Premier League
Blog użytkownika mishaek przeczytało już 30678 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
„Polski Ratownik!” można było wyczytać na pierwszej stronie szmatławca The Sun, który najbardziej mnie obsmarował. Z resztą i tak zdjęcie dali do bani, bo stoję jak jakiś pedał z rozdziawioną gębą i machając łapami (zdjęcie po bramce Swansona na 5-0). Zwinąłem gazetę i wrzuciłem do kominka (przynajmniej dobrze się pali).
Swoją drogą początek sezonu w naszym wykonaniu był delikatnie mówiąc fantastyczny. Zaczęliśmy od meczu z Cardiff wygranym u siebie 5-0 (to właśnie z tamtego meczu to nieszczęsne zdjęcie), swoją drogą mecz wyrównany i pełny akcji z jednej i drugiej strony. Bramki dla nas strzelali: S. Taylor (13’), Collocini (nasz popularny Mop strzelił w 24 minucie zdzierając mi gardło), Kevin Nolan (perełka w tym meczu. Fantastyczny gol z ok. 25m w samo okno! 35’), Purovic (58’) i na koniec Dany Swanson (78’. To właśnie przez niego do cholerne zdjęcie! Chyba chłopak musi dostać po kieszeni). Po tym meczu na 2 tygodnie wypadł mi też niestety Hiugain, a tuż po meczu sztab medyczny dowiedział się paru miłych rzeczy o swojej pracy, oczywiście od zbulwersowanego managera…
Następny mecz grany z trzecioligowym Stockport był spacerkiem. Oddelegowałem rezerwowy skład, wysyłając LuaLue, Doningera, Ameobiego i Xsisco w miejsce Duffa, Nolana, Martinsa i nieszczęsnego Hiugaina. W takim składzie wygraliśmy spokojnie 4-0 (Xsisco x2, Ameobi, Bassong).
Kolejnymi na naszej liście byli ludzie z Peterborough, z którymi już tak łatwo nie było. Choć chłopcy dawali z siebie wszystko a nowy w naszych szeregach Jakub Wilk (300tys Lech Poznań) dwoił się i troił to wygraliśmy zaledwie 1-0. To skromne zwycięstwo zapewnił nam w 80’ Jonas, który odnotował z resztą pierwszą bramkę w barwach klubu.
Rozpędzona Sroka w następnej kolejności demoluje Nottingham Forest. Ulubiony klub Grzesia Rasiaka zebrał ostre bęcki od Jonasa (3 gole), a na deser poczęstował ich z głowy S. Taylor. W tym meczu zadebiutował też Paweł Brożek (1.5mln Wisła Kraków).
Po 3 kolejce ligowej czekała nas przeprawa (znowu) w pucharze ligi. Tutaj też Newcastle rozgromiło bezlitośnie gospodarzy 4-1 (mam szczęście do tego wyniku wiem). Przed meczem postawiłem piwo Lee Ridleyowi, za co strzelił sobie samobója otwierającego wynik. Kolejne brameczki wsadzili Jonas, S. Taylor i Oba Martins. Mecz elegancki, szybki i na naszą korzyść : )
Następny mecz miał już być ciężką przeprawą. Spędziłem parę godzin z zawodnikami w szatni wpajając im kogo i dlaczego kryć na co uważać i kogo wyciąć jak najszybciej. Na naszym terminarzu widniało Derby Country. Na nic się zdało moje gadanie, bo po 25’ gry widniało na tablicy 2-0 dla Derby. W takiej sytuacji jeszcze nie stałem i byłem delikatnie mówiąc wkurwiony, zwłaszcza, że mówiłem, kogo kryć! Tylko fartem Smith wie, jakim cudem z 30m strzelił gola na 2-1, nie osłabiło to jednak mojej frustracji. Wpadłem do szatni (dobre określenie do otwarcia drzwi lakierkiem za 400 funtów), dałem upust fantazji, połączonej z sadystycznej przyjemności czystego niszczenia. Pierwsze w łapy wpadło mi badziewie do masażu, które wylądowało do góry nogami, następne poleciały bidony (zadrapałem lakierki. Kur…!), poleciał wieszak z kurtkami chłopaków, a paru zawodników miało miny jakbym za 10 min miał już rozmawiać z ich prawnikami o odszkodowaniu. Po 5 minutach demolki przeszło mi, ale zdołałem jedynie wydusić z siebie:
- Wilk, Martins, Nolan pod prysznic. Taylor, Brozek, Guthrie na boisko. Reszta wypierdalać.
O dziwo poskutkowało! Atakowaliśmy śmielej, szybciej, więcej, więcej dalej nieskutecznie… na tablicy ciągle 2-1… Od 75 minuty kazałem wszystkim ruszyć do przodu… dało to efekt zerowy. Do szatni nawet nie wchodziłem, tylko kazałem Crisowi powiedziec im parę słów. Czekałem za to przed wejściem do autokaru… Odstawiłem na bok Hiugaina, Brożka, Rata i Nolana.
- Panowie dzisiejszy mecz był w Waszym wykonaniu naprawdę fantastyczny, dlatego teraz dostaniecie po dupie. Gonzalo biegniesz za nami 3 km, Brożek 4km, Nolan także 3 i nasza ozdoba dzisiejszego meczu Pan Rat przebiegnie 10 km…
Może i nie był to najlepszy pomysł, ale mam nadzieje, że to ich zmotywuje do gry… Nastepnym razem pobiegną dwa razy tyle…
Następny w kalendarzu jest Plymouth i tutaj porażki nie zdzierżę…
Strona
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Śledź przeciwnika |
---|
W analizie pomeczowej zwracaj uwagę na sektory, w których najczęściej tracisz piłkę. Jeżeli odbierają ją boczni obrońcy, nacieraj środkiem, jeżeli środkowi pomocnicy, atakuj skrzydłami. Śledź konkretnych piłkarzy przeciwnika. |
Dowiedz się więcej |