Ten manifest użytkownika Ceyvol przeczytało już 1029 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Dziś nie będzie o czymś, będzie za to o kimś. Pomysł na tę mało ambitną notkę wpadł mi do głowy dziś rano, jeszcze… przed obiecaną reformą manifestów. A jako, że przynależność do Międzynarodówki jest jak najbardziej przyjemna i mobilizująca, spiąłem poślady, rozgrzałem palce, po czym poświęciłem chwilkę na sklecenie paru zdań.
Gdzieś, kiedyś, a nawet niedawno pisałem o utraconej pasji do gry w najnowszego Football Managera. No dobra – brak chęci brakiem chęci, ale mimo wszystko Święta są dosyć długie, więc żeby nie turlać się pod choinką w kaftanie bezpieczeństwa, coś konstruktywnego trzeba w ich trakcie robić. No to ja, zatwardziały Widzewiak odpalam sobie ten sam klub co zwykle i choć czasami mam ochotę wykopyrtnąć monitor przez okno, gram. Ba, ja wręcz zmuszam się do tego, raz z mniejszym, raz z nieco większym powodzeniem. Ale jak się prowadzi przez cztery kolejne FM-y karierę właściwie w jednym klubie, to można natknąć się na aspekty, które zazwyczaj nie przykuwają szczególnie ludzkiej uwagi.
Takich różnych constansów FM posiada wbrew pozorom na pęczki. Przyzwyczaiłem się na przykład, że gdy tylko rozpocznę grę, taki Lech Poznań zawsze próbuje mi podkupić Lisowskiego, młody Broź szuka nowych wyzwań, a Wojtek Jarmuż choćby nie wiem jak zażarcie gryzł trawę, nigdy nie zagra przyzwoitego meczu. A są jeszcze zawodnicy dużo bardziej powtarzalni, schematyczni i w ogóle bez blasku. Tacy jak Mindaugas Panka – środkowy pomocnik, Litwin, dwudziestokilkuletni, w sumie przyzwoity, ale tak na dobrą sprawę niczym się nie wyróżnia. Na podstawie tych ledwie kilku informacji do niedawna mógłbym mu wystawić krwistoczerwony stempelek na czole z napisem „for sale” i tyle świat by o nim pamiętał.
Ponieważ jednak Widzew wielu rozgrywających nie ma, Panka kokosów na kontrakcie nie zbija, a pieniędzy na transfery pan Cacek zbyt chętnie nie oddaje, zostawiam go w klubie na ten sezon lub dwa. Niby gra wówczas poprawnie i choć ani gola nie strzeli, ani asysty nie zaliczy – jakoś nikt go za to nigdy nie ciśnie. W końcu przychodzi jednak taki dzień, gdy do mojej zakładki „transfery dokonane” trafi jakiś obiecujący 19-letni grajek o tej samej pozycji, w następstwie czego biedny Mindaugas trafia na listę transferową, otrzymuje status zbędnego balastu, a po kilku dniach podpisuje w zamian za kilka tysiączków kontrakt z KS Pipidołki Mniejsze, gdzie do końca kariery popija Cherry Coke w miejscowej knajpie. Ot, taka polska rzeczywistość.
Tak było zawsze i zostało to skrupulatnie wkalkulowane w moją rozczochraną. Od razu zaznaczam, że z powietrza sobie poniższych statystyk nie wymyśliłem, wszystkie save’y mam dobrze zakonserwowane w odpowiednim folderze, pilnie strzeżone przed awarią złomu komputera, nieprzewidzianym formatem i jeszcze paroma innymi drobiazgami. Bo kto wie, może kiedyś jeszcze do nich wrócę…
Sezonów rozegrałem wtedy osiemnaście, Panka wytrwał… jeden. Bogów futbolu nie miałem, rozegrał więc cały okrągły sezon, ze statystykami 21 meczów - 1 gol - 1 asysta, średnia not 6.18. Potem pożegnał klub bez sentymentów, a następnie tułał się po klubach Polskich Niższych Lig, gdzie spotykał zapewne gwiazdy takiego kalibru jak Moussa Yahaya, Eddie Stanford, Benjamin Imeh i jeszcze kilku innych Ivanów Udareviców. Obecnie trener bez pracy.
Niewiele dłuższa przygoda, bo trwająca dwadzieścia i pół sezonu. Litwin tym razem postanowił wytrzymać przy Alei Piłsudzkiego całe dwa lata, na boisko wychodził w kartkę. Gole strzelił łącznie trzy, asyst zaliczył szóstkę, średnia ocena 6.38. Potem aż do trzydziestki trząsł szatnią Górnika Polkowice, a na końcówkę kariery wyemigrował do Dynama Mińsk, gdzie rozegrał aż jedno spotkanie i to wchodząc z ławki. Obecnie… również trener bez pracy.
Sezony rozegrałem… dwa i to niecałe, niemniej jednak zdążyłem się w ich trakcie przekonać, że i tym razem Litwin prochu nie wymyśli. Szło mu chyba nawet gorzej niż w latach poprzednich, jego gra opierała się głównie na odkopywaniu płonącej piłki i kolekcjonowaniu sędziowskich kartoników. Koniec końców go nie sprzedałem, ale gdybym trochę pociągnął karierę, byłoby to pierwsza decyzja kadrowa, jaką bym podjął. Trenerem zostać nie zdążył.
I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby…
Jestem po trzech rozegranych na siłę sezonach. Ten sam Mindaugas Panka został dwukrotnie drugim zawodnikiem Unibet 1. Ligi. Ten sam Mindaugas Panka ma do tej pory na koncie 25 trafień i prawie tyle samo ostatnich podań. Wreszcie ten sam Mindaugas Panka strzelił dziś bramkę sezonu Ekstraklasy, zdobywając z trzydziestu metrów tzw. angielkę, z pierwszej piłki. I to strzałem, który w pierwszym momencie nie zmierzał nawet w kierunku bramki. Wart jest okragłe dwa miliony ojro, został vice kapitanem zespołu i chcą go mieć u siebie Wisła, Lech oraz FC Aarau.
Statystyki mu się nie zmieniły, ukryte atrybuty też nie – sprawdziłem. Na zdrowy rozum nie powinien był w żaden sposób wybić się w tym roku ponad przeciętność. Kojarzę przypadki, gdy utalentowany zawodnik z wersji na wersję przestawał błyszczeć (vide Zawadzki lub Piątek), ale na odwrót? Zwłaszcza, że ani on młody, ani wybitnie uzdolniony – nie potrafię ogarnąć tego w żaden sposób. Mam ukrytą nadzieję, że większość z Was spotkała się kiedyś choć raz z podobnym przypadkiem, być może o trochę mniejszym natężeniu. Będzie to drobna iskierka nadziei na fakt, że jeszcze nie zacząłem wariować.
Bo chyba nie jestem jedynym oszołomem w tym gronie, który kojarzy takie fakty i zna konkretnych zawodników FM-a na wylot, prawda? Powiedzcie, że to co wyżej opisałem jest choć w najmniejszym stopniu normalne albo wyprowadźcie mnie z błędu.
Czego wolałbym uniknąć. Do usłyszenia!
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Aerobik - męska rzecz? |
---|
Trening aerobiczny jest ważny, kiedy zależy nam na doskonaleniu dynamiki piłkarzy. Rozwija umiejętności takie jak Zwinność, Przyspieszenie, Szybkość. Przydaje się szczególnie przy szkoleniu skrzydłowych i obrońców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ