- Snoł is foolllin, oll arałd mi….czildren plajiiin, hawin fun. Ic de sizon - love an anderstanding…uuu – Szaky rządzi - meri krismas, ewriłan…..tajm for partis an selebrojszons, Pipol densin oll najt long
- Buahahaaa, co ty tu robisz – nosz kurwo, szmato.
- Czego chcesz Dwight, jestem zajęty – nawet sobie pośpiewać nie można w zaciszu gabinetu.
- Właśnie usłyszałem jakieś wycie i coś mi podpowiedziało, że chlejesz beze mnie – wycie? Chyba siebie nie słyszałeś.
-Nie podoba ci się mój śpiew? Chcesz sobie poszukać nowej pracy? – ale z drugiej strony będzie się z kim napić.
- Mi też polej, pośpiewamy razem. Jest co świętować. Ale może nie kalecz już przebojów Stevensa, lubię go i nie mogę tego słuchać w twoim wykonaniu.
- Hmm, wiesz co?
- Co?
- Pierdol się, właśnie minęły święta, wygraliśmy pierwszy mecz na wyjeździe i będę śpiewał co będę chciał.
- Hehehehe, ok. Jak będę urżnięty tak jak ty, to wszystko zdzierżę – ja urżnięty? Ty bezczelny czarnuchu… aaaaaaa no tak, niedopita wyborowa musiała mnie zdradzić.
- To masz karniaka, musisz podgonić. Następne w repertuarze jest Jingle Bells.
- To lubię…
- Wódkę czy Jingle bells?
- Jingle bells, ta wasza wódka jest trochę za mocna.
- Pij, nie płacz. Chcesz śpiewać czy nie?
- Humorek dopisuje?
- No ba, miesiąc temu prawie straciłem robotę. Ale na szczęście złoiliśmy kilku złamasów i sytuacja się poprawiła.
- No tak, Middlesbrough przyjechało w odpowiednim momencie. Ale z Portsmouth to było fartownie trochu…
- CO!?!? Jak fartownie? Kurtwa… Cały mecz na nich siedzieliśmy. Fartu właśnie nam brakowało. Dobrze, że się "Barni", obudził.
- Może i tak, ale…
- Nie filozofuj, pij. Nie chce mi się gadać o robocie. Tyle tylko, że w końcu się przełamaliśmy na wyjazdach. Po meczu ze Stoke i West Ham myślałem, że chuj mnie strzeli. Jedziemy do dwóch najsłabszych ekip w lidze i wracamy tylko z jednym punktem. Fuck, to była żenada – o! mój kawałek ;) – aj fil soł alajw łen de didżej plaj de song tunajt, aj fil soł alajw łen de bajs is nokin in maj hed, aj fil soł alajw łen….
- EEEEJJ!!, stój, kurwa przestań…. Boże kochany. Jak zagrozisz chłopakom przed meczem swoim – hmm "śpiewem" to rozniosą Man United. Obiecuję.
- If you don't mind, just let me be myself, hehehe. Terror psychiczny. Spoko, damy rade. Pij, pij na zdrowie.
- Jeżeli nadal będziemy wygrywać to wpadniesz w alkoholizm…
- Boisz się, że ty też? Nie musisz pić, ale na trzeźwo ze mną nie wytrzymasz – nikt tego nie potrafi.
- Ale teraz powinno jakoś pójść. Tych trzech nowych da radę, jeszcze snajperek by się przydał.
- Taaa, Cardozo to raczej nie będzie chciał u nas grać. Pora pomyśleć o kimś innym…
- Jak się ma ledwo 5 baniek to ciężko wymyślić jakiegoś wirtuoza….
- Jakiego wirtuoza? Ma być silny i dobrze grać głową. Od biegania jest Cisse czy Fleck. Może jednak Hesselinka ściągniemy? Tylko te trzy dychy na karku. Heh albo McCullocha…
- Obserujemy Frutosa. Ma niegłupie warunki….
- Nie ważne… o słyszysz? Jingle bells….
Lejdis an dżenymen aj giw ju de dżingle bejs… mery krismas. Daszing tru de snoł on a łan hors open slejh..oł de filds łi goł, lafing oll de łej…..
Let me hear you say
HO HO HO
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ