Informacje o blogu

Bez taryfy ulgowej

Bałtyk Gdynia

Polska II Liga

Polska, 2014/2015

Ten manifest użytkownika zachi przeczytało już 3145 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG




  Wiosna mija, lato mija, jesień minęła, kac minął - przyszedł grudzień, czas leniwych póki co treningów, oraz - tak, Święta. Święta... Wiecie, ciężkie bywa życie ateisty. W dodatku podrabianego, który sam już nie wie ani w co wierzyć, ani też co ze sobą zrobić na tej planecie. Rodzinę człowiek ma, przez co pięniedzy już jakby nie. Bałtyk to nie Real Madryt, nie zarabiam tu kokosów. Żona dokłada do budżetu, ale póki co mieszkamy osobno, więc nie jest aż tak do końca różowo. Dzieciak się jeszcze nie pojawił, ale kto wie co się wypracuje w te dni wolne od piłki, prawda?
 
  Runda jesienna minęła szybko, prawie niezauważalnie. Ale tak to jest, gdy się żyje od meczu do meczu, gdy są sukcesy i pozytywna atmosfera w klubie. Czas zaczął biec jeszcze szybciej od momentu Wielkiej Przemiany Bossa (w skrócie CHUJ). Teraz to już nawet na piwo po treningu wyskoczymy, okazjonalnie oczywiście. Dobry chłopak, ten trenejro. Maruda taka, zrzędzi to nieustannie, na świat patrzy ironicznie - momentami aż do przesady, bym powiedział. Dobrze to rokuje na wiosenne zmagania ligowe. Prezes równie szczęśliwy - wzrosła częstotliwość plecoklepactwa, lecz da się to przeboleć, gdyż chociaż wypłaty mamy w terminie. To także zasługa trenera Zacharowa, że dba o to by Bałtyk był zarządzany profesjonalnie. Cholera, jakby to był klub z Ekstraklasy a nie beniaminek w II Lidze Polskiej. Pomaga mu w tym spora zażyłość z prezesem, z którym to często klepią się po plecach i chodzą na dziwki - tak słyszałem, więc to jedynie plotki. Później to wyedytuję. 
 
  Grudniowe treningi to głównie roztrenowanie i motoryka. Po nowym roku boss zarządził dwutygodniowy obóz we władysławowskim Cetniewie. Przynajmniej nie trzeba będzie tarabanić rzyci przez pół Polski. Sparingi i mecze kontrolne zaczną się najpewniej gdzieś pod koniec stycznia, a przynajmniej takie są aktualnie plany. Co będzie to pokaże przyszłość (nie Rogów) oraz stan klubowej kasy. O ile mi wiadomo, nie wzmocnimy także kadry, gdyż trener słusznie ocenia, iż aktualny skład zespołu spokojnie powinien sobie poradzić z głównym już teraz celem, jakim jest awans. Ostatnie więc transfery to te z września i października,  gdy to prezes przywiózł z Bułgarii czterech młodzieniaszków, gdzie to przebywał na wczasach. Może i będą z nich ludzie, lecz póki co powędrują na wypożyczenie. Tutaj możecie spojrzeć na moje rozpiski. 








  Z rzeczy niezbyt pozytywnych - smuci nas wielce kontuzja Jariego Litmanena, której nabawił się w meczu z Calisią Kartuzy, w ostatniej kolejce rundy jesiennej. Wyrok - naciągnięte ścięgno podkolanowe, a więc ponad miesiąc bez treningów, przynajmniej do połowy grudnia, jak nie więcej. Dostał więc chłop urlop i wyjechał do domu wcześniej. Wróci pewnie tuż po Sylwestrze, obiecał przywieźć wódkę, choć ja osobiście słabo to widzę. Po wódce widzę jeszcze gorzej, to już tak na marginesie.  
 
  Co tam jeszcze ze spraw klubowych... W zasadzie nie mam co pisać ponad to, co mieliście okazję przeczytać w poprzednich odcinkach moich zapisek. Jak wspominałem wcześniej, w klubie wielka euforia, widać już podniecenie możliwym awansem. W prasie również coraz to więcej przychylnych Bałtykowi komentarzy, oraz jebitne zdziwienie - jak to tak? Awans po awansie, rok po roku, biednym klubikiem z Wybrzeża?

  I tutaj pojawia się również mój coraz to bardziej rosnący szacunek wobec bossa. Mógłby chłop przecież postawić na typową dla Polski jakość - znaczy, że jakoś to będzie. Lecz nie - trener zachowuje się jak wizjoner, absolutny profesjonalista we wszystkim co robi.  Od prowadzenia treningów, po zajęcia taktyczne, a także, choć to nie jego broszka - ogarnia też sprawy finansowe. Ogarnia, czyli walczy w zarządzie o stałe, równe pensje dla chłopaków. I choć faktycznie miałem z bossem mocno pod górę, to wydawać się zaczyna wielce pokrewną mi duszą. Niezwykle mnie to cieszy i pozwala przychodzić do klubu z absolutną przyjemnością. Chyba, że Mietek akurat chla lub ma chandrę gdy nie pije - wtedy jest mniej różowo. A właśnie, w temacie naszego kierownika drużyny...




  Mietek wymyślił "pasterkę" w Wigilijny wieczór. Mieliśmy się spotkać wcześniej, na projekcji filmu "Agent  0.7", lecz nie udało się - życie. Wykoncypował więc Mietuś spotkanie 24 grudnia,we własnym mieszkaniu - zaprosił Kazika, swojego sąsiada od kieliszka, oraz mnie. Zapewnił też, że żona dostała przepustkę i wywędrowała do koleżanek na świąteczną bajerkę. Dla mnie wiadomość przednia, gdyż nie chciałem sobie psuć nastroju wojenką rodzinną Miecia.
 
  Na Dąbka zajechałem taryfą zakładając już z góry, że będzie pizda Afganistan i swoim autem nie ujadę choćby metra. Piłeś, nie prowadź, usiądź z tyłu. Stojąc przed Mietkowymi drzwiami spojrzałem jeszcze na zegarek - 23:15, czyli godzina słuszna. Po umówionej wcześnie sekwencji dzwonków i stuknięć w drzwi, z głębi mieszkania dobiegł mnie wrzask. 
  - Hasło?!
  - Ptaki wkroczyły na wojenną ścieżkę - odparłem, wzdychając z rezygnacją.
  - Chyba indianie? - rozległ się drugi, zdziwiony wielce głos.
  - Ptaki - powtórzyłem. 
  - To co krąży nad padliną?
  - Sępy. Otwieraj, kurwa, Mietek, nie podnoś mi ciśnienia - warknąłem.
  - I chuj z konspiracji - westchnęły drzwi, a dokładniej to właściciel mieszkania, tuż za nimi.  Po chwili, która minęła na odsłuchu szczękających zamków i brzeczącego łańcucha, moim oczom ukazał się korytarz i dwa wesołe, prawie święte Mikołaje - Mietek i Kaziu. Święte - prawie ścięte, chciałem napisać, gdyż od razu zauważyłem, iż nie ma w mieszkaniu aż takiego przeciągu by móc wytłumaczyć ich chybotliwe postacie.
  - Urżnęliście się już? - zdziwiłem się i zamknąłem za sobą drzwi. 
  - E tam, urższnęliścze - wybulczał Kazik i splunął. 
  - Popieprzyło cię, Kaźmierz?! - wydarł się Mietek. - Na korytarz mnie plwasz!
  - A, przeproszonko, skórka od ogórka mi się przylepiła do języka.
  - Skończcie tę błazenadę - mówię. - Prezent przyniosłem.
  - O! - rozpromienił się Mietek. - To zapraszam na salony i zaraz prezencik się odbije i rozleje po kielonkach.
 
[ Kilka serii później ]
 
  - Bo wiecie - gospodarz mieszkania wykonał nieokreślony ruch ręką. - To wszystko mocno jest popieprzone. Zasuwasz, tracisz nerwy i zdrowie, a tu gówno. Emerytura to jakaś jałmużna, kolejki do lekarza, a na Pendolino mnie nawet nie stać, choć chciałem się przejechać dla szpanu przed rodziną.
  - Tia - westchnął Kazik. - Takieśmy sobie władze wybrali, że nas ciągną do ostatniego grosza. A i umierać żal, bo to dla rodziny koszta. Weź tak pociągnij na trzeźwo.
  - I znowu te święta. Wydatki, gonitwa po marketach i sklepach i tyle z tego, że portfel pusty - rozlałem kolejną kolejkę i wzniosłem toast. - Jeden za wszystkich, każdy za siebie!
  - Ech, kopie - skrzywił się Mieciu. - Kiedyś to jednak kopało lepiej jakby, nie Kaźmierz?
  - A pewno - Kazek wzruszył ramionami. - Kiedyś to wszystko było i inne i lepsze. I takie tam. Człowiek to i w pracy mógł wypić. Się kitrało po suchym doku z flaszką, a nawet kierowniki potrafiły się podłączyć i przynieść trochę ognistej, gdy wypadła ich kolej. 
  - Taa... Behapowcy ganiali na jednej stronie doku, to myśmy spieprzali na drugą. I pyk. Szkło pękało równo. A robota szła, o kurwa, jak szła.
  - Szła? - zdziwiłem się. - To dlaczego te stocznie padały jedna za drugą?
 - Padały, padały - Mietek rozlał kolejną kolejkę. - Padały, bo władze kurwy i ciągle coś pod górę robili człowiekowi. Do tego wysrało całą masę związków. I gdy jedne związki były "za", to drugie były "przeciw". I tak wkoło Macieju i dookoła Wojtek. 
  - Racja - Kazik uniósł kieliszek. - No, to żeby nam się dobrze działo...
  - A że działo to armata, więc żeby się nam armaciło - dokończył Mietek. Trzy puste kieliszki uderzyły w stół.
  - Mamy tam co jeszcze?
  - Gówno mamy - posmutniałem nagle. - I nawet nie kupimy nigdzie flaszki o tej godzinie.
  - A na CePeeNie?
  - Nie ma już CePeeNów, Kazek. Są BP, Orleny i inne Shelle. Za daleko, a ja mam już kasy jedynie na taksówkę - wstałem i spojrzałem na zegarek. - Poza tym późno już, po drugiej. Pewnie za kilka minut przyjdzie twoja żonka i nam zrobi z tyłków parking dla buta. Dzięki, chłopaki, za tę wspaniałą pasterkę. Mam nadzieję, że wam chopy Bozia da zdrowie, byście mogli jeszcze przez długi czas chodzić na Bałtyk. Zwłaszcza Tobie, Mietek, bo bez Ciebie nasz klub to nie byłby taki sam.
  - Pewnie, asystentu. Ale wiesz pan jak jest - Mietek rozłożył bezradnie ręce. - Teraz jest zdrowie, to i człowiek chodliwy, może pomóc, ogarnia to i owo. A co będzie w nowym roku? Bóg to jeden wie...
 
* * *
 
  - Wiem - mruknęła Niebiańska Istota. - Lecz najbardziej ze wszystkiego uwielbiam niespodzianki. Co tam, Józef? Czyja kolej?
  - Pana - odparł usłużnie Józef, pseudonim "Cieśla". - Szach.
  - Powiadasz...
 

Bywaj, George - tęsknię. Ubieraj się tam ciepło.


Nu - to teraz jeszcze kilka słów od autora, czyli - Zgredowe zrzędzenia Świąteczne. 

Chciałem napisać tutaj kilka słów od siebie - lecz niezależnie od tego jak zaczynałem, to kończyło się na religii, o tym co się dzieje na świecie, o problemach i radościach. Zachowam jednak te przemyślenia dla siebie, gdyż czas goni i jeszcze masa roboty przede mną. 

Życzę Wam wszystkim, szanowni ludkowie Rewolucjoniści - przede wszystkim zdrowia. Tego się nie kupi za ciężko zapracowane dutki. Masz zdrowie, to wszystko inne zostaje mniej lub bardziej wykonalne. Życzę Wam spokojnego okresu świątecznego - niezależnie od tego co robicie, w co wierzycie, gdzie się znajdujecie na tej planecie, ile macie lat, etc, etc. Generalnie - spędźcie ten czas jak najlepiej - i do przeczytania, ludkowie złoci - może jeszcze w tym roku. Pozdrawiam Was serdecznie :).

Zgred Zachi

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.