Informacje o blogu

Myśli powrotne

Ten manifest użytkownika nesete przeczytało już 772 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Serce, duszę bym dał III07.12.2009 19:59, @nesete

0

Od autora: Uff, udało się. Dotarliśmy do konca, ten manifest, zawierajacy standardowo dwie części prologu-tasiemca, kończą wstęp i robią grunt pod karierę. Czyli jeszcze tyle i już. Wytrwałym, co przeczytali wszystko zarówno współczuję jak ich podziwiam. Przede wszystkim jednak dziękuję. Tym co nie czytali, to zachęcam, tym co się nie podobały części poprzednie to odradzam i tą. Muszę ostrzec, ten manifest jest dostępny dla użytkowników, którzy przekroczyli 18 rok życia. Masz mniej? Nie powinienieś czytać. Gorąco pozdrawiam już dorosłych, choć i do tych młodszych macham ręką. (To taki żart, nigdy nie patrzę ludziom w metrykę (no chyba że chodzi o kobiety (choć nie powinno się (no ale wiecie, jak to leci: "Proste zarwiesz noc z niekumatą a ona przyjdzie z tatą a za nimi prokurator" (pozdro dla znających)))).

Gorąco zachęcam nie tylko do czytania, lecz i do komentowania. Jeżeli ktoś uważa, że piszę beznadziejnie, to zachecam do własnej twórczości. Jeśli ktoś uważa, że tekst zawarty "od autora" jest żałosny, to niech tak uważa.

Koniec tego gadania, czas na lekturę. Jeszcze tylko krótka informacja o sponsorach: dzisiejszy manifest opłacił zespół Prodigy, i ich utwór "Omen". Dodatkowo pozdrawiam tych, którym udało się być w Berlinie na koncercie tego zespołu.

 


Prolog pierwszy, część bodajże piąta, akt pierwszy, scen nie zliczę, początek końca początku.

  Często mówi się, że w Hiszpanii jest gorąco, pięknie, ślicznie i jeden Bóg wie co jeszcze. Owszem, mają rację. Tym smutniej jest, że rzecz nie dzieje się tam, lecz w chłodnej Holandii. O niej też różnie się mówi, faktem jest to, że ciężko żyje się tam obcokrajowcom. Zwłaszcza takim, co pracy nie mają lub grosze ciułają. Chleją tylko wódkę i palą. Tak, Polacy są w każdym zakątku świata. Był taki jeden, w Holandii właśnie. Żył w mieście Rotterdamie. Pracował jako zbieracz papryk, po pracy zawsze wstępował do Coffee Shopu. Tam już go znano, ochroniarz, wysoki Turek, wpuszczał go bez problemu. Tak wiodło mu się życie. Zarobione pieniądze wysyłał do Polski utrzymując rodzinę. Imię jego zaginęło w annałach historii, ważnym jest tylko, że miał pewną znajomą. Pannica ta zwała się Andżelika, była dziewczyną rozwiązła i głupią. To ona jednak była tym ogniwem, które połączyło opowieść o dziwnym pokoju, o Teodorze i jego śmierci.

Miała ona bowiem znajomego, grubego, niskiego Turka. Nazywał się Bilegham Basli i interesował się sportem. Pewnego dnia, za namową Andżeliki, udał się z nią do pobliskiego Kebaba. Obydwoje zamówili sobie rollo i spacerując ulicą konsumowali.

Nie mogli wiedzieć, że mięso to pochodziło od firmy zwanej: Zakłady Mięsne. I nie mogli wiedzieć, że cudowny smak mięso zawdzięczało cząstkom ludzkim. W tym i Teodora.

Bilegham zjadł swoją porcję, a wieczorem rozbolał go żołądek. Okazało się, że Polak był nosicielem i wirusa przekazał Turkowi. Nie martwcie się to nie był HIV, ani nic w tym stylu. To był wirus gorączki piłkarskiej. Tak, tak. U Teodora był nieaktywny, uśpiony. Jak odnajdzie się w nowym środowisku?

Minęły lata, wiar zmian wiał i wiał, a u Turka wirus coś nie chciał się aktywować. Dobrze że sam Basli był aktywny, miał bowiem wiele dzieci, z żoną, kochankami, dwójkę nawet z prostytutkami.

Wirus krążył więc po świecie, rozprzestrzeniając się. Czekał na dogodny moment, na chwilę, w której będzie się mógł pokazać, na chwilę, która zmieni bieg historii. A nie zapominajmy, że to wszystko przez dziwny pokój.

A teraz uwaga: prolog pierwszy, część jego ostatnia, akt pierwszy, scena ostatnia z prologów (to naprawdę koniec prologu)

  Wróćmy na chwilę do czasu, w którym Teodor jeszcze żył. O ironio, siedział właśnie w fast-foodzie i zajadał się kebabem z frytkami zamiast surówki. Nie wiedział, że sam w przyszłości będzie niezdrowym pożywieniem. Bułkę sprzedała mu Ania, młoda dziewczyna, w której się kochał i z którą się kochał. To ona przekazała mu wirusa. Właśnie w tym dziwnym pokoju, kiedy nadszedł ten ich pierwszy raz. Teodor, gdyby żył, wspominałby ciepło tą chwilę. Jego roztrzęsione palce próbowały odpiąć stanik, spragnione usta gwałtownie szukały ust dziewczyny. Czuł się dumny, lecz i przerażony. Chciałbym powiedzieć, że przez głowę przeszło mu wiele myśli, ale to nie prawda. Myślał tylko tak: jakie wielkie cycki.

Gdy podołał stanikowi zaczął smakować jej piersi. Delikatnie wodził koniuszkiem języka po jej brodawkach. Ania jęknęła, masaż Teodora wzbudzał w niej niesamowite dreszcze. On natomiast modlił się, żeby wytrzymać, żeby podołać. Wrócił do jej ust, stęskniony za ich słodyczą Nabrzmiałe wargi, delikatnie masowały się wzajemnie. Ania zamknęła oczy, Teodor powoli, delikatnie zdejmował z niej majtki. Cały oszołomiony, hormony w nim grały, napięcie zasnuwało mu oczy mgłą, ujrzał jej wzgórek i delikatne włosy łonowe. Z trudem przełknął ślinę, czuł że może nie wytrzymać. Dziewczyna sięgnęła ręką do jego przyrodzenia i zaczęła delikatny masaż. Teodor głośno oddychał, próbując jak najdłużej wstrzymać falę nadchodzącego szczęścia. W końcu Ania przestała, spojrzała mu prosto w oczy, wyczuwał ten magnetyzm, to dzikie przyciąganie.

- Weź mnie - szepnęła. Dźwięk jej słów wibrował w jego głowie. Posłusznie zrobił, to o co prosiła. Delikatnie ją uniósł i wszedł w nią. To było najlepsze trzydzieści sekund jego życia. Leżąc, już po wszystkim, obok niej, czuł się spełniony. Ania zaś nie.

W taki właśnie sposób Teodor zaraził się wirusem, który odmieni cały futbolowy świat.

Geneza wirusa nie jest znana, jak powstał i dlaczego. Po wielu latach odkryto, że miały go wszystkie gwiazdy futbolu. Zarówno piłkarze jak i szkoleniowcy. Przykład? Odkryto go u sir Alex'a Ferguson'a, czy też u Zinedine Zidan'a. Można by tak wymieniać długo, faktem jest, że gdzieś na świecie, w tym właśnie momencie, wirus obudził się. Być może już niedługo o nim usłyszymy.

Od autora ver. 2: Udało się dotrzeć do końca prologu, obiecuję, że w następnej części (o ile powstanie), pojawi się już FM-owy (lub też CM-owy, sam jeszcze nie wiem) czynnik. Dziękuję za lekturę i pozdrawiam. Aha, bonus od sponsora, grupy Prodigy, utwór "Warrior Dance". Trzymajcie się.

 

 

 

Słowa kluczowe: Pozostałe

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.