Informacje o blogu

Dramat obyczajowy

GKS Katowice

Fortuna I Liga

Polska, 2011/2012

Blog użytkownika damianoshp przeczytało już 11547 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

Ostatnie publikacje

Karuzela ligowa kręciła się w najlepsze, a my zdawałoby się osiedliśmy na mieliźnie i nasze punktowe krzesełko nie bardzo chciało ruszyć do przodu. Gra z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej, jednakże nie przekładało się to zbytnio na zdobycze punktowe. W dalszym ciągu zawodzili napastnicy. Żbikowski z marszu wszedł do podstawowej jedenastki i póki co jego 180 minut okazało się czasem bezproduktywnym. Zastanawiałem się nad wysłaniem Kajdy na kolejne przeszpiegi w celu zdobycia następnej taniej siły roboczej do ofensywy. Decyzje jednak zawsze podejmowałem cierpliwie. Wychodząc z nieśmiertelnego założenia, że tylko spokój nas ratuje.

Do domowej potyczki z Lechią czasu było niewiele. Pracowaliśmy intensywnie, choć odczuwalne było w szeregach lekkie zmęczenie częstą grą co 3 dni. I na jednym z treningów nie stawił się bramkarz Kijewski. Ten co ostatnio marudził, że poszedł w odstawkę. A historia tego epizodu była dość burzliwa. Taki osobliwy przypadek z szarej, codziennej rzeczywistości. Mianowicie pojechaliśmy z Magdą na cotygodniowe zakupy do hipermarketu. I tak spacerując pomiędzy półkami, stoiskami z promocjami i tym podobnymi łajdactwami co to działają jak obsmarowane klejem łapska na metal w naszych kieszeniach, dojrzałem w tłumie Kijewskiego z rodziną. Wyglądali z daleka jak taka typowa szczęśliwa, niedzielna rodzinka. Wiecie, sztuczne uśmiechy, mała dziewczynka w basenie produktów spożywczych w środku wózka wypełnionego po brzegi przeróżnym ciałamajstwem. Gdy podszedłem bliżej dosłyszałem jak owa dziewczynka usilnie stara się przekonać rodziców do zakupu bliżej nieokreślonej zabawki. "Kupcie mi jakąś, chociaż tą najmniejszą". W odpowiedzi padły słowa "nie mamy tyle pieniążków, masz dużo zabawek", "ale one już są stare!".

- Marcin, pozwól na słówko - zawołałem Kijewskiego.
- Słucham, wielmożny trenerze - odparł z ironią.
- Dlaczego opuściłeś trening bez uprzedzenia?
- Dajcie mi wszyscy święty spokój, odkąd nie gram, nie pobieram premii, ledwie wiążę koniec z końcem. W klubie jest pięciu bramkarzy. Sam zobacz, dziecko woła o zabawkę, a ja co? Muszę świecić oczami.
- Chwila stary, pensji pobierasz 9 500zł. Ja mam mniej od ciebie. A poza tym widzę, że nie żyjesz na bułkach z masłem - wymownie spojrzałem się na pełen koszyk z zakupami.
- Wziąłem kredyt na dom! Na samochód! Chciałem wreszcie poczuć, że żyję jak człowiek w tym chorym kraju! 3/4 pensji idzie na raty do banków, a wy wielcy władcy patrzycie tylko na znajomości. Co robi w drużynie ten młokos Pająk? Bo co? Bo rodzinka sponsora? Taki sam gówniarz jak ty, trenerze! Niech dalej gówniarzeria rządzi tym klubem to zlecicie z hukiem z powrotem. I żebyś wiedział, życzę wam tego! - wydarł się tak, że zwrócił uwagę sporej ilości ludzi w sklepie.

Z tłumu dochodziły pobąkiwania "to trener GieKSy", "patrz, ja go widziałam ostatnio w telewizji, chyba w Mam Talent hihihi". Magda w konsternacji, żona Kijewskiego też, może pierwszy raz pokazał jej swego rodzaju męskość? Kij go tam wie. Ale jego dziecko w płacz i ogólnie niepotrzebna, publiczna awantura. Oczywiście nie mogłem pozostawić tego bez echa. Nie chciałem go wyrzucać, bo żal mi się córki zrobiło, ale jeszcze w ten sam dzień został wystawiony na listę transferową. Za darmo, niech spada, polski Casillas się znalazł... jego mać.

Aż nadeszła środa, 21 września i pojedynek przy Bukowej z Lechią Gdańsk. Posłańcy Neptuna byli oczywiście faworytem rywalizacji, drużyna ta zajmowała przed spotkaniem piąte miejsce w tabeli. Wyglądaliśmy przy nich jak 2 kilometry nowo otwartej hucznie autostrady przy odległości z Gdańska do Katowic. Chcąc sprawnie przeprawić nasz kuter przez zbliżający się bałtycki sztorm pogrzebałem trochę w ustawieniu. A jako, że za burtę wypadło mi dwóch marynarzy: Zaremba za nadmiar kartek i Kaźmierczak przez kontuzję (około tygodnia), obsada rejsu prezentowała się w następujący sposób: Pająk - Gajowski, Cholerzyński, Bodziak - Żbikowski, Stolarz, Sierka, Wijas, Tomczyk - Jaromin, Tyc. Za jednym zamachem sprawdzimy umiejętności Żbikowskiego na skrzydle, wzmacniając tym samym siłę rażenia poprzez zwiększenie liczby zawodników usposobionych ofensywnie. I z takim też nastawieniem wyszliśmy, bo kto nie ryzykuje, ten nie je. Tymbardziej na własnym terenie. Punktualnie o 19.00 przy blasku jupiterów i 2400 obserwatorów rozpoczęliśmy batalię w ramach 11. kolejki drugiej ligi. Ruszyliśmy z impetem. Już w 3 minucie pikantnie uderzał Sierka z dystansu, bramkarz z trudem wybił na rzut rożny, po którym to zaś Cholerzyński minimalnie chybił z główki. Następnie Lechiści wykonywali kilka serii stałych fragmentów gry. W szczególności groźne były rogi. Dwa razy przerzucał Pająk nad poprzeczkę po niebezpiecznych próbach Gdańszczan. Zapowiadały nam się więc bardzo ciekawe zawody. W 26' kolejny strzał Sierki, płasko, jednak znowu zabrakło kilku centymetrów. W 34' dobre zgranie wyżej wymienionego do Jaromina, uderzenie z pierwszej i niestety o wiele za wysoko. Kilkanaście sekund później ponownie na posterunku Pająk, który świetnie złapał lufę z piętnastego metra. W 40' najlepszą okazję w tej części gry zmarnował Jaromin, przegrywając pojedynek sam na sam z bramkarzem. W samej końcówce strzelał jeszcze Tyc, lecz niestety nad spojenie. Do szatni schodziliśmy z bezbramkowym remisem, a w szatni wspólnie podjęliśmy decyzję o odważniejszym naporze przeciwnika. W moich podopiecznych odezwał się niesamowity duch walki więc postawiłem na wzmożony atak. Wnioskiem z pierwszej połowy zwietrzyłem szansę na zwycięstwo. Zaryzykowaliśmy oczywiście nadzianie się na kontrataki. I tak też było w 55 minucie gdy z godnym pozazdroszczenia refleksem nasz bramkarz uratował nam tyłki przy strzale i dwóch dobitkach. Od 60' ataki pozycyjne zaczęły przynosić efekty. Wyczyny Pająka tym razem powielał golkiper Gdańszczan. Skutecznie paradował przy jednej próbie Jaromina i dwóch Stolarza. Dosłownie chwileczkę później piłka zmierzała do siatki po uderzeniu Sierki, w ostatnim momencie odbiła się od nogi obrońcy i wyleciała poza linię końcową boiska. Z upływem czasu zamknęliśmy gości pod ich polem karnym. W 68 minucie Sierka z szesnastki idealnie wyłożył Jarominowi, ten mając przed sobą tylko bramkarza zapuścił mu podręcznikową siateczkę i zdobył gola na 1-0!!! Lechia protestowała o spalony, ale nic to, prowadziliśmy. Nasi rywale chcąc szybko odrobić stratę, wzięli się ostro do roboty. W przeciągu dziesięciu minut dwukrotnie futbolówka mijała poprzeczkę w sytuacjach dość stuprocentowych. W 82' wykonywaliśmy rzut rożny, po głębokiej wrzutce piłkę wybili defensorzy. Trafiła ona pod nogi Żbikowskiego, który bez zastanowienia kropnął po ziemi przy dalszym słupku. I siatka zatrzepotała! I było 2-0!!! I wyskoczyłem z ławki tak, że aż się w łeb pieprznąłem, ale nie bolało, bo poziom adrenaliny osiągnął w moich organiźmie apogeum swoich możliwości! Bukowa oszalała, a ja zszedłem na ziemię i krzyczę, żeby pilnować wyniku. I przypilnowali. Końcowy gwizdek sędziego jeszcze raz doprowadził do wybuchu radości na trybunach, a ja chciałem iść przed kamery, ale przypomniałem sobie, że dziś telewizja przecież dała nam odpocząć. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, byliśmy dziś po prostu zespołem lepszym.

11. KOLEJKA: GKS Katowice 2-0 (0-0) Lechia Gdańsk
(Jaromin 68', Żbikowski 82')

Schodząc do budynku podziękować zawodnikom za zdobycie jakże cennych 3 punktów poczułem olbrzymią ulgę. Z dwóch powodów. Utwierdziłem się w przekonaniu, że powoli zaczynamy tworzyć bardzo zgrany kolektyw i chłopaki zaczynają czuć iż mogą powalczyć z każdym o wszystko w tej lidze. Drugi powód do satysfakcji to fakt zdobywania goli przez napastników. A jak wiadomo ostatnimi czasy skutecznością nie rzucaliśmy na lewo i prawo. A jak wpadłem do naszej szatni to powiedziałem o tak:

- Panowie, to ja Kapitan tego statku. Do niedawna tonącego po zderzeniu z górą o roboczej nazwie Druga Liga. Pragnę obwieścić wszem i wobec, że sytuacja wydaje się być opanowana. Odparliśmy sztorm, Neptun zamiast na nas, nalał sobie na majtki. Obieramy kurs w kierunku środka tabeli. Następny cel strategiczny: Raków Częstochowa. Pamiętajcie, że będą to obce, zdradliwe wody. Gratuluję wam dobrej postawy i liczę na więcej. KTO WYGRAŁ MECZ?

Hurem wszyscy zaryczeli dziko - "GKS". I jak wychodziłem to decybele cały czas wzrastały. Na świętowanie nie było czasu, bo terminy gonią jak wygłodniały gepard zająca po piasku. I kurzy się przy tym jak diabli. A po domu biegałem jak panisko. Ego to mi skoczyło co najmniej do rozmiarów Burdż Halify w Dubaju i tak nabity tym gazem niczym zapalniczki BIC'a, chwyciłem Magdę w obrębie szyi, podniosłem za jej zgrabny tyłek i rzekłem "a teraz ci coś Damian pokaże". I zgadnijcie co jej pokazałem.

 

 

Rzeczywistość poderbową przywitałem otępiałym wzrokiem. Te ziółka strasznie mnie zmuliły i nawet zapach i łyk dużej czarnej nie postawił mnie na nogi. Promienie słońca za oknem powodowały nawroty stresu, więc pozasuwałem...
Podział obowiązków przy przygotowaniach do derbów ustaliłem w ten sposób, że ja zająłem się motywacją i szeroko pojętą sferą mentalną. Natomiast Bochenek szlifował z zawodnikami formę typowo piłkarską. Jego głównym zadaniem było...
Spałem w oddzielnym pokoju sam z Magdą. Reszta hołoty gnieździła się jak sardynki w puszce w salonie. Gdy przebudziłem się rano przeżyłem szok. Podwójny. Nie, potrójny nawet. Pierwszy był taki, że nie odczuwałem żadnych...
Nazajutrz udałem się do klubu i zleciłem naszemu scoutowi Tomkowi jak najszybsze poszukiwanie wzmocnienia do ofensywy, bo trzeba kiedyś zakończyć tą tragikomedię w ataku. Młody i ambitny Tomasz Kajda jeszcze tego samego dnia...
Na kolejnym treningu zaprosiłem do mojego biura dwóch podstawowych napastników, czyli Jaromina i Tyca na poważną, męską rozmowę. - Chłopaki, co się z wami dzieje? Jesteście snajperami, gdzie są gole? - Ja strzeliłem dwa -...
Przed kolejnym spotkaniem o ligową stawkę kontuzji nabawił się Gajowski i wypadł z gry na około 3-4 tygodnie. Bodziak za ostatni występek otrzymał karę dwóch spotkań, a do składu powrócili Sierka ze Stolarzem. Znalazła się też...
Weekend się skończył i wszystko wróciło do normy. Zamiast gór znowu było miasto, a zamiast powietrza kopalniany smog. Tylko w domu jakby trochę świeżego powietrza ktoś wpuścił. I wreszcie wróciły normalne obiady, a nie kebaby...
Ocknąłem się z samego rana, patrzę na zegarek i dochodzę do wniosku, że spóźniłem się na trening. Podniosłem łeb z materaca i wziąłem zimny prysznic. Marcin zaproponował, że mnie odwiezie więc wrzuciłem w żołądek dwie kromki i...
W sobotę 13 sierpnia o 15.00 przyszło nam podjąć przy Bukowej gości z Podkarpacia, mianowicie ze Stalowej Woli. Wyjściowa jedenastka pozostała bez zmian i prezentowała się w ten oto sposób: Sławik - Cholerzyński, Bodziak,...
10 sierpnia 2011 roku w godzinach porannych wyjechaliśmy w podróż do Płocka na mecz 3 kolejki drugiej ligi. Po spotkaniu z Łomżą chłopaki zebrali dobre recenzje tak więc postanowiłem zwycięskiego składu nie zmieniać....
Przed pierwszym meczem na własnym terenie wypadł mi Pławiak na co najmniej miesiąc, doznając kontuzji na treningu. Postanowiłem nie zmieniać wyjściowego ustawienia. Zostajemy przy 3-5-2. Do gry zamiast Pławiaka desygnowałem...
Dochodziła 15.00 i na Okrzei w Gliwicach pojawiły się na murawie zespoły Piasta oraz GKS-u. Postanowiłem zagrać 3-5-2, a do gry desygnowałem taki oto skład: Sławik - Gajowski, Bodziak, Cholerzyński - Pławiak, Stolarz, Wijas,...
A wieczorem to już była pełna sielanka... Stolica województwa śląskiego wypełniła się imprezowiczami i wracającymi z "fedry" przodowymi hajerami Lubej kazałem się wypachnieć, ubrać tak, żebym był z niej dumny i udaliśmy się...
Wstałem bardzo podniecony. Była 6 rano. Magda spała wtulona w grom poduszek nie zdając sobie nawet sprawy, że za chwilę jej facet idzie po podwyżkę. Prezes Furtok za kilkadziesiąt minut obwieści mi, że w drugiej lidze zarobki...

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.