La Liga Santander
Ten manifest użytkownika hera przeczytało już 836 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
1.7.2010
- Witam Państwa. Na wstępie chciałem podziękować wszystkim za tak liczne przybycie, naprawdę, nie przypuszczałem, że sala konferencyjna będzie wypełniona do ostatniego miejsca. Konferencję uważam za rozpoczętą, jestem do Państwa dyspozycji. – oznajmił spokojnym tonem Manuel Vega-Arango, prezes Sportingu Gijón. Ów spokój, być może pozorny miał być tego dnia bronią przeciwko rozjuszonym hiszpańskim dziennikarzom, którzy już kilka dni wcześniej dowiedziawszy się o zmianie trenera na dwa miesiące przed początkiem sezonu dali wyraz swemu niezadowoleniu w mediach. Pojawiające się nagłówki gazet zatytułowane „Początek drogi do drugiej ligi?”, czy „Radykalna zmiana, ale czy na pewno dobra?” zwiastowały nastroje panujące wśród asturyjskich dziennikarzy.
- Witam, Migiel Tejada, reprezentuję telewizję RAC1. Co skłoniło Pana do podjęcia decyzji o zwolnieniu Manuela Preciado, oraz czy jest Pan pewien, że nowy trener jest w stanie godnie zastąpić poprzednika?
- Decyzji o zwolnieniu Manuela nie podjąłem sam, to zbyt poważna sprawa. W ostatnich dwóch latach zajmowaliśmy miejsca tuż nad strefą spadkową, odpowiednio 14. i 15., nie wspominając o latach wcześniejszych kiedy to graliśmy w Segunda Division. Jak Pan doskonale wie, wyniki nie były oszałamiające, mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie otarły się o „zadowalające”. Manuel to dobry trener, ale klubowi potrzeba świeżej krwi, potrzeba jasnego planu rozwoju na przyszłe lata, wreszcie: potrzeba rewolucji i za takową niewątpliwie mogę uznać zatrudnienie naszego już obecnego trenera. Nie uważam, żeby „godne zastąpienie poprzednika” było właściwym określeniem. Jak już Panu zdążyłem przypomnieć, nie osiągaliśmy żadnych nadzwyczajnych wyników, nowy trener nie musi więc obawiać się presji zwycięstw, nie oczekujemy z marszu wygrania ligi, doskonale wiemy, że to nie możliwe. Odbyłem z Wojciechem długą rozmowę przed jego zatrudnieniem i ufam, że pomoże klubowi wyjść na prostą. Czy jest on odpowiednią osobą zdolną popchnąć nas do przodu? Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, zresztą wolałbym unikać jakiegokolwiek oceniania go nie zobaczywszy zespołu w akcji. To, czy podjęliśmy właściwą decyzję okaże się na końcu sezonu i równocześnie uprzedzając kolejne pytanie chcę powiedzieć, że owszem, w jego kontrakcie znajduje się klauzula mówiąca o niemożliwości rozwiązania umowy przed 1 czerwca 2011 roku.
- Mówi Pan o nowym planie rozwoju. Na czym konkretnie ów plan polega?
- Wraz z początkiem tego sezonu klub będzie podążał nieco inną ścieżką niż dotychczas. Priorytetem są dwie rzeczy. Pierwsza z nich to zwiększenie reputacji Sportingu w możliwie jak najkrótszym czasie, aby móc nie tyle pozyskiwać co zatrzymywać w klubie najlepszych piłkarzy.
- Mówi Pan to w kontekście Davida Villi?
- Niekoniecznie jego miałem na myśli, choć jest doskonałym przykładem tego, o czym mówię. Chce aby w przyszłości nie powtórzyła się sytuacja z wyprzedawaniem najbardziej utalentowanych piłkarzy do lepszych klubów. Chcę, aby grali dla nas, aby wygrywali dla nas, nie tylko mecze, ale i trofea. Jednocześnie zdaje sobie sprawę jak patetycznie to teraz może brzmieć, biorąc pod uwagę, że w ostatnich latach ledwo unikaliśmy spadku, ale wierzę, że z naszym nowym planem i nowym trenerem jest to możliwe. Kolejną sprawą o której chciałem powiedzieć jest średnia wieku piłkarzy. Mając tak wspaniałą akademię piłkarską wręcz musimy dążyć do tego, żeby jak najwięcej utalentowanej młodzieży przebijało się do pierwszego składu i stanowiło o sile zespołu. Mówiąc krótko, skład będzie stopniowo odmładzany aż do osiągnięcia satysfakcjonującego nas poziomu. Myślę, że to najwyższy czas, żeby poprosić do nas trenera, abyście Państwo mogli osobiście z nim porozmawiać, gdyż zaczynam słyszeć wśród szeptów pytania, na które nie mogę odpowiadać za kogoś.
- Idź, teraz ty wchodzisz. – usłyszałem głos Acebala, który jakby wyrwał mnie z amoku. Stojąc bowiem za kulisami nie mogłem się oderwać od wypowiadanych przez prezesa słów. Zastanawiałem się jak on to robi, że potrafi wypowiadać się tak hmm.. ‘poprawnie’ ?
- On zawsze tak ? – zapytałem Acebala.
- To znaczy jak ? – usłyszałem w odpowiedzi z miną mówiącą mniej więcej „o co ci chodzi człowieku”.
- Nieważne.. – odpowiedziałem i nadal nie ruszyłem się miejsca. Z sali konferencyjnej zaczęły dochodzić coraz głośniejsze szepty, a ja znów wpadłem w trans i przez chwilę nie wiedziałem gdzie jestem i co robię.
- No idź już, przecież czekają na Ciebie.
- Ah tak, już idę. – odparłem do dyrektora i szybkim krokiem skierowałem się w kierunki drzwi wejściowych. Blask fleszy po przekroczeniu progu był dosłownie oślepiający, aż musiałem na chwilę przysłonić ręką oczy.
- Witam, przepraszam za delikatnie spóźnienie. – powiedziałem na wstępie i zostałem obrzucony salwą pytań, z których zrozumiałem tylko pojedyncze słowa jak „doświadczenie”, „transfery”, „skład”, „sezon”, „taktyka” i inne, które ginęły gdzieś w gąszczu wystawionych rąk, przewracanych kartek notatników i ogólnego nieładu.
- O, może pani z drugiego rzędu – odparłem wypatrując dziennikarkę, która jako jedyna spośród zebranych nie patrzyła na mnie tak, jakbym spuścił ich ukochany zespół do drugiej ligi. Zaczęło się...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Aerobik - męska rzecz? |
---|
Trening aerobiczny jest ważny, kiedy zależy nam na doskonaleniu dynamiki piłkarzy. Rozwija umiejętności takie jak Zwinność, Przyspieszenie, Szybkość. Przydaje się szczególnie przy szkoleniu skrzydłowych i obrońców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ