Link do poprzedniej części
Do końca rundy czekało mnie 8 meczów. Po kolei na mojej drodze miały stanąć: Lech, GKS Bełchatów, Legia, Cracovia, Ruch, Widzew, Jagiellonia i Śląsk. Terminarz nie najłatwiejszy, chociaż z czołowymi drużynami miałem grać przed własną publicznością. Później miała wystąpić przerwa zimowa, pierwsza od kiedy jestem menadżerem.
Drużyna z
Poznania zagrała zaskakująco słabo, ten mecz moi piłkarze mogli nawet wygrać. Jednakże przebłysk geniuszu Rudnevsa spowodował, że spotkanie zakończyło się remisem
2:2. Później przyszedł wyjazd z
GKS-em Bełchatów. Piękna bramka Soukouny i czerwona kartka dla gracza gospodarzy nie zagwarantowały spokojnego zwycięstwa. Wygraną
3:2 zapewnił dopiero Derbali w 90’. Na mecz z
Legią przyszedł komplet publiczności. Pomimo wielu szans z obu stron, spotkanie zakończyło się remisem
1:1. Podczas starcia z
Cracovią padło aż 6 bramek, obie drużyny nie przykładały większej wagi do gry obronnej. Wynik
4:2 jest sprawiedliwy i w pełni odzwierciedla przebieg spotkania. Mecz z
Ruchem był trzecim z rzędu rozegranym w Bielsku. Po bramkach Kołodzieja i Nwakaeme wygrałem
2:1. Porażka
0:3 z
Widzewem nie wyrwała Górali z pięknego snu, ale jest sygnałem ostrzegawczym – nie można bez przerwy wygrywać i ciągle jest co poprawiać w naszej grze. Ta klęska zakończyła serię 8 spotkań bez porażki. Dwa ostatnie mecze –
wyjazd z
Jagiellonią i u
siebie ze
Śląskiem – zakończyły się takim samym wynikiem - zwycięstwem Podbaskidzia
1:0. Pokonanie wrocławian było udanym rewanżem za pierwsze starcie obu drużyn w lidze, zakończone porażką mojej drużyny.
5 zwycięstw, 2 remisy i porażka to zdecydowanie satysfakcjonujący bilans, przed sezonem nikt nie oczekiwał takich wyników.
Końcówka listopada i grudzień stały pod znakiem kryzysu formy. Brakowało mi w grze pewności, nie potrafiłem zagrać równego meczu. Albo dużo bramek traciłem, albo mało strzelałem. Będąc w dobrej dyspozycji spokojnie mógłbym rozstrzygnąć spotkanie z Legią na swoją korzyść. Cracovii dałem strzelić 2 bramki, ratując wynik dopiero w ostatnim kwadransie. Meczu z Widzewem nie ma co rozpamiętywać, beznadziejna gra w obronie skutkowała wysoką porażką. Z Ruchem, Jagiellonią i Śląskiem wygrałem tylko jedną bramką. Brakowało skuteczności - bardzo mało strzałów, nawet w dobrych sytuacjach, leciało w światło bramki. Cieszy mnie przerwa zimowa, ponieważ piłkarze mogą odpocząć. Mam nadzieję, że na wiosenne spotkania forma wróci.
Wszystkie mecze rozegrane jesienią.
Najlepsze spotkanie – wysokie i pewne zwycięstwo z Wisłą. Ten mecz pozwolił uwierzyć w siebie, gospodarze byli tłem dla mojego zespołu. Trudniej będzie mi wyznaczyć najsłabsze 90 minut – zarówno z Widzewem, jak i z Górnikiem, gra bielszczan wołała o pomstę do nieba.
Przed przerwą zimową tabela prezentuje się następująco:
(kliknij, aby powiększyć)
Podbeskidzie po fenomenalnej rundzie spędzi zimę na fotelu lidera. Nie wiem, ile jest w tym szczęścia, a ile umiejętności. Być może wynika to ze słabości rywali, może z charakteru polskiej ligi. Zresztą – jak na razie całe podium jest zaskakujące. Kto przed sezonem obstawiał, że liderem będzie beniaminek, a za jego plecami –
Górnik Zabrze i
Widzew Łódź (notabene – drużyny, z którymi odnotowałem najwyższe porażki)? Za tą trójką schowali się faworyci – Legia, Śląsk, Lech, Polonia i Wisła. Może się wydawać, że kwestia spadku/utrzymania rozegra się między
Jagiellonią,
ŁKS-em i
Cracovią.
Statystyki piłkarzy w klubie.
Najlepsi strzelcy i asystenci w lidze.
Najlepszym strzelcem zespołu jest
Dickson Nwakaeme – 10 bramek w 17 meczach. Jeżeli utrzyma dobrą formę, może powalczyć o koronę króla strzelców. Ma on także, ex aequo z
Dariuszem Kołodziejem, najwięcej asyst w zespole – 6. Ci dwaj piłkarze i
Tyrone Loran mogą się też pochwalić najwyższymi średnimi ocen w klubie.
Największym odkryciem w klubie mogę śmiało nazwać
Zbigniewa Wesołowskiego – młody chłopak, niedawno obchodził 17. urodziny, a już występuje w pierwszym składzie i jest jednym z najrówniej grających piłkarzy. Dobrą rundę zanotował też
Piotr Malinowski, który bardzo dobrze poradził sobie z rolą jokera. Na pochwałę zasługują także
Ahmed Soukouna i
Karim Ben Amor.
Natomiast jeżeli chodzi o rozczarowanie rundy, to ciężko będzie wskazać jednego kandydata.
Jonathan Valle rozegrał tylko jeden mecz na poziomie swoich możliwości.
Krzysztof Król był pierwszym w obronie, który zawodził. Zarówno
Richard Zajac, jak i
Mateusz Bąk mają parę bramek na sumieniu.
Piotrowi Komanowi zdarzały się słabsze występy, ale potrafił też zagrać dobre spotkanie.
Już w trakcie rundy kilku piłkarzy narzekało na brak występów w podstawowym składzie. Całe szczęście, za półtora roku najpóźniej kończą im się kontrakty, do tego czasu muszą wytrzymać na ławce, jeżeli nie będzie na nich chętnych. Z klubu odszedł już Ondrej Sourek do Rapidu Wiedeń za 120 tys. £, a Osiński zadeklarował odejście na wolny transfer po wygaśnięciu kontraktu.
Na wiosnę czeka mnie
10 meczów w lidze i występy w Pucharze Polski. Rywala, jakim jest Pelikan Łowicz, moja drużyna powinna ograć bez większych problemów, także mam dużą nadzieję zagrać w półfinale. A co będzie później – zobaczymy. Zarząd zaproponował mi zmianę oczekiwań, wybrałem miejsce w górnej połowie tabeli. Dzięki temu powiększyłem sobie budżet kontraktowy do prawie 30 tys. £ tygodniowo. Teraz mogę spokojnie zatrudniać kolejnych pracowników klubu.
Cel na wiosnę – wygrać tak wiele spotkań, ile można. Po tak zaskakującej jesieni nie będę twierdził, że idziemy na mistrza, czy że gramy o puchary. 10 spotkań w lidze – wiele się może zdarzyć. Do zdobycia jest aż 30 punktów. Czy stanie się sensacja i beniaminek zostanie mistrzem Polski? A może zagra na poziomie, jaki przewidywali różni eksperci i kłopotem będzie dla niego walka o puchary? Poczekamy, zobaczymy.
***
W następnym odcinku – przygotowania do rundy wiosennej. Sparingi, transfery i nie tylko.
Kolejna część
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ