Elokwentny awanturnik, lubi dyskusje przy rozgrzewających trunkach. Kontrowersyjna postać, ma wielu wrogów. Często się ukrywa po wsiach oczekując lepszych czasów…
…w dodatku to
pierwszy na świecie beta tester
Football Managera 2009! Istna perła w szeregach Rewolucji. Na scenie zadebiutował stosunkowo późno – był już po
dwudziestce. Jednak szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników i kolegów z redakcji. W swoich tekstach o
FM-ie 2008 założył maskę stanowczego malkontenta, choć w głębi serca jest tak naprawdę urodzonym optymistą. Panie i Panowie, przed Państwem
Piąta Kolumna CM Revolution, czyli po prostu
M8_PL, ewentualnie „
eMOsiemkreskaPeeL”! Zapraszam na drugi odcinek „
Graveyard Plaza od kuchni…”!
Powiedz, jakie to uczucie być tym pierwszym na całym świecie, który dostąpił zaszczytu opisania swoich testów Football Managera 2009?
- Moja pierwsza odpowiedź będzie zarazem sprostowaniem wstępu - nie tyle pierwszy beta tester, a pierwszy beta tester, który miał przyjemność i możliwość swoje odczucia i przemyślenia opublikować. Niewątpliwie, kiedy Speed zakomunikował, że dysponuje wersją beta, co więcej - oddaje ją w moje ręce, poczułem się wyróżniony. Nie ważne, czy stało się to dzięki mojemu zaangażowaniu, czy po prostu dlatego, że bardziej doświadczeni koledzy są ostatnio przepracowani. Możliwość testowania i obcowania z grą, która dla reszty świata (społeczności) jest zagadką, to uczucie wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju… Spełniło się jedno z marzeń małego chłopca, który dalej we mnie siedzi.
Niewątpliwie – szczerze Ci zazdroszczę… „To będzie hit i to w pełnym wymiarze” – takimi słowami rozpocząłeś swój beta test. Co nagle tak bardzo ociepliło Twój stosunek do managerów tworzonych przez Sports Interactive?
- Kluczowe jest tu słowo, którego definicji nie zna żaden ze słowników wydawanych przez PWN, którymi dysponuję - grywalność. Moim ideałem był FM 2006, być może dlatego, że tak łatwo odnosiłem tam sukcesy, może dlatego, że byłem młody i piękny, a ten tytuł kojarzy mi się z tymi "dobrymi czasami". Może dlatego, że miałem więcej czasu... Trudno mi odpowiedzieć, dlaczego wersje „2007” i „2008” pokochałem jakby mniej. Oczywiście grałem aż do dnia, kiedy otrzymałem FM-a 09, ale nie była to już tak szalona i namiętna miłość... Zarywałem mniej nocy, nie przekładałem randek z powodu gry itd. Natomiast najpierw FM Live, a teraz FM 09 mają to coś, co tak mocno przyciąga do komputera... Nie chcę już odchodzić, nie chcę przestać grać... Nie piszę newsów, nie rozmawiam ze znajomymi - odkąd go mam świat znowu przestał mnie interesować... Mówiąc jednak serio - na pewno moje uczucia nie są związane z 3D. To tylko dodatek, perspektywiczny, a na razie dość skromny.
Hmm... FM to nie wszystko - proponuję niekiedy opuścić stanowisko gry i spotkać się ze znajomymi, wyjść na świeże powietrze (śmiech).
- Nie jest aż tak źle, nie opalam się podkręcając "jasność" komputera (śmiech). Żeby nie utwierdzać czytelników w przekonaniu, że przyrosłem do krzesła dodam tylko, że wróciłem właśnie z gór, gdzie byłem odcięty od świata, cywilizacji i FM-a – szczerze mówiąc, wyszło mi to na dobre.
Czy to nie jest tak, iż trochę za bardzo hiperbolizujesz te mocne strony najnowszej wersji gry?
- Beta testu nie pisałem miesiąc, nie był to materiał, który dojrzewał. Dostałem świetną grę i napisałem test najszybciej jak mogłem - żeby powrócić do spokojnej rozgrywki. Jednak w dalszym ciągu nie wycofałbym się z żadnego zdania - w moim mniemaniu i w moich doświadczonych managerami oczach, jest to gra najlepsza, najciekawsza, najbardziej wciągająca od lat. Kluczowy jest tu silnik meczowy - składne, realistyczne akcje, reakcje na polecenia taktyczne i znów ta grywalność. Znów nie mogę się doczekać meczu, rozmowy motywacyjnej, analizy w czasie rzeczywistym itd. Ale o gustach nie powinno się dyskutować - jeśli ktoś stwierdzi, że to najgorszy bubel, z jakim miał do czynienia to przecież się nie pozabijamy - najwyżej po ciekawej polemice trafi do redakcji (śmiech).
I jednocześnie wyda na siebie dożywotni wyrok (śmiech). Jak widać na screenach z beta testu, zdecydowałeś się na objęcie Norwich. Przez ten czas zdążyłeś poprowadzić jeszcze jakieś drużyny? A może odkryłeś jakąś perełkę, która podbije boiska u wszystkich, którzy zdecydują się na kupno FM-a 2009?
- Norwich to nie moja wymarzona drużyna. Wybraniem ligi kierowały względy licencyjne i inne, o których, jak zawsze, nie mogę rozmawiać. Natomiast sam klub ma po prostu ładne barwy. Nie zagrzałem tam miejsca zbyt długo, była też Chelsea, była liga polska, nasza reprezentacja itd. Praca beta testera polega na możliwie maksymalnym wykorzystaniu opcji dostępnych w grze, ażeby gracze dostali możliwie najlepszy produkt. W grze występuje też drużyna sponsorowana przez SI, więc będzie to pewnie perełka, którą wielu z nas zdecyduje się poprowadzić na szczyt.
Zaciekawiła mnie reprezentacja Polski i drużyna z naszej rodzimej ligi… Godnie zastąpiłeś Leo Beenhakkera? A może ściągnąłeś do Ekstraklasy jakąś gwiazdę?
- Grałem Wisłą, zazwyczaj do Polski nie ściągam wielu obcokrajowców, staram się budować drużyny w oparciu o graczy z naszych narodowych ekip U-XX. Jeśli właśnie tam trafiają to można przypuszczać, że mają nie najgorsze CA/PA. Reprezentację prowadziło się świetnie, pomimo, że znowu została potraktowana po macoszemu. Wisła pod moją wodzą zdobyła mistrzostwo, reprezentacja zakwalifikowała się do MŚ 2010, a dłuższą rozgrywkę uniemożliwiła kolejna wersja beta.
Czy podczas testów dostrzegłeś, że któraś z polskich drużyn jest zdecydowanie "przepakowana" lub posiada jakieś rażące błędy?
- Bazę, na której grałem, z pewnością można nazwać...testową? Nie mogę teraz włączyć gry, aby podeprzeć się konkretami... Zapamiętałem tylko, że technicznie Roger Guerreiro był lepszy od Ballacka i Lamparda, a Chinyama wartość wykańczania akcji i strzałów z dystansu ma ustalony na „16” – śmiech na sali! Kamil Grosicki: szybkość i przyspieszenie = 20? Może go na Olimpiadę wyślemy? Niech więc tylko to pozostanie komentarzem... Z rozmowy z jednym z beta testerów i reasercherów wynika, że twórcy niestety nie uwzględniają wszystkich uwag, które są im zgłaszane. Stąd zdarzają się zawodnicy, którzy ostatni sezon przesiedzieli na ławie lub z kontuzjami, a w najnowszej bazie mogą mieć wyższe atrybuty, niż w wersji poprzedniej. Cóż, ogrom bazy i tak znaczny wpływ ludzi spoza SI - lokalnych reasercherów, sprawia, że co roku zdarzają się takie przepakowane ekipy...
Dobra, skoro już Cię przepytuję to musisz koniecznie zdradzić coś, o czym nie napisałeś w beta teście… a więc czekam…
- Twórcy poszli nam na rękę przy organizowaniu sparingów. Może nie tak daleko, jak w FIFA Managerze, ale jednak jest pewien postęp.
Przejdźmy do konkursu „Poprowadź Rewolucję!”… Jak podoba Ci się poziom publikowanych prac?
- Jestem pozytywnie zaskoczony ilością i poziomem prac. Widać, że wielu użytkowników naprawdę się zaangażowało, na tyle, na ile pozwalają im umiejętności nakreślają fabułę, przeplatają dowcipne sytuacje… Generalnie wydaje mi się, że nie tyle FM jest tu głównym celem, a pewna rozpoznawalność, popularność w społeczności. Mam już nawet swoich faworytów i moja niezachwiana pozycja w pierwszym składzie nie ma tu nic do rzeczy (śmiech).
No właśnie - jak to się stało, że u każdego jesteś najlepszym graczem drużyny, hmm…? Może chciałeś się jakoś nagrodzić za stworzenie bazy danych (śmiech)?
- Złośliwcu, może Ty mnie podkręciłeś (śmiech)? Tak serio, to też się zastanawiałem... Ponieważ CA wszyscy mamy równe (w kategoriach wiekowych) być może mam słabsze atrybuty psychiczne (ukryte). Poza tym nasze umiejętności nie są tu najważniejsze, czego dowodem jest to, iż udostępniliśmy bazę, i każdy mógł rozpoczynać rozgrywkę tak długo, aż udałoby się uzyskać zadowalających zawodników. Nie można tu mówić o żadnym realizmie poza naszymi parametrami wzrostu i wagi (u niektórych redaktorów – przyp. red.). Być może moje CA w połączeniu z młodym, ale nie juniorskim, wiekiem daje takiego super gracza? Trudno wyczuć…
Ciesz się, ciesz - przynajmniej w grze się na boisku nie zabijasz o własne nogi...
- W świecie prawdziwym też raczej nie (śmiech). Przynajmniej raz w tygodniu staram się ruszać, a brzuszek nadrabiam kreatywnością. Naprawdę jestem wysoki dobrze się trzymam na nogach, gram jako napastnik lewy lub środkowy, lubię dryblować… Za to bieganie sprawia mi trudność... Cóż, drybling=14, podania=14, szybkość=5, przyspieszenie=5, wytrzymałość=10... I znowu do FM-a wszystko sprowadzam (śmiech). Koledzy zawsze się śmieją, że spóźniam sie o pół sekundy z podaniem, ewentualnie, parafrazując tytuł dobrego filmu "O jeden zwód za daleko". No i niewracanie się mam „20” (śmiech)…
Skądś to znam – gdyby jeszcze tylko dodać grę głową… Kiedy w końcu doczekamy się kontynuacji Twojego opowiadania pt. „Na bagnetach Ekstraklasy”?
- Musimy kiedyś naprawdę razem zagrać – może bajka o drużynie Rewolucji stanie się kiedyś faktem (śmiech)? Opowiadanie... cóż, ostatnio nie cierpię na nadmiar wolnego czasu. W ramach wolontariatu przez kilka dni opiekowałem się grupą maturzystów, którzy swobodnie mogliby zagrać w "Młodych gniewnych". Myślałem, że na wyjeździe spokojnie wieczorami trochę popiszę - nie udało się. Jak tylko uporam się z zaległą papierologią to siadam i piszę. Jest to o tyle trudne, że jednak FM 09 kusi... Ale cóż, słowa dotrzymam, druga część na dniach…
Na scenę trafiłeś stosunkowo późno – gdzie Ty się wcześniej podziewałeś? I jak w ogóle zostałeś przyjęty?
- Byłem, ale nie pisałem. Ot, trollowałem sobie na CMF, przeglądałem CM Rev, CCM, wspomniane scenowe forum... Miałem próby opkowania, ale niezbyt udane. Nie wpadłem nawet na pomysł, żeby się zaangażować... Jeszcze w LO grałem w zespołach, jeździłem na konkursy muzyczne, trenowałem siatkę, tenisa, itd. Potem rozpocząłem studia i dopiero w trakcie roku akademickiego, mając któregoś popołudnia za dużo czasu, zaatakowałem dział "Redakcja" na Rewolucji... tam gdzieś było napisane, że każdy może wysłać próbkę twórczości, więc wysłałem. Odezwał się do mnie Perez, Reaperek no i jakoś tak dostałem się do rodziny. Cholernie w tym dużo przypadku…
Jak Twoim zdaniem prezentuje się obecnie hierarchia stron polskiej sceny FM-a?
- Podobnie jak Pucek i wielu młodszych wiekiem członków społeczności lubisz dywagacje i rozmowy o scenie... Mnie to jakoś nie rusza. Odkąd dostałem się do redakcji wchodzę tylko na CM Rev, raz na jakiś czas na CentrumFM, z przyzwyczajenia. Tak naprawdę trudno mi ustalić jakąś kolejność, bo jak na drugim miejscu nie postawić FMEvent to zaraz się redaktorzy odezwą, że mają codzienne newsy itd. Może się mylę i kogoś urażę, ale pomijając Man_iaca to inne strony, w znacznej mierze są tworzone przez osoby, które nie znalazły sobie miejsca na CM Revolution, nie zostały zaproszone do redakcji, bądź coś u nas pisały, ale nie poczuły się wystarczająco docenione. Cóż, CM Rev jest jak Premiership, a pozostałe strony są jak polskie nowe pierwsza, druga, trzecia liga... W jakiej kolejności? Zupełnie dowolnej.
De Raph nie chciał za dużo powiedzieć na temat naszej siedziby – Graveyard Plaza. Może Ty zdradzisz coś więcej?
- To pytanie bojkotuję (modne słowo od niedawna)! Znowu mój gabinet ktoś pomylił ze schowkiem na narzędzia i nie mam warunków do pracy... Ja rozumiem, że ma być skromnie, ale bez przesady - trzeba będzie kiedyś pomyśleć o przeprowadzce (śmiech).
Jak podoba Ci się wewnątrz redakcji? Przed dołączeniem do niej miałeś zapewne nieco inne wyobrażenia…
- Wewnątrz redakcji liczy się rodzinna atmosfera. Sympatyczna „ku**a” od De Rapha na początek dnia każdego postawi na nogi (śmiech). Złośliwe i ironiczne uwagi SZk potrafią nie tylko wkurzyć, ale i zmotywować, generalnie czuję się w tym gronie doskonale. Tworzymy naprawdę zgrany kolektyw, który gdyby nie lenistwo, mógłby... opanowywać świat!
Kogo na scenie podziwiasz albo lubisz, a kto działa Ci na nerwy?
- Nikogo ze sceny nie znam osobiście, trudno mi więc sensownie odpowiedzieć. Niewątpliwie Profesor swój wkład w życie Sceny, ale i przecież samego FM-a ma niepodważalny. Wymieniając PW też zawsze uczucia miałem pozytywne. Nie wiem, na ile działa tu już wyrobiona marka, ale jego opowiadania na CMF zawsze przyciągają tłumy. Kto działa na nerwy? Każdy troll, właściciel dwóch kont czy lamer nieczytający FAQ, Zasad i nieprzestrzegający netykiety. Nie lubię dostawać Donosów czy PW, które nie zaczynają się jakimś zwrotem kurtuazyjnym, a przecież „witam”, „cześć”, „dzień dobry” czy „joł ziom” nic nie kosztują...
Twój nick jest… hmm… jakby to powiedzieć… dość specyficzny. Skąd pomysł na niego?
- Chyba już gdzieś o tym pisałem... Swego czasu pogrywałem dość ostro w SWAT4. Codziennie nad ranem czasu polskiego (ach to wstawanie o 3., 4. najpóźniej...) zasiadałem na serwerze stawianym przez sympatycznego czterdziestoletniego Amerykanina. Graliśmy trybem Co-op, wspomniany Amerykanin, Hiszpan, Węgier, ja, czasem ktoś jeszcze. Posługiwałem się niezbyt wysublimowanym nickiem Mati_PL, co anglojęzyczni koledzy odczytywali jako Mate. Potem ktoś skrócił do M8 i tak już zostało - oczywiście razem z „_PL”.
Ciekawe, nie powiem… Mateusz Maziarski – znasz takiego?
- Gdzieś mi się obiło o uszy, mam chyba w znajomych na naszej klasie (śmiech). Cóż, to 90 kg rozmieszczone na 190 cm wzrostu w maju skończyło 22 lata, studiuje, pracuje, romansuje, w piątki gra w piłkę. Jest absolwentem szkoły muzycznej 1. stopnia, gitarowym samoukiem, ma na koncie kilka utworów muzycznych, nawet nagrodzonych. Uwielbia czytać literaturę osadzoną w realiach II wojny światowej. Uważam się za łże elitę i mam nadzieję zapracować na tytuł wykształciucha (śmiech). Coś rozwinąć?
To chyba zaspokoi czytelników (śmiech) - ewentualnie odpowiesz na pytania w komentarzach. Z czego wynika Twoja nienawiść do Legii Warszawa?
- Nienawiść? Nie jestem zwierzęciem, dla którego jakieś wydarzenie sportowe jest tylko pretekstem, żeby dać komuś w dziób. Ja Legii nie lubię, ale zawsze staram się pisać dużą literką (Śmiech). Mój totalny brak sympatii jest rodzinny, dziadek do dziś wspomina, jak piłkarze Stali Mielec musieli uciekać po okolicznych lasach, bo warszawska drużyna, jeszcze jako CWKS wysyłała żandarmów, którzy po prostu wcielali co lepszych piłkarzy do wojska - tym samym do stołecznego klubu. Jak zresztą można lubić drużynę, której pseudo kibole, bo na określenie kibice nie zasługują, nie szanują nawet własnych piłkarzy (oplucie Ekwueme), i znani są z zachowań przestępczych. Na mojej piłkarskiej mapie Polski Legii, Arki Gdynia i im podobnych drużyn po prostu nie ma...
Może zostawmy ten temat i przejdźmy do czegoś bardziej rozluźniającego… Ktoś, prawdopodobnie Brudas, mianował Cię kiedyś pseudonimem „eMosiemkreskaPeeL”… Ładnie, gustownie – a jakie Ty masz o nim zdanie? Może poza tym, masz też jeszcze inne nicki?
- W ustach brudaska brzmi to po prostu uroczo (śmiech). Na co dzień zwą mnie zwyczajnie Mati, w sieci Mejt i może niech tak już pozostanie…
Na zakończenie zdradź czytelnikom, kiedy będą mogli ujrzeć na CM Revolution Twoje najnowsze dzieło? Czym nas zaskoczysz?
- Muszę dojrzeć wewnętrznie to kolejnego tekstu (śmiech). A tak serio, jak już spokojnie pogram i nabiorę takiej potrzeby. Chciałbym przy okazji najnowszego FM-a pokusić się o opowiadanie fabularne, bo opki a'la Bartosh! mnie nie podniecają, ale niczego nie mogę obiecać…
To by było na tyle… Chciałem podziękować Ci za tę rozmowę i życzyć powodzenia w dalszej przygodzie na CM Revolution (tak mniej oficjalnie: zostaw tego FM-a i weź się w końcu do roboty!).
- Również dziękuję... zazdrośniku (śmiech).
Wszystkim, którzy dotrwali do końca „
Graveyard Plaza od kuchni… [M8_PL]”, chciałbym serdecznie podziękować. Jednocześnie informuję, iż doszedłem z
Ylv’em do porozumienia w sprawie współprowadzenia cyklu wywiadów z redaktorami
CM Revolution – cześć rozmów będę przeprowadzał ja, cześć on. Na koniec dodam, że pierwsza rozmowa, której autorem będzie wyżej wymieniony Ylv, już niebawem na
jego blogu. Kto będzie kolejnym gościem, którego przepytamy? Tego dowiecie się tylko z następnego odcinka „
Graveyard Plaza od kuchni…”, zapraszamy!