Pierwsza część:
KLIK
Następnego dnia obudził mnie sms od asystenta:
-
Znowu grupa dolnośląsko-lubuska. Tym razem wyjazd.
Szybko przypomniałem sobie o losowaniu III rundy kwalifikacyjnej Pucharu Polski. Odpaliłem pełen komunikat PZPN w telefonie i szukałem Polonii wśród zespołów po prawej stronie. Gdy odszukałem odpowiedni wiersz przeczytałem go raz, a następnie, z lekkim niedowierzaniem, ponownie. Piast Żmigród? Próbowałem skojarzyć jakąkolwiek informację związaną z tym zespołem czy chociaż miastem. Oczywiście nadaremno. W ogóle kto wymyślił dwie rundy Pucharu Polski trzy dni po sobie?! Spora część zawodników jeszcze nie doszła do siebie po poprzednim spotkaniu. Do meczowej 18-stki musiało został włączonych dwóch juniorów. Szykowała się ciekawa wycieczka krajoznawcza, idealna na końcówkę lipca.
16. minuta meczu, bramka na 2-0 i pełna kontrola - wydawało się, że spokojnie wywieziemy awans z Dolnego Śląska. Dobrego samopoczucia nie zakłóciła nawet kontaktowa bramka. Dopiero bramka na 2-2 i kontuzja Mateusza Glińskiego w 28. minucie pokazała, że gracze Piasta będą walczyli do samego końca, z użyciem wszelkich możliwych środków. Remis do przerwy zapowiadał ciężką przeprawę w 2. połowie. Po zmianie stron czerwona kartka i bramka na 2-3 powoli oswajały mnie z myślą, że tegoroczny Puchar Polski dla Polonii skończy się szybciej niż europejskie puchary dla sąsiadów zza miedzy. Ale Piast Żmigród? Boże.. Mimo koszmarnego pecha w meczu, ta porażka smakowała niezwykle gorzko.
Do startu ligi pozostały 2 tygodnie. Środek pola został uzupełniony Marcinem Paczkowskim kupionym za worek piłek 5 tys. zł z Pogoni Siedlce oraz wypożyczonym z Bełchatowa Michałem Sitarzem. Czterech zawodników na dwa miejsca w środku pola wydawało się odpowiednim zapleczem. Oprócz tego skład został uzupełniony najzdolniejszymi chłopakami z U-18.
Debiut ligowy. Bukmacherzy minimalnie wskazywali nasze zwycięstwo, jednak miałem obawy związane z duetem napastników gości Tataj-Strzałkowski. Dwóch doświadczonych napastników z epizodami w Polonii na pewno będzie chciało przypomnieć się warszawskiej publiczności. Jedziemy.
28 minuta i 1-0. Podobnie jak w meczu Pucharu Polski bramka Mateusza Glińskiego po rzucie rożnym. Stałe fragmenty na tym poziomie rozgrywek mogą być kluczowe. Do tego czwarta bramka chłopaka, który będzie ciągnął tą ekipę. Po przerwie nastąpiło jednak wyrównanie i mecz zbliżał się ku końcowi. Wymieniłem linię ataku i przyniosło to nadspodziewanie dobry efekt. W miejsce Adama Czerkasa i Krystiana Pieczary na boisku zameldowali się Marcin Stańczyk i Marcin Kruczyk, a następnie dołożyli po jednej bramce. Kamień z serca.
- Kto wygrał mecz!? Polonia! – nieśmiale zaniosło się na warszawskim Muranowie. 986 widzów na meczu nie było szczytem moich marzeń, ale od czegoś zacząć trzeba.
Następny mecz był spotkaniem, którego potrzebuje każdy nowozatrudniony menedżer. Wyjazdowe 4-1 z Radomiakiem, jednym z pretendentów do awansu, po dobrej i skutecznej grze. Zagwarantowało mi to spokój przy Konwiktorskiej przynajmniej na najbliższe 2 miesiące.
Następne kolejki to pewne 3-1 ze Startem Otwock u siebie, wyjazdowe 3-2 z Lechią Tomaszów Mazowiecki i 2-1 w Łowiczu. Sierpień zakończyliśmy na pierwszym miejscu w tabeli z przewagą pięciu punktów nad następnymi zespołami: Pogonią Grodzisk Maz., Wartą Sieradz, Legią II i Radomiakiem. Świadomość, że dwa mecze na szczycie mieliśmy już za sobą napawała mnie optymizmem. Rzutem na taśmę kontrakt z zespołem podpisał jeszcze jeden obrońca, wychowanek Karpat Lwów Volodymyr Pidvirnyi. Od pierwszych treningów było widać, że Wołodia to kawał piłkarza jak na realia tej ligi.
Ogólnie po zamknięciu okna transferowego skład prezentował się następująco:
Mam nadzieje, że pozwoli on utrzymać się w czołówce do przerwy zimowej. Na korytarzach w budynku klubowym już zaczęto przebąkiwać o awansie. Nieświadomie zacząłem pompowanie balonika, który w każdej chwili mógł z hukiem wybuchnąć. Niemniej na ten moment atmosfera przy Konwiktorskiej była znakomita.
***
Następna część wjedzie po zakończeniu rundy jesiennej, żeby się za bardzo nie rozdrabniać.
Zachęcam do komentowania i życzę miłej lektury ;)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ