Polska II Liga
Ten manifest użytkownika Nascimento1998 przeczytało już 884 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Trofea: | Rok: |
III liga | 2015 |
2015/2016
Wyjątkowe wydarzenia w historii klubu, widniejące na screenie powyżej, zwiastuje nadejście zupełnie nowej ery dla klubu z Fałata 34. Awans wywalczony po heroicznych bojach na trzecoligowych murawach, dopełniony bajeczną grą w decydującym barażowym spotkaniu z Górnikiem II Zabrze (przypominam - rozgromiliśmy rywali 5-1!), pozwolił wznieść się klubowi na zupełnie nowy poziom - stuprocentowe zawodowstwo. Korzyści wynikające z tego faktu są oczywiste - już nie będziemy spotykać się w środku tygodnia zaledwie dwa razy na jednostkach treningowych. Od teraz piłkarze otrzymali profesjonalne kontrakty, co obliguje ich do codziennej pracy na treningach. Rzecz jasna nieprawdopodobnie ułatwi to mi pracę, w czym pomagać mi będzie krok po kroku rozszerzany sztab szkoleniowy. Na ten moment pod względem treningów przezentujący się następująco:
Zawodowstwo pociągnęło za sobą również nowy kontrakt, wiążący mnie z klubem na dwuletni okres.
Niestety pomimo awansu na wyższy szczebel rozgrywkowy zainteresowanych karnetami wciąż jest garstka.
Sytuacja w drugiej lidze prezentuje się nadwyraz ciekawie. Mamy tutaj dużo znanych firm, które jeszcze niedawno toczył regularne boje na pierwszoligowym poziomie. Są to m.in.: Chojniczanka Chojnice, Olimpia Grudziądz, Puszcza Niepołomice, Stomil Olsztyn. Wigry Suwałki, Energetyk Rybnik, MKS Kluczbork czy Okocimski Brzesko. Do tego tak zasłużone kluby, jak Zagłębie Sosnowiec czy Rozwój Katowice. Ponadto obok nas jednym z beniaminków były dobrze nam znane z zeszłosezonowych wojaży pucharowych rezerwy Legii, uznawane co ciekawe za faworyta ligi (jednak awansować i tak nie mogą, gdyż drugie drużyny mogą grać maksymalnie dwie klasy niższej od zespołu seniorów). Barwną stawkę drużyn można poszerzyć jeszcze m.in. o Górnik Wałbrzych, czyli zaprzyjaźniony z nami klub.
Nasza ekipa, ku mojemu zaskoczeniu, uchodziłą według wielu za zespół, który nie powinien mieć problemów z utrzymaniem. Zdziwiło mnie to bardzo, gdyż osobiście spodziewałem się zaciętej walki o ligowy byt do ostatniej kolejki.
Ze względu na fatalną sytuację finansową naszego klubu ruchy kadrowe był naprawdę marginalne. Postanowiłem, choć była to nieco wymuszona decyzja, że piłkarze, którzy wywalczyli z nami ten awans, praktycznie całościowo zostaną i będą tworzyć trzon drużyny. Pozyskałem tylko czterech zawodników, każdego oczywiście za darmo. Pierwsza dwójka ma stanowić alternatywę odpowiednio dla stoperów i lewego obrońcy. Są to znany z występów w Ekstraklasie Wojciech Szymanek i grający dawno temu również na tym poziomie Arkadiusz Mysona, który został jednocześnie członkiem sztabu szkoleniowego.
Na tym tak naprawdę skończyłaby się nasza działalność na rynku transferowym, gdyby nie fakt, że podstawowemu dotąd napastnikowi Damianowi Miętkowi wygasł status młodzieżowca. Zdecydowałem się więc zrezygnować z jego usług (wielkie dzięki dla niego za wywalczony awans, do którego przyczynił się znacznie - łącznie 32 mecze, 11 goli, 4 asysty). Zastąpiłem go Maciejem Młyńskim, któremu wygasł kontrakt z GKS-em Przodkowo, młodzieżowcem o zbliżonych umiejętnościach.
Ostatni ruch miał miejsce już w trakcie trwania sezonu - w październiku. Scouci wypatrzyli podobno perspektywicznego bramkarza z Czarnogóry Stefana Popovicia. Nie znając jego umiejętności zdecydowałem się wziąć go w ciemno - decyzja umiarkowanie udana. Przyzwoity goalkeeper, jednak tylko zmiennik Yahii.
Przed opisem rozgrywek tradycyjnie przedstawię jeszcze kwestie związane z taktyką. Zdecydowałem się postawić na taktykę, która tak świetnie spisywała się w III lidze. Przemawiał za nią m.in. mały ruch transferowy tego lata, a co za tym idzie fakt, że piłkarze są już do niej przyzwyczajeni. Miałem nadzieję, iż okaże się to naszym atutem.
W składzie, w porównaniu do wiosny poprzedniego sezonu dwie zmiany. Wojciechowskiwskoczył w miejsce Stańczyka a Chać (który jest młodzieżowcem) zagra za nieobecnego już w klubie Miętka. Był to ruchy wewnątrz klubowe, żaden z nowych zawodników nie wskoczył do wyjściowej jedenastki.
Ważną rolę w opisywanym sezonie odegrał także Daniel Sidor, czyli teoretycznie zmiennik Aleksandra Karbowiaka za prawym skrzydle. Wiązało się to z kontuzją Olka i faktem, że dostawał szansę "na przyszłość". Dlaczego? Byłem bowiem przekonany, że - obok Hallmanna i Kozawy nasz najlepszy zawodnik - Karbowiak odejdzie z klubu - nie chciał przedłużyć kontraktu, interesowało się nim wiele klubów z Ekstraklasy i pierwszej ligi. Doszło nawet do tego, że zimą wystawiłem go na listę transferową, by coś na nim zarobić, tymczasem... W późniejszej fazie sezonu zgodził się na przedłużenie kontraktu i zostanie z nami na dłużej!
Oto wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili w sezonie 2015/2016:
Yehia (Popovic, Kalkowski)
Gancarczyk Hallmann (Szymanek) Wojciechowski (Stańczyk) Więckowski (Mysona)
Karbowiak (Sidor) Shimura (Słowiński) Dondera (Bień) Szymański (Sobiegraj)
Kozawa (Kokotaylo) Chać (Młyński)
Rozgrywki:
Puchar Polski... Start w Pucharze Polski zaczynamy od tej samej 2. rundy kwalifikacyjnej jak rok temu. Moim celem było oczywiście powtórzenie sukcesu sprzed roku i dotarcie aż do 5. rundy kwalifikacyjnej (co wymaga przejścia trzech rywali). Zaczeło się od niesamowicie ciekawego, zarówno kibicowsko, jak i piłkarsko, wyjazdu na Śląsk i pojedynku z Polonią Bytom. Ten zasłużony klub gra obecnie o klasę niżej od nas, jednak na pewno nie wolno go zlekceważyć. Inauguracja sezonu wyszła nam okazale - prowadzenie objęliśmy już w 2. minucie za sprawą niezawodnego Kozawy, jednak tylko nieco ponad dwadzieścia minut cieszyliśmy się z prowadzenia, wyrównali bowiem gospodarze. Siłę pokazaliśmy jednak jeszcze przed przerwą, kiedy to zdobyliśmy dwie bramki, które zabiły mecz. Wynik do końca nie uległ zmianie, mogliśmy cieszyć się z awansu.
Polonia Bytom - Gwardia
Kolejna runda to niejako powtórka - znów ciekawy rywal (Motor Lublin), znów wyjazd, znów rywal grający o klasę niżej, ledwie cztery dni po spotkaniu z Polonią. Pierwsza połowa bardzo wyrównana, worek z bramkami otworzył się dopiero w drugiej odsłonie. W 61. minucie straciliśmy bramkę, by już cztery minuty później wyrównać za sprawą wprowadzonego pięć minut wcześniej Kokotaylo. Minuty mijały, mijały, aż w końcu nadeszła 87., i rzut karny dla rywali. Strzał, gol. Przegrywamy.
Kiedy wydawało się, że nasza pucharowa przygoda powoli dobiega końca jeszcze w tej samej minucie na tablicy wyników widniał remis 2-2! Znów Kokotaylo, pokazaliśmy charakter! Dogrywka. Tam po jednym trafieniu z obydwu stron - najpierw na prowadzenie wyprowadził nas Wojciechowski, potem wyrównał Motor. Nadeszła pora na rzuty karne...
Motor Lublin - Gwardia
Szczęście do III-ligowców nas nie opuszczało. Cztery dni później mierzyliśmy się z kolejnym z nich - tym razem czas na Lechię Dzierżoniów. Już w 6. minucie, za sprawą trafienia Shimury, zgasiliśmy zapał gospodarzy. Niestety ci się nie poddawali i tuż przed przerwą wyrównali. W drugiej połowie kontrolowaliśmy już przebieg gry, choć statystyki absolutnie tego nie potwierdzają. Nasz awans jednak ani przez moment nie był zagrożony.
Lechia Dzierżoniów - Gwardia
Rok temu w 5. rundzie kwalifikacyjnej mierzyliśmy się z drugoligowym Rozwojem Katowice, tym razem los przydzielił naj - a jakże - trzecioligowca. Garbarnia Kraków jest rzecz jasna do wyeliminowania. Ewentualny awans pozwoliłby nam zmierzyć się już z zespołami pierwszoligowymi. Mecz w Krakowie zaczynamy tak jak rozpoczęliśmy dwa z trzech wcześniejszym meczów pucharowych - obejmujemy prowadzenie bardzo szybko, bo już w 8. minucie. Trafił Kozawa. Garbarnia jeszcze przed przerwą wyrównuje i zaczyna robić się nerwowo. Mecz jest bowiem nieprawdopodobnie wyrównany, zdawałem sobie sprawę, że o awansie zadecyduje jedna bramka. Ta padła w 81 minucie...
Garbarnia Kraków - Gwardia
1 runda jest nasza! Tam, jak można było się spodziewać, pierwszoligowiec. Znów czekał nas wyjazd na bardzo ciekawy mecz na Śląsk - rywalem GKS Katowice. Spotkanie rozegraliśmy pomiędzy pierwszą a drugą kolejką ligową. Tą pierwszą odpuściłem, wystawiając rezerwowych, którzy walcząc dzielnie, nie poradzili sobie z innym Katowickim zespołem - Rozwojem. Pierwsza jedenastka mogła w stu procentach skupić się na boju pucharowym. Napompowany balonik niestety został bardzo szybko przygaszony - nie wszyscy zdążyli zając swoje miejsca na stadionie (tym razem graliśmy u siebie) a my już przegrywaliśmy 0-2. Była 13 minuta. Ciężko jest po takim czymś się podnieść i ciężko to zrozumieć, tym bardziej, jeżeli poświęca się temu meczowi nawet spotkania ligowe...
Nasz zespół słynie jednak z odrabiania strat, lecz zawsze były to słabsze lub porównywalne zespoły. Z GKS-em ciężko było się o coś takiego łudzić, jednak to... Stało się! Wyrównaliśmy po golach Chacia i Kokotaylo, doprowadzając od dogrywki! Niesamowite! Tam mieliśmy przewagę, sytuację, jednak nie udało nam się dobić załamanego GKS-u. Znów jedenastki...
Gwardia - GKS Katowice
Sen trwał nadal... W 2 rundzie trafiliśmy na warszawską Legię, tą pierwszą drużynę, nie rezerwy! Pod koniec września do Koszalina miała zawitać ekipa mistrza Polski.
23.09.2015. Stadion im. Stanisława Figasa. 2. runda Pucharu Polski. Gwardia - Legia Warszawa.
Legia trochę nas zlekceważyła, jednak w jej składzie wciąż byli np. Bereszyński, Jodłowiec czy Żyro. My wystąpiliśmy w najsilniejszym ustawieniu, jedynie bez kontuzjowanego Karbowiaka, którego zastąpił Sidor.
Zmiany:
71 minuta: Roman Kokotaylo za Ryuki Kozawę,
87 minuta: Maciej Młyński za Junpei Shimurę,
87 minuta: Mateusz Bień za Norberta Donderę.
Kto by się spodziewał, że w tym meczu także dokonamy tego, co w kilku poprzednich, czyli na początku obejmiemy prowadzenie... Tak też stało się już w 6. minucie za sprawą Chacia. Niesamowite, prowadzimy z mistrzem Polski! W 19 minucie wszystko wróciło do normy, wyrównał Del Valle. Do przerwy bez zmian, drugą połowę zaczynamy błyskawicznie - 47 minuta i ponowne trafienie Chacia! Niestety tym prowadzeniem znów nie nacieszyliśmy się długo - trzy minuty później wyrównał Żyro.
W dalszej fazie spotkania walczymy jak lwy, odgryzamy się Legii. Ta jednak w końcu znajduje lukę w naszej defensywie i za sprawą Krmencika obejmuje prowadzenie. Była 86 minuta... Jak niewiele zabrakło do dogrywki.
Gwardia - Legia
Przegraliśmy, jednak po takim meczu mogę być tylko i wyłącznie dumny z postawy zespołu, który postawił się - jeszcze raz przypomnę - mistrzom Polski!
Liga... Początek ligi był zdecydowanie w cieniu Pucharu Polski. Na inaugurację, jak wspomniałem wyżej, wystawiłem rezerwowych, co pomimo ich dzielnej walki, zakończyło się porażką. Szkoda, ponieważ graliśmy u siebie, a bramkę straciliśmy dopiero w 82 minucie... Było blisko. Następnie przyszedł wyjazd do Puław na mecz z Wisłą i pierwszy punkt w sezonie po bezbramkowym remisie.
Powrót do domu i spotkanie z Legionovią wyglądało podobnie jak to wcześniejsze - kiedy wszystkim wydawało się, że mecz zakończy się na 0-0, wtedy faulowany w polu karnym byłSidor, a jedenastkę na gola zamienił Szymanek. 1-0, Pierwsze zwycięstwo w dramatycznych okolicznościach. Pomyślałem sobie wtedy, że mamy naprawdę dobrą linie obronną (tylko jeden gol stracony w trzech meczach), jednak kolejne spotkania, z innym beniaminkiem Sokołem Sieniawa i remis 3-3 (pechowo stracony komplet punktów w 91 minucie) rozwiał moje wątpliwości...
Po początkowym przetarciu przyszedł czas na pojedynki z silniejszymi rywalami - zaczęli od zwycięstwa na własnym obiekcie z jednym ze spadkowiczów z I ligi - Wigrami Suwałki 2-1 za sprawą dwóch trafień Chacia. Po powrocie z Kluczborka z jednym punktem, który wydarliśmy w końcówce, uwierzyłem, że tę drużynę stać na wiele. Na ziemię sprowadziła nas nieco Olimpia Grudziądz, lecz już trzy dni później pokonaliśmy w Wałbrzychu zaprzyjaźniony z nami Górnik 1-0.
Do końca pierwszej rundy graliśmy w kratkę - najpierw w pięciu meczach zdobyliśmy tylko cztery punkty, następnie w czterech kolejnych aż dziesięć pokonując po drodze na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 2-0 i na sam koniec u siebie niekwestionowanego lidera Stomil Olsztyn 1-0... To był świetny mecz!
Gwardia - Stomil
Dzięki końcówce plasowaliśmy się na siódmym miejscu, jednak strata do drugiej pozycji wynosiła zaledwie dwa punkty.
Tabela po 17 kolejkach
Jeszcze przed przerwą zimową rozegraliśmy awansem cztery kolejki z rundy wiosennej. Widać było, że forma się utrzymuje - najpierw co prawda wyjazdowa porażka z Legionovią, lecz następnie dwa zwyciestwa z ekipami będącymi wyżej od nas - najpierw domowe 2-1 z Olimpią Grudziądz, a potem maskara w Katowicach i rewanż za Puchar Polski sprzed roku, a także inaugurację ligową z tego sezonu. Wstąpiły w nas nieprawdopodobne siły, to 5-1 z barażu z Górnikiem II się chowa...
Rozwój - Gwardia
Jesienne rozgrywki zakończyliśmy od bardzo pozytywnego 0-0 w Suwałkach z Wigrami.
Dzięki tym wynikom do pierwszego wiosennego spotkania przystępowaliśmy jako czwarta drużyna w tabeli (miejsce to daje baraże). Niestety zawiedliśmy oczekiwania zgromadzonych na Fałata kibiców, przegrywając z Wisłą Puławy 1-3. Kolejny mecz znów graliśmy u siebie, z outsiderem Sokołem Sieniawa. Ostatnio padło łącznie sześć bramek, tym razem znów było ich dużo - przegrywaliśmy do 79 minuty 1-2, jednak udało się wyszarpać zwycięstwo. 3-2.
W dalszej części sezonu graliśmy w kratkę, tracąc dużo ważnych punktów. Na szczęście kolejki nr 29 i 30 dały nadzieję na dobry finisz.
Tabela po 30 kolejkach
Celem było spokojne miejsce w środku stawki, jednak skoro nadarzyła się okazja wywalczenia awansu grzechem byłoby z tego nie skorzystać. Oto jak wyglądało to do końca...
Wyniki 31., 32., 33. i 34. kolejki.
Tabela końcowa
Podsumowanie:
Czego zabrakło? Wydaje mi się, że przede wszystkim doświadczenia. Drużyna, która miała się bić maksymalnie o środek tabeli stanęła przed szansą zrobienia czegoś wielkiego - dwóch awansów w dwa lata. Z powodu małej ilości zmian kadrowych awans zawdzięczałbym w większości graczom, którzy byli z nami od początku. Tak się jednak nie stało, wykoleiliśmy się na ostatniej prostej, ostatecznie lądując na ósmej pozycji w tabeli. Sumując fantastyczną postawę w Pucharze Polki i pozycję ligową sezon należy uznać za bardzo udany. Nie zmienia to jednak faktu, że tym razem - jeżeli będzie taka możliwość - zamierzam znacznie przebudować kadrę. Co z tego wyjdzie, zobaczymy w przyszłości.
Sezon był popisem przede wszystkim naszego odkrycia Szymona Chacia. W III lidze był tylko rezerwowym, niekiedy nawet czwartym napastnikiem. Tym razem dostał prawdziwą szansę, skrzętnie ją wykorzystując - 34 mecze, 18 goli i 5 asyst we wszystkich rozgrywkach. Ponadto formę z III ligi podtrzymał Kozawa (35/15/3). Skoro zaczęliśmy od napastników czas teraz na pomoc - Shimura i Dondera świetnie spisywali się w środku, na prawym skrzydle z powodu opisanych wyżej (mniej więcej przy ustawieniu taktycznym) Karbowiak nie mógł pokazać pełni swoich umiejętności, na szczęście zastępujący go często Sidor nie zawiódł. Na lewym skrzydle bezkonkurencyjny okazał się Szymański, który grał wprost fantastycznie - 38/3/16 (a w poprzednim sezonie zaledwie 34/5/8). Liderem defensywy, jak można było się spodziewać, okazał się Hallmann. Oprócz niego niestety nie ma tam odpowiedniej klasy zawodników (włącznie z bramkarzem). Tracimy zbyt dużo bramek.
Na koniec jeszcze miła niespodzianka:
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Scout = dobry taktyk? |
---|
Wyznaczając scouta do obserwacji następnego rywala, zwracaj uwagę na wartość atrybutu Wiedza taktyczna. Dzięki temu będzie on w stanie trafnie zasugerować rodzaj treningu przedmeczowego oraz proponowane ustawienie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ