W pierwszej kolejce II Ligi w sezonie 2015/16 beniaminek Poprad Muszyna mierzył się ze spadkowiczem z wyższej klasy rozgrywkowej, Wigrami Suwałki. Trenerzy obu drużyn, mimo wyraźnych różnic w budżecie i doświadczeniu piłkarzy, zapowiadali szacunek dla przeciwnika i...
Oj, dobra. Nieważne. Zagraliśmy niezły mecz, chłopcy nie przestraszyli się przeciwnika, wyszli niesamowicie zmotywowani tylko po to, by w 3 z 2 minut doliczonych do pierwszej połowy sprokurować karnego i stracić gola do szatni... W przerwie zmieniłem taktykę z szerokiego 4-1-3-2 na 4-4-1-1, bo miałem wrażenie, że z jednym zawodnikiem więcej w środku jesteśmy w stanie zdominować przeciwnika- i nie pomyliłem się. Świetny pierwszy mecz ligowy w naszych barwach Jakuba Dębiczaka, któego określiłem hitowym transferem w poprzednim odcinku- dwie asysty (jedna to wywalczony karny w samj końcówce- ha! my też potrafimy).
Bardzo istotna rzecz, która zwróciła moją uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Wigrami jest taka, że nagle zamiast 5 czy 6 mam 3 zawodników u-20 w składzie (minimum: 2). Jest to spowodowane nie jakąś rewolucją w składzie, ale tym, że w zeszłym sezonie moi skrzydłowi jeszcze spełniali to kryterium juniorskie, a teraz dwóch (jeden jest nowy) ma po 21 lat. Z drugiej storny, stary uniwersalny boczny obrońca Saratowicz przyszedł do mnie zapytać, dlaczego nie gra, co skończyło się tym, że szuka sobie nowego klubu. Płakał nie będę.
Druga kolejka nadeszła bardzo szybko i okazało się, że nasz oponent to Limanovia, która w 1 serii gier odniosła bardzo przekonujące zwycięstwo 4-0. Przynajmniej znowu mieliśmy okazję wystąpić w roli gospodarza. Skoro już przy tym jesteśmy, sekretarz klubu zachwycił się ilością sprzedanych karnetów. 75, żart (w zeszłym roku 65)?
Na Limanovię wyszliśmy w taktyce, która pozwoliła nam odwrócić losy meczu z Wigrami. Zanim ją pokażę, to muszę jeszcze sprostować mój bełkot: zespołem, który w pierwszej kolejce wygrał 4-0 była Legionovia, a my teraz dzięki świetnemu zamknięciu akcji na długim słupku- nie zgadniecie kto- przez Jakuba Dębiczaka
Limanovię.
Był dopiero początek sierpnia, a ja nadal poszukiwałem wzmocnień. Od uzyskania awansu interesowałem się środkowym pomocnikiem Pogonowskim i przede wszystkim stoperem Witasikiem, któremu skończył się kontrakt w Bełchatowie. Obaj krzyczeli 2-3 tysiące złotych na tydzień (Dębiczak, zarabiający 1.3tys, jest najlepiej opłacanym zawodnikiem w Muszynie), na które oczywiście nie było nas stać. I co? Pierwszy skończył w 3(!) lidze w półzawodowym klubie (my oczywiście z racji obecności w 2 jesteśmy zawodowi), z tygodniówką 500 złotych. Chyba woli 3 dni w tygodniu harować na zmywaku niż trenować codziennie i zarobić 1.5, które mogłem mu dać. Takich piłkarzy mamy. Drug natomiast w Grudziądzu za tysiąc tygodniowo. Przynajmniej I Liga, ale dlaczego ode mnie chciał więcej? Wziąłem jeszcze jakiegoś Ruska na testy, ale ani on jakiś świetny, ani poniżej 20 lat, ani Polak, zostajemy na razie przy 3-ligowej obronie i jedziemy do Stargardu na Błękitnych.
Stoczyliśmy bardzo wyrównany pojedynek na przeciwległm końcu Polski, w którym straciliśmy wyrównującą bramkę po rzucie wolnym podyktowanym za faul, który powinien był zostać ukarany czerwoną kartką, by na koniec skorzystać z własnej ostrej gry- ostatnie 10 minut graliśmy w przewadze, gdy z kontuzją zszedł jeden z zawodników gospodarzy. Już po raz drugi zwycięstwo zapewniliśmy sobie w końcówce- zrobił to młody Polański (może znowu częściej będę mógł o nim wspominać...). Sami zobaczcie, jak wyrównane było to spotkanie. Można powiedzieć, że remis byłby tutaj najbardziej sprawiedliwy. Ale nie będę narzekał, że korzystamy z okazji.
Pewien znany na polskiej scenie fmowej menedżer Warty z Sieradza potrafi przed streamem wypić sobie filiżankę kawy, ale mi nie wystarczyłby nawet baniak- i tak jakbym był śpiący to podczas meczu w Brzesku, szczególnie w drugiej połowie, po prostu bym zasnął. Nudny remis 1-1 z zespołem, który sezonu nie rozpoczął tak dobrze jak my, ale punkcik na wyjeździe w jeszcze niedawno 1-ligowym mieście można uznać za punkcik zyskany. Gol Polańskiego.
Wreszcie przyszło całkowicie zasłużone zwycięstwo (nie żebym obrażał się na jakiekolwiek 3 punkty, ale jestem zdania, że zespół odnoszący niepewne zwycięstwa w końcu przestanie je odnosić, jakaś strategia musi się sprawdzać), i to z kim- Poprad Muszyna pokonał GieKaeS Katowice. Brak celnego strzału ze strony gości (chociaż jedną setkę im stworzyliśmy) potwierdza moje słowa. Polański wygryzł Mężyka ze składu, x2. Urazu doznał natomiast Jakub Dębiczak, wypada na 2 tygodnie.
Dotąd nie podsumowywałem w środku odcinka, ale naszła mnie teraz na to chęć. Nie chciałbym być buńczuczny, ale nie spodziewałem się tak przyjemnego, wygodnego, łagodnego wejścia w II Ligę i muszę powiedzieć, że po otrrzymaniu wyróżnienia menedżera miesiąca i rozpoczęcia ligi od średniej 2,5 pkt/mecz w 10 spotkaniach, stawiam przed drużyną następujący cel: pierwsza czwórka. Pożyjemy, zobaczymy. Pokolenie Nowej Fali nadchodzi- Poprad sieje
owies na glebach górskich bo nic innego tam nie urośnie jak ucza na geografii na maturę postrach, wtóruje mu Znicz Biała Piska, a Rozwój ogrywa GKS w derbach Katowic. Po dziesięciu kolejkach jesteśmy na szczycie tablei wraz z Zagłębiem Sosnowiec, i nie mam nic przeciwko podwójnej dominacji w tej lidze. Ale nie zamiezm chwalić dnia przed zachodem Słońca i podtrzymam tylko cel: awans. Sytuacja kadrowa jest naprawdę niezła, lespza niż się spodziewałem, Dawid Polański strzela, Jakub Dębiczak potwierdza klasę, oby tak jeszcze 24 kolejki. Od inaugracyjnego starcia z Wigrami stosuję taktykę 4-4-1-1- i przynosi to niezłe efekty. Aha, ten fragment piszę już po rozegraniu 10 meczów. Dlaczego nie pod koniec epizodu? Bo mam wrażenie, że trochę zamieszania się tu przyda.
x
x
Jeszcze ciekawostka. Nie wiedziałem, że aż taki potencjał drzemie w moim młodym
szrocie narybku.
W 7 kolejce zmierzyliśmy się z absolutnym faworytem naszej ligi, jest to zespół otrzymujący coroczny zastrzyk młodych zawodników z Legii Warszawa i który przegrał baraż o 1 ligę w sezonie 14/15. Zgałębie Sosnowiec zaprezentowało świetny futbol, chcąc chyba pokazać góralom co to znaczy zawodowa piłka nożna. Na szczęście mieliśmy w bramce Juliana Grzegorczyka. W drugiej połowie czerwień dostał młody stoper Maślanka za dokładnie taki sam faul jak opisywany wcześniej faul Merklingera- czerwona kartka absolutnie prawidłowa. Wtedy jedyna na co liczyłem to wspomniany golkiper. A tu niespodzianka, przeprowadziliśmy jeszcze dwie groźne akcje i jedna z nich skończyła się golem rezerwowego bocznego obrońcy- wyznaję zasadę, że jeśli dłuższy czas mam się skutecznie bronić i nie prowadzę, to strategia nie może byc zbyt defensywna, ponieważ w 10 też można kreować grę, a zagrożenie trzeba jednak od własnej bramki oddalić.
No ale w końcu przyszła koza do woza, trafiła kosa na kamień i przegraliśym u siebie z Odrą Opole w pierwszym meczu w tej lidze, w którym byliśmy zdecydowanym faworytem. Niektórzy wróżyli nam szybką podróż
do wnętrza Ziemi w dół tabeli, ale ja nawet nie brałem tego pod uwagę.
Naprawdę bardzo chciałbym, żeby zarząd znalazł mi wreszcie klub patronacki, przydałby się, bo w tej chwili przekraczam mój symboliczny budżet płacowy. W ostatnim dniu okienka pierwszy raz w tje karierze po mojego zawdonika zgłosił się mocny klub- Ruch Chorzów. O dziwo nie pytali o Polańskiego, tylko o rezerwowego 17-letniego bramkarza Piotra Platę. Odmówiłem, bo nie chcę grać całęj rundy bez rezerwowego, a ponad to nie dawali masy pieniędzy. Mimo że posiadam młody skład, powoli zaczynam dostrzegać konieczność podniesienia reputacji Popradu na arenie krajowej i dokonania pewnej ilości transferów. Większość zawodników u-20 w Muszynie jest tylko wypożyczonych, a Mężyk i prawy obrońca kapitan Szczepanik są coraz starsi i gorsi.
#miloscjakkaszeltrudnozataic
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ