Kiedy jakiś zawodnik wybiera reprezentację, w której się nie urodził zawsze rozpoczyna się dyskusja. Wtedy na bok odstawiamy zdanie samego zawodnika, mającego przecież prawo wyboru. Tak jak My, Polacy, może zdecydować czy chcemy iść na wybory, na jaką partię oddać głos czy nawet, jakiemu klubowi kibicować tak samo piłkarz może wybrać, jaką kadrę narodową chce reprezentować.
Nie można jednak zapominać, że są różnie naturalizowani reprezentanci. Najczęściej spotykana jest emigracja do danego kraju w bardzo młodym wieku i wtedy wszystko, co umie dany piłkarz zawdzięcza nowej ojczyźnie. Takie migracje są nam, Polakom, najbliższe. Temat przewertowany pod każdym kątem - Polacy w kadrze Niemiec, która zresztą jest istną wieżą Babel. Tacy gracze jak Trochowski, Klose, Podolski, Sinkiewicz z pewnością byliby silnym punktem w naszej kadrze. Są też wyjątki, które wybrały - kosztem Niemiec - Polską reprezentację w piłce nożnej. Jak chociażby Matuszczyk, Tyrała czy nowy reprezentant - Sebastian Boenisch. W przypadku Matuszczyka i Boenischa można powiedzieć, że mogą stać się siłą naszej kadry. Ale czy Tyrała zrobił dobrze wybierając Polskę? Gdy jeszcze nie mógł się zdecydować polskie media obsypywały go komplementami. Nowym Messi, świetny rozgrywający, wielki talent. A on jakoś się zagubił. Grał tylko w rezerwach Borussi Dortmund, która nawet nie zechciała przedłużyć z nim kontraktu i odszedł do VFL Osnabruck. Dla nas zagrał jeden mecz z Serbią i dwa w młodzieżowej kadrze Polski do lat 21. Warto dodać, że dla Niemców w kategorii do lat 19 zagrał, aż, 16 meczów. Powstaje, zatem pytanie, czy on dobrze zrobił wybierając kraj, w którym się urodził? To pokaże przyszłość. Temat naturalizacji Polaków w Niemczech był wiele razy wałkowany, więc darujmy go sobie.
Kolejnym przykładem jest naturalizacja Brazylijczyków w Portugalii. Owszem, Brazylia to kraj z największą ilością znakomitych piłkarzy. Nie dziwota, więc że nie wszyscy mieszczą się w drużynie narodowej. No, ale czy tacy piłkarze jak Pepe, za którego Real Madryt zapłacił 30 milionów euro i Deco, który był czołową postacią Barcelony, a potem Chelsea Londyn byli zbyt słabi na Brazylię? Nie wydaje mi się. O tym zdecydowały czynniki poza sportowe. Jaki piłkarz chciałby grać w kraju, z którego wyjechał, jako dziecko? Dużo więcej niż Brazylii zawdzięczają Portugalii i chyba tym się kierowali przy wyborze reprezentacji.
Podobnie jest z Argentyna i Włochami. Mamy bardzo wielu Argentyńczyków, którzy dzięki włoskiemu obywatelstwu nie mają problemów ze znalezieniem klubu w Europie, bo nie potrzebują ani pozwolenia na pracę, ani też nie są sklasyfikowani, jako zawodnik spoza UE. A to wszystko dzięki drugiemu, włoskiemu, obywatelstwu. Wszyscy doskonale wiemy, że Mauro Camoranesi faktycznie jest Argentyńczykiem, który jednak przez wiele lat był bardzo ważnym ogniwem reprezentacji Włoch. Takich przykładów jest więcej. A niedługo zapewne jeszcze ich przybędzie. Biorąc pod uwagę, że od tego roku, znów, do Serie A zawitać może tylko jeden zawodnik spoza Unii Europejskiej na sezon.
Następny przykład to Francja i wiele innych krajów, w których najczęściej dominuje język francuski. Przykładów jest tutaj mnóstwo. Wszyscy mówią, że Niemiecka kadra niemiecką jest już tylko z nazwy. Ale to właśnie Francuzi dotychczas wiedli prym w powoływaniu zawodników, którzy nie byli z pochodzenia Francuzami. Najgenialniejszy piłkarz w historii, Zinedine Zidane pochodził z Algierii. To chyba najbardziej znany przykład. Ale idźmy dalej, po kolei: Charles N'Zogbia i Steve Mandanda są z Demokratycznej Republiki Konga, Moussa Sissoko z Mali, Hatem Ben Arfa z Tunezji, Rod Fanni z Martiguesu, Aly Cissokho, Bacary Sagna, Patrice Evra, Bafetimbi Gomis i Patrick Vieira z Senegalu, Jean-Alain Boumsoung z Kamerunu, Florent Malouda z Gujany Francuskiej, Sidney Govou z Beninu, Thierry Henry, Loic Remy i Eric Abidal z Martyniki, David Trezegeut z Argentyny. To właśnie trzon ostatnich i najbliższych lat reprezentacji Francji.
Ostatnim przykładem, o którym chciałem wspomnieć jest Surinam - Holandia. Jeśli tylko piłkarz wyjedzie z Surinamu i będzie grał w Holandii to nigdy nie może zagrać dla reprezentacji Surinamu. Jest to decyzja polityczna. Niby nic wielkiego, ale kiedy spojrzymy na zawodników, którzy grali w reprezentacji Holandii i jednocześnie mają korzenie Holenderskie to decyzja ta szokuje. Z Surinamu pochodzą tacy piłkarze jak: Ruud Gullit, Frank Rijkaard, Edgard Davids, Jimmy Floyd Hasselbaink, Regi Blinker, Patrick Kluivert, Clarence Seedorf, Aron Winter, Eljero Elia, Romeo Castelen, Edson Braafheid, Hedwiges Maduro, Romano Daneboom, Urby Emanuelson, Ryan Babel, Royston Drenthe, Kenneth Vermeer, Genero Zeeufik, Diego Biseswar, Kew Jaliens, i wielu innych.
Naturalizacja piłkarza to zawsze był kontrowersyjny temat. Miał swoich zwolenników i przeciwników. A Wy, co o tym sądzicie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ