Informacje o blogu

Why so serious?

Urugwaj

sezon 2009

Ten manifest użytkownika Kolazontha przeczytało już 1091 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Libertad o Muerte #108.04.2010 17:03, @Kolazontha

4

W pokoju panował półmrok. Siedziałem w fotelu i wpatrywałem się w obraz z rzutnika. Zdjęcie, dane osobowe, pozycja, klub. I następny slajd. I następny. Mijała godzina za godziną. Pierdolę to, pomyślałem wyłączając sprzęt. Muszę zrobić sobie przerwę i przespać się chociaż te kilka godzin. Po krótkim odpoczynku zacząłem sobie przyswajać kolejną porcję wiedzy. Tabela, bilans bramkowy, najbliższe mecze.

Następnego dnia

- No Kola, czas na sprawdzian.
- Na co kurwa?
- Misiu, muszę sprawdzić czy pamiętasz cokolwiek z tego co maglowałeś przez ostatnie dni.
- Danny, tylko proszę o jakieś łatwe pytania. Jestem tak zmaskrowany, że nie pamiętam nawet jak się nazywa miasto, w którym jesteśmy.
- Paysandu, mój drogi. A teraz do rzeczy. Napastnik z Atletico Madryt!
- Eeee...Forlan? - odpowiedziałem niepewnie.
- Jednak coś kojarzysz. Ale to było na rozgrzewkę. Ofensywny pomocnik z Ajaxu Amsterdam.
- Dodeiro?
- Prawie dobrze. Chodziło mi o Nicolasa Lodeiro - uśmiechnął się Danny.
- Nie czepiaj się szczegółów, ok? Wiedziałem przecież, że chodzi o coś związanego z Algidą czy tam innym Koralem.
- Powiedzmy. Środkowy obrońca z Barcelony, już!
- Cacares, obecnie na wypożyczeniu w Juventusie.
- Dobrze misiu, dobrze. Sytuacja w tabeli.
- Szóste miejsce, 18 punktów, cztery mecze do końca i dwa punkty straty do miejsca barażowego.
- Brawo Kola. Umiesz już całkiem sporo. Reszty będziesz douczał się na bieżąco.
- Czyli co? Wychodzimy z ukrycia?
- Wychodzimy. Tylko teraz muszę Cię podrzucić do stolicy. Najlepiej pod jakiś krzaczek w parku. Oczywiście związanego i trochę pokiereszowanego.
- I może jeszcze z wyciętą nerką?
- Dobry pomysł - powiedział Danny - może jednak nie będziemy przesadzać. Zrobię Ci tylko bliznę jakby ktoś chciał wyjąć twoją nerę. Co Ty na to?
- Mi pasuje.
- No to do roboty.

***

Nie spodziewałem się, że wyjdzie z tego taka szopka. Jak tylko przywieźli mnie z parku na posterunek policji, to natychmist pod drzwiami pojawił się nieprzebrany tłum pismaków i fotoreporterów. Na całe szczeście policjanci nie wpuścili ich do środka i po spisaniu protokołu, w którym naścieminiałem jak się patrzy odeskortowali mnie do siedziby związku.

- Panie van der Pitzka, bardzo się cieszymy, że jednak wrócił pan do świata żywych. Co się dokładnie stało?
- Cóż, po prostu znalazłem się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Swój powrót mogę chyba zawdzięczać tylko temu, że ci ludzie, którzy mnie potrącili i porwali, rozpoznali mnie i odstawili na "miejsce".
- Rozumiem więc, że jest pan gotowy do pracy z reprezentacją?
- Tak, potrzebuję jeszcze tylko kilku dni na dojście do siebie. Muszę zregenerować siły i opracować plan, który pozwoli nam na awans na Mundial - odpowiedziałem, starając się wypaść pewnym swego.
- Dobrze, wobec tego nie będziemy już pana dłużej zatrzymywać. Proszę porządnie wypocząć. Przypomnę tylko, że do 6 sierpnia musi pan zgłosić listę zawodników na sparing z Algerią. O reszcie terminów będzie informował pański asystent.

Wieczorem, w hotelowym pokoju

Uff, pierwsze koty za płoty, pomyślałem nalewając sobie Wędrowniczka. Jakoś się udało prześlizgnąć przez pierwsze przeszkody. Do sparingu z Algerią jeszcze trochę czasu, więc popykam trochę w jakiegoś managera i oswoję się z taktyką i innymi pierdołami. Rozsiadłem się wygodnie w fotelu. Ciszę przerwał nagle dzwoniący telefon.

- Halo.
- Buenos dias, senior Kola. Grande Mayones z tej strony.
- Buenos dias, generale. Rozumiem, że mój fax dotarł do pana?
- Oczywiście, że tak. Powiem więcej - jestem więcej niż chętny na naszą współpracę.
- Naprawdę?
- Bez dwóch zdań, amigo. Europa Wschodnia to bardzo dobry pomysł. Żałuję, że sam na niego nie wpadłem. Senior Kola, kiedy moglibyśmy się umówić?
- W połowie sierpnia będę w Algerii, więc mogę po drodze się z panem spotkać. Dalej rezyduje pan w Hiszpanii?
- Już nie. Wiosną przeniosłem się pod Turyn. Mam tu interesy do przypilnowania.
- Rozumiem. Czy 13 sierpnia pasuje, generale?
- Jak najbardziej.
- Wobec tego jesteśmy umówieni. Postaram się mieć już przygotowane wstępne zamówienia.
- Muy bien amigo, muy bien.

Sądny dzień - 7 sierpnia 2009

Dziś wieczorem pierwsze zgrupowanie. Ja pierdolę, co ja powiem zawodnikom? Muszę być zdecydowany i pewny, bo inaczej mnie tam zjedzą, rozmyślałem jadąc na stadion. Dojechałem na miejsce i wszedłem do szatni. Zawodnicy stali w ciasnym kółku i dyskutowali o czymś żywiołowo.

- Witam serdecznie panów zawodników - powiedziałem zamykając drzwi.
- To jednak trener będzie z nami pracował? - zapytał jeden z zawodników. To chyba Suarez, pomyślałem.
- Los pozwolił mi do Was wrócić, więc mam nadzieję, że będzie nam się dobrze układało.
- Widzę, że się schudło szefowi - powiedzał Forlan - na konferencji prasowej dwa tygodnie temu był trener trochę szerszy.
- Zawsze mówiłem, że stres i fajki to najlepsza dieta - odparłem - a ostatnio miałem solidną porcję stresu.
- Panie trenerze - ciągnął Diego - a czy możemy trenerowi mówić po imieniu? Wiem, że Dick niezbyt przyjemnie się kojarzy - powiedział widząć moją niezadowoloną minę - więc czy ma trener jakąś ksywkę?

Fakt, trzeba będzie coś wykminić. Nie powiem im, żeby mówili do mnie Kola, bo jeszcze gdzieś to wycieknie i będę miał przejebane.
- Możecie mi na razie mówić "szefie". Później się coś wymyśli.
- Jak sobie szef chce. To co robimy dzisiaj na treningu?
- Cóż, jestem przyzwyczajony do europejskiej myśli szkoleniowej, więc nie chce Wam chwilowo nic narzucać na siłę. Potrenujcie tak jak uważacie za stosowne. Później zrobię odprawę i zobaczymy co można poprawić w Waszej grze.
- Tak jest, szefie.

12 sierpnia 2009, Stade Olympique de 5 Juliet, Algier.

KADRA

FORMACJE

WYNIK I STATYSTYKI


- No, panowie. Wygraliśmy, ale w dość kiepskawym stylu. Będę musiał trochę więcej popracować nad taktyką. Zostały cztery mecze w eliminacjach i trzeba będzie je wygrać, by móc myśleć o awansie.
- Ale ładnie pierdyknąłem brameczkę, co? – dopytywał się Forlan.
- Ładnie, ładnie. Ale mogłeś ze trzy razy tak pierdolnąć. Wcale bym się nie obraził.
- Następnym razem będzie lepiej, obiecuję.
- Też mam taką nadzieję. Pamiętajcie, że w następnym meczach nie będzie miejsca na obijanie się i będziecie zapierdalać przez 90 minut na pełnych
obrotach.

- Się rozumie, szefie. Nie ma opcji, że nie pojedziemy na Mundial! - stanowczo powiedział Lugano.
- I taka postawa mi się podoba. Teraz macie wolne. Możecie pozwiedzać Algier. Tylko nie spóźnijcie się na samolot! I do zobaczenia na następnym zgrupowaniu.
- A to szef nie wraca z nami?
- Nie. Mam ważne spotkanie we Włoszech.
- Ważne czy blondwłose? - zapytał Diego.
- Ważne - uśmiechnąłem się pod nosem i wyszedłem.

***

- To jak, generale? Pasuje panu moja propozycja?
- Amigo, z nieba mi spadasz. W końcu będę mógł odzyskać swoją pozycję na czarnym rynku. Gdzieś Ty się podziewał przez te wszystkie lata?
- Cóż, byłem za cienki w uszach, żeby móc kręcić lody z tak znanymi osobami jak pan generał.
- Przestań już z tym generałem. Mów mi Juan.
- Kola.
- Jak to mawiają u Was w Polsce: chluśniem, bo uśniem!
- Twoje zdrowie, Juan.

Gdzieś w Paysandu

- I jak, Kola? Podoba Ci się bycie selekcjonerem?
- Może być. Tylko za dużo tych wszystkich wywiadów, konferencji prasowych i innych medialnych pierdół. Na szczeście za trzy miesięce ten cyrk się skończy i wrócę do normalnego życia.
- Niestety to potrwa dłużej niż trzy miesiące.
- Co kurwa? Wcześniej mówiłeś co innego!
- Mówiłem. Ale zrobiłem wczoraj symulację i wychodzi na to, że Twój organizm źle znosi takie zabiegi.
- To ile mam ciągnąć tę szopkę?
- Minimum rok.
- Weź nie pierdol. Mam przez rok udawać tego jebanego Holendra?
- Możesz nie awansować na Mundial. Wtedy pewnie Cię zwolnią.
- O nie kochany. Jak się za coś biorę, to robię to na 100 procent. Więc awansuję z tymi leśnymi dziadkami na Mundial. A Tobie przypadnie rola umilania mi życia. Będziesz mi organizował imprezy, melanże i wycieczki turystyczne. Panimał?
- Oczywiście, że panimał. A teraz wracaj do uczenia się taktyk. Przygotowałem Ci nowe materiały.
- Idę, idę. Tylko się najpierw znieczulę - odpowiedziałem otwierając barek.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.