To były najpilniejsze wzmocnienia: stoper, napastnik, ofensywny pomocnik. Teraz mogłem odrobinę przyhamować, ale to jeszcze nie koniec transferów: prosto z
Tunezji ściągnąłem kolejnego stopera.
Karim Ben Amor (25 l.) nie potrafił odnaleźć się w CS Sfax. W ciągu 5 lat nie rozegrał żadnego meczu, nic więc dziwnego, że klub zgodził się go sprzedać za marne 6 tys. funtów. W Bielsku na pewno będzie z niego pożytek. W międzyczasie znalazł się chętny na Sławomira Cienciałę – Piast Gliwice wypożyczył go na cały sezon, a później kończy mu się kontrakt. I dobrze, krzyż na drogę, ale zostałem z jednym prawym obrońcą. Wpadł mi w oko kolejny tunezyjski zawodnik,
Sameh Derbali (24 l.), gracz uniwersalny na całą prawą stronę boiska, który zaliczył 2 występy w dorosłej reprezentacji Tunezji. Po nieudanej próbie wypożyczenia, poprosiłem zarząd o transfer (mój budżet już się wyczerpał). Jakież było moje zaskoczenie, jak tydzień później zakontraktowałem tego piłkarza.
Pozyskałem łącznie 6 piłkarzy, wzmacniając najbardziej newralgiczne pozycje. Czy to wystarczy, wyjdzie w trakcie sezonu. Niestety, nie udało mi się sprzedać żadnego zawodnika, natomiast poza wspomnianym
Cienciałą, na wypożyczenie odeszli
Liad Elmaliach i
Serginho.
Moim kolejnym ruchem była analiza kontraktów piłkarzy. Doznałem tutaj małego szoku: 10 piłkarzom został tylko rok kontraktu, kolejnej 9-ce – 2 lata. Z jednej strony dobrze, bo mogę szybko przebudować cały zespół, z drugiej kiepsko, bo mimo wszystko szybko stracę większość składu. Ewentualne przedłużanie zostawiłem na po rozegraniu kilku meczów ligowych, żeby sprawdzić rzeczywiste umiejętności poszczególnych graczy.
Przed sezonem drużyna rozegrała
10 sparingów, z klubami zarówno z Polski, jak i zza zagranicy. Po pierwszym, nieco słabym występie przeciwko własnym rezerwom, przyszła porażka z
Sandecją. W tym okresie jednak bardziej byłem skupiony na transferach, niż na meczach. Większą wagę przywiązywałem do wyników ze
Slobodą (3:1),
Dreznem (1:1) i
Rapidem Wiedeń (2:1). 2 zwycięstwa i remis to wg mnie dobry bilans. Na koniec okresu przygotowawczego zmierzyłem się z
Pogonią Siedlce. Wystawiłem niemalże rezerwowy skład, a piłkarze pokazali umiejętności i wolę walki, wygrywając 3:0. Nadszedł czas na ligę.
Sezon zaczynałem w Krakowie, jednak grałem nie z Białą Gwiazdą, a z
Pasami. Dzięki bramce Piotra Malinowskiego, mój debiut w Ekstraklasie zakończył się skromnym, ale niezwykle ważnym
1:0. Tydzień później zagrałem swój pierwszy mecz o punkty w Bielsku. Przeciwnikiem był łódzki
Widzew. Pomimo czerwonej kartki dla Kołodzieja w 43', jedyne bramki w tym meczu zdobywali moi zawodnicy. W ciągu ostatnich 20 minut do siatki gości trafiali Piotr Malinowski i Ahmed Soukouna.
2:0 i po 2 mecze miałem 6 punktów - ciązko sobie wymarzyć lepszy początek.
Pewny siebie po dwóch zwycięstwach wybierałem się do
Chorzowa. W momencie, gdy Dariusz Kołodziej trafił w 79' do siatki, byłem przekonany, że możemy dowieźć ten wynik do końca. Jednak 2 czerwone kartki pod koniec spotkania (Mierzejewski i Ben Amor) skomplikowały sytuację. W 97 minucie Ruch zdobył wyrównującą bramkę z rzutu karnego - chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i mecz zakończył się remisem
1:1. W całym spotkaniu moi piłkarze ujrzeli łącznie 7 zółtych kartek.
Kolejny mecz, z
Jagiellonią, przebiegał już po mojej myśli.
4:1 (Nwakaeme, Wesołowski, Sokołowski, Loran) i mogłem jechać do Wrocławia. Niestety,
Śląsk okazał się drużyną lepszą, skutecznie neutralizując nasze mocne strony i zasłużenie wygrał
2:0. Była to moja pierwsza porażka, która ostudziła zarówno mnie, jak i piłkarzy.
Tę klęskę odbiłem sobie meczem z
Koroną Kielce: hat-trick Soukoumy, trafienia Nwakaeme i Lorana pozwoliły wygrać mi spokojnie
5:2. Następnym rywalem był inny beniaminek,
ŁKS. W meczu walki, moi piłkarze popisali się lepszą skutecznością, wygrywając
2:1 (Nwakaeme, Kołodziej).
Dzięki początkowym sukcesom, Podbeskidzie jest wiceliderem tabeli, ustępując Górnikowi tylko gorszym bilansem bramek.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ