W poprzednim odcinku
Po aktywnym okresie przygotowawczym, nadszedł czas na wznowienie rozgrywek ligowych. Na otwarcie sezonu do Bielska przyjeżdżał
Widzew. W tym meczu byłem faworytem i musiałem oczekiwać od moich piłkarzy zwycięstwa. Dobrze by bylo zacząć sezon ligowy od wygranej.
02.08.2012, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Widzew Łódź, 1. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Isidoro, Ben Amor (64’ Żołnierczyk), Loran, Nenadić – Hagan (81’ Sloncik), Nowosielski (49’ Koman), Soukouna, Yakovenko, Foggia – Drago
Już na początku spotkania zarysowała się przewaga mojej drużyny, szybko udokumentowana trafieniami. W 18’ swoje debiutanckie trafienie w pierwszym meczu w lidze zaliczył
Drago, a dwie minuty później wynik podwyższył
Soukouna. Choć moja przewaga na boisku nie była miażdżąca, to prowadzenie wydawało się być pewne i nic nie zapowiadało nadchodzących zdarzeń. Nawet stracona w 40’ bramka nie zmieniła przekonania kibiców, że druga połowa będzie tylko formalnością. Niestety, było inaczej. Tuż po wznowieniu gry, stan spotkania wyrównał
Kulis, a 15 minut później na tablicy pojawił się sensacyjny wynik 2:4 dla przyjezdnych po trafieniach Ukaha i Ntibazonkiza. Na szczęście w końcówce spotkania pokazał
Soukouna, zdobywając w 81’ drugą bramkę. Ten sam piłkarz jeszcze raz wpisał się na listę strzelców trafieniem w 91’. Spotkanie zakończyło się wynikiem
4:4 i kosztowało wiele nerwów wszystkich na stadionie. Sezon można unać za rozpoczęty.
Później czekał nas pierwszy wyjazd w tym sezonie. Mierzyliśmy się z
Koroną w Kielcach i zapewne czekało nas trudne starcie. Do gry wraca Ergić – oby poprowadził zespół do zwycięstwa. Nie chcę znowu czekać kilka kolejek na pierwsze 3 punkty.
10.08.2012, Korona Kielce – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 2. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Isidoro, Ben Amor, Loran, Nenadić – Hagan, Ergić, Soukouna, Yakovenko (80’ Koman), Wesołowski – Drago (71’ Soukouna)
Po pierwszej połowie wszystko zapowiadało, że będzie powtórka z rozrywki z poprzedniego sezonu. Okazji było jak na lekarstwo, a jeżeli już się trafiły, to przed utratą bramki jedną lub drugą drużyną ratowała poprzeczka czy bramkarz. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił, ale na wynik meczu wpływ miały jednostki. Te natomiast w tym meczu były bardziej widoczne w mojej drużynie, co skutkowało dwoma bramkami
Soukouny. Oba trafienia były podobne – dobre długie podanie z głębi pola, Malijczyk na pełnej prędkości wbiega w pole karne i pokonuje bramkarza gospodarzy. Wygrałem
2:0 i wydaje mi się, że mogę być spokojny o napastnika.
W kolejnym meczu mieliśmy się spotkać z
Wartą Poznań. Choć beniaminek jest wymieniany w gronie faworytów do spadku, na pewno nie mogę ich zlekceważyć. W pierwszym meczu sezonu przekonała się o tym Legia, która przegrała na Łazienkowskiej 2:3.
17.08.2012, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Warta Poznań, 3. kolejka Ekstraklasy
Heimann – Isidoro, Ben Amor, Loran, Nenadić – Ergić, Nowosielski, Foggia, Drago, Wesołowski – Soukouna
O tym, że źle mi się gra z drużynami nastawionymi defensywnie, nie trzeba nikogo przekonywać. Mam wtedy kłopot ze strzelaniem i często tracę głupie bramki. Może to jest najwyższy czas, by nastąpiła zmiana? Jeżeli tak, to właśnie zrobiłem pierwszy krok. Z Wartą moi piłkarze zagrali dokładnie tak, jak ja oczekiwałem. Po bramkach
Foggii i
Wesołowskiego wygrałem
2:0. Godne uwagi jest szczególnie to drugie trafienie, bo polski skrzydłowy uderzył piłkę z rzutu wolnego prosto w okienko. Po trzech kolejkach zajmuję drugie miejsce w lidze, liderem jest Górnik Zabrze.
Na następne spotkanie wyjeżdżaliśmy na Łazienkowską. Wprawdzie to
Legia była faworytem, ale liczyłem na punkty w tym meczu. Jak wygramy, będziemy mieli tyle samo punktów co Górnik, natomiast Legia na razie zajmuje miejsce w dolnej połowie tabeli, jej strata do czołówki nie jest jednak duża.
26.08.2012, Legia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 4. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Isidoro, Ben Amor, Loran, Nenadić – Ergić, Hagan, Soukouna, Wesołowski (74’ Drago), Foggia (83’ Yakovenko) – Boldinskiy (74’ Suchy)
W spotkaniu mierzyły się dwa bardzo zbliżone do siebie zespoły i było to widać po przebiegu meczu. Nie było frontalnych ataków żadnej drużyny, kibice nie mogli spodziewać się gradu bramek. Niestety, tego dnia to moi piłkarze byli gorzej zdysponowani i dopuścili do kilku niebezpiecznych sytuacji. W 74’
Ismael Blanco, przy bierności mojej linii obronnej, przelobował z 14 m Mariusza Pawełka. Było to jedyne trafienie w tym meczu. W czwartym meczu ligowym odniosłem pierwszą porażkę,
0:1 z Legią nie przynosi wstydu.
Ostatniego dnia sierpnia czekał nas mecz z
Cracovią. Po awansie, celem gości było nie pożegnanie się z najwyższą klasą rozgrywek w pierwszym sezonie. Podbeskidzie natomiast, po słabszym poprzednim sezonie, teraz liczyło na dobra grę i walkę może nawet o mistrzostwo.
31.08.2012, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Cracovia, 5. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Nelson, Janicki, Czekaj, Nenadić (63’ cz. k.) – Ergić (70’ Koman), Nowosielski, Sacha (84’ Suchy), Drago, Wesołowski (84’ Yakovenko) – Soukouna
Mimo wyrównanego posiadania piłki, mecz od początku był jednostronny. Po trafieniach
Soukouny i
Drago, już do przerwy prowadziłem 2:0. Jedyne, co mogło mnie martwić, to 5 żółtych kartek dla mojego zespołu, w tym dwie dla Nenadicia, za co Chorwat wyleciał z boiska w drugiej połowie. Na szczęście swoją druga bramkę zdobył
Soukouna i nawet trafienie
Visnakovsa nie mogło mi popsuć szyków – wygrałem
3:1.
Tak o to zakończył się sierpień. Wyniki są w miarę zadowalające i nie mogę także narzekać na poszczególnych piłkarzy. Piłkarz miesiąca –
Ahmed Soukouna. Zagwarantował mi łącznie 7 punktów i jest najlepszym strzelcem zespołu.
W fazie grupowej europejskich pucharów zagra tylko Śląsk Wrocław. Należy jednak odnotować, że po raz drugi z rzędu polski zespół będzie mógł przez całą jesień prezentować się w Lidze Mistrzów. Wrocławianie przeszli trzy rundy kwalifikacji, w ostatniej rozprawiając się z… Red Bullem Salzburg. Teraz, w fazie grupowej, czekają na nich Manchester United, AC Milan i Dynamo Kijów.
Nowy miesiąc zaczęliśmy dość późno z powodu meczów reprezentacyjnych.
Ruch Chorzów jest obecnie ostatnią drużyną w lidze, więc należy spodziewać się zdecydowanej gry obronnej gospodarzy. Po kontuzji do gry wraca Nwakaeme.
12.09.2012, Ruch Chorzów – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 6. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Isidoro, Czekaj, Żołnierczyk, Mokhtari – Kołodziej (71’ Foggia), Koman, Soukouna, Drago, Wesołowski – Nwakaeme (45’ Sloncik)
Pierwsza połowa w moim wykonaniu była beznadziejna. Bo jak inaczej to można określić, jeżeli gramy słabiej od najsłabszej drużyny w lidze? W przerwie, poza powiedzeniem zawodnikom, co o tym sądzę, zdjąłem Nwakaeme. Druga odsłona nie przyniosła radykalnej poprawy, ale przynajmniej w obronie było lepiej. W końcu w 76’ Isidoro dograł
Wesołowskiemu w pole karne, a piłka po dobiciu się od
Stawarczyka wpadła do siatki. Uff, kamień z serca, bałem się, że nie uda mi się strzelić gospodarzom bramki. Wynik 5 minut później podwyższył
Foggia i zwycięstwo Podbeskidzia stało się faktem. Wprawdzie po słabej grze, ale kto o tym będzie pamiętał po sezonie? Ważne, że wygraliśmy
2:0.
Tabela po 6. kolejkach
Następny mecz graliśmy w Gdańsku z
Lechią. W poprzednim sezonie to spotkanie zadecydowało, że to nie my będziemy grali w Lidze Europejskiej. Teraz wystawiałem najmocniejszy skład – ten mecz trzeba było wygrać.
21.09.2012, Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 7. kolejka Ekstraklasy
Heimann – Isidoro, Nelson, Ben Amor, Nenadić – Hagan, Koman, Suchy (69’ Malinowski), Yakovenko (69’ Drago), Wesołowski – Soukouna
Mecz zaczął się fantastycznie dla Podbeskidzia – w 35 sekundzie
Soukouna pokonał bramkarza gospodarzy. W 30’ prowadzenie podwyższył
Wesołowski pięknym strzałem z 16 pomimo asysty obrońcy. Do przerwy dominowałem, Lechia nie istniała, ale wiedziałem, że to jeszcze nie koniec emocji. Mając w pamięci na przykład niedawny mecz z Widzewem, drużyna musiała zachować koncentrację i zagrać dobrze drugie 45 minut. W 66’ gola kontaktowego strzelił
Krzysztof Bąk i zapowiadały się emocje w końcówce spotkania. Na szczęście ten stan nie trwał długo – już dwie minuty później na 3:1 strzelił
Suchy i było pozamiatane. Rywali dobił jeszcze
Wesołowski swoim drugim trafieniem i do końca spotkania utrzymał się wynik
4:1.
W spotkaniu pucharowym z
Bałtykiem Gdynia faworyt mógł być tylko jeden. Tradycyjnie już wystawiłem piłkarzy szerokiego składu, ale oczekiwałem zwycięstwa. I to najlepiej pewnego.
24.09.2012, Bałtyk Gdynia – Podbeskidzia Bielsko-Biała, Puchar Polski
Heimann – Janicki, Czekaj, Yefimenko, Mokhtari – Nowosielski (82’ Koman), Issah, Malinowski, Drago, Foggia (45’ Sloncik) – Zelenika (82’ Nwakaeme)
Gospodarze zaskoczyli mnie. Zagrali ambitnie, nieustępliwie w obronie i twardo w ataku. Do przerwy tylko nieporadność ich napastników chroniła mnie przed utratą bramki. Natomiast moja drużyna przodu nic nie pokazała. Druga połowa w moim wykonaniu była dużo lepsza. Pierwsze do bramki trafił
Zelenika, a pod koniec spotkania na listę strzelców wpisał się wprowadzony wcześniej
Koman. Warto odnotować, że obie bramki dla mojej drużyny padły po rzutach wolnych wykonywanych przez Drago.
2:0 i gramy dalej.
Po krótkiej przerwy następuje powrót do ligowej rzeczywistości. Gramy za
Śląskiem. Mistrz Polski gra – póki co – słabiej niż rok temu, ale i tak pozostaje groźny. Po raz pierwszy w tym miesiącu zagramy na własnym stadionie.
27.09.2012, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław, 8. kolejka Ekstraklasy
Heimann – Isidoro, Nelson, Loran, Nenadić – Hagan, Koman (90' Czekaj), Soukouna, Yakovenko (66' Nowosielski), Wesołowski (30' cz. k.)– Nwakaeme (84' Boldinskiy)
Śląsk był słaby i wykorzystałem to. Nie minęło 6 minut i prowadziłem 1:0 – po kontrataku z prawej strony boiska, piłkę wrzucił Soukouna i
Wesołowski wyprowadził drużynę na prowadzenie. Niskiej temperatury powietrza nie było czuć na boisku, w meczu sędzia musiał pokazać 11 żółtych kartek i 2 czerwone. Pierwszy boisko przed czasem musiał opuścić strzelec bramki. Młody skrzydłowy potrzebował 30 minut, aby skolekcjonować dwa żółte kartoniki. Mimo gry w osłabieniu, cały czas to Górale dominowali na boisku, zarówno do przerwy, jak i po wznowieniu gry. Śląsk nie mógł strzelić bramki, bo gospodarze nie dali mu do tego okazji. Na domiar złego, także mistrz Polski musiał skończyć mecz w 10. Już pod koniec spotkania Zganiacz dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Wygrałem
1:0 i potwierdziłem wysoką formę swojej drużyny.
Wrzesień był krótkim miesiącem, przynajmniej dla mnie. Graliśmy tylko 3 mecze w lidze i jedno spotkanie pucharowe, wszystkie zakończone naszym zwycięstwem. Na miano piłkarza miesiąca zasłużył
Wesołowski, który robił różnicę na boisku swoją grą.
Rozgrywki w fazie grupowej Ligi Mistrzów zaczął Śląsk Wrocław. Idzie mu podobnie jak mojej drużynie rok temu, w dwóch meczach odniósł dwie porażki, bilans bramek na ten moment to 0:5.
Pracę w reprezentacji stracił Piotr Nowak. W dwóch ostatnich meczach pokonał 1:0 Ukrainę oraz zremisował z Mołdawią 0:0, tracąc szansę na dogonienie Czarnogóry. Ten ostatni wynik doprowadził do jego zwolnienia, PZPN zatrudnił w jego miejsce Kazimierza Moskala.
Otwarcie kolejnego miesiąca nastąpiło w spotkaniu z
GKS-em Bełchatów. Dla mojego dzisiejszego rywala bramki (wróć – bramkę) strzela Sylwester Patejuk, doskonale znany bielskim kibicom. Osiągamy dobre wyniki i nie mam nic przeciwko, aby to trwało.
04.10.2012, Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Bełchatów, 9. kolejka Ekstraklasy
Heimann – Isidoro, Nelson, Yefimenko, Mokhtari – Ergić, Issah (17' Nowosielski), Soukouna, Drago, Wesołowski – Nwakaeme (64' Boldinkiy)
Wszystko co dobre, kiedyś się kończy… Dominowałem na boisku, stwarzałem sobie okazje, ale to nie wystarczyło. Mecz życia rozegrał Łukasz Sapela, który bronił wszystkie strzały mojego zespołu i nie bez powodu został uznany graczem meczu. Z przodu zero, a z tyłu… Dałem szansę debiutu Issahowi i Yefimence. Ten pierwszy złapał już w pierwszej połowie kolejną kontuzję, natomiast obrońca popełnił niewybaczalny, jak na obrońcę, błąd. W głupiej sytuacji dał sobie odebrać piłce
Patejukowi, eks-Góral nie zmarnował doskonałej sytuacji i przegrywałem
0:1. Ten wynik się nie zmienił i seria zwycięstw została przerwana. Oby tylko na jeden mecz.
Przede mną jeszcze wiele trudnych spotkań, jesień dopiero się rozkręca. W najbliższym czasie gramy z liderującym Górnikiem, Polonią i Lechem. Będzie ciekawie.
Następna część
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ