Fortuna I Liga
Ten manifest użytkownika damianoshp przeczytało już 491 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Przed pierwszym meczem na własnym terenie wypadł mi Pławiak na co najmniej miesiąc, doznając kontuzji na treningu. Postanowiłem nie zmieniać wyjściowego ustawienia. Zostajemy przy 3-5-2. Do gry zamiast Pławiaka desygnowałem Tomczyka, z tym że zamieniłem go miejscami z Gajowskim tak, że ten pierwszy będzie grał w defensywie, a drugi w pomocy. Wyjściowa "jedenastka" prezentowała się więc następująco: Sławik - Cholerzyński, Bodziak, Tomczyk - Gajowski, Stolarz, Sierka, Wijas, Zaremba - Jaromin, Tyc. Przy Bukowej 2700 chopa na trybunach, w tym pół mojej rodzinki, matka, ciotki, wujki, kuzyni i kuzynki. Nie wiem po cholerę się ich tylu nazłaziło. Pewnie po to, by po nieudanym meczu znowu ględzić między sobą, że mógłbym się wreszcie zająć w życiu czymś innym niż GKS Katowice. Standardowo była też Magda, której musiałem zarezerwować miejscówkę na VIP na cały sezon, bo piłkę lubi, mnie lubi więc nie miałem innego wyjścia. A ja nie lubię jak ona jest na meczach, bo na mój honor pracuje wtedy 11 zawodników, a nie ja sam. Mam nadzieję, że tym razem będę dumny. Jasiu Furtok skołował nawet orkiestrę górniczą, która trochę potrąbiła na wejście obu drużyn. Według wszelakiej maści mediów byliśmy faworytem i równo o 15.00 rozpoczęły się zawody. Ruszyliśmy z impetem, jak konie mechaniczne w dobrym BMW. W 3 minucie z lewej dośrodkowuje Gajowski, wprost na głowę Jaromina, który niestety miał tym razem zwichrowany celownik. W ósmej torpeda Łomżan z dystansu i Sławik z trudem, bo z trudem, ale przenosi nad poprzeczkę. W 16 minucie krótka wymiana piłek pomiędzy Sierką i Tycem, uderza ten ostatni, jednak minimalnie niecelnie. Po kolejnym kwadransie i strzale z narożnika pola ratuje nas boczna siatka. W 38 minucie Zaremba ciągnie prawą, zgrywa na środek do Sierki, ten wysuwa sobie leciutko do przodu i ładuje z 20 metrów taki pocisk, że bramkarz ŁKS-u szans piłki zobaczyć nie miał żadnych. 1-0!!! Z takim też wynikiem zeszliśmy na przerwę. Po chwilowym odpoczynku wróciliśmy na boisko zwarci i gotowi. Zalecałem oczywiście przede wszystkim koncentrację. I tak w 51 minucie najpierw zatrudnia golkipera Stolarz, wywalczając tym samym korner. Po rzucie rożnym futbolówka sunie po ziemi na przedpole w kierunku Sierki, a ten bardzo precyzyjną, płaską i mocną lufą ładuje piłeczkę do siatki i mamy 2-0!!! Łomża w tym momencie ruszyła do odrabiania strat, ale conajmniej trzy klarowne próby mijały słupki strzeżone przez Sławika. Z naszej strony w 72 minucie z piętnastki próbował Cholerzyński, ale troszkę za wysoko. W 90 minucie zaś, Wijas idealnie wypuścił w uliczkę Jaromina, ten wjechał z piłką w pole karne niczym Hołowczyc w wydmę na Rajdzie Dakar i dokładną lufą w światło bramki ustalił wynik meczu na 3-0!!! Tuż przed końcowym gwizdkiem okazję do wykazania się miał jeszcze Sławik, po czym sędzia Kubas zakończył to spotkanie. Było ono niewątpliwie wyrównane i ŁKS ma czego żałować, ale w tej grze wygrywa ten kto zdobywa więcej goli.
2 KOLEJKA: GKS Katowice 3-0 (1-0) ŁKS Łomża
(Sierka 38', 51', Jaromin 90')
Po meczu musiałem niestety pozbierać gratulacje od wszystkich obecnych mi pokrewnie bliskich. Później odebrałem gratulacje od Magdy, która ładując mi język w podniebienie prawie była mnie udusić. Tak mi gratulowała, no.. A potem wziąłem ekipę i poszliśmy na piwo.
I na piwie się nie skończyło, a w klubie na imprezie i jak rano wstałem to za łeb się złapałem i zacząłem analizować jakiego kipiszu narobiłem. W prasie pisali o kapitalnym meczu Sierki, a na Youtubie krążył filmik z mojego powrotu do domu. Tak polubiłem krawężniki, że nie wiedziałem, który mam wybrać i truchtałem od jednego do drugiego, a z ust mych leciała melodia "Ra ra ra ra ra paaaatologiaaa". Furtok chyba YT nie przegląda, reszta internetu milczy, coś mi się przyfarciło chyba. Magda zostawiła kartkę, że jest na zakupach więc polazłem dalej w kimę. Ale to nie koniec historii. Wchodzę ja sobie na poniedziałkowy trening, a tam cała kadra na mnie palce, szczerzą zęby jak jacyś głodni murzyni w Afryce o banana i śpiewają mojego hita z YT. No to się wkurzyłem, że mój autorytet cierpi i dawaj dawaj, 5 kółek dookoła boiska każdy i śpiewać dalej. Jak ktoś przestanie to następne, karne pięć okrążeń. I tak biegali i śpiewali "Ra ra ra ra ra paaatologiaaaa". A i Magda mi jeszcze zrobiła dym, że straszyłem taką sąsiadkę co to jej życiowym hobby są wizjery w drzwiach. Przylazła, bo groziłem, że jej "patologia" wizjer niezmywalnym markerem zamaluje. Podobno serce jej wtedy do przełyku podskoczyło z obawy przed moim niedoszłym występkiem. Alkohol to jednak zło. A w środę gramy w Płocku z tamtejszą Wisłą.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Scout = dobry taktyk? |
---|
Wyznaczając scouta do obserwacji następnego rywala, zwracaj uwagę na wartość atrybutu Wiedza taktyczna. Dzięki temu będzie on w stanie trafnie zasugerować rodzaj treningu przedmeczowego oraz proponowane ustawienie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ