Informacje o blogu

Może nie najlepiej, ale jako tako

Warmia Grajewo

Polska III Liga

Polska, 2014/2015

Ten manifest użytkownika maciekigood przeczytało już 1139 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Disco(G)raj [3]23.05.2015 00:29, @maciekigood

3
- A teraz powiedz mi jeszcze raz to co przed chwilą.
- Wygrywamy 3:0, Baczewski strzelił hat-tricka.
- Zastanów się czy aby Ci się coś nie przewidziało.
- Leszek, jestem w tym momencie jak najbardziej poważny.
- Dowieziemy to do końca?
- Bardzo bym tego nie chciał, ale myślę, że chłopaki tego nie wypuszczą.
                Boże, jakie te dialogi są proste, prawda? Ale cóż prosta była sytuacja, a więc i dialogi najprostsze na świecie. Po 45 minutach spotkania na stadionie im. Witolda Terleckiego ponad 200 osobowa publika skandowała tylko jedno nazwisko. Nie było to nazwisko prezesa, ani tym bardziej trenera. Nie były to również wyzwiska kierowane w stronę jednego z graczy rywali. Pierwszy raz, ale to pierwszy raz od czasów zamierzchłych, ponad 200 gardeł skandowało jedno nazwisko – Baczewski. Kto to? Szczerze powiedziawszy sam nie wiedziałem kim jest ten chłopak, co robi w Grajewie oraz jak ustrzelił aż 3 bramki. Nie byłem jednak jedyną osobą, która się nad tym głowiła. Nasz menago Adrian również zachodził w głowę i nie mógł zrozumieć czy to zrządzenie losu, fatum czy inne paranormalne zjawisko. W każdym razie coś zmieniło się w Warmii na dobre. Odkąd Adrian stał się oficjalnie singlem, gracze grajewskiego klubu wzięli to chyba sobie do serca i zaczęli robić to, czego nikt się nigdy nie spodziewał. Zaczęli wygrywać. Zdradzę Wam, że udało się dowieźć zwycięstwo nad Romintą. Co prawda, tylko i aż, 3:1, co jednak nie umniejsza faktu, że było to coś niezwykłego.


                Po tym meczu Adrian miał twardy orzech do zgryzienia. Męczył się niemiłosiernie. Zastanawiał i zastanawiał, aż w końcu postanowił.
- Zmieniamy koncepcję. Od dziś głównym celem Warmii jest walka o awans do 2. ligi.
- Przepraszam Adi, ale pojebało Cię.
- Wcale nie! Wiesz, uświadomiłem sobie, że dostałem szansę od losu. Ten wyjazd do Olsztyna wcale nie był mi pisany, a tu, tu mogę się wykazać. Prezes rzuca kasę za każde, nawet minimalne zwycięstwo, chłopaki w końcu coś grają, czego chcieć więcej?
- No czy ja wiem, skąd wiesz jak długo będzie nam dobrze szło? Tydzień, dwa?
- Nieważne. Pierwszy raz od tego gównianego dnia, od tej pieprzonej sytuacji. Pierwszy raz wiem co mam zrobić. Bo powiedz czy awans z Warmią do 2. ligi nie byłby pokazaniem wszystkim dookoła, że wcale nie jestem takim frajerem. Widzisz to? Bo ja tak! Widzę minę Tomka, Wioletki, nawet prezesa,  o Twojej nie wspominając.
- Znów wróciłeś do chlania?
- Nie pieprz mi tu o piciu. Poważnie mówię. Ten ostatni mecz pokazał mi, że da się tu coś zrobić. Pokazał, że mamy potencjał i warto go wykorzystać.  Nawet jak się za bardzo nie wie jak.
                I stało się. Maszyna ruszyła. Adrian wziął się do roboty. Rozpisał treningi, zresztą sam zaczął je prowadzić. Kto by pomyślał, że tak szybko można zmienić zdanie, że tak szybko można przejść ze skrajności w skrajność. No bo jak inaczej opisać fakt, że w przeciągu niespełna tygodnia założenie zdegradowania klubu zmieniło się w walkę o awans. Da się? Da się! Wszystko się da, a przynajmniej tak powtarzał nasz Adrian, nie wiedząc zbytnio na co się pisze.
- No dobrze Panie Raczkiewicz, a więc mówi Pan, że chce w tym roku awansować. Miło mi to słyszeć, ale czy to nie nader ambitne plany?
- Ależ skąd Prezesie! Wierzę w tych chłopaków. Potrzeba ich tylko odpowiednio zmotywować i naprawdę są w stanie osiągnąć wszystko.
- A więc czego Pan ode mnie oczekuje?
- Odrobiny poparcia
- Czyli chcesz kasy. Ile?
- Każdy grosz się przyda. Nowe piłki, stroje, może jakieś premie po wygranych, to by na pewno ułatwiło nam wygrywanie kolejnych meczów.
- Aj Raczkiewicz, Raczkiewicz. Myślisz, że mi to z nieba spada. Eh, muszę się nad tym zastanowić. Kiedy kolejna runda pucharu?
- Już jutro. A jeżeli wygramy z Arką, to następny mecz za kolejne 4 dni.
- Nie rozpędzaj się tak, zobaczymy po meczu.
                Punktualnie o 15:00, 22 lipca rozpoczął się mecz 2. rundy kwalifikacyjnej Pucharu Polski. Druga runda, jak to poważnie brzmi. Nie tam jakaś pierwsza, ale DRUGA. Powagę sytuacji rozumiał także Adrian, który wiedział, że od tego jak daleko zajdzie w pucharze będzie zależało jak dużo kasy sypnie prezes. A że ma skąd sypać to warto się starać. Nie tylko jemu udzielała się jednak wspomniana powaga. Jako że do Grajewa zawitały dziś rezerwy Arki można było się spodziewać znanych postaci. A jakże. Na trybunach, wśród ponad 250 osób dawało się usłyszeć „A który to ten Abbott?”. Nieliczne oklaski przywitały piłkarzy na murawie. Już na pierwszy rzut oka było widać, że grajewscy kopacze, uskrzydlenie poprzednimi wygranymi i zapewne wspaniałą motywacyjną pogadanką trenera Adriana aż palą się do gry. No i niestety tak się rozpalili, że już po 5 minutach było 0:1.
- Mówiłem żeby się tak nie podniecać. To że wyszły nam 3 mecze…
-… Zamknij się i oglądaj.
                Dzisiejszego dnia Leszek nie miał zbyt wiele do powiedzenia, a nawet jeśli miał starał się zbytnio się tym nie dzielić. Czym się bowiem dzielić gdy pierwsza połowa w wykonaniu Warmii była iście kartofliskowa. Nawet prezes, który pojawił się po około pół godziny od pierwszego gwizdka, dość wymownie zerkał to w kierunku ławki rezerwowych to na swój nowy zegarek, jakby zupełnie niezainteresowany grą swego zespołu. I kiedy druga połowa nie przynosiła żadnych większych zmian, a prezes powoli zbierał się do domu na zasłużone whiskey, stało się coś czego nikt oprócz Adriana się nie spodziewał. Krótko mówiąc: rożny, zamieszanie podbramkowe i piłka w siatce. Dwie minuty później – dośrodkowanie ze skrzydła, wykończenie Baczewskiego i znów bramka. Prezes patrzył z niedowierzaniem, a na twarzy Adriana można było zaobserwować lekki uśmieszek. Kolejne dwie minuty i znów gol. Tym razem Arka. I kiedy gra pozornie się uspokoiła, pięknym strzałem popisał się napastnik Warmii. 3:2. Wynik się nie zmienił. Arka pokonana.
- Adi, nie wiem jak to zrobiłeś, ale stawiam dziś wódkę.
- Nie ma dziś żadnego picia, za 4 dni kolejny mecz.
- Jeszcze Ci mało? 2. runda to i tak epokowy wynik. Zresztą, kto to widział grać co 4 dni? To nie jest jakaś tam Bundesliga. Słuchasz mnie w ogóle?
                Adrian milczał. Wzrokiem odnalazł prezesa, uśmiechnął się i poszedł do szatni.

 
 


A bonusowo Mr. Baczewski:

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.