LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika dawidmanutd przeczytało już 577 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Przed rundą wiosenną rozegraliśmy kilka sparingów:
Zaczynaliśmy od bardzo trudnych dwóch meczów - na wyjeździe z wiceliderem Wisłą i u siebie z przeciętną w tym sezonie Legią. Wiślacy chcieli zemścić się nam za porażkę, w rundzie jesiennej, a my to samo chcieliśmy zrobić Legii. Wiślakom się nie udało, a po wyrównanym i dobrym w naszym wykonaniu meczu zremisowaliśmy 1:1, a bramkę dla nas zdobył Paluchowski. Nam też się nie udało, ale remis 2:2 nie jest taki zły. Końcówka była niesamowita - w 93. minucie na 2:1 dla Legii trafił Łukasik, a w 95. minucie wyrównał Kamil Wilczek (fantastyczne uderzenie z dystansu, gol miesiąca). Ogromne emocje!
Spadamy na 6. miejsce, ale mamy już za sobą chyba dwa najtrudniejsze mecze i tylko dwa punkty straty do pucharowego miejsca.
Zmęczenie nie tłumaczy nas z porażki w Bytomiu. Znów załatwił nas Sobczak, a dla nas trafił Gawęcki. Odegraliśmy się tydzień później, nie bez problemów pokonując u siebie Lechię. Przegrywaliśmy od 1. do 58. minuty. Wtedy do własnej siatki trafił Laskowski, a 12 minut później gości dobił Gawęcki. Wciąż jesteśmy na 6. miejscu.
Chcielibyśmy wygrać Puchar Polski, choć nie jest on naszym priorytetem, więc wystawiam najsilniejszy skład. Niestety, Wisła była dużo lepsza i przegraliśmy 0:2. Szkoda straconej bramki w 94. minucie, bo to znacznie zmniejszyło nasze szanse na awans. W Lubinie tylko zremisowaliśmy z Zagłębiem 3:3 (Gawęcki x2, Zganiacz), ale dzięki porażce Widzewa awansowaliśmy na 5. miejsce.
Straszną wpadkę zanotowaliśmy przegrywając u siebie z Ruchem. Na szczęście Widzew znów przegrał i dalej zajmujemy 5. miejsce.
Kolejna kolejka i gramy na wyjeździe z... tak, tak, z Widzewem! Ten mecz jest ważny w kontekście walki o Ligę Europejską, choć na pewno nie najważniejszy. Nasz skład: Kapsa - Kikut, Kouame, Kosznik, Król - Kiełb, Zganiacz, Wilczek, Luczak - Gawęcki, Kosecki. Zaczęło się cudownie - w 6. minucie Luczak wrzuca z rożnego, najwyżej wyskakuje Gawęcki i goooool! Prowadzimy 1:0! Mieliśmy dużo okazji po tej bramce, ale nie umieliśmy ich wykorzystać. I to się zemściło - w 33. minucie Chrapek podał do Robaka, a ten pokonał Kapsę. 1:1. Do przerwy wynik bez zmian. W drugiej połowie nasza przewaga z czasem się zmniejszała, ale remis się utrzymał i jedynym wartym odnotowania wydarzeniem 2. połowy jest kontuzja Wilczka w 74. minucie.
Po tym meczu spadamy na 7. miejsce, bo taki wynik oznaczał wyprzedzenie nas przez Widzewa, a pomiędzy nas wpakowała się Jagiellonia. Walka o puchary zapowiada się fascynująco!
Bramka Zganiacza drugim golem miesiąca.
Kolejny mecz to rewanż z Wisłą. Nadzieje na awans straciłem w 18. minucie, gdy do naszej bramki trafił Kart. Dla nas potem co prawda strzelili jeszcze Paluchowski i Gawęcki z karnego, ale oczywiście nic nam to już nie dało. Odpadamy, trudno, nie to jest najważniejsze. W meczu w Kielcach z wiceliderem Śląskiem przebudził się będący ostatnio trochę bez formy Gawęcki, a to dla gości mogło oznaczać tylko jedno - porażkę. Gawęcki ustrzelił hat-tricka i wygraliśmy 3:0. Widzew wygrywa, Jagiellonia remisuje.
Mecz u nas z 14. Pogonią nie mógł się skończyć inaczej niż naszym łatwym zwycięstwem. Kiełb i Luczak zapewnili nam sukces w wysokości 2:0. Widzew wygrał, Jagiellonia znów straciła punkty i już nie liczy się w walce o LE. Na 4 kolejki przed końcem jesteśmy za Widzewem, ale mamy tyle samo punktów...
Teraz, w decydującej fazie rozgrywek, każdy rywal wydaje się niesamowicie groźny. Takie też miałem wrażenie przed wyjazdowym meczem z Polonią. Nie takie Czarne Koszule straszne, jak je malują, i po dwóch golach Paluchowskiego wygrywamy 2:0. Tymczasem Widzew przegrywa u siebie ze Śląskiem!
Mecz u siebie z Górnikiem u siebie musiał zakończyć się naszą wygraną. 4:0 (Luczak z karnego, Zganiacz, Gawęcki x2) nie odzwierciedla do końca tego meczu, bo aż takiej przewagi nie mieliśmy. Ważne są jednak tylko trzy punkty! Widzew też wygrał.
No i ostatnie dwie kolejki. Dwa ostatnie mecze decydujące o tym, kto w sezonie 2017/2018 będzie grać w Lidze Europejskiej. Najpierw gramy z Podbeskidziem w Bielsku-Białej, a potem u siebie z Lechem. W pierwszym meczu jesteśmy znacznym faworytem. Po wyrównanym meczu notujemy przeciętny remis 1:1, a dla nas trafił Kiełb. Tymczasem Polonia gromi Widzew i jesteśmy w Lidze Europejskiej!
W ostatnim, nieważnym meczu u siebie z Lechem zremisowalismy 2:2, a obie bramki zdobył wspaniały, cudowny, niezawodny, idealny Gawęcki.
Po tym sezonie karierę skończył Szczot i Costly, a po kolejnym zakończą ją Kikut, Mijailović, Krajanowski i Fonfara.
Podsumujmy sezon patrząc osobno na każdego zawodnika. Na bramce w każdym meczu stał Kapsa, i spisywał się poprawnie, lecz nie rewelacyjnie, puszczając średnio bramkę na mecz. Na prawej obronie pewnym punktem był Basta i zaliczył cztery asysty, lecz niestety zdarzały mu się błędy w defensywie. To samo można powiedzieć o Koszniku na lewej (gol i asysta). Ich przyzwoitymi zmiennikami byli Kal i Kikut. Na środku defensywy nie do przejścia była para Król-Kouame, która w obronie była wręcz bezbłędna, a ten drugi do tego dołączył trzy gole i dwie asysty. Oboje zanotowali świetne średnie, ponad 7. Tylko dwa występy zanotował stary Cichy, a jeden jeszcze starszy Mijiailović. Fonfara i Krajanowski nie zagrali ani minuty. W pomocy mieliśmy czwórkę, która nie opuściła prawie żadnego meczu. Na prawej flance szalał Kiełb (5 goli i 12 asyst), a na lewej Luczak (4 gole i 15 asyst). W środku pewne miejsce mieli Wilczek (5 goli i 3 asysty) i Zganiacz (3 asysty i 5 goli). Średnia wszystkich z nich oscylowała wokół siódemki, więc zaliczyli bardzo dobry sezon. W ataku prawie zawsze grali Gawęcki i Paluchowski. O tym pierwszym nic nie trzeba mówić (no dobra - 30 goli, 8 asyst, 8 razy gracz meczu, średnia 7.43), drugi zaliczył w sumie nieudany sezon, rozkręcając się dopiero pod koniec (10 goli i 4 asysty). Jokerem był Kosecki, który nie spisał się dobrze w tej roli, strzelając tylko jedną bramkę. Epizody zagrali Wiśniewski i Lukac, a ani chwilki wciąż czekający na swoją szansę Markowski i Kowal.
Tymczasem reprezentacja Polski w eliminacjach MŚ nie umie wygrać z Azerbejdżanem, przegrywa z Izraelem i Walią, remisuje z Hiszpanią i ma marne szanse na awans. Selekcjonerem jest Ryszard Tarasiewicz.
Podsumowując. Sezon udany, cel spełniony - będziemy grać w europejskich pucharach. Co ważne, ustabilizowaliśmy grę na wyjazdach - pod tym względem jesteśmy na 5. miejscu w lidze. A u siebie? Też nieźle, szóste miejsce. Cele na następny sezon? Nie wiem. Wzmocnić zespół, choć nie aż tak jak w tym sezonie. Jak najdalej zajść w Lidze Europejskiej. Zająć jak najwyższą pozycję w ekstraklasie (sam nie wiem czy stać nas w takim składzie na coć więcej). Olać Puchar Polski. Może poszukać lepszego klubu... nie, to raczej nie.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Budżet płacowy to podstawa |
---|
Jeżeli po zamknięciu okienka transferowego na Twoim koncie pozostał zapas gotówki, wejdź do siedziby zarządu i zmieniając proporcje "przerzuć" część kasy do budżetu płacowego. W trakcie sezonu możesz nie potrzebować pieniędzy na transfery, a zarząd spojrzy na Ciebie przychylniejszym okiem, jeżeli zostawisz duży zapas budżetu na wynagrodzenia. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ