Premier League
Ten manifest użytkownika yayme przeczytało już 611 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
12.8.2011r.
Na dzień przed wyjazdem na mecz z Liverpool'em, który miał być moim debiutem na ławce trenerskiej, nie mogłem zmrużyć oka. Zacząłem rozmyślać o wszystkich sprawach związanych z klubem, nawet o tych najmniej istotnych. Spojrzałem jeszcze raz na notatki dotyczące meczy towarzyskich. Adebayor... Strzelił osiem bramek, trafiając do siatki każdego ze sparingpartnerów. Dobrze by było, gdyby ten zawodnik na stałe został częścią Spurs...
Nie wytrzymam. Jadę do klubu. Muszę przejrzeć jego kontrakt. Spojrzeć w papiery, oszacować klubowe finanse....
Samochód nie chciał odpalić. Nie miałem czasu przyjrzeć się bliżej Londynowi. Nocny spacer dobrze mi zrobi - i tak nie jestem w stanie zmrużyć oka. A White Hart Lane nie jest przecież tak daleko.
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że Londyn to piękne miasto. Przechadzając się uliczkami, w których próżno szukać było życia, zbliżałem się do stadionu. Jestem trenerem jednego z najwspanialszych klubów w Anglii. Stoję przed niesamowitą szansą, o jakiej wielu trenerów może jedynie pomarzyć. Chyba stałem się gwiazdą. Tottenham za mojej kadencji będzie niezwykły. A ja jestem jego bohaterem.
Jednak spacer przebiegał spokojnie tylko do czasu. Mijając skrzyżowanie podniosłem z ziemi frotkę Arsenalu Londyn. Mam szacunek do rywali - nie chcę, by ją deptano. Pech chciał, że mój czyn został zauważony przez grupkę kibiców Tottenhamu Hotspur, wyraźnie wstawionych. Nim zdążyłem się wytłumaczyć, świat pociemniał. Londyn zgasł, tak jak rozmywający się w tle stadion White Hart Lane.
Obudziłem się w szpitalu, kibol przywalił mi w łeb butelką. Musiałem spędzić noc na obserwacji i bić się z myślami. To inny świat. Do sławy i szacunku jeszcze bardzo długa droga - dla miejscowych kibiców wciąż jestem obcy. Swoją drogą... co to za kibice, którzy nie rozpoznali sylwetki swojego menedżera, co to za...
Zapadłem w sen.
Nazajutrz obudził mnie mój nowo zatrudniony asystent - Sindei Lobo. Brazylijczyk miał spore problemy z poruszaniem się po mieście, dlatego pewnie przybył z nim Joe Jordan. Gdy opowiedziałem, co się stało, Joe zapewnił mnie, że czeka nas jeszcze sporo rozmów - wytłumaczy mi, co to znaczy być częścią Tottenhamu Hotspur.
// Niecałe pięć miesięcy później //
1.01.2012r.
Przeglądając piłkarską prasę znów poszukiwałem nagłówków dotyczących mojego klubu. Połowa sezonu za nami. Prasa mnie nie rozczarowała, trafiłem na solidne podsumowanie sezonu w wykonaniu Spurs.
"TOTTENHAM HOTSPUR - CZARNY KOŃ ROZGRYWEK
Forma Tottenhamu Hotspur w rundzie jesiennej była zadziwiająca. Niedoświadczony menedżer zadebiutował z Tottenhamem Hotspur dnia 14.08.2011r. w meczu przeciwko Liverpool'owi na Anfield Road. Był to debiut bardzo udany - po zwycięstwie 2:0 "Koguty" przywiozły do Londynu trzy, w pełni zasłużone punkty. Tak rozpoczął się "Taniec kogutów", którego efekty dziś są dla nas bardzo zaskakujące.
Po debiucie nadeszły kolejne zwycięstwa:
Efektowna gra Tottenhamu Hotspur ukształtowała tabelę w ten sposób:
Jak więc łatwo zauważyć, Tottenham prowadzi w Premier League, a dodatkowo wciąż ma jeden zaległy mecz! Jak skończy się dla nich ten sezon? Ciężko przewidzieć! Eskperci sugerują, że Spurs lada dzień dostaną "zadyszki" i lada dzień ich przygoda z walką o fotel lidera się skończy."
- Dobre sobie... - powiedziałem sam do siebie pod nosem, po czym pojechałem do klubu na posiedzenie zarządu. Klub poprosił mnie o ponowne określenie celów na ten sezon. Z racji na to, że wolę nie chwalić dnia przed zachodem słońca, zaznaczyłem tylko, że stać nas na awans do Pucharu Mistrzów. Ta deklaracja zasiliła mój budżet o całe 20 milionów funtów.
Tego samego dnia zaprosiłem do siebie Adebayor'a, z którym regularnie utrzymywałem kontakty chwaląc go za jego dobre występy. Spisuje się fenomenalnie! Zdobył 23 bramki w 22 występach w barwach mego klubu. Postanowiłem więc niezwłocznie wyłożyć 10 milionów funtów na to, by spełnić klauzulę kupna zawartą w kontrakcie o wypożyczeniu.
Emmanuel przybył do klubu ze swoim agentem. Gdy powiedziałem, jaki jest cel tego spotkania - zbył mnie. Adebayor poczuł się gwiazdą i nie był zainteresowany dalszą współpracą z moim klubem. Wygląda na to, że podporą mego zespołu jest zawodnik, który latem z niego zniknie.
To fatalna wiadomość...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
"Ucz się, ucz się chłopcze dziarski..." |
---|
Warto zlecać używanie taktyki pierwszego zespołu rezerwom i drużynie młodzieżowym. Dzięki temu będziesz mógł podejrzeć, jak na danej pozycji radzą sobie młodzi adepci i zyskasz na czasie, wprowadzając juniorów do pierwszego składu. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ