Runda jesienna w wykonaniu FC Köln nie była do końca udana. Co z tego, że na przerwę w rozgrywkach udaliśmy się jako wicelider? Sprawiliśmy mnóstwo zawodu naszym kibicom w okresie sierpniowo-wrześniowym, w którym każdy kolejny przeciwnik mógł dopisywać sobie przed rywalizacją z nami przynajmniej jeden punkt. Dlaczego taka sytuacja miała miejsce? Przecież powinniśmy bez problemu rozgościć się na fotelu lidera, dystansując resztę ligowej stawki. Może i oczekuję zbyt dużo, ale nawet komplet zwycięstw w ostatnich sześciu kolejkach z bilansem bramek 17-2 nie pozwala w pełni pozytywnie spojrzeć na minione miesiące. Inaczej wygląda kwestia Pucharu Niemiec. Co prawda odpadliśmy już w drugiej rundzie, głównie przez własną głupotę i do tego w meczu derbowym, ale krajowy puchar nie znajdował się na liście priorytetów. Przyjdzie jeszcze czas na podbicie tych rozgrywek, jako przedstawiciel najwyższej klasy rozgrywkowej.
W trakcie zimowej przerwy najważniejsze było zachowanie spokoju. Kombinowanie przy maszynie, która w końcu zaczeła funkcjonować jak należy, nie miało jakiegokolwiek sensu. Co najwyżej można było pozbyć się niepotrzebnych elementów. Chodziło o dwóch zawodników, którzy poszli ze mną na wojnę, czyli Kevina Wimmera oraz Thomasa Brökera. Powód był oczywisty - brak występów w pierwszym zespole. O ile 19-letni Kevin mógł spokojnie czekać na swoją szansę, gdyż znajdował się w planach klubu na przyszłość, o tyle odejście tego drugiego było jedynie kwestią czasu. W sumie dobrze się złożyło, że Bröker dobrowolnie przyspieszył podjęcie decyzji związanej z jego odejściem z Kolonii. Przynajmniej pozbędziemy się dużego kominu płacowego. Co miesiąc musimy wydawać 15 tysięcy € na zawodnika, występującego jedynie w drużynie rezerw. To jeden z najlepiej opłacanych zawodników w Köln. Zdecydowanie za duża pensja jak na zawodnika, który na boisku przebywał zaledwie 110 minut.
Nie musząc zaprzątać sobie głowy wzmocnieniami zespołu, w pełni mogliśmy skupić się na meczach kontrolnych. Na pierwszy ogień poszła Hansa Rostock walcząca o powrót do 2. Bundesligi. Mecz mógł się podobać. Wynik spotkania został otworzony już w 1 minucie przez drużynę gości. Nie minął nawet kwadrans, a mieliśmy już remis. Bramkę na 1-1 strzelił najlepszy nasz zawodnik w rundzie jesiennej Christian Clemens. Do szatni schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy gola zdobył Mikael Ishak, zawodnik, który nie dostawał zbyt wielu szans na grę w lidze. Po zmianie stron nic już nie wpadło do bramki Hansy. Wpadło za to do naszej. Trzecioligowiec ustalił wynik na 2-2 w 57 minucie. Trzy dni później, do Kolonii zawitał FC Augsburg, ostatni zespoł Bundesligi. Dla Augsburga był to ostatni sparing przed wznowieniem rozgrywek. Jeżeli w rundzie rewanżowej zaprezentują to samo, co w starciu z nami, utrzymanie okaże się rzeczą niewykonalną. Trzy strzały, zero celnych - tak wyglądał ich bilans. 3-0 to najniższy wymiar kary z naszej strony.
Następnie czekały nas dwa spotkania poza granicami kraju. Wyjazdy do stolic Austrii i Belgii poprzedziła wieść o transferze Bröker do Borussii Mönchengladbach. Nie ma to jak sprzedać jednemu z odwiecznych rywali piłkarza o dość wątpliwych umiejętnościach. W ramach tej transakcji, do klubowej kasy wpadło 275 tysięcy €. Kwota nie za duża, ale przynajmniej pozbyliśmy się zbędnego balastu. A jak wyglądały sparingi rozegrane przeciwko Austrii Wiedeń i Anderlechtowi? Oba zakończyły się zwycięstwem "Kozłów", pierwszy z nich wynikiem 3-1, drugi 3-0. Nie było łatwo, zwłaszcza w Wiedniu. Najważniejsze jednak, że zachowaliśmy wysoką formę i w dobrych nastrojach mogliśmy wracać do Kolonii, na ostatni mecz kontrolny przed dalszą walką w 2. Bundeslidze. Mało wymagający przeciwnik, jakim był SVW Mannheim nie zaskoczył. Zwycięstwo powinno być wyższe niż 4-0, biorąc pod uwagę miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki (70% - 30%).
***
Nadszedł czas, aby wznowić ligowe zmagania. Pierwszy oficjalny mecz w 2012 rozgegramy przeciwko stołecznej Herthcie. Do stolicy udamy się bez dwóch zawodników podstawowego składu: Jonga Tae-Se znajdującego się na zgrupowaniu swojej reprezentacji oraz Assaniego Lukimya. Czarnoskóry stoper parę dni przed wyjazdem do Berlina dostał przepukiny, przez co czeka go kilka tygodni przerwy w grze.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ