- Adrian, kretynie wstawaj. Po chłopaków trzeba zadzwonić.
- Ehhh, jakich znowu chłopaków, o czym Ty mówisz?
- Adrian, nie wydurniaj się. To że znów się nachlałeś nie zwalnia Cię z Twoich obowiązków.
- Spieprzaj. O co Ci w ogóle chodzi?
- Mecz, idioto. Pamiętasz? Przygotowania dziś zaczynamy. Oczywiście Ty swoje przygotowania prowadzisz już od początku tygodnia i to z jaką intensywnością. Chociaż dzisiejszy poranek mogłeś sobie darować.
- Kurwa, która to godzina? Cholera, dzwoń po nich szybko, mamy trzy godziny do meczu. Ełk już jedzie. I wiesz co Leszek, to będzie niezapomniany sezon.
- Taa, ciekawe dla kogo.
Witajcie czytelnicy. W ten piękny czerwcowy wieczór przywitała Was dość codzienna rozmowa, przynajmniej z perspektywy grajewskich warunków. Codzienna odkąd naszego głównego bohatera, a zarazem najbardziej znanego trenera w okolicy z licencją B ( w sumie jedynego), porzuciła wybranka losu. Z nią to układał swoją przyszłość, wyjazd do wielkiego miasta, cudne plany, które opierały się głównie na ofercie trenowania młodzików w olsztyńskim Stomilu. Wszystko to musiał jednak porzucić i schować do szafy, kiedy niebywałym zrządzeniem losu przekonał się o niewierności swej kochanej i nieodżałowanej Wioletki. Jako, że Grajewo nie obfituje w kluby nocne, prawdopodobieństwo spotkania znajomych twarzy jest dość duże. Tak też się stało w przypadku naszego Adriana, jego już eks-narzeczonej Wioletki i Tomka - syna tutejszego magnata mleczarskiego, a zarazem prezesa miejscowej Warmii. Los chciał, iż sytuacja, w której Adrian spotkał pozostałą dwójkę była dość jednoznaczna. A tłumaczenia Wioletki o jej niewinności i jak to ujęła „uczuciu od pierwszego wejrzenia” zbytnio nie przekonały naszego bohatera. Jedynym słusznym rozwiązaniem, przynajmniej według naszego Adriana, było zachlanie się do nieprzytomności. Jako, że z osiągnięciem tego celu nie miał on problemu, w mig zniknęły wszelkie jego problemy, o których przypomniał sobie dopiero następnego dnia. Wtedy to było jednak nieco za późno. Zwłaszcza, że rozmowa kwalifikacyjna w stanie alkoholowej ekscytacji, wyczuwalnej już w odległości pięciu metrów, nie poszła mu najlepiej i marzenia o Olsztynie także poszły się….
Co więcej, drogi czytelniku, wiedz że od dłuższego już czasu nasz biedny Adrian jest trenerem Warmii. Biedny, bo czy to nie fantastyczny przypadek, że on, usidlony teraz w Grajewie, trenuje drużynę należącą praktycznie do faceta, który przyprawił mu rogi? Czy to nie fantastyczny przypadek, że to właśnie Tomek okazał się ukochanym Wioletki? Czy to nie fantastyczny przypadek, że… Nie, to nie żaden fantastyczny przypadek, ani trudne sprawy czy coś w tym rodzaju. To nie przypadek, po prostu. Koniec i kropka. A skoro to nie przypadek to Adrian wie jak wybrnąć z niego z twarzą, niepoobijaną twarzą. Ale co ja będę Wam opowiadał, przekonajcie się sami. Póki co wróćmy do naszej porannej rozmowy.
Po kilku szybkich telefonach, jak to określił Leszek, „do chłopaków” i przypomnieniu im o wieczornym meczu, wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku. No właśnie. Po pierwsze wydawało się, a po drugie w dobrym kierunku.
- Naprawdę zamierzasz w tym sezonie spuścić Warmię do 4 ligi? Przecież on Cię za to zabije.
- Gówno mnie to obchodzi. Postanowione.
- Ale Adrian, naprawdę nie masz lepszego pomysłu na odzyskanie honoru. Sam wiesz, ile hajsu wkłada w ten klub. To jego te, jak to się mówi. Oczko w głowie.
- Ja też miałem oczko w głowie, ale potomek miłościwie panującego prezesa mi te oczko wykłuł.
- Ale co ma do tego prezes?
- Co ma do tego prezes, co ma do tego prezes. Musisz we wszystkim doszukiwać się sensu? Nic lepszego nie wymyśliłem. To, że nakopałbym młodemu dupę niczego by nie zmieniło, a jeżeli ucierpi przez to stary Senderacki, to dla młodego dostanie się podwójnie.
- Że też chce Ci się tak kombinować. Jakby nie można było zwyczajnie, tak jak to zawsze robiliśmy. Przyczajamy się, raz dwa na buty i po sprawie.
- Dobra Leszek, zamknij się już. Idziemy do szatni, powiem chłopakom kto gra.
Udał się więc trener zwany Adrianem, z asystentem zwanym Leszkiem, do szatni, gdzie mieli wydać polecenia i wygonić bandę patałachów na pierwszy w tym sezonie mecz. A właśnie, a propos Leszka, którego to jeszcze nie przedstawiłem. Jak mogliście się już domyślić Leszek jest kumplem Adriana. Ich znajomość opiera się na kilku płaszczyznach. Jest to przede wszystkim towarzysz do butelki, agentem od zadań specjalnych, asystent. Jako, że gaża asystenta nie jest zbyt wysoko, Leszek trudni się też w jeszcze jednym fachu, chociaż sam bym tego fachem nie nazwał. Jest on bowiem „muzykiem”. W prostych słowach, śpiewa w zespole disco polo. Grywa głównie po miejscowych potupajkach, ale kto wie, kto wie. Może w przyszłości trafi do większego grona odbiorców.
Gdy już banda patałachów została wygnana, a jeden z kibiców ubrany w czarną koszulkę zagwizdał początek meczu, rozpoczęło się grajewskie El Clasico. Po pięciu minutach zaczęło się dziać, ale nie tyle co na boisku, a w żołądku Adriana.
- Leszek, ja muszę wyjść. Coś mi się odbija po tym wczorajszym i w sumie jeszcze dzisiejszym chlaniu. W razie czego nikogo nie zmieniaj. No chyba, że któryś znów zemdleje.
- Spoko, spoko, się wie. Tylko patrz, bo papieru nie ma w kiblach.
- Dam radę.
I faktycznie, Adrian dawał radę i to na tyle intensywnie, że pojawił się dopiero na ostanie pół godziny meczu.
- Ile jest?
- Yyyy. 5:1
- Co, kurwa? Jakim cudem? Robimy zmiany, raz raz. Niemożliwe, że tak dobrze grają.
Jak się jednak okazało, zmiany nie pomogły i udało się stracić tylko jedną bramkę. Co więcej, wygrana była tak efektowna, że prezes nie tylko pogratulował Adrianowi, ale i postanowił zorganizować więcej sparingów.
- I co teraz zrobimy? Ja już nie wiem, czy to my graliśmy tak dobrze czy oni tak słabo?
- Szczerze, nie wiem.
- No, ale to co? Co robimy teraz z naszym planem, jak tak dalej będziemy grać to nici ze spadku.
- Jeszcze ja się o to postaram. Chociaż w sumie, jak się nie da spaść, to może warto awansować…
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ