Savic już nie chce odchodzić, bo Napoli straciło zainteresowanie... Savic chce odejść do Borussi...
Zanim zagramy, autentyczna historia ze Szczecina właśnie. Śmieszna tylko dla ludzi z Zach-pom. Uwaga, jedziem: Na ulicy Wyszyńskiego (prawie „centrum” miasta), z tramwaju wysiada rodzina w składzie: tata, mama, dziecko, dziecko, duży ponton, koszyk, ręcznik sztuk dużo. Strój owych ludzi był zaskakujący: tata slipy, gruba, brzydka mama bikini (nie wygolone! Włosy, jak macki ośmiornicy, przy każdym kroku buchały), dzieci gaciochy. Ponton pod pachę, ciemne okulary, włosy na klacie i bęben piwny z przodu. Cała uśmiechnięta rodzina podchodzi z tobołami do biednego (choć przystojnego) człowieka na przystanku i pyta: „którędy nad morze?”
Dodam dla słabych z geografii, że Szczecin nie leży nad morzem (choć rodzina z, uwaga, Warszawy tak sądziła).
Czasami tęsknię za Szczecinem. Ostatnio kupiłem tam wódkę Tur. 11 złotych za pół litra (promocja w Realu). Polecam, nesete.
Wybrałem numery dla składu zgodnie z klauzulą sumienia, to znaczy, w tę i we wte. Z FM-owych ciekawostek podrzucę, że mój asystent przegrał 99% spotkań towarzyskich. Ale nie martwcie się. Im gorzej w sparingach, tym lepiej w lidze.
Właśnie sobie przypomniałem, że w lidze włoskiej można mieć 12 rezerwowych. Co za szalony pomysł. Tak przywykłem do magicznej 7, że ta 12 mnie tak irytuje, denerwuje i coś tam jeszcze. Ech, no nic. Słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Kobyłka? Kobyła?
Kapitanem statku, zwanym Fiorentinom (haha, wiem, że ą), zostaje Pasqual, jego wickiem Valero. Te znaki mówią jasno, zaraz będzie jakiś mecz. Juhu!
Jednak nie juhu. Nawet więcej, anty juhu. Uhuj nawet. Pierwszy mecz, fakt, że u siebie, gramy z Milanem. A ta gra nie wie, że Milan jest słaby. Tam jest mocny. No i ma tego El Szararararawego.
By żyło się lepiej, z gry wypada na 3 tygodnie Gomez.
Pierwszy mecz to i ja się postaram. 30.8.14. Gorąco. Mokro ((przynajmniej w moich gaciach) – szkoda, że nie w gaciach twojej koleżanki – a weź się...))
Halo, jeszcze przegląd oczekiwań przedsezonowych.
Seria A - puchar Euro
Puchar Euro – wyjście z grupy
Puchar Włoch – nic i dobrze
Od siebie samego dodam, że najlepszy kogel mogel jest z kakałem (tak, wiem, nie tak to się pisze, nie odmienia się, puryści i naziści grammar, SSpokój).
Ja chciałbym zagrać w następnym sezonie w LM (kasaaaa), ale powiem szczerze, ostatni raz we Włoszech grałem kiedyś tam. Więc nie znam potencjałów drużyn. Wiem, że Juve będzie niszczyć wszystkich. Wysoko Milan i Inter. A reszta? W życiu spoza monitora Sassuolo dobrze grało.
Wracając do meczu z Milanem. Stadion Artemio Franchi, co znaczy: „patrz. I oglądaj sobie, pod lipą usiądź a odpocznij sobie. Szlachetne zdrowe, wieleś mi uczyniła pustki w domu moim”.
Chciałem kończyć, no ale ten pierwszy mecz, zagrajmy to, niech się dzieje wola.
Skład wytypowałem taki i owaki. Mam nadzieję, że tamten spisze się lepiej nich inszy, i że ten będzie skuteczniejszy niż obecny rezerwowy,
Zaczęło się.
Powiem tak, patrząc po kropkach, to fioletowe się bronią a białe atakują.
Hehehehe, hahahhah, hohohoho!
18 minuta (1 pisałem z capsem!), z rzutu rożnego dośrodkowuje Joachim, główką bramkę strzela Stefan „wszędzie odejdę” Savic . Milanie, zadław się fioletowością (nie brzmi to zbyt dziwnie?).
Znacie te statystyki, w których to komputer strzela bramę po jednym strzale celnym? Nie, to nie ma znaczenia, bo właśnie wygrałem u siebie z Milanem. Milanem? Jupi, jupi, patataj!
A ty? Jak spędziłem środowy wieczór pomeczowy? Wygrałeś z kimś?
Jeszcze krótka historyjka: przychodzi baba do lekarza, a tam baba.
Hhahahahahahahahahahahahahaha.
Obiecuję, ze następne odcinki będą krótsze. Nie tak krótkie jak wasze przyrodzenia, ale krótsze od tego tekstu.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Śledź przeciwnika |
---|
W analizie pomeczowej zwracaj uwagę na sektory, w których najczęściej tracisz piłkę. Jeżeli odbierają ją boczni obrońcy, nacieraj środkiem, jeżeli środkowi pomocnicy, atakuj skrzydłami. Śledź konkretnych piłkarzy przeciwnika. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ