3. Liga
Ten manifest użytkownika Enzo przeczytało już 3927 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Kilka dni temu minęła 5 rocznica odkąd na zasłużoną emeryturę przeszedł najsłynniejszy polski trener w historii futbolu klubowego. Mowa o Januszu Wiczkowskim, człowieku, który na zawsze zmienił wizję polskiej myśli szkoleniowej. Dlatego, by lepiej poznać osiągnięcia tego wielkiego szkoleniowca, przez kilka tygodni będziemy krok po kroku opisywać jego długą drogę na szczyt.
Niemiecki Początek
Wiczkowski, mimo iż jest Polakiem z krwi i kości, urodził się w Dreźnie. Choć może wydawać się dziwne, że Polak urodził się w Niemczech, ale powód jest prozaiczny. Otóż jego rodzice wyemigrowali w latach 70 do naszych zachodnich sąsiadów. I może to i lepiej , bo w innej sytuacji i miejscu jego ogromny talent trenerski nie zostałby z pewnością nigdy odkryty. Zresztą przypadek sprawił, że Wiczkowskim został trenerem, bo stało się to dzięki losowania. Już wyjaśniam dokładniej o co chodzi z tym całym tajemniczym losowaniem i wyborem Wiczkowskiego na trenera Dynama Drezno. Otóż po nieudanym sezonie 2009/2010, który to Dynamo zakończyło na 12 miejscu i przy dużych problemach finansowych, działacze klubu zdecydowali, by w przyszłym sezonie klub trenował jeden z kibiców. Główny bohater opowiadania sam nie zgłosił się, ale zrobił to za niego, w formie żartu, jego przyjaciel. Po kilku tygodniach wylosowano, że trenerem zostanie ... Gerard Frick, który wyjechał jednak z Niemiec, dlatego zdecydowano powtórzyć losowanie i wypadło właśnie na Wiczkowskiego. Po czasie okazało się, że działacze pod uwagę brali jedynie tych, którzy posiadali licencję trenerską, a nasz bohater takową posiadał, choć również przez przypadek, gdyż do wyrobienia jej zmusił go ojciec, wielki fan piłki nożnej. Patrząc na początek kariery trenerskiej Wiczkowskiego ciężko nie wierzyć w przeznaczenie, a jego to piłka nożna. 23 czerwca 2010 roku o godzinie 13:32 przyszły trener odebrał połączenie od nieznanego numeru. Był to prezes Dynama Drezno Andreas Ritter. 28 letni, wtedy Wiczkowski początkowo myślał, że to głupi żart jednego z kolegów, ale po chwili zorientował się, że to autentycznie dzwoni do niego prezes jego ukochanego klubu. Szybko dogadali się i Polak oficjalnie pracę w klubie miał zacząć 30 czerwca. Po kilku latach w jednym z wywiadów prezes powiedział, że zatrudnienie kibica w roli trenera miało być chwytem marketingowym, by przyciągnąć do niego kibiców, a Witkowski miał pracować w tej roli tylko przez chwilę, do pierwszej większej wpadki, gdyż działacze mieli już nawet gotowego kandydata na jego miejsce. Pozostawili go jednak i jak się to dla nich skończyło wszyscy dobrze wiemy.
Janusz Wiczkowski w klubie miał pracować na chwilę, w celach marketingowych, a pozostał na wiele wspaniałych lat.
Krok od zwolnienia
Celem Dynama Drezno, prowadzonego przez Wiczkowskiego miał być awans. Oczywiście było to założenie tylko umowne, bo wszyscy w klubie wiedzieli, że ani zawodnicy, a tym bardziej trener nie pozwalają nawet marzyć o takim wyniku. Między słowami można było wyczytać, że miejsce w pierwszej szóstce satysfakcjonowałoby wszystkich. Z resztą nawet "Kicker" prognozował, że Dynamo Drezno bez wzmocnień powinno zająć 7 miejsce. Z powodu kiepskiej sytuacji finansowej Wiczkowski na transfery nie otrzymał nic i to utrudniało jego przyszłość w klubie, natomiast otrzymał możliwość ściągania zawodników z wolną kartą.
Kadra Dynamo Drezno. Sezon 2010/2011
Kadra zespołu przed wzmocnieniami była rzeczywiście słaba, a na dodatek wąska, dlatego Wiczkowski musiał w jakiś sposób temu zaradzić. Mimo, iż na ściąganiu zawodników z wolnego kontraktu nie znał się zbytnio, to musiał, nawet na chybił trafił, kogoś sprowadzić. I w tym momencie naszej opowieści znowu należy powrócić do przeznaczenia, bo nasz głóny bohater ściągnął trzech zawodników, i każdy z nich wniósł wiele do zespołu, a wpływ Vladimira Yurchenki był ogromny, gdyż 21 latek z Białorusi w pierwszych 15 meczach zdobył 21 bramek!
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem go w akcji - opowiada Wiczkowski - mimo, że na ocenie umiejętności piłkarzy nie znałem się wtedy wcale, to czułem pod skórą, że to nietuzinkowy zawodnik. Dlatego nie chcieliśmy go nawet dłużej testować, tylko od ręki podpisać z nim kontrakt. I nie pomyliłem się, bo Yurchenko w pierwszych 15 meczach zdobył 21 bramek i dzięki niemu byliśmy tak wysoko. Miał wtedy 21 lat i wiedzieliśmy, że jeszcze się rozwinie i będzie jeszcze lepszy. Z perspektywy lat mogę powiedzieć, że to mój najlepszy transfer w karierze trenerskiej, a nie kosztował nas nic.
Vladimir Yurchenko
Kilka dni później do klubu sprowadzono również prawoskrzydłowego, 28 letniego Mokhtariego, który również nie zawiódł oczekiwań menadżer. Do drużyny wprowadził sporo świeżości - tłumaczy Wiczkowski. - Kiedy wchodził do gry, czuć było w powietrzu, że zaraz po jego dośrodkowaniu będzie jakieś zagrożenie. Był szybki, najszybszy w zespole, a przy tym posiadał bardzo dobrze ułożoną nogę, co w połączeniu tych dwóch umiejętności czyniło go zawodnikiem niemal kompletnym.
Oualid Mokhtari
Ostatnim transferem Wiczkowskiego był doświadczony Macedończyk Robert Popov, który miał zająć pozycję na prawej obronie. O jego wysokich umiejętnościach świadczyło to, że regularnie dostawał powołania do kadry. Jego ogromne doświadczenie bardzo nam pomogło w pierwszym sezonie - mówi ówczesny trener Dynama. - Nie był widoczny, ale zawsze robił dla zespołu tytaniczną robotę. Nigdy się nie mylił, był nie do ogrania i z prawej strony nie było dla nas żadnego zagrożenia.
Robert Popov
Taktyka
Standardowe ustawienie 4-5-1 ze skrzydłowymi jako schodzącymi napastnikami okazało się kluczem do sukcesów Wiczkowskiego w roli trenera Dynama Drezno. Wiedząc, że jego zawodnicy do kreatywnych i błyskotliwych nie należą, trener zdecydował się oprzeć grę na długich, bezpośrednich podaniach do szybkiego Yurcheniki. Sukces gry obronnej Dynama zawdzięcza wysuniętej obrony, która agresywnie kasowała wszystkie akcje rywali. Wbrew pozorom ustawienie było ofensywne i przy małej liczbie straconych goli, pozwalało na dużo liczbę strzelonych. Za dowód sukcesu tego ustawienia można uznać wyniki sparingów drużyny prowadzonej przez Wiczkowskiego, w których Dynamo zanotowało 5 zwycięstw ( 7:0, 1:0, 5:1, 4:0, 5:0 ) i jeden remis ( 2:2 z norweskim Brann).
Wiczkowski miał oficjalnie zadebiutować w wyjazdowym meczu z 1.FC Heidenheim, ligowym średniakiem ( prognozowana pozycja: 13 ). Jednak w tym meczu Dynamo Drezno pod wodzą polskiego szkoleniowca wyszedł na prawdę blado i przegrał 2:1 będąc zdecydowanie gorszą drużyną. Po meczu Wiczkowski został wezwany przez prezesa na dywanik, który miał go poinformować o zwolnieniu. Według plotek, Polak w drodze do gabinetu prezesa przez przypadek spotkał się z Uwe Rapolderem, jego następcą. Uwe podobno poklepał go przyjacielsko po plecach i tajemniczo uśmiechnął się. Kiedy Janusz wszedł do gabinetu - opowiada były prezes Dynama Drezno. - zobaczyłem, że ubrany jest w koszulkę Dynama, mimo iż była to niedziela, dzień wolny od pracy. Trzymałem w rękach wypowiedzenie, ale poczułem w środku, że Janusz jest w stanie coś zrobić z tym klubem, przez miłość do niego i poświęcenie. Wbrew decyzji zarządu, który zdecydował jednogłośnie, by zwolnić Polaka, powiedziałem mu, że ma moje pełne zaufanie i ta porażka nie zmienia jego sytuacji. Był wtedy o krok od zwolnienia, ale dałem mu szansę, a on ją wykorzystał i to wiadomo w jaki sposób.
Po porażce 1.FC Heindheim Wiczkowski w jakiś sposób odmienił drużynę. Na początku , w 2 i 3 kolejce Drezno grało średnio, wymęczyło zwycięstwa z VfB Stuttgart II 2:0 i z Koblenz, fartowne 3:0 po słabej grze. Później przyszło jednak przełamanie, mecz z liderem Hansą Rostock, który Dynamo Drezno wygrało 2:1. Po tym spotkaniu przyszło 6 kolejnych zwycięstw z rzędu, gdzie zespół Polaka wręcz gromił rywali. Od 8 kolejki byli liderami i tak pozostało do końca rundy, gdzie mimo zwycięstw, przytrafiły się im również porażki, 2:4 z Offenbach i 1:2 z Erfurt. Pomimo tego nadal powiększali przewagę nad rywalami i po 17 kolejce Drezno prowadziło z przewagą 5 punktów i niemal pewnym awansem.
Terminarz
Tabela
Zapraszam do komentowania.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbuduj obiekty młodzieżowe |
---|
Korzystając z rady Pucka, warto od razu po rozpoczęciu gry przejść się do zarządu i poprosić o zwiększenie nakładów na szkolenie młodzieży lub rozbudowę obiektów. Sprawdziłem to - włodarze prawie zawsze zgadzają się na takie warunki już w pierwszych tygodniach naszego urzędowania. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ