Ten manifest użytkownika Pshepo przeczytało już 1561 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
"Wina sama przyciąga sąd"
Choć sala sądowa była duża, panował tam ogromny ścisk i gdyby nie otwarte okna to z pewnością nie byłoby czym oddychać. Miejsce było wypełnione ludźmi, a jedynymi osobami które miały nieco więcej swobody ruchu byli rysownicy sądowi - media nie mogły brać udziału w tym procesie. Choć większość obecnych miała twarze wykrzywione grymasem obrzydzenia i nieskrywanej niechęci to z przy samym końcu stała grupka osób, z załzawionymi oczami, które trzymały białe płachty materiału, z napisami w stylu "Jesteśmy z Tobą!" i "Trzymaj się Miles!". Ktoś przyniósł chorągiewkę z hasłem "Say NO to racism". Ludzie ci wyraźnie trzymali się razem, a reszta sali obrzucała ich wrogimi spojrzeniami. Ktoś coś komuś szeptał do ucha, inny całkiem głośno rzucał niepochlebnymi uwagami wymierzonymi w oskarżonego.
Wszyscy ucichli gdy postać w czarnej todze - Wysoki Sąd - uderzyła drewnianym młotkiem o blat machoniowego biurka za którym zasiadała.
- Niech oskarżony wstanie.
Oskarżony - był nim czarnowłosy mężczyzna w średnim wieku, ubrany w pomarańczowy strój więzienny - wstał i powiódł, choć nieśmiało, oczami po sali. Wszyscy bez wyjątku (a przynajmniej Ci, którzy siedzieli na początku i nikt im nie zasłaniał) mogli zobaczyć, że na dnie tych oczu kryje się strach.
- Milesie Jacobsonie! - ostro zaczął sędzia - Jesteś oskarżony o rozprowadzanie produktu uzależniającego i przez to niebezpieznego. - prowadzący proces nawet nie silił się na obiektywizm - Co więcej cały proceder prowadzisz periodycznie, a w momencie wypuszczenia jednego rzutu na rynek prowadzisz już badania nad kolejnym, który to zawsze ma mieć jeszcze większe właściwości uzależniające! Możesz jakoś odeprzeć te zarzuty?
-The truth is that - oskarżony wbił oczy w podłogę - I don`t understand what you`re talking about .
- Tak myślałem. Dobrze, że chociaż wyrażasz skruchę. Wprowadzić świadka!
"Testis unus, testis nullus"
- Czy nie ma zastrzeżeń do stanu zdrowia świadka? - sędzia zwrócił się ze zwyczajową formułką do jednego z lekarzy.
- jeżeli chodzi o vis vitalis to jest dużo lepiej niż podczas poprzedniego posiedzenia, poradziliśmy sobie z efektami wygłodzenia.
- natomiast jeżeli mówimy o siłach umysłowych - dodał drugi doktor - to, no cóż... Uzależnienienia zawsze pociągają za sobą pewne konsekwencje. Zalecana jest cierpliwość.
Sędzia weschnął, utkwił wzrok w człowieku stojącym między pracownikami NFZ`u i powoli oraz wyraźnie zwrócił się do niego:
-Czy rozumie Pan w jakiej sprawie będzie zeznawał?
-Oczywiście - na wychudniętej twarzy pojawił się delikatny uśmiech - zostałem wcześniej poinstruowany co do powodów mojego wezwania.
Sędzia z miną pełną wątpliwości spojrzał na lekarzy, którzy momentalnie zaczęli przyglądać się czubkom swoich butów.
-Dobrze, w takim razie zaczynajmy. Proszę powiedzieć ile ma Pan lat.
-Dwadzieścia Dwa.
W tym momencie dwóch gości z końca sali przybiło sobie pionę. Sędzia podniósł wzrok , ale po chwili wrócił do zadawania pytań
- Czy pamięta Pan kiedy po raz pierwszy spotkał się z produktem stworzonym przez oskarżonego?
Odpytywany mężczyzna popatrzył na Jacobsona z podziwem, którego nie dało by się udawać, i szacunkiem.
- Dokładnej daty nie pamiętam, ale miało to miejsce w czasie gdy chodziłem do szkoły podstawowej. Może była to klasa czwarta, a może piąta. Naprawdę nie pamiętam.
Sędzia już otwierał usta by zadać kolejne pytanie, gdy okazało się, że to jeszcze nie koniec wypowiedzi świadka.
-Pamiętam za to, że był to Championship Manager 3, nowsze gry nie działały na moim ówczesnym komputerze. CM`a pożyczyłem od kolegi - tu świadek opuścił głowę a jego głos ścichł, by po chwili milczenia znowu się ożywić - Prowadziłem wtedy, zresztą prawie jak zawsze Wysoki Sądzie, AC Milan...
Jeden z lekarzy podszedł do sędziego, który zaczynał już odczuwać znużenie, i szeptem przekazał, że ze względu na utrudnioną komunikację ze świadkiem, nie należy mu przerywać. Sędzia kiwnął głową na znak, że się zgadza, a świadek kontynuował.
- ... i była to jedyna część tej wspaniałej serii, którą udało mi się "przejść". po roku 2034 albo 2035 przestały się tworzyć terminarze rozgrywek. - tu świadek znowu ściszył głos i wzrokiem powiódł po podłodze - Choć może to wina pirackiej wersji gry.
-Dobrze, już dobrze. - uspokoił mężczyznę jurysta - Kontynuujmy. Czy od tego czasu regularnie spędzał pan czas przy tej - sędzia powoli dobierał słowa - jak Pan powiedział, serii?
-od wersji 2005 do 2009 - świadek uniósł głowę - a musi Wysoki sąd wiedzieć, że mowa jest tu już nie o CM`ach a o FM`ach...
-Dobrze, dobrze ale proszę ad rem! - prawnik nerwowo się obruszył, ale zaraz przypomniał sobie słowa lekarzy i łagodnie uśmiechnął się do świadka - niech Pan kontynuuje.
-tak więc, od 2005 do 2009 grałem regularnie, ale prawdziwy przełom nastał dla mnie przy wersji 2009. Nie, nie chodzi mi tu o grafikę 3D. Przy podejściu do odsłony z 2009 roku zacząłem, choć był i w wersjach wcześniejszych, korzystać z edytora.Nie chodzi mi tu o żadne oszustwa - świadek zaczął szybciej oddychać, a także mówić głośniej. Można było odnieść wrażenie, że przeniósł się w świat swoich myśli i powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. - Od wersji 2009, w każdej kolejnej aż do 2013, bo w 2014 nie miałem okazji jeszcze grać, przed rozpoczęciem rozgrywki tworzyłem piłkarza, który światu jest znany jako Andriy Shevchenko, ustawiałem jego potencjał na 195, a wiek na 14 lat i przydzielałem do drużyny Dynama Kijów. Następnie - mężczyzna wyglądał jakby wpadł w trans - już w grze tworzyłem jednego za drugim managerów dla AC Milan`u, i przy każdym (do momentu aż nie został wyrzucony) ustawiałem bardzo słabą taktykę, co pozwalało mi zrzucić Milan z Serie A do Serie C2/A. Wtedy rozpoczynałem moją właściwą karierę i pomagałem klubowi wrócić do dawnej chwały, w międzyczasie sprowadzałem Shevę.
Jurysta przysłuchiwał się wywodowi świadka, z coraz szerzej otwartymi oczami, lekarze zasłonili oczy rękami, a sam zainteresowany opadł na krzesło i głośno dyszał. Po chwili się podniósł i opowiadał dalej.
- W FM 2014 mam zamiar zrobić w edytorze (od SI, nigdy nie korzystam z edytorów czasu rzeczywistego, nie sprawdzam potncjałów itd.) największe gwiazdy z lat 1998 - 2006, maksymalnie po dwie na każdy klub, oprócz teg....
- Oczywiście, oczywiście, będzie Pan robił co będzie chciał, wszyscy trzymamy za pana kciuki.
Sędzia dał znak lekarzowi. Ten wrzucił do szklanki z wodą jakieś podejrzane tabletki, zamieszał i dał do wypicia świadkowi. Po chwili można było kontynuować.
- Czy zaniedb... to znaczy: Czy kiedykolwiek użytkowanie produktu tworzonego prez oskarżonego i jego zespół sprawiło - sędzia bardzo uważnie dobierał słowa - ,że odrywał się pan od innych zajęć?
Ludzie na sali byli skonsternowani tym pytaniem, ale świadek, jakimś cudem, od razu zrozumiał intencję sędziego.
- Oczywiście, każdy w życiu ma pewne aspiracje i priorytety. Jedni chcą zostać kosmonautami, czy kierowcami rajdowymi. Ja chciałem zdobyć Ligę Mistrzów. Najlepiej trzy razy pod rząd - niestety nigdy ten wyczyn mi się nie udał, ale naprawdę próbowałem i poświęcałem się temu bez reszty. 2 tygodniowe zwolnienia ze szkoły to była norma. Niestety mimo wszystko...
-Na pewno się Panu kiedyś uda. - Sędzia słał wymowne spojrzenia w kierunku ludzi zasiadających w auli. - Proszę mi teraz powiedzieć, ile czasu dziennie poświęcał Pan na obcowanie z produktem?
Świadek głęboko się zamyślił - trudno powiedzieć, na pewno kilka godzin dziennie. Często bywało, że mogłem zaczynać dopiero wieczorem, koło godziny 18, a kończyłem mniej więcej o 3 lub 4 w nocy...
Na sali ktoś westchnął, inny złapał się za głowę. Jakaś kobieta zemdlała.
-zastanawiałem się, wówczas - ciągnął świadek - czy w ogóle jest sens się kłaść.
Prokurator widząc, że przesłuchiwany mężczyzna nie do końca zatracił umiejętność postrzegania realnego świata, najpierw powiódł oczami po sali, a następnie, z głosem pełnym triumfu, zapytał:
- I do jakich wówczas dochodził Pan wniosków?
-Zmęczony umysł może działać wyłącznie na niekorzyść klubu. - W tym momencie sędzia załamał ręce. Niezrażony świadek kontynuował - Szedłem więc spać, przed snem starając się jeszcze przemyśleć jakieś aspekty prowadzenia klubu, z którymi akurat miałem problem. Na przykł....
-Wystarczy, wystarczy - sędzia przerwał wywód. Coraz częściej nie umiał się powstrzymać i zdradzał objawy zniecierpliwienia. - Na koniec proszę powiedzieć, czy zna pan jeszcze jakieś przypad..., chciałem powiedzieć: Czy może jacyś pańscy znajomi również podzielają Pana pasję?
- Oczywiście - tu świadek pokazał tak zwaną "siemę" ludziom z końca sali - Był czas, gdy w trzy osoby prowadziliśmy (przy jednym komputerze) reprezentację Polski, niestety bez większych sukcesów. FM jest grą bardzo realistyczną, więc gdy próbowaliśmy grać dwoma napastnikami zamiast jednym, to nasze "chłopaki" całkowicie nieradziły sobie w defensywie - jak w życiu. Podaliśmy się do dymisji,chociaż zarząd oceniał nas dosyć dobrze. No ale oni nie mają wygórowanych ambicji.
W auli sądu zapadła cisza. Sędzia skinął na lekarzy:
- Nie mam więcej pytań. Odprowadźcie go. - Po czym zwrócił się do oskarżonego i do sali :
-Wyrok zapadnie po 11 Listopada. Do tego czasu ... CDN.
Pozdrawiam wszystkich. Na zakończenie chciałem dodać,że wszystkie opisy dotyczące CM`a i FM`a, padające w powyższej historii, są prawdą. Co do samej opowieści, mężczyzna o zapadniętych policzkach to oczywiście ja, przed sędzią nie chciałem dodawać, że kiedyś zdarzyło mi się spalić czajnik podczas gry w FM`a. Mam piętrowy dom - kuchnia jest na parterze a ja mieszkam na piętrze. W okolicach północy nastawiłem wodę na herbatę i poszedłem grać. Później, nie pamiętam czy była to pierwsza czy druga w nocy, gdy schodziłem do toalety poczułem swąd paskudstwa i wszystko sobie przypomniałem. Kuchenkę mam gazową - czajnik był cały czarny.
Co do mojej największej "fazy" to - bezapelacyjnie - tworzenie Shevy i zrzucanie Milanu do Serie C2/A, po to by, gdy po kilku sezonach spadnie reputacja, pomagać im odzyskać chwałę (z jednej strony nie lubię grać klubem z najwyższej półki, a z drugiej nie potrafię grać niczym innym niż AC Milan (może po za Sandecją Nowy Sącz).
Jeżeli chodzi o uwierzytelnienie mojej historii, to jeżeli chodzi o czajnik (btw. spaliłem go przy okazji FM 2010) - nie miałem głowy do robienia zdjęć. Zapisów z rozgrywki też nie mam z tego względu, że kilka miesięcy temu,jakoś na wakacje, skasowałem je wszystkie (po to by nie grać - na pewno też tak macie, że jeżeli prowadzicie kilkaset godzin jeden klub to po skasowaniu zapisów nie zaczniecie od nowa na tej samej edycji ). Tak więc muszę prosić o wybaczenie w związku z brakiem "dowodów" i mieć nadzieję, że uwierzycie na słowo.
No i w końcu: To właśnie "Choroba" Football Managera sprawiła, że chciałem napisać ten tekst. Pomysł na umiejscowienie akcji w sądzie, wziął się z tego, że już kiedyś z kumplami stwierdziłem że na FM`ach powinny być ostrzeżenia takie jak na paczkach papierosów.
Mam nadzieję, że tekst choć długi, czytało się (chociaż trochę) przyjemnie. Trzymajcie się!
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zasada ograniczonego zaufania |
---|
Jeżeli nie jesteś przekonany co do umiejętności swojego asystenta, nie pozostawiaj mu przedłużania kontraktów. Może sprawić, że zwiążesz się z niechcianym zawodnikiem na dłużej lub możesz przeoczyć koniec kontraktu kluczowego gracza. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ