FC Koeln od dwóch zwycięstw i dwóch remisów rozpoczęło drugą część sezonu 2011/2012, przedłużając tym samym passę meczy bez porażki do sześciu. Stylem gry piłkarze mistrza Niemiec nie powalali na kolana, ale najważniejsze, że zgromadzili kilka punktów. Bilans mógłby być lepszy o jedno zwycięstwo, gdyby nie pechowy remis z Gerüther Fürth.

Na początek, Koeln uporało się z Karlsruhe, które zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, wygrywając z nimi 2:1. Niespodziewanie to jednak beniaminek otworzył wynik spotkania już w 2 minucie po indywidualnej akcji Timo Staffeldta. Ten sam zawodnik trafił również w pierwszej kolejce sezonu, jednak do własnej siatki. Do wyrównania doprowadził jeden z kluczowych zawodników obrońców tytułu, Kevin Pezzoni w 27 minucie. zaś zwycięstwo przypieczętował Lukas Podolski w drugiej połowie. W pojedynku z Karlsruhe zadebiutował nowy nabytek, Jonathan Viera, który został wprowadzony na ostatnie pół godziny, nic wielkiego jednak nie zdziałał.

Tydzień później Köln znów mierzyło się z beniaminkiem, ze wspomnianym Fürth, które nie dało się pokonać, bowiem mecz niespodziewanie zakończył się bezbramkowym remisem. Największe pretensje można mieć do strzelca bramki z poprzedniej kolejki, czyli Podolskiego któremu nie udało się pokonać bramkarza gospodarzy z ''wapna''.

- Większa liczba oddanych strzałów od przeciwnika, czy też lepsze posiadanie piłki nie zawsze musi przełożyć się na zdobycz bramkową. Tak było właśnie dzisiaj - powiedział trener, Jakub Miernik.

O ile remis z beniaminkiem był pechowy, o tyle podział punktów z HSV Hamburg to sprawiedliwy wynik. Czwartego gola w sezonie zdobył Geromel, jednak to nie wystarczyło na odniesienie zwycięstwa. Na 16 minut przed końcem regulaminowego czasu gry kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się weteran Ze Roberto, który ma już 37 lat. Hamburczycy powinni doprowadzić do wyrówniania znacznie wcześniej, lecz nie potrafili wykorzystać dobrych sytuacji.

Po dwóch remisach z rzędu FC Koeln wygrało ważny mecz z Borussią z Dortmundu. Warto odnotować, że do gry powrócił Matuszczyk, który przez groźną kontuzję stracił pół roku. Na boisku pojawił się w ostatnich minutach. Hit kolejki zakończył się zwycięstwem "Kozłów" 2:0. Dorobek bramkowy poprawił Podolski, który dwukrotnie trafił do bramki przeciwnika. Bohaterem tego pojedynku był jednak Rensing, jednak fantastyczny występ okupił urazem, elimiunującym go z gry na dwa tygodnie. Otwiera to szansę przed Arturem Borucem. Polak wystąpi w najbliższych dniach w ćwierćfinale Pucharu Niemiec z Eintrachtem, w lidze w niezwykle ważnej rywalizacji z Bayernem Monachium, a także prawdopodobnie przeciwko Chelsea w Lidze Mistrzów. Może polski golkiper zatrzyma "The Blues" tak jak kiedyś Manchester United czy Milan grając wówczas w Celticu Glasgow...