Informacje o blogu

Dramat obyczajowy

GKS Katowice

Fortuna I Liga

Polska, 2011/2012

Ten manifest użytkownika damianoshp przeczytało już 593 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Przed kolejnym spotkaniem o ligową stawkę kontuzji nabawił się Gajowski i wypadł z gry na około 3-4 tygodnie. Bodziak za ostatni występek otrzymał karę dwóch spotkań, a do składu powrócili Sierka ze Stolarzem. Znalazła się też kolejna maruda. A mianowicie bramkarz Kijewski, który zaczął fochować, że w 3 lidze był podstawowy, a teraz nawet już na ławkę się nie mieści. Wiedziałem, że mamy nadmiar golkiperów i powiedziałem, że ma 2 opcje: albo szukać nowego klubu na regularne występy, albo czekać na swoją szansę, bo trzecia to była trzecia, a teraz gramy w drugiej. Do rywalizacji z Łęczną zawieszonego Bodziaka zastąpił Wojtkiewicz, a 27 sierpnia na murawę wyszliśmy tak: Pająk - Wojtkiewicz, Cholerzyński, Tomczyk - Stolarz, Kaźmierczak, Sierka, Wijas, Zaremba - Jaromin, Tyc. Ruszyła maszyna i tak w 11 minucie Jaromin otrzymuje dobre podanie w pole karne, obraca się z piłką i sprawdza bramkarza Górnika, który sprawdzian zalicza. Potem egzamin zdaje Pająk po główce spowodowanej rzutem rożnym. W 25 minucie kolejny ofensywny zapęd Łęcznej. Pet wciska się w szesnastkę, odgrywa do lepiej ustawionego Stefaniuka, ten wali bombę w długi róg, Pająk kapituluje i mamy 0-1. W odpowiedzi tuż po wznowieniu gry podręcznikowa akcja i Sierka znajduje mnóstwo swobody z futbolówką w polu karnym i uderza tak jakby jego najlepszym przyjacielem był niejaki Zez. Do końca pierwszej części goście trafiają jeszcze w boczną siatkę, a Tyc po dobrej centrze podaje głową do kibiców. W przerwie nie wiedziałem za bardzo co mam radzić, bo graliśmy w porządku, w dalszym ciągu zawodzi skuteczność i to jest największy problem. Więc poinstruowałem tylko napastników z anatomii jąder i ich obsługi po czym wyszliśmy na drugie trzy kwadranse meczu. Pierwszy lekcję biologii załapał i wprowadził w życie Sierka, który trafił do siatki, lecz z minimalnego spalonego. Tak na 3+. A potem nie wiedzieć dlaczego, oddaliśmy inicjatywę i kilka razy bardzo przytomnie interweniował Pająk, rozciągając się przy tym w sposób, którego pozazdrościli by nawet najlepsi gimnastycy artystyczni. Wolne z bliska i daleka, strzały po ziemi i górą. Klasa. I gdy tak dwoił się i troił to nadeszła 63 minuta. Wolny wykonywał Kepa, chciał strzelać, ale piłka obiła się od muru i spadła niefortunnie na linię bramkową, najbliżej był Aleksandrowicz, podbiegł, kopnął i podwyższył wynik na 0-2. Górnik jechał po nas jak walec po nieubitej drodze, a na trybunach dało się słyszeć już lekkie pogwizdywanie co nie wróżyło najlepiej. Zmieniłem Pawlaka za Jaromina i trzeba przyznać, że wprowadził aktywność na boisko, ale efekty zaczęły przychodzić dopiero w końcówce gdy Łęcznianie się cofnęli. I tak zmarnowaliśmy trzy okazje. Najpierw Kaźmierczak bardzo niecelnie z pola przy asekuracji obrońcy. Potem Pawlak urodziwy pocisk, ale golkiper przeniósł nad poprzeczkę. I po chwili przy rogu głową Cholerzyński w trybuny. Mecz zakończył się niechlubną porażką, ale cóż począć. Byliśmy dziś bezradni niczym dzieci przy przedszkolnym leżakowaniu. Do tego dochodziła fatalna skuteczność, a raczej jej kompletny brak od czterech potyczek. A ja zacząłem sobie uświadamiać, że w tym sezonie nic wielkiego się nie wydarzy i czeka nas ciężka walka o utrzymanie się w drugiej lidze. Czasu na myślenie również dużo nie mamy bo już za 3 dni Puchar Polski w Łowiczu.

7. KOLEJKA: GKS Katowice 0-2 (0-1) Górnik Łęczna
(Stefaniuk 25', Aleksandrowicz 63')

Po spotkaniu standardowo załadowałem się z Magdą do fury i mieliśmy ruszać w stronę domu. Po głowie chodziło mi tylko jedno słowo: skuteczność. Musiałem coś wymyślić i to w bardzo szybkim tempie bo sytuacja zaczynała wyglądać całkiem poważnie i tragicznie zarazem. Odjeżdżam powoli, a tu stukanie w szybę. Patrzę ja na zewnątrz, a tu stoi baryła 2x2 o polu powierzchni...yy... ogromnego pola powierzchni. Wychodzę i dowiaduję się tylko, że jedzie z nami i jedziemy do knajpy pogadać, a on jest przedstawicielem kibiców. Magdę odstawiłem na chatę udając, że jestem spokojny, a byłem tak spokojny, że mało co, abym kupę w gacie nawalił. Podjeżdżamy jednak nie pod knajpę, a pod kasyno i wchodzimy do środka. Gość zamawia dwa piwa i siadamy przy maszynie. Ja wrzuciłem 5zł, on wrzucił 500zł i gramy. Dziwne myśli chodziły mi po głowie, a on się prawie nic nie odzywał. I tak po 5 minutach konsternacji postanowiłem wydusić ze dwa słowa.

- A po co właściwie my tu jesteśmy? - zagaiłem
- Musimy porozmawiać o sytuacji w naszym klubie
- A o czym konkretnie?
- Widzisz, po degradacji do 4 ligi wszyscy mieli rozbudzone nadzieje, że przychodzi nowa jakość, że będą sukcesy, awansowaliśmy rok po roku do 2 ligi i po trzech sezonach znowu zlecieliśmy.
- Taa i cały zarząd podał się do dymisji
- I wszedłeś ty ze swoją ekipą. Ja cię znam. Widywałem cię wcześniej na "Blaszoku". Machałeś szalikiem, dopingowałeś. Jesteś nasz, nie tak jak poprzednicy. Więc nadzieje są większe, zaufanie też. - kontynuował - Ale pamiętaj, że kredyt zaufania trzeba spłacić. Co się dzieje obecnie z formą piłkarzy?
- Noo, ee, noo forma jest ok. Zdarzają się wpadki, ale ogólnie jak na beniaminka wygląda to nieźle. Mam problem z napastnikami, nie grzeszą skutecznością.
- To już jest twój problem. Umowa jest taka: gdyby w zarządzie coś było nie tak, marnotrawienie kasy lub tym podobne problemy, masz mi to zgłosić, coś się zaradzi, tak jak 2 lata wstecz po spadku
- To kibice?
- Nie interesuj się, pracuj tak, żebyśmy się chociaż utrzymali w tej zasranej drugiej lidze i przeglądnij papiery w klubie. Finansowe.
- Ok, sprawdzę.

Dograłem do końca kredytów, dopiłem ostatniego łyka piwa i poszedłem do domu. Auto z wiadomych względów zostało pod kasynem. I gdy tak się zabawiałem wieczorem z Magdą to nie umiałem się skupić ponieważ cały czas myślałem o naszym napadzie. I przy którymś wydechu wymsknęło się przez przypadek takie ciche "Jaromin". Magda zrobiła oczy i pyta "coo?" A ja tylko "nic, nic". A w myślach "skuteczność, skuteczność".

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.