01.02.2002 - fragmenty artykułów dzienników
Trybuna Śląska - "
Tak się bawią niebiescy":
"
(...) ten Sylwester na pewno długo będzie wspominany w klubie, ale nie tylko(...)"
Gazeta Wyborcza, dodatek katowicki - "
Jak się bawiono w naszym regionie":
"
(...) z tej imprezy oczywiście nie opublikujemy zdjęć. Ze względów całkowicie zrozumiałych(...)"
Gość Niedzielny - "
Siedlisko szatana":
"
Wysłany do zbadania sytuacji ksiądz Szymon nie powrócił dotąd do swojej parafii. W wyniku przeprowadzonego szybkiego śledztwa przez proboszcza stwierdzono, że ostatnio widziano go wsiadającego do taksówki w slipkach w biedronki w towarzystwie kobiety ubranej w sutannę. Na miejscu znaleziono koloratkę(...)"
NIE - "
Klasyfikacja przybytków":
"
(...) a więc za zabawę Sylwestrową chorzowski "STYKS" otrzymuje dodatkowego chuja i tym samym zostaje niekwestionowanym liderem wszechczasów klasyfikacji rodzimych burdeli. Gratulujemy!(...)"
Goniec Górnośląski - "
Nasi czytelnicy zauważyli... ze zdziwieniem":
"
(...)około dwudziestki dorosłych mężczyzn biegających po osiedlu Boczna w jednakowych, biało - niebieskich strojach. Najpierw, proszę redakcji, myślałam, że to jakaś akcja promocyjna, tylko dlaczego wraz z nimi biegało kilka dziewcząt w zwiewnych szatach? I dlaczego nasze sylwestrowe party opuścili wszyscy mężczyźni?!"
Sport - "
Ruch Sponsora":
"
(...) na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przedstawiciel sponsora oświadczył, iż w zaistniałej sytuacji nie widzi możliwości dalszego finansowania tego zasłużonego klubu przez swego pracodawcę(...)"
20.01.2002."Ruchu nasz kochany,
ligowa drużyno,
Wszyscy cię kochamy
chłopak wraz z dziewczyną"
Takie słowa powitoły mie na lotnisku w Pyrzowicach, jak żech wracoł z wczasów w Jekatierinburgu (fundowane przez klub, a darowanemu sie nie patrzy...). Te miłe memu sercu wersety odśpiewoły "Talibanki", w nowych strojach klubowych "Ruchu".
Nie było już nadruku "STYKS" (czego wielu... oj wielu, odżałować nie mogło) na koszulkach. Był nadruk "TYSKIE". I wszystko jasne!
Po ekscesach, kiere sie odbyły w Sylwestra na ul. Bocznej, w wiadomym lokalu, prezes kLUBU mioł mało scysja z prezesem Klubu. No i skończyło sie sponsorowanie Klubu z piniendzy kLUBU. Ale piłkarze i trenerzy Klubu zawsze byli mile widziani w drzwiach kLUBU.
A za to po kożdym szpilu mielimy teroz obiecano darmowo beczka piwa. I skuli tego wprowadziłech całkowity zakaz spożywania alkoholu o kolorze innym niż bursztynowy. Sierioża (Szypowski) próbowoł, nie powim. Sprowadził sie z Cieszyna większo ilość czeskiego "Johnnie Walkera". No i musiołech uściślić przepis. "Zakaz spożywania w trakcie sezonu napojów o zawartości alkoholu wyższej niż 5,6% i kolorze innym niż bursztynowy". Sierioża doł ogłoszenie do "Trybuny Śląskiej": Whisky w cenach promocyjnych sprzedam lub wymienię na ekwiwalent piwny!
Matyja tyż sie ciepoł:
- To co, mineralki tyż nie moga pić?!
- Dolej sie trocha herbaty i bydzie wszystko OK! - uciołech wszelkie dyskusje.
Musza dbać o nerki moich podopiecznych. Za coś w końcu ta kasa dostajemy, nie?!
22.01.2002Pierwsze spotkanie w nowym roku w klubie. Byli już Arek Głowacki i Adam Piekutowski z Wisełki. Przyszli do nos w wymianie za Maćka Samuela, Mariusza Śrutwę i Krzysia Bizackiego. Zarobiłech na tych ruchach 800 tys. Kucharski sie na mnie trocha wściekoł, że puściłech do Krakowa "Bizaka". Rozdzieliłech dwa gołąbeczki. Co jo Ci chopie poradza, byznes is byznes. Ale z nim musza sie cackać, jak z jajkiem, bo jest "moralną opoką" dla reszty drużyny.
Najpierw swoje pedzioł Prezes. Stwierdził, że przez nieodpowiedzialne ekscesy i dzikie harce niektórych panów straciliśmy sponsora strategicznego.
Jednak dzięki poświęceniu i ciężkiej pracy
Zarządu pozyskaliśmy w zamian sponsora nowego, renomowaną firmę znaną nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Tu pani Lusia weszła do sali w koszulce "Ruchu" ze znaczkiem "Tyskie" na obfitej piersi. I musza dodać, że ino w koszulce... co prawda miała ja po kolana, ale...
Prezes zakończył następująco:
"Ponieważ widzę się z wami po raz pierwszy od listopada, chciałem wam pogratulować wspaniałego sezonu, no i zwycięstw z Legią (6:2) i Wisłą (3:0). Pokazaliście, że wyniki z pierwszej, grupowej rundy nie były przypadkiem i będziemy twardo walczyć o mistrzostwo. Oby tak dalej chłopaki. Mistrzostwo będzie nasze!"
Prezes poszoł do siebie, kaj żech mioł tyż przyjść ze sztabem za poł godziny. Nojpierw jednak miołech krótko godka do drużyny:
- Panowie, słyszeliście Prezesa. To nie som żarty. To, co my dotąd zrobili, to pikuś. Wicie, że teroz bydymy mieli gorsze przeprawy. W tych szpilach z Legią i w Krakowie pokozaliście, że richtig mogymy powalczyć o majstra. Szef obiecoł piniondze na transfery. Odeszli Bizak i Mario. Szkoda, tyż sie zgadzom (tu wejrzołech wymownie na Kuchara). Ale bez nich tyż jesteśmy potęgą. Jutro jeszcze nie bydymy trenować na ostro. Chca sie pogodać z kozdym na osobności. Zaczynomy od 9:00, alfabetycznie. W sekretariacie bydzie kawa i "Tyskie". Flaszka na łebka, pani Lusia mo dyspozycje.
- Aha, jutro przyjeżdżo do nos z Belgradu pan Jelko Bollevic. Polskiego nie zno. Ale pozno. A na razie wy w tempie przyspieszonym uczcie sie serbskiego. Zajmie sie naszom drużynom rezerw i bydzie mie wspomagoł na ławce. Wleciał zajmie sie od teroz waszym przygotowaniem fizycznym. A wiycie, że z nim lotać bydziecie ostro.
No i przyszoł czas na randka z szefem.
- Proszę, Andre. Rozgość się, poczęstuj się "Commandante". - od Sylwestra bylimy na "ty" - Drinka Ci nie proponuję, bo jakżeś wprowadził te nowe zasady, to nie chcę się też wyłamywać. A piwa nie lubię.
- Jak minęły wczasy? Nie opaliłeś się za bardzo na tych Karaibach?
- Krystian, jakie... - a, co mi tam, po co go wyprowadzać z błędu - no... wiesz, pogody nie było. Jo mom pecha do wakacji.
Trocha my sie tak poklachali, no i w końcu przeszli my do rzeczy.
- Andre, wiesz, że mam do ciebie pełne zaufanie. To, co zrobiłeś z tym klubem w ciągu pół roku nie mieści mi się w głowie. Wiem, że pewnie już zgłaszali się do ciebie z propozycjami przejścia (nic mi na ten temat nie wiadomo, ale ci sza!), nie będziemy cię tu oczywiście siłą zatrzymywać. Na razie nie mogę Ci zaproponować podwyżki, ale mam nadzieję, że nie planujesz na razie żadnych gwałtownych ruchów.
- Jeśli masz jakieś życzenia transferowe, to chętnie je z tobą omówię. Szkoda trochę Bizaka, ale obiecałem ci na początku, że nie będę się wtrącał i na razie tego nie żałuję. Zorganizowałem nam trzy sparringi na luty - z Górnikiem, CKS-em Czeladź i Chemikiem z Bydgoszczy. Powinno starczyć na rozgrzewkę, nie?
Godoł tak jeszcze kasik przez poł godziny, najważniejsze żech napisoł. Wyszedłech z tego spotkania podbudowany i pełen dobrej wiary. Wnioski? - majster jest mój, abo moga zmieniać klub. Pełne zaufanie prezesa w nojlepszym wydaniu.
19.02.2002Kurna, prawie cołki miesiąc nie zajrzołech do pamiętnika. Ale byłech richtig zajęty. Po kolei:
Zagralimy te trzy sparingi. I włosy mi stanoły na gowie. Z Chemikiem Bydgoszcz porażka 0:1. Niby wynik nieważny, ale jakżech widzioł ta ochota do gry moich chopców. Zero zgrania, jeszcze nie dziwia sie Głowackiemu czy Piekutoszczakowi, ale cało reszta to przeca staro chorzowsko wiara. Ino Surma mie nie zawiódł.
Z Górnikiem 3:2 ale gra niewiele lepszo. Ino tyla, że trocha sie mogła wykozać obrona. "Głowa" ok. A wygralimy dzięki rezerwowym z poprzedniego sezonu - "Ziarno" Ziarnkowskiemu i "Winkiel" Piotrowskiemu. Na poziomie tyż wreszcie zagroł Kuchar, kiery w końcu skończył tęsknić za Bizakiem. Wiem, że sie czatują na "Randce z Onet'em" ale to ich sprawa.
No i w końcu 3:0 z Czeladzią. Zadebiutowoł Tarachulski, kierego żech ściąg z kuroniówki. Zagroł i zapewnił sie na stałe miejsce w... rezerwach.
Cholera, a tu już
pojutrze gromy z Legią ćwierćfinał Pucharu Ligi.
No to żech zrobił to, co mi pierwsze ślina na język przyniosła - poszłech na bazar.
Kupiłech sie tam:
Krzyśka Łacinę z Miedzi za 50 tys. - AMC 30 lat, bydzie za kulisami straszył, jak sie kieryś z "gwiazd" bydzie obijoł,
Potem sie szarpnołech i sprawiłech sie fajnego napastnika - 20-letni Adam Cieśliński z Legii za 250 tys. Jak na tyn wiek i ta liga mo zajebiste warunki - takie przyspieszenie, zwrotność i technika, przy jego sile, szybkości i grze głową - to bydzie GWIAZDOR - tak za 2-3 lata. Perełka!
No i jeszcze jedyn straszak - za 250 tys. Irek Kowalski z Zagłębia Lubin (AM L, 23 lata).
Skład mom naprowda mocny - coby mi ino chopcy nie pękli.
Po tych dwóch szpilach z Legią byda wiedzioł kto, jak i na jakiej pozycji.
A w międzyczasie puściłech Terleckiego (od początku żech go nie lubioł) do Viterbesse (3 liga włosko - ha,ha!) - za 275 tys.! - SZOK!
28.02.2002Ale żech sie napocił przez ten tydzień. Niby mi nie zależy na Pucharze Ligi ale Legia wszyscy my chcieli zagryźć. No było ciężko.
Wpierw my przegrali 2:4 na Łazienkowskiej. Nie lubią nas tam (i nawzajem!). Wygwizdani niemiłosiernie, a przede wszystkim Kuchar. A przede wszystkim Kuchar powalczył. Przegrywali my już 1:4 (Kucharski) ale na som koniec znowu Kuchar zacentrowoł prosto na gowa Ziarna i nie było tak źle. Ale widać, że chopcy jeszcze nie mają "optimum". Szczególnie zawiodła mie obrona - normalnie linia Maginota - nie do przejścia a więc warszawiacy spokojnie ja omineli. Już myślołech że momy z tym Pucharem spokój. A jednak.
W 20 minucie rewanżu Yahaya strzelił swojo 3 brama w dwumeczu i już żech sie układoł z Bolievicem skład na inauguracja ligi. Na boisko żech nie patrzoł, tym bardziej, że siedziołech akurat na wysokości najsolidniejszej linii obronnej od czasu najazdu Rzymian na Galię (Asterix). No i chopcy zaczli grać. Wleciałowski przypomnioł sie jak był profesorem, od tej chwili pod nasz tor już sie Legioniści nie dostali.
A po drugiej stronie szaleli Gora, Ziarno i Madej. W końcu Gora jest liderem snajperów, nie? A Madej liderem asystentów, nie? 3:1, ale najważniejsze, że chopcy wreszcie zaczli grać a jo mioł już ustalony skład.
02.03.2002Co z tego, ze żech sie wymyślił skład, jak Pani Opatrzność wie swoje - kontuzje Wleciałowskiego i Szuflity i mom po obronie, Woś zmęczony (czym?!!!! do cholery!!!), na rozgrzewce łapały go skurcze. Piotrowski sie staroł, ale to był jego pierwszy poważny mecz w Ruchu i panowie napastnicy go jeszcze nie rozumieli, jak trza. Co z tego, że Ziarno dwoił sie i troił? W środku niby my mieli przewaga, ale nie mioł kto wystawić tego ostatniego podania. 0:2.
Polonia zbliżyła sie na 3 punkty.
09.03.2002Wyjazd do Zabrza. Szpil zaczoł sie z półgodzinnym opóźnieniem, bo sie "sympatycy rywalizujących drużyn" ganiali po murawie w asyście sympatycznych panów z Policji.
Całe szczęście, że starzy kumple Probierz i Paluch jakoś im przemówili. Szkoda by było takich derbów. Nareszcie mogłech (pierwszy roz na wiosna) wystawić optymalny (według mnie) skład:
Szypowski - Górski, Wleciałowski, Głowacki - Surma - Madej, Kucharski - Woś - Ziarnkowski, Gorawski, Paluch.
Wszystkie bany i cug do Chorzowa byłyby wesołe, jakby nie te kamienie, co w nie leciały bez całe Zabrze.
10 tysięcy kibiców oglądało gole Gory, Palucha, wmieszoł sie w to Olszar, ale szybko wszystko do normy doprowadził nasz "joker" Suker. 3:1 i myśla sie, że moga spać spokojnie. Wreszcie tyż na poziomie zagroł Głowacki (i cało obrona), szaloł Ziarno (Man Of Mecz).
13.03.2002Łukasz, coś ty zrobił! Ta franca chyba z czystej złośliwości ścięła Jikię na oczach sędziego (na treningach zawsze sie walili byki, jak jeszcze Gruzin groł u nos). Dobrze, że zrobił to dopiero w 85 minucie. Ale i tak dostoł po szpilu po uszach. Mecz na szczycie był super (w "Sporcie" dostoł 5 gwiazdek). Dla takich chwil warto jest żyć. Jakby nie tyn idiota Surma.
20.03.2003Półfinał PL w Polkowicach... odbył sie. Takiej
przewagi my jeszcze nie mieli - 26 strzałów na bramka. A że wygralimy ino 3:0 (Ziarnkowski x2, Suker)? A co, nie styknie? Mi styknie. Ale i tak na treningach dodatkowe zajęcia ze snajperki.
22.03.2002Ale żech mioł dziwny sen:
śniło mi sie... a zresztą zoboczcie sie sami:
... i po tym wszystkim...
... w wolnym tłumaczeniu - "Mimo dość wyraźnej, jakby nie patrzeć, porażki, zresztą kolejnej z kilku w serii, Zarząd klubu wciąż uważa, że jesteś bogiem i nawet nie myśli o tym, żeby Cię zwolnić."
No i co jo sie mom myśleć po takim śnie?
Poszołżech do biblioteki na Sobieskiego i w czytelni wziołech "Sennik Egipski". Cytuja:
"Z Polonią Warszawa 0:28 w hańbiącym stylu przegrać - czeka Cię wspaniała przyszłość i kariera, wszyscy cię podziwiać będą, a na twoim nagrobku zawsze świeże kwiaty pachnieć będą".
No, no. Tak mi sie nie rychli.
Ale było jeszcze drugie hasło:
"W sześciu meczach 158 goli stracić - jutro twoja sąsiadka na balkonie nago opalać się będzie. Kup lornetkę."
Na placu jakieś minus 5 Celsjusza. Leje dzień w dzień. Kupiłech sie fajnego Carl-Zeissa...
A tak w ogóle: NIECH ŻYJE NAJBARDZIEJ REALISTYCZNY MANAGER PIŁKARSKI HISTORII!!! Niech żyje!!!
23.03.2003I zaś Łazienkowsko. I zaś słuchać tych gwizdów. Trocha żech sie boł, bo skuli głupoty Surmy musiołech przemeblować obrona. Wleciał poszoł na DMC, a tak jak on obroną w Ruchu nikt nie pokieruje. A na pewno nie Głowacki. Woś i Gora pójdą do pieca - takich słabych żech ich jeszcze nie widzioł. Jak Woś posłoł chyba 10 bala Ponbuckowi w okno to żech sie wnerwił i wpuściłech Kowalskiego na debiut. No i jak to zwykle bywo, Kowal załatwił nom remis. Za Gorę wloz tyz debiutant Ciesliński. Młody jest... A za tydzień Szczecin. Cholera!
31.03.2002To był jeden z trudniejszych miesięcy w mojej karierze. Na szczęście już jutro Prima Aprilis. Zremisowalimy z Pogonią (Ziarno) i widza, że forma wraco. Bydzie dobrze. Ino, że Polonia mo już ino trzy punkty straty.
03.04.2002Rewanż z Polkowicami. Grały rezerwy. Szaloł Cieśliski - 2 piękne asysty, dostoł w "Sporcie" 10 i "Bohatera meczu". I to tyle. Dobrze zagroł tyż młody Potok na miejscu Surmy. Ale Łukiego i tak nie moga sprzedać. Nie moga!
14.04.2002Czy jo twierdził, że forma wraco? Jo?! Kiedy?
Dwa szpile u siebie w nojlepszym możliwym składzie:
ze Stomilem uratowoł nas Sierioża. Dzień konia, to mało powiedziane. A po drugiej stronie jedyn rachityczny strzał Palucha (chyba bez omyłka).
Z Górnikiem przewaga my mieli. I w 87 minucie remis uratowoł nom "Winkiel" Piotrowski. Szkoda słów.
Polonia mo tyla punktów co my, a za tydzień przyjeżdżo do nos.
Chciołech myknąć szybko ze stadionu, tak coby mie Rogala nie chycił. Nie wyszło.
- Andre. Kryzys, mówisz? - nic żech nie odpowiedzioł.
- Wiesz, Andre, tak się już przyzwyczaiłem do tej myśli o mistrzostwie, że mam nawet w gablotce miejsce przygotowane na 15 puchar.
Więcej nic nie musioł godać. Mom czorne myśli a w poniedziałek kupiłech sie "Wyborczo" (dodatek "Praca").
Ale, żeby nie było leko, na drugi dzień zjechołech cało ekipa, jak leci. Podwójny reżim treningowy na wtorek, środa i czwartek. A skalpy "Czarnych Koszul" muszą być nasze.
22.04.2002Obudziłech sie... żyja... zluzowołech na 2 dni embargo na alkohol i imprezy. Należy sie nom.
A czemu? A temu, że dwa dni temu... (retrospekcja):
O godzinie 20:00 czasu miejscowego (Universal Rawa Time) na zielono-szaro-sraczko-buraczkowatą murawę stadionu przy ulicy Cichej, przy akompaniamencie ryku 7 tysięcy chorzowskich, wytrenowanych gardeł, wybiegły dwie najlepsze jedenastki tego sezonu w kraju:
Szypowski - Szuflita, Wleciałowski, Głowacki - Surma - Madej, Kucharski - Woś - Gorawski, Ziarnkowski i... Cieśliński.
A z drugiej strony... Polonia Warszawa.
Hymn Ruchu odśpiewało "Tych Pięcioro". Zrobili to na szczęście szybko i bezboleśnie, pomni pamięci artystek
Dolniak, Kajak i artysty estradowego Szewczyka (patrz jesień 2001).
Jest mokro i zimno. Szaro, buro i głośno.
Pan Kowal zaświstoł i zaczęło się.
Polonia zaczyno od środka, Gołaszewski podaje Wosiowi (tak, tak!), ten podciągo i strzelo minimalnie koło słupka. Liberda ustawio bala na "piątce", podaje Wosiowi (tak, tak!), ten szybko oddaje do Cieśliskiego i 1:0!!!
Polonia zgłupiała, Liczce zbladły liczka. Liberda prosi o zmiana, Liczka ryczy na wydechu, coby sie to wybił z gowy.
Jo spokojnie wyciagom "LM"-a. Po piątej próbie udało mi sie odpolić. Od świecy dymnej jakiegoś uprzejmego kibica.
Po następnych 15 minutach, 4 kornerach, 6 strzałach i 2 cygaretach jest dalej jakimś cudem 1:0. Polonia trocha ochłoneła i zrobiło sie widowisko. "Za ciosem cios(...)", pożyczyłech od Piekutowskiego "Klubowe".
Przerwa...
Nie robia nerwowych ruchów. Liczka tyż jeszcze wytrzymoł.
Wiela nie godom:
- Chopcy, nie dejcie mi zejść dzisiej z dziurą w sercu.
15 minut nerwówki. Trybuny szaleją. Liczce puszczają nerwy - wpuszczo Żymańczyka za Gołaszewskiego i Adamskiego za Janoszkę. I Stało Się:
59 minuta Kuchar przejmuje bala na środku i szybko podaje do Ziarna. Ten leci, leci, stop! Czeko, komu by tu podać. Był za szybki, musi dalej lecieć som. No to leci, mijo Dźwigałę, mijo Kaczorowskiego i strzelo. Do bramki. Obok Liberdy. Liberda zgłupioł po raz drugi. J E S T D W A do Z E R A ! ! !
Za Dźwigałę wchodzi Udenkwor i szybko zaczyna ze środka. Podaje do... Liberdy. A że ten mo jeszcze obłęd w oczach to podaje do... Wosia. Woś do Ziarna, Ziarno do tora. 3:0!!! Polonia nie istnieje. Jest ino jeden mistrz!
Biednego Liberdę dobijo jeszcze w 82 minucie "Cieśla", czym zasługuje sobie na graffiti w całym Chorzowie, "10", szampana i zniesienie embarga dla całej ekipy.
Od tego dnia Polonia już nie była tako samo.
Tym razem specjalnie szłech tanecznym krokiem przez cały korytarz Zarządu. Opłacało sie. Takiego Rogali już żech downo nie widzioł.
Chopcy dostali 2 dni urlopu - róbta co chceta. W środa trening.
27.04.2003Rano:
Dzisiej jadymy do Krakowa. Cholera, jak zeżremy Smoka, to chyba momy mistrza. Mom nadzieja, że wszyscy zdrowi, bo wczorej po treningu mieli zakwasy. Piwo?
Połednie:
Mom już na dzisiej skład:
Szypowski - Szuflita, Wleciałowski, Głowacki - Surma - Kucharski, Madej - Woś - Ziarnkowski, Gorawski, Cieśliński.
Ciekawe, czy Mikulski sie odważy i wystawi Bizaka i Mario.
Zaroz idymy na krótki trening. Wszyscy zdrowi. Ino nie jo. Cołki żech jest nerwowy.
Wieczór:
Cholera! Czymu w tym autokarze jest zwalono klima?! Na Liga Mistrzów prezes bydzie sie musioł szarpnąć i obsztalować nowy. Duszno mi.
28.04.2003Ruch Chorzów mistrzem jest i basta!
Kraków zdobyty. Wczorej nie miołech siły pisać.
2:0!
Bizak groł, Śrutwa nie. Ale to my pokozali, kto jest nojlepszy w Polsce.
Ino pierwszo połowa Wisła coś tam próbowała namieszać. W drugiej modlili sie, coby tyn szpil sie jak nojgibciej skończył. Takie święto, jakie my sie sprawili w autokarze, mało kto widzioł. Dobrze, że my jechali autostradom, bo jak my wjechali do Katowic, to pobudzilimy cołkie miasto.
Jak już żech pisoł, pierwszo połowa była ciężko. Cieniutko grali Szuflita i Woś, a jak jeszcze Gora złapoł kontuzja w 36, to już żech myśloł, że jest po szpilu. W przerwie trocha żech na chopców naryczoł a za Wosia i Szuflitę wprowadziłech Matyję i Piotrowskiego. Za Gorę groł już Suker. I ryzyko sie kaliło. "Winkiel" zagroł chyba mecz życia. Wpierw (56 minuta) idealnie zacentrowoł Madejowi na kepa a w 84 minucie tak zamieszoł Lekkim i Moskalem, że Szczęsny ino stoł i patrzoł jak Ziarno włazi sie dostojnym krokiem do tora. Ziarno som był w takim szoku, że prawie zapomnioł zabrać z sobą do tego tora bali.
No to chyba momy tego majstra, nie?
Jeszcze ino Zagłębie, Stomil i Pogoń. Styknie nom 3 punkty.
01.05.2003Święto Pracy. Jak my deptali w pochodzie, to Zagłębie zdeptało w Krakowie Wisła 3:1. Ostała sie ino Polonia.
Jo sie mysloł, że z Lubinem bydzie
szpacyrek, a tu widza, że może nie być lekko.
04.05.2003To był szpacyrek. Ziarno, Paluch i Cieśla i 3:0. Byłoby więcej, ino Cieśla sie uporł, coby sie wciepnąć z przewrotki. Nie wyszło mu, ale wybaczom mu to. I zaś bohaterem był "Winkiel" Piotrowski. Wloz za Palucha w 70 minucie i zdążył zaliczyć asysta i pora centr (na przewrotki Cieśli).
Mom dwóch "super jockerów": Suker i Piotrowski. Zawsze, jak wlezą w drugij połowie, to coś namieszajom. A jak grają od początku, to mie nerwują.
Cieśliński mo u mnie dużo beczka piwa (i tak sponsor fundnie) i wielki kredyt zaufania. Ino musza mu wybić z gowy te przewrotki.
Polonia zaliczyła wtopa w Szczecinie i momy już majstra!!! Jakoś żech jest dziwnie spokojny. Jeszcze to chyba do mnie nie dociero.
06.05.2003Dotarło!
Momy majstra!!!
Momy majstra!!!!
Momy majstra!!!!!
Momy majstra!!!!!!
Momy majstra!!!!!!!
Europo, już sie bój.
08.05.2003Pierwszy szpil finału Pucharu Ligi. Zaś w Krakowie. Grały rezerwy (oprócz Siergieja, kiery chce chyba pobić rekord klubu w ilości szpilów w sezonie). A i tak prawie, że my wygrali. 0:1, a szpil był nudny choby 11354-ty odcinek "Klanu". Gwiazdy z Wisły nie mogły sie poradzić z moimi juniorami. Bolievic robi dobro robota z rezerwami. Nie poznaja tych chopców. Trza im bydzie w przyszłym sezonie dać pograć w lidze (z tymi wszystkimi cieniarzami i tak bydymy robić co bydymy chcieli).
11.05.2003.Zagłębie mo pecha. Najpierw Wisła (ale wygrali! dzięki!), potem Ruch i zaroz Polonia. Warszawiakom tyż nie dali rady, i przegrali tak jak z nami 0:3, ale to był łabędzi śpiew "Czarnych Koszul". My i tak momy majstra. Wygralimy w Olsztynie 2:1 chociaż od 4 minuty gralimy w "10", jak pan Siwiec wywalił Szuflitę tak sie, bo tak lubi. Cieśla już zasłużył na pomnik. To on strzelił dwa tory. To był chyba mój nojlepszy transfer. Za tydzień świętujemy w Chorzowie. Chyba nom Pogoń tyj fety nie do rady spieprzyć.
16.05.2003Tak żech sie myśloł, coby na rewanż Pucharu zaś nie wystawić rezerw. Ale nie. Przydo sie te trofeum. Po co go mo mieć Wisełka.
No i wybilimy im go szybko z gowy. W 49 minucie było 3:0 (Ziarno, Kuchar i - naturalnie - Cieśla >jak jo kochom tego synka<). Skończyło sie na 3:1, bo chopcy sie dali spokój i nie chcieli kopać leżącego.
19.03.2003Nareszcie!!! Koniec. Trocha my sie go zepsuli wczorej, bo Pogoń nas pykła 1:0 (dopiero 2 porażka w sezonie). Ale co sie dziwić, jak wszyscy my myśleli ino o końcu i balandze. Bolievic tak myśloł, że pod koniec szpilu już społ na ławce w miłych oparach chmielu. Siergiej w torze tyż mi coś niewyraźnie wyglądoł w drugiej połowie i chyba przez to wpuścił ta brama.
Ale mało kto zauważył, że my sfalili. Co sie dzioło na stadionie po ostatnim gwizdku, bydymy w Chorzowie wspominać latami.
Był mały zgrzyt jak Kuchar ślecioł z podium, jak mu Listkiewicz chcioł powiesić medal na karku. Zgrzyt, bo ślecioł prosto na Listkiewicza i później musiołech tłumaczyć, że ten zapach to z syropu (na spirytusie), bo mioł ostatnio chrypa. Na szczęście reszta jakoś sie trzymała (Szypka wysłołech profilaktycznie do szatni) i skandalu nie było.
Rogala cołki dzień odkurzoł miejsce, kiere sie zostawił w gablocie na puchar. Tym bardziej, że stoł tam już puchar ligi.
Od dzisiej wszyscy (oprócz mnie) majom zasłużone urlopy. Jeszcze ino jutro robia małe spotkanie, bo musza sie z kożdym pogodać i wyjazd!
20.05.2003Miołżech to spotkanie. Fajnie było. Do 19:00. Później tyż musiało być fajnie ino mi sie film urwoł. No co! W nagroda Prezes wzion cało ekipa do "Styksu". Dogodoł sie z właścicielem i zaś nos bydom sponsorować w przyszłym sezonie. Już im krajowych klientów mało i chcom sie zareklamować w Europie.
Mom na przyszły tydzień napisać raport do Prezesa. Chyba dom rada.
27.05.2003Oddołech raport i jada na wczasy. Tutej wklejom fragmenty raportu.
(...)
Przedsezonowe oczekiwania Zarządu Klubu (wzmocnienie składu) zostały wypełnione z nawiązką.
Zdobycie po raz 15
mistrzostwa kraju a także, po drodze, Pucharu Ligi było nieprzewidzianym osiągnięciem. Ruch wystartuje w eliminacjach do Ligi Mistrzów gdzie, jak uważam, nie jesteśmy bez szans.
Poczyniłem w tym kierunku odpowiednie kroki, tj. dokonałem kilku wzmocnień:
- niewątpliwy sukces negocjacyjny to sprowadzenie na Cichą Adama Matyska z Bursasporu (625 tys.). Matuszek został wystawiony na listę transferową (wyraźnie odstaje w poziomie poczynionych postępów od reszty drużyny), a Kwedyczenko zostanie wymieniony na Sergio Batatę z KSZO, więc ze względu na dość zaawansowany wiek Szypowskiego i perspektywę gry w europejskich pucharach jest on doskonałym dla nas wzmocnieniem,
- do Chorzowa sprowadza się wspomniany Batata (275 tys. + Kwedyczenko), który wraz z Sobolewskim z Orlenu (300 tys.) ma wzmocnić naszą linię defensywną,
- moim osobistym sukcesem jest sprowadzenie młodego Świętochowskiego (Górnik Polkowice 300 tys.). Ten młody - 21-letni pomocnik był objawieniem 2 ligi (26 goli, 22 asysty, średnia nota w "Sporcie" 8,31) i uważam iż mimo młodego wieku stanie się od razu siłą napędową ataku. Nadmienię, że wygraliśmy o niego wojnę z Pogonią, Polonią i Stomilem,
- kolejny pomocnik, tym razem inwestycja na przyszłość (choć kosztował nas aż 1 mln funtów) to Sebastian Mila z Orlenu. Myślę, że przy odpowiednim pokierowaniu będzie z niego wkrótce gwiazda, a już błyszczy w reprezentacji młodzieżowej,
- i wreszcie 25-letni Maciej Pastuszka z Orlenu. Jest to bardzo wszechstronny zawodnik, według naszych skautów nie grał dotąd tylko na bramce. Wprawdzie mam co do niego dość mieszane uczucia, ale ponieważ był bardzo chwalony przez poszukiwaczy, a przeszedł do nas na prawie Bosmana, myślę, że sprowadzenie go nie było błędem.
Myślę, że przed rozpoczęciem sezonu Zarząd odpali jeszcze jakieś fundusze na transfery, tym bardziej, że kilkoma naszymi graczami z poza podstawowego składu są zainteresowane inne krajowe kluby.
Doskonałym posunięciem było sprowadzenie na Cichą Jelko Bolievicia, który według mnie wykonuje świetną robotę z zapleczem naszej kadry, czego efektem są udane występy młodzieży w meczach ligowych, doskonałe wyniki drużyny rezerw (która wygrała wszystkie swoje mecze od czasu przyjścia Bolievicia) oraz stałe miejsce w krajowej reprezentacji młodzieżowej Madeja, Jarczyka, Potoka i Dudy.
Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, a Kucharski jest niekwestionowanym jej liderem.
Uważam, że w przyszłym sezonie powinniśmy niepodzielnie panować na krajowych boiskach i mam nadzieję na udane starty w Europie.
Dziękuję też Zarządowi za zafundowanie wspaniałych, jak myślę, wakacji w pięknych okolicach Pietropawłowska."
Sezonowe statystyki:
Gole:
AvR:
Chciałem zauważyć, że swoją średnią Śrutwa nakręcił w Ruchu, bo w Wiśle groł ino końcówki!
Polska oczywiściwe awansowała do MŚ, gdzie wylądowała w grupie z Koreą Płd., Tunezją i Uzbekistanem (!!!?). Innych perełek w finałach nie było.
Z Ruchu nikt powołania nie dostoł. Engel nie był w Chorzowie. Ale już za 4 lata... Tym bardziej, że to jo byda selekcjonerem ;)
I mały skandal na rozdaniu Piłkarskich Oscarów - nie byłech nominowany!!!
Wygroł Licka (Polonia) przed Majewskim (Zagłębie) i Fornalikiem (Górnik).
Żodyn z piłkarzy Ruchu nie był tyż nagrodzony (chociaż Śrutwa zdobył tytuł piłkarza roku dzięki grze w Chorzowie). A trzy pierwsze miejsca zajęli Wiślacy.
No cóż. Pokożemy im w następnym sezonie.
Zarząd sie wykosztowoł, kupił nowy autokar (z dobrą klimą) i zwiększył stadion o 8500 krzesełek!
Przyszłość mo barwy niebieskie.
Do następnego.
Andre.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ