LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika Bertinho przeczytało już 1070 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Z góry przepraszam wszystkich gustujących w opkach okraszonych fabułą, jesli tacy są wśród czytelników mojego opowiadania, za tymczasowe ograniczenie do minimum fabuły. Złożyło się na to kilka czynników począwszy do całkowitego braku weny twórczej, poprzez konieczność wyboru przedmiotów maturalnych oraz chęć nadgonienia opisu w stosunku do gry aż po zwyczajne zimowe lenistwo.
Ciepłym wrześniowym popołudniem czekał nas mecz 6 kolejki w Łodzi z Widzewem. W szatni mówiłem piłkarzom żeby za bardzo nie uwierzyli w siebie i nie zlekceważyli beniaminka.
Ekstraklasa, 6 kolejka
Widzew Łódź 1 - 0 Śląsk Wrocław
Kelemen-Celeban,Wołczek,Spahić,Pawelec-Madej,Dudek,Kaźmierczak,Sobota-Sotirović,Gikiewicz
Pierwszy raz dane mi było poczuć gorycz porażki. Przegraliśmy mecz w którym do momentu celnego uderzenia głową Grzelaka po kontrze Ostrowskiego w 78 minucie nic nie zapowiadało że może nam się stać krzywda. Nic nie usprawiedliwia mojego zespołu tym bardziej że rywale przez prawie całe spotkanie grali w dziesiątkę po wyrzuceniu z boiska Sernasa, który brutalnie sfaulował Celebana w środkowej strefie boiska. Nie udało nam się zdominować osłabionego rywala co w połączeniu z niemocą strzelecką Madeja i Gikiewicza złożyło się na naszą porażkę.
Już 4 dni później graliśmy w Remes Pucharze Polski z dominującą w Ekstraklasie Wisłą. Poważnie podchodziłem do tych rozgrywek i mimo trudnej przeszkody w postaci krakusów już na samym początku, liczyłem na jak najlepszy wynik w pucharze, może nawet na zwycięstwo. W końcu to najkrótsza droga do europejskich pucharów. Postawiłem na silną jedenastkę dając jednak szansę gry między słupkami Wojtkowi Kaczmarkowi dla którego puchar był jedyną okazją do zaprezentowania umiejętności w oficjalnym meczu.
Remes Puchar Polski, 2 runda
Śląsk Wrocław 2 - 0 Wisła Kraków
Kaczmarek-Celeban,Spahić,Wołczek,Pawelec-Gancarczyk,Dudek,Kaźmierczak,Sobota-Sotirović,Diaz
Ku mojemu zaskoczeniu odprawiliśmy Wisłę bez większych problemów dzięki błyskowi gieniuszu Cristiana Diaza. Najpierw, tuż przed końcem pierwszej połowy trio- Dudek, Kaźmierczak i Diaz rozklepało obronę rywali dzięki czemu argentyńczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Jovaniciem i uderzając płaskim podbiciem zdobył bramkę. Drugi cios zadaliśmy kiedy Sobota popędził lewą flanką, urwał się obrońcy i dośrodkował na głowę Kaźmierczaka, którego strzał zdołał odbić golkiper Wisły ale przy dobitce Diaza był już bezradny. Nasz snajper był wniebowzięty że w pojedynkę odprawił Wisłę. Tak naprawdę korzystny wynik był zasługą całego zespołu i postępów w grze ofensywnej nad którą pracowaliśmy w ostatnich dniach.
Niespełna dwie doby po batalii z krakusami na Arenie Kielc mierzyliśmy się z Koroną, z którą sąsiadowaliśmy w tabeli Ekstraklasy. Wyjazd do stolicy województwa Świętokrzyskiego był drugą już w tym sezonie sentymentalną podróżą jaką odbyłem. Dzieciństwo spędziłem bowiem 40 kilometrów od Kielc i do dziś mieszkała tam moja najbliższa rodzina. Teraz jednak liczyło się tylko wywiezienie z ziemi świętokrzyskiej trzech punktów i dobicie do czołówki tabeli. Jako że starcie z Wisłą wyczerpało kilku chłopaków musiałem dokonać kilku roszad w składzie.
Ekstraklasa, 7 kolejka
Korona Kielce 1 - 0 Śląsk Wrocław
Kelemen-Socha,Wołczek,Spahić,Pawelec-Madej,Dudek,Sztylka,Ćwielong-Gikiewicz,Diaz
W dwudziestej minucie Wołczek sfaulował na 25 metrze rozpędzonego Korzyma i sędzia przyznał Kielczanom rzut wolny. Do piłki podszedł Vuković, który technicznym strzałem ominął mur i umieścił piłkę w bramce nie dając szans Kelemenowi. Bramka rozkręciła grę, która dotychczas nie mogła zachwycić widzów. Ruszyliśmy do ataku chcąc jak najszybciej odpowiedzieć a Korona groźnie kontrowała.Zdecydowanie więcej pracy miał jednak nasz bramkarz, gdyż nasze ataki często były rozbijane daleko przed polem karnym rywali głównie przez ich bocznych obrońców, ponieważ z powodu zostawienia na ławce Kaźmierczaka zdecydowalem się na grę skrzydłami. Tymczasem Łukasz Madej po raz kolejny zawiódł a Piotrowi Ćwielongowi dużo brakuje do Waldka Soboty.
W 70 minucie z boiska wyrzucony został Tadeusz Socha co podcięło skrzydła moim piłkarzom i ostatecznie z boiska schodzili pokonani.
Dwie minimalne i można powiedzieć-niezasłużone porażki z rzędu w lidze zmobilizowały zespół do większego zaangażowania w grze. Myślałem nad dokonamiem niewielkich korekt w taktyce ale kolejny mecz graliśmy z Wisłą, którą niedawno wyrzuciliśmy za burtę Pucharu Polski i mogłem mieć nadzieję że nastawiając się na rywala podobnie jak wtedy uda nam się wywalczyć conajmniej remis.
Ekstraklasa, 8 kolejka
Wisła Kraków 1 - 0 Śląsk Wrocław
Kelemen-Celeban,Spahić,Wołczek,Pawelec-Madej,Dudek,Kaźmierczak,Sobota-Gikiewicz,Diaz
Dziesięć minut przed przerwą Dudek stracił piłkę w środkowej strefie na rzecz Kirma, który zagrał na lewą flankę do Bunozy i popędził do przodu gdzie znów znalazł się w posiadaniu futbolówki i dośrodkował na głowę Żurawskiego, który zdobył bramkę dzięki niepewnemu wyjściu Kelemena. Jak się później okazało, po raz kolejny jedna akcja zadecydowała o wyniku spotkania, którego przebieg najlepiej opiszą statystyki- posiadanie piłki- 50% - 50% i liczba strzałów- 10 -10. Po tej porażce ugrzęzliśmy w środku tabeli choć realizujemy cel postawiony przez zarząd to po świetnym starcie sezonu po cichu liczyliśmy na coś więcej.
Ekstraklasa, 9 kolejka
Śląsk Wrocław 3 - 2 Polonia Warszawa
Kelemen-Celeban,Wołczek,Spahić,Pawelec-Gancarczyk,Dudek,Sztylka,Sobota-Sotirović,Diaz
W końcu nastąpiło przełamanie i to po niesamowitym meczu, w którym zwycięstwo musieliśmy wydrzeć rywalom. Zaczęło się dziać w 21 minucie kiedy to Gancarczyk dostrzegł czającego się za polem karnym Diaza i posłał argentyńczykowi podanie po ziemi a ten z pierwszej piłki uderzył na tyle precyzyjnie żeby zaskoczyć bramkarza rywali. Na przerwę schodziliśmy więc z jednobramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron Czarne Koszule zaatakowały agresywniej co przyniosło skutek w 56 minucie gry. Bruno na naszym lewym skrzydle z łatwością minął Pawelca i posłał piłkę między Kelemena a naszych stoperów gdzie umiejętnie dostawił nogę Sobiech i było 1-1. Jednak już w 72 minucie Sotirović opanował 35 metrów przd bramką polonistów futbolówkę wybijaną z naszej linii obronnej i po minięciu Pietrasiaka efektownym lobem pokonał Przyrowskiego. Trzynaście minut później Madej skopiował wyczyn serba i było już prawie po meczu. Nasze świętowanie okazało się przedwczesne, gdyż Trałka pozazdrościł nam efektownych bramek i huknął w samo okienko z przed pola karnego. Na nasze szczęście na wyrównanie brakło im już czasu i w końcu mogliśmy świętować zwycięstwo!
Ekstraklasa, 10 kolejka
Polonia Bytom 0 - 5 Śląsk Wrocław
Kelemen-Celeban,Wołczek,Spahić,Pawelec-Madej,Dudek,Kaźmierczak,Sobota-Sotirović,Diaz
Rozbiliśmy bytomian na ich terenie odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu. Możemy więc śmiało powiedzieć że kryzys mamy za sobą. Triumf zawdzięczam w głównej mierze napastnikom, czyli Sotiroviciowi i Diazowi, którzy zrehabilitowali się za masę okazji zmarnowanych w meczach ligowych z Wisła, Koroną i Widzewem. Wynik otworzył Sotirović sześć minut po rozpoczęciu gry. Po akcji rywali Wołczek wybił piłkę na uwolnienie. Ta trafiła pod nogi Diaza, który ruszył w kierunku bramki i ściągnął na siebie uwagę defensywy rywali po czym oddał piłkę zupełnie niepilnowanemu serbowi, który miał przed sobą tylko bramkarza i pewnie umieścił piłkę w bramce płaskim strzałem. W 27 minucie szarżujący Dudek nie mógł się przebić przez linię obrony więc wycofał futbolówkę do Waldka Soboty, który prostopadłym podaniem otworzył drogę do bramki Diazowi i było 2-0. Chwilę później Diazowi na tacy piłkę wyłożył Sotirović a argentyńczyk znów nie zmarnował okazji. Rywale do końca nie byli w stanie podnieść się z kolan więc otrzymali kolejne ciosy. Najpierw Diaz skompletował hat-tricka wykańczając akcję Ćwielonga a na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem Kaźmierczak wykonywał korner, po którym gola zdobył głową Amir Spahić.
Do Wrocławia wracaliśmy w fantastycznych nastrojach. Cristian Omar Diaz pokazał po raz kolejny że może być graczem dużego formatu, gdyż jego umiejętność zachowania się w polu karnym jest nieoceniona...z drugiej strony może nieco przesadzam pod wpływem emocji bo przecież strzelanie bramek Polonii Bytom to nie żadna sztuka. Przekonamy się w bliższej lub dalszej przyszłości jak jest naprawdę. Poza tym nienaganna współpraca właśnie Diaza i Vuka Sotirovicia oraz świetne łączenie ról defensywnych i ofensywnych przez Kaźmierczaka- kluczowy element w grze zespołu napawają optymizmem i pozwalają wierzyć że włączymy się do walki o najwyższe cele w Ekstraklasie. Narazie wskoczyliśmy na 3 miejsce w tabeli z dorobkiem 17 punktów. Do liderującej Wisły tracimy 6 punktów, ale już do drugiej Polonii Warszawa tylko jeden.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Odbiór piłki |
---|
Można zdefiniować sposób, w jaki nasi zawodnicy będą odbierać piłkę przeciwnikowi. Odbiór delikatny ogranicza liczbę fauli i dzięki temu liczbę kartek. Odbiór agresywny sprzyja zastraszeniu rywali, zmuszeniu ich do błędu i szybkiemu przerwaniu akcji. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ