Jeszcze nie dawno wydawało się, że sprawę korupcji w Polskim futbolu mamy już załatwioną. Wysokie kary, wieloletnie procesy, dyskwalifikacje, degradacje…

Jednak nie każdy musi się uczyć na błędach innych. A może to wciąż ci sami ludzie? Przecież to nie oni ryzykują karierą, sławą, reputacją, tylko długoletnim więzieniem.
Smutne, że wciąż dzieje się to samo. A o co chodzi?

Jedna z firm bukmacherskich zauważyła dosyć jednoznaczne zjawisko, przy okazji przyjmowania zakładów na mecz Zawiszy Bydgoszcz z Arką Gdynia, który miał się odbyć w sobotę 6 kwietnia. Ponoć ilość zakładów na jeden typ, przewyższała inne ponad dziesięciokrotnie. Chodziło o wynik 2:0 ( kurs 3,50) na korzyść bydgoszczan. PZPN zareagował szybko i nie miał zamiaru ukrywać przed mediami tej niewątpliwie podejrzanej sprawy. Powiadomiono policję, UEFA oraz wysłano delegata na mecz do Bydgoszczy. Wszyscy bukmacherzy zdecydowali wycofać się z przyjmowania zakładów na ten mecz i anulować już wykupione.
Należy pogratulować PZPN szybkiego działania. Można mówić co się chce o Bońku, o tym, że reklamuje firmę bukmacherską i co mu przystoi, a co nie, ale reakcja PZPN-u jest wzorowa. Nareszcie mamy za co chwalić nasz związek. Przychodzi czas tępienia kryminalistów i skorumpowanych ludzi związanych z piłką. Miejmy jednak nadzieję, że potencjalni chętni się wystraszą i zaniechają prób. Bo cóż nam z dobrze reagujących władz, jeśli i tak nasz piłka pozostaje splamiona.
 

Wynik wyżej wspomnianego meczu mówi sam za siebie…

Troszkę mniejszy refleks mają władze związku RPA. Dodajmy, że to FIFA, a nie federacja, której członkowie są w korupcję zamieszani dopatrzyła się nieprawidłowości w sparingach RPA, przed MŚ w 2010 roku. Dopiero teraz zwołano komisję rządową z przedstawicielem światowej federacji, która zbada mecze z Gwatemalą, Kolumbią, Tajlandią oraz Bułgarią. Ale to Afryka. Trochę inny świat…


Wracając do Polskiej ligi, spółka Ekstraklasa SA uchwaliła pomysł ligi złożonej z 37 kolejek. Nie będę się produkował na ten temat, gdyż wszyscy czytający ten tekst z pewnością wiedzą o co chodzi. Co ma mieć przede wszystkim na celu? Europejskie puchary dla Polskich klubów. W jaki sposób? Ano, wyobraźmy sobie sytuację, że w tym sezonie Legia Warszawa zdobywa mistrzostwo i awansuje do kwalifikacji Ligi Mistrzów. Na początek dostaje mistrza Kazachstanu, potem Szwecji, a na koniec dajmy na to BATE Borysów. Podana przeze mnie droga nie jest wcale łatwiejsza niż ta, którą dwa lata temu przebyła Wisła. I naprawdę nie stawiajmy Legii na przegranej pozycji. Jesteśmy w stanie wygrywać z takimi drużynami, a nawet lepszymi (Spartak Moskwa?). Jak wiemy Lech wielkich sukcesów w LM również nie poczynił, ale w LE? Gdybyśmy mieli coś takiego co roku byłoby świetnie. Lech miał jednak jeden problem. Nie potrafił pogodzić pucharów z ligą. I nie miał szans na zachowanie ciągłości pozycji w kraju. A co daje nam nowy system? Mianowicie, jeśli Legia skupi się na pucharach na jesieni, a ligę zagra na pół, albo nawet ćwierć gwizdka, będzie nadal miała szansę na zdobycie mistrzostwa. I zachowania tej ciągłości, polegającej na równych przychodach co roku, co daje nam inwestycje i większe szansę na fazę grupową LM. Dodatkowo rozgrywki miałyby się zaczynać wcześniej, co spowodowałoby lepsze przygotowanie kondycyjne do eliminacji europejskich pucharów. Jednak nie na tym koniec. Kolejny ważny punkt łączący się z poprzednim, to większa ilość meczy, co da więcej szans młodym piłkarzom, bo naprawdę staruszki z dołu tabeli nie będą w stanie wytrzymać takiego terminarza.
To wszystko nie podoba się prezesom klubów, chroniąc się względami sportowymi. Lecz nie widzę to żadnych niekorzystnych aspektów sportowych. Ale jak nie wiadomo  co im chodzi, to chodzi o …