Informacje o blogu

Manifest użytkownika Pikawa

Sunderland AFC

Premier League

Anglia, 2015/2016

Ten manifest użytkownika Pikawa przeczytało już 1457 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

.:4:. Powrót do szeregu…18.02.2014 13:34, @Pikawa

13

.:4:. Powrót do szeregu…

Sezon 2015/2016 – czyli rosnące oczekiwania w stosunku do zespołu…


Poprzedni sezon zakończyliśmy fenomenalnie, załapując się na ostatni stopień tzw. pudła ze stratą tylko jednego punktu do zwycięskiego Manchesteru United, który po raz kolejny przedłuża swoją znakomitą passę. Mam nadzieję, że moje chłopaki mają taką samą wolę zwycięstwa, co obecni mistrzowie i będą w stanie powtórzyć ubiegłoroczny wynik, a bez wątpienia będzie o to strasznie ciężko
Teraz już nie wymaga się od nas uniknięcia spadku czy bezpiecznego miejsca w środku tabeli. Mimo tego, że razem z Sunderlandem w rozgrywkach zagranicznych będziemy dopiero za mojej kadencji debiutować, działacze powiedzieli jasno – powtórka z rozrywki, czyli Liga Mistrzów, albo wypad. Może nie aż tak dosłownie lecz nawet nie chce myśleć o tym, co stanie się gdy nie spełnię pokładanych we mnie nadziei.
Miałem trochę czasu by przygotować drużynę do nadchodzących zmagań. Pewne jest to, że tym razem postawię na wytrzymałość swoich podopiecznych gdyż w ubiegłym sezonie w ostatnich meczach ich postawy nie można było zaliczyć do tak dobrej jak z początku sezonu. Odpoczynek zatem bardzo im się przydał i mam nadzieję, że powrócą oni do treningów z wiarą w powtórzenie sukcesu, a mogę zapewnić, że bardzo mi zależy na tym by powtórzyć ubiegłoroczne triumfy. W dodatku musimy dobrze zaprezentować się w europejskich pucharach więc czeka nas dużo pracy. Zacząłem to wszystko od wzbogacenia drużyny w kilku nowych zawodników…



O dziwo szaleństw nie było i to nie z powodu braku pieniędzy. Tych było wystarczająco dużo, by wzmocnić wymagane tego formację. Brakowało jednak dobrych piłkarzy, którzy mieliby chęć do gry w Sunderlandzie i spełniliby moje wymagania. Mimo trzeciego miejsca na koniec sezonu 2014/2015 reputacja naszego klubu nie poprawiła się aż tak bardzo, by do zespołu pchały się takie gwiazdy jak Lionel Messi czy Cristiano Ronaldo. Niestety… Byłem zatem zmuszony do kupna piłkarzy z tej „niższej” półki. Wszystko zaczęło się od sprowadzenia młodego, środkowego obrońcy z perspektywami na przyszłość. Zaszczytu dołączenia do drużyny dostąpił Kyle Robson wykupiony z Aberdeen za 475 tys. €. Chłopak polecony został przez moich scoutów, którzy na całym świecie szukają młodych i utalentowanych graczy, by spełnić wymagania stawiane przez zarząd w stosunku do sprowadzania młodych graczy do zespołu. Zatem zarząd cieszy się ze spełnienia obietnic, a ja się cieszę z kolejnego przyszłościowego zawodnika, który pod moim okiem będzie mógł szlifować swoje umiejętności. Same korzyści.
Następnie postanowiłem sprowadzić kolejnego, tym razem już bardziej doświadczonego środkowego obrońcę.
 
 
Był nim Laurent Koscielny, który został sprowadzony z myślą wzmocnienia naszej formacji defensywnej, która musi się składać z aż trzech solidnych środkowych obrońców i mam nadzieję, że Koscielny spełni moje oczekiwania gdyż ze względu na takie a nie inne ustawienie, środkowi obrońcy odgrywają kluczową rolę w taktyce. Odkupiliśmy go od Arsenalu za 9.75 mln €.
 
Szczerze mówiąc to na tym skończyło się wzmacnianie pierwszego zespołu… Do licznej defensywy postanowiłem zakupić Kadera Mangane, który miał być zmiennikiem naszej świętej trójcy. Sprowadzony został z wolnego transferu, tak samo jak nasz kolejny zawodnik, tym razem 22-letni napastnik Nicolas Castillo. Cel był jeden – troszkę go podszlifować, wypromować i sprzedać z zyskiem. Mam nadzieję, że się uda.
 
 
Ostatni i zarazem najdroższy transfer to młodziak, który wychowywał się we Francji w tamtejszym klubie Toulouse FC. Bez wątpienia Pierre Mbom będzie w przyszłości stanowił solidnego gracza na boku pomocy. W dodatku w Sunderlandzie będzie miał się od kogo uczyć. Agustin Allione na pewno pomoże mu rozwinąć swoje skrzydła. Kosztował nas 12 mln € oczywiście tak jak transfer Koscielnego – rozłożone na raty.

Z zespołem pożegnał się Jean-Armel Kana-Biyik, który na środku obrony spisywał się wręcz fatalnie. „Wzmocniło” się zatem Manchester City, które odkupiło go od nas za 5.75 mln €. W związku z tym, że tak jak wspominałem wcześniej – nasza taktyka będzie opierała się na trzech środkowych defensorach, to miejsca w zespole nie wywalczył Hugo Mallo. Zainkasowałem tym samym ogromną wpadkę transferową, kupując tego bocznego obrońcę za 5 mln €, a sprzedając za 2 mln €. Lepiej nie będę rozwijał się na temat tego… Bramkarz Sam Johnstone nie mógł wytrzymać rywalizacji z Valdesem. W związku z tym postawił warunki, na które zareagowałem dosyć szybko – sprzedajemy. Opuścił nas za marne 350 tys. € do Crewe. Prócz tego, na wypożyczenia udali się m.in. Keith Jones, Rob Saunders, George Honeyman, Billy Knott (wszyscy Portsmouth), John Egan (Shrewsbury), Gavin Butler (Yeovil) i Hervin Ongenda (West Brom).

 

 
Nie zdecydowałem się na żadne taktyczne rewolucje – gramy tak samo jak w poprzednim, udanym sezonie z tą jedyną zmianą, że do składu ciężką pracą na treningach wbił się Laurent Koscielny. Czy brak znaczących zmian w składzie był błędem? Teraz wiem, że był…
 


Mecze towarzyskie, jak zwykle zaplanowane z zespołami słabszymi były jednostronne. Początek sezonu do najgorszych nie należał. Wymęczony wygrana 3:2 (2x Fletcher, Michu) z Swansea dała pierwsze punkty w tym sezonie. Potem jednak już było tylko gorzej.
Graliśmy fatalny futbol. Nic się nie kleiło – strasznie dużo niecelnych podań i głupich, niepotrzebnych strat. Graliśmy jak amatorzy i naszej gry w żaden sposób nie można było usprawiedliwić. Nie chciał robić tego także zarząd…
Po meczu z Liverpoolem odezwał się do mnie Prezes. Powiedział wprost – jestem na wylocie i kolejne mecze zadecydują o tym czy dalej będę szkoleniowcem Sunderlandu czy nie. Desperacko jeszcze tego samego dnia odezwałem się do niego, prosząc o nowy kontrakt i więcej czasu na przebudowę zespołu. Odmówiono mi. Jednak długo na nową ofertę nie musiałem czekać. Całe te wydarzenia musiały chyba dotrzeć do zawodników i w derbach Tyne&Wear zaprezentowaliśmy się znakomicie, rozjeżdżając przeciwnika. Tym samym mogłem złożyć podpis pod nowym 3-letnim kontraktem i gdyby nie te wydarzenia to w kolejnych kilku meczach wylądowałbym na bruku...

 

 
Po meczu z Newcastle, zagraliśmy dwa dobre spotkania z The Citizens i Kanonierami. Na tym jednak się skończyło. Nie pomógł w tym nawet Zlatan Ibrahimovic i Balazs Dzsudzsak, którzy przybyli do nas podczas otwartego, zimowego okienka transferowego. Powróciliśmy do stylu gry sprzed tych dobrych trzech spotkań z tą różnicą, że tym razem mieliśmy jakieś tam, drobne przebłyski formy, które dawały nadzieję na dobry koniec. Dobrze jednak nie było. W tym momencie wyrzucenie mnie trochę by klub kosztowało, tak więc jakimś cudem utrzymałem się na stanowisku. „Drobny” wpływ na moje zatrzymanie w Sunderlandzie mogły mieć europejskie puchary, które celowo ominąłem...


 
Nasza przygoda z europejskimi pucharami zakończyła by się tak samo szybko jak przygoda z pucharami krajowymi. W Capital One Cup na wejście trafiliśmy na Manchester City, a w FA Cup na dobrze spisujący się w lidze Reading. Dwa razy musieliśmy przełknąć gorycz porażki. Nie pozostało mi nic innego jak kolejne powiedzenie sobie – może w przyszłym sezonie…
Po dobrej końcówce w naszym wykonaniu, w fazie grupowej  LM, uplasowaliśmy się ostatecznie na trzecim miejscu, które premiowało nas jeszcze do gry w Pucharze EURO. W tym miejscu nasuwają mi się jedynie słowa – czemu nie graliśmy tak przez cały sezon…


 
Gdy przed oczami zobaczyłem wymagania, które stawiał nam zarząd w tych rozgrywkach, to złapałem się za głowę. Wymagali ode mnie aż półfinału. Byliśmy w trakcie fatalnego sezonu, a oni życzą sobie takich niewiarygodnych rzeczy. Niewiarygodnie w tych rozgrywkach zachowywali się jednak także piłkarze, którzy grali tak jak powinni grać w lidze – skutecznie w odbiorze i pod bramką przeciwnika. Miałem tylko jedną chwilę wątpliwości w poczynaniach swoich zawodników – mecz z Newcastle. Pierwszy zakończył się porażką 0:2, by w rewanżu na własnym boisku wywieźć cenne, dające awans do kolejnej rundy zwycięstwo 3:0 (Roberto, Fletcher, Allione)! Tym samym – pokonując w półfinale Stoke City niespodziewanie znaleźliśmy się w finale rozgrywek gdzie mieliśmy zmierzyć się z OL.


<Zawodnik meczu: Agustin Allione>

 
Na Estadio de Drago w Porto zagraliśmy niesamowity meczy i wręcz rozbiliśmy mocny Olympique Lyonnais3:0 (Pepe, Fletcher, Michu). Nie mogłem uwierzyć w to co działo się na boisku. Zagraliśmy bajeczy futbol i do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego nie graliśmy tak wszędzie...
W lidze, po udanym sezonie 2014/2015 zaliczyliśmy bolesny powrót do szeregu, by w lidze zagranicznej zwyciężyć. I to w jakim stylu! Nie rozumiem tego...

 

 


Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i że było warto!
Zachęcam do komentowania i oceniania. Klikasz SŁABE - napisz czemu. Klikasz MOCNE - też coś skrobnij ;)
Pozdrawiam

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.