Wściekłość, rozgoryczenie, złość, dezaprobata…

Nie do końca wiem jakimi słowami określić uczucia kibiców Manchesteru United po tym jak turecki sędzia pokazał Nani’emu  kartkę po starciu z Alvaro Arbeloą.




Na powyższym zdjęciu nawet Oezil jest zdziwiony!

Tak jestem subiektywny. Jestem kibicem Czerwonych Diabłów. I co z tego?
To znaczy, że nie mogę REALnie ocenić sytuacji? Dlaczego? Bo będę bronił Portugalczyka? Będę go bronił, a raczej piękna futbolu i naprawdę najlepszego dwumeczu od dawna, który pewien jegomość zepsuł swoją decyzją.

Nie chodzi już o sam fakt, że MU odpadło. Tak jestem wkurzony z tego powodu. Nawet bardzo! Ale przerwany został piękny mecz. Nie gwizdkiem. Straciło widowisko, które już przez ponad dwie godziny było kwintesencją futbolu. Bez podań Barcelony, bez autobusu Milanu, bez koszmarnej defensywy Arsenalu. Dwie najlepsze na świecie drużyny na ten dzień.
Mogło być pięknie do końca. Tak jak było przez cały czas. Niestety drużyna z północnej Anglii została zepchnięta siłą rzeczy do defensywy, z małymi możliwościami wydostania się z macek siedmiu ofensywnych graczy z Madrytu.

Był faul czy nie było? Była kartka czy nie? A jeśli już to jaka?

Starcie było niesamowicie niebezpieczne i cóż. Trudno mi winić Luis’a za to co się stało. Dostał czerwoną kartkę i czuł się za to odpowiedzialny, ale czemu czerwona?
Jedyny argument za sędzią to jego pozycja. Może rzeczywiście z jego perspektywy wyglądało to jak kopnięcie Erica Cantony sprzed lat, ale litości! Było to ewidentnie starcie o piłkę. Luis patrzył na piłkę, która była wyjątkowo trudna do przyjęcia na tak małej przestrzeni i wyskoczył w górę żeby zgasić ją na stopie.

Ale skąd mógł się spodziewać, że idiota pokroju Arbeloi wleci mu na wyprostowaną nogę bez zastanowienia. Do chwili wyskoku patrzył na piłkę później już nic nie mógł zrobić. To Hiszpan z prędkością ekspresu nie wskazującą nawet na chęć zahamowania naraził się na olbrzymie niebezpieczeństwo. Walka, walką, ale gdyby został trafiony w głowę w najlepszym razie wylądowałby na noszach.

Moim zdaniem Nani i Arbeloa zasłużyli na żółte kartki za stwarzanie niebezpieczeństwa na boisku. Nani za wysoko uniósł nogę, a Arbeloa mógł połamać siebie i przeciwnika. To najsprawiedliwszy wyrok i najkorzystniejszy dla widowiska. 

Może i sam Roy Keane powiedział, że było to niesamowicie brutalne wejście, ale pozwolę sobie tutaj na mały cytat:

,, Roy Keane wypowiadający się na temat brutalnych zagrań jest jak John Terry udzielający porad małżeńskich ‘’

Starałem się jak najobiektywniej to ocenić, może i mi nie wyszło, ale pamiętajmy. Taka porażka boli, bo doskonale wszyscy ( pewnie z wyjątkiem fanów Realu) wiemy, że ten mecz tak by się nie zakończył. Nie w taki sposób. Nie zniszczono tylko MU, zniszczono piękny mecz i to kolejny moment kiedy powraca dyskusja o sędziach, a nic nie zostanie z tym zrobione. I wcale mnie to nie dziwi. Goal-line nie załatwi sprawy. Może weryfikacja za pomocą powtórek?

Chyba to lepsze niż umieszczanie jeszcze kilku sędziów na boisku. Może powinni stać jeszcze nad poprzeczką i po obu stronach każdej połowy…
Tak na marginesie. Pozdrowienia dla kibica United, który krótko po 22:00 zadzwonił na policję. Naprawdę nie dziwię się. Dzieciak nie zasłużył na grzywnę…