Słowo od autora:

Nie wiem ile dam radę pisać, czy skończy się po jednym czy po dziesięciu, czy po stu odcinkach. Piszę bo to mi sprawia aktualnie przyjemność. Jeśli ktokolwiek zagląda do mojego blogu to pewnie albo narzeka na beznadziejną stylistykę/składnie albo na brak kontynuowania. Lech mnie bawi i nie ukrywam, że chcę o tym pisać. Wpisy będą się pojawiać gdy wyrzucę sześć oczek kostką, a tak na poważnie to jak będzie mi się chciało. W lipcu i tak mnie nie będzie więc nie będę nic dodawał. Mam jednak nadzieję, że kazdy wpis będzie czytany z chęcią oraz, że będzie was to bawiło w równym stopniu co mnie. Nie proszę o komentarze, chociaż byłoby miło widzieć, że ktoś nie ma tego w dupie. Czasami będę pisał kawałek fabularnie, a w innym przypadku suche wyniki. Lubię wyrażać ekspresje za pomocą środków masowego przekazu, lubię żarty, humor więc będzie tego sporo. Skończę z wyszukanymi słówami żeby nie przeginać z "przepychem" . Prosty tekst, prosty przekaz. Dziękuję i zapraszam do lektury.

Europę może i nie ale Polskę obiegła nietypowa wiadomość. Ze stanowiska menedżera Lecha Poznań został zwolniony Jose Maria Bakero, który był jeszcze niedawno zapewniany o bezpiecznej posadzie. Jego miejsce zajął natomiast istny Gall Anonim. Pan Kadziński nadal unika odpowiedzi na nurtujące kibiców pytania.

Wszystkie afery korupcyjne te już odkryte i te, o których jeszcze się prawo nie dowiedziało przyćmiło to wydarzenie. Kamil Nowak - nowy trener Kolejorza.

Losowo ankietowany kibic na Bułgarskiej na pytanie "Co sądzi pan o zatrudnieniu Kamila Nowaka na miejsce Jose Marii Bakero?" odpowiedział następującymi słowami:" No yyy wie pan yyyeee tu nie chodzi o jakąś wrogość eeee ale ja nie wiem kto to jest a Bakero miał beznadziejne wyniki ale yyy coś budował."

Wywiad z panem Kamilem Nowakiem:

Małoznaczący dziennikarz: Witam pana i dziękuję za to, że zgodził się pan poświęcić czas na udzielenie wywiadu.

Kamil Nowak: Nie ma sprawy, mam dużo czasu.

MD: Jak to ma pan mało czasu, a stanowisko menedżera Lecha Poznań nie wypełnia całkowicie pańskiego terminarza?

KN: E tam, mam asystentów od taktyki i innych pierdół.

MD: No tak... To może powie pan coś o sobie, jak to się stało, że pozyskał pan to stanowisko, bo trzeba przyznać, że jest to dosyć niecodzienna sytuacja gdy zatrudnia się człowieka z nikąd.

KD: Możnaby rzec, że wyskoczyłem jak Filip z Konopii. Zostałem zatrudniony, ponieważ pan Kadziński przegrał dżentelmeński zakład.

MD: A na czym ten zakład miał polegać?

KD: O to już musicie spytać prezesa bo ja tego nie wiem. <hehehe>

MD: To z kim się założył pan prezes?

KD: Tego też nie wiem.

MD: Więc jak pana wybrano?

KD: Pokazano na mnie palcem na mieście i mnie wybrano.

MD: No dobrze, ma pan wyobraźnie, to jakie ma pan preferencje, że zostało panu przydzielone tak odpowiedzialne miejsce pracy?

KD: W ramach robót publicznych miałem wkład w budowę boisk typu "Orlik". Swoją drogą wie pan może po co jakieś stopery na boisku? Nie lepiej nie zatykać uszu?

MD: Trochę musiałem zmienić pytania bo cały czas mnie pan zaskakuje. To może pan powie jaki ma plan, co Lech ma osiągnąć, może jakieś transfery?

KD: Chce wygrać Polską Ligę i być najlepszy na świecie. A co do transferów to co miesiąc inkasuję 32 tysięce złotych. A tak na poważnie to zamierzam kupić dużo czarnoskórych bo szybko biegają. Dziękuje, Dobranoc.

MD: Najlepszy na świecie? Bardzo ambitny cel. Pozostaje życzyć panu owocnej pracy o ile nie zwolnią pana po miesiącu. Z samego serca Poznania, Małoznaczący Dziennikarz.