Niemiecki futbol znacznie przybrał na sile. Najpierw Bundesliga uzyskała dodatkowe miejsce w Lidze Mistrzów kosztem Serie A, następnie niemieckie zespoły zdominowały Ligę Europy w poprzednim sezonie, by w końcu w najlepszy z możliwych sposobów zwieńczyć pracę tutejszych ludzi związanych z piłką nożną - efektownym zwycięstwem nad Anglikami w finale Euro 2012. Choć decydujące stracie rozegrane w stolicy Ukrainy było jednostronne, można je uznać za najlepszy finał spośród wszelkich piłkarskich rozgrywek od pamiętnego meczu Liverpool - Milan z maja 2005 roku. Angielską defensywę rozmontowali kolejno Hummels, Reus, Podolski oraz dwukrotnie Özil. "Synom Albionu" na pocieszenie pozostał jedynie gol Rooney'a z 80 minuty oraz samobójcze trafienie Badstubera w doliczonym czasie gry. To spotkanie było udanym zakończeniem ciekawego turnieju na polsko-ukraińskich boiskach.
Nawet nasza reprezentacja zrealizowała postawiony cel, a za taki uznano wyjście z grupy. Co prawda zaczęliśmy fatalnie, bo od porażki z późniejszym finalistą, czyli Angilą 1-4 na Narodowym, ale późniejsze zwycięstwa po 2-0 nad Czarnogórą i Grecją pozwoliły skrzyżować miecze ze współgospodarzem mistrzostw. Przez długi czas stawialiśmy opór Ukrainie, bowiem potrzebna był dogrywka, aby wyłonić zwycięzcę. Decydujący gol na 1-2 dla naszych sąsiadów padł w 108 minucie. Warto dodać, że Ukraina równie dobrze mogła zmienić dalszy przebieg turnieju. W półfinale była bliska wyrzucenia za burtę ostatecznego triumfatora mistrzostw Starego Kontynentu.
Nowe kontrakty
Przygotowania do nowego sezonu poprzedziło prolongowanie przeze mnie umowy z Köln. Obecny kontrakt wygasał po zakończeniu rozgrywek 2012/2013. Włodarze klubu byli głównie zadowoleni ze stylu, w jakim powróciliśmy do Bundesligi. Nie zastanawiałem się zbyt długo nad przedłużeniem pobytu w Kolonii. Swoje zarobki pomnożyłem trzykrotnie, do 25 tysięcy €, a nowa umowa będzie obowiązywać do ostatniego dnia czerwca 2015 roku.
Śladami swojego menedżera poszli trzej zawodnicy. Wygasające również w przyszłym roku kontrakty przedłużyli jedni z najbardziej doświadczonych graczy w zespole: Christian Eichner i Miso Brecko oraz 20-letni Basala-Mazana. Z kolei kwestią czasu są kontrakty dla podstawowego golkipera naszej ekipy, czyli Thomasa Kesslera oraz stopera Christophera Schorcha. Skoro o środkowych obrońcach mowa, najbliższy sezon będzie prawdopodobnie ostatnim dla Kevina McKenny w barwach Köln. Doświadczony Kanadyjczyk już wiosną miał problemy z grą. Teraz tym bardziej nie ma co liczyć na regularne występy w pierwszej jedenastce, bowiem do drużyny dołączył kolejny zawodnik na jego pozycję. Oprócz niego, po zakończeniu rozgrywek 2012/2013 z drużyną pożegna się bramkarz Daniel Schwabke, a także Christopher Buchtmann.
Roszady kadrowe
Gdy tylko otworzyło się letnie okno transferowe, natychmiast wzięliśmy się do roboty. Już w pierwszym tygodniu lipca dopięliśmy dwa transfery. Jako że do Mainz powrócił Anthony Ujah, którego nie zdołaliśmy wykupić, sprowadzenie napastnika stało się jednym z priorytetów. W tym celu udaliśmy się do Gelsenkirchen. Nowy nabytek FC Köln rozegrał zaledwie 5 meczów w barwach Schalke, zdobywając 4 bramki. Mowa o Teemu Pukkim, który został sprowadzony za 3 miliony €. Ekipa z Zagłębia Rurhy dokonała zatem udanego interesu. Nie tylko zwróciły im się pieniądze, które przelali na konto HJK Helsiniki, lecz również podwoili zysk. Bez problemu powinien wypełnić lukę po Nigeryjczyku. Ledwie 3 dni później ogłosiliśmy kolejny transfer. W zeszłych rozgrywkach dużym problemem był brak zmiennika dla Christiana Clemensa, Sprowadzenie nowego zawodnika na jego pozycję dobrze wpłynie na 20-letniego Niemca. Do Kolonii trafił jego rówieśnik z Holandii, mianowicie Leandro Bacuna z FC Groningen, Poza tym warto również było rzucić okiem na nasz klub patronacki - Inter Mediolan. Z drużyny rezerw przedstawiciela Serie A wypożyczyliśmy Rodrigo Alborno. Włoski lewoskrzydłowy będzie grał dla "Kozłów" do zakończenia sezonu 2012/2013.
Nie skończyło się oczywiście na samych zakupach. Nasz zespół opuściła spora grupa niepotrzebnych zawodników, nie wliczając w nią wspomnianego już Ujaha. Podobnie jak Nigeryjczyk, do swojego klubu powrócił inny wpożyczony w poprzednim sezonie piłkarz - Daniel Royer. Jeszcze rok temu miałem w planach wykupienie go na stałe z Hannoveru. Oczekiwałem jednak więcej od Austriaka, dlatego bez żalu pożegnaliśmy się z nim. Podobny los spotkał Tobiasa Strobla. Nie rozegrał on ani jednego meczu dla Köln, dlatego powrócił do Hoffenheimu.
Pozbyliśmy się całego austriackiego zaciągu. Heerenven przelało na nasze konto 1 milion €, a w zamian odesłaliśmy do Holandii Stefana Maierhofera. Pomimo dużej ilości szans otrzymywanych ode mnie w poprzednim sezonie, 29-letni napastnik zdobył zaledwie jedną bramkę w barwach Köln. Trzecioligowemu VfL Osnabrück w pierwszej rundzie Pucharu Niemiec. Trzecim zawodnikiem pochodzącym z Austrii, który nie zagra u nas w tym sezonie jest Kevin Wimmer. Już zimą chcieliśmy się go pozbyć, lecz bezskutecznie. Kevin niestety nie przeszedł do innego klubu na stałe, zdołaliśmy go jedynie wypożyczyć. Najbliższy rok spędzi w szwajcarskim FC Luzern.
Źródłem transferowego dochodu stali się piłkarze, którzy powrócili do Kolonii z wypożyczeń. A była to dość spora grupa: Sławomir Peszko, Sascha Riether, Milivoje Novaković, Geromel, Reinhold Yabo, Odhise Rroshi i Jose Pierre Vunguidica. Spośród nich ostali się jedynie 20-letni Yabo oraz brazylijski stoper Geromel. Pozostali chwilę po powrocie znów musieli pakować walizki. Tym razem na stałe. Skupiając się na tych najlepszych, Riether trafił do Udinese, Novaković wzmocnił jednego z naszych rywali - Bayer Leverkusen, zaś Polak zasilił VfB Stuttgart. Szkoda mi jedynie Novakovicia, ale wolałem działać dla dobra zespołu. Nie mogłem pozwolić na zbyt duzą rozbieżność w kwestii płac, pomiędzy Słoweńcem, a pozostałymi zawodnikami.
Na wylocie znaleźli się ponadto Sacha Bigalke i Adil Chihi, niestety jednak żaden zespoł nie jest zainteresowany sprowadzeniem tych zawodników. Oczywiście nie ma się co temu dziwić, zwłaszcza w przypadku Marokańczyka. Chihi nie zagrał przecież ani minuty chociażby w sparingu w zeszłym sezonie, ze wzgłędu na grożną kontuzję.
Przygotowania do startu
Po raz kolejny preferowałem rozgrywanie sparingów przeciwko krajowym zespołom. Na sześć meczów tylko raz zagraliśmy z zagranicznym przeciwnikiem - w Mediolanie ze współpracującym z nami Interem. Zgranie powracających z urlopów zawodników nie stało oczywiście na wysokim poziomie, więc dość przeciętne spotkanie z Karlsruher nie zaskoczyło mnie. Co prawda zwycięzyliśmy 3-0, ale to beniaminek 2.Bundesligi był stroną przeważającą, W dodatku dwie bramki padły po ich samobójczych trafieniach.
Nie najlepiej wygląda również gra w kolejnym sparingu, przeciwko Kickers Offenbach. Mecz wygrany ale nic pozytywnego nie można było powiedzieć po końcowym gwizdku. Jedynego gola zdobył 17-letni Marokańczyk Yassine Berzougui, na co dzień występujący w drużynie U-19.
Następnie przyszedł czas wyjazdu do Mediolanu. Porażka 0-1 wstydu nie przyniosła. Inter to jednak drużyna o klasę lepsza, a sami rozegraliśmy przyzwoite 90 minut. Dwie dobre okazje, które mogły przynieść bramki zmarnował nowy napastnik, Teemu Pukki.
Po powrocie do Niemiec już tylko wygrywaliśmy. Odprawiliśmy kolejno Freiburg, czyli naszego ligowego przeciwnika (4-1), Halle (3-1) oraz Arminię Bielefeld (3-0). Zwłaszcza dobra dyspozycja strzelecka mogła cieszyć przed startem rozgrywek Bundesligi. No i najważniejsze - przez cały okres przygotowawczy omijały nas kontuzje. Na inaugurację ligi przystępowaliśmy zatem w pełnym składzie...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ