Kiedy końcem sierpnia pisałem o
Salonach Rewolucji opisywałem autentyczny entuzjazm, zadowolenie i szczególne wspomnienia – przynajmniej dla mnie. Dzisiaj widząc niektóre zachowania zwykłej hołoty, prostaków i głupków chyba pierwszy raz od roku logując się na CM Revolution nie czuje klimatu. Gdzieś brakuje mi tych prawdziwych ludzi z pasją, zaangażowaniem i chęcią dokładania swoich cegiełek do budowania serwisu. Jasne, że myślę o użytkownikach. Panowie i panie gdzie jesteście?
Minął miesiąc od pojawienia się Manifestów i czuje się jak śmieciarz. Może i sam śmiecę – tego nie wykluczam, ale to pozostawię ocenie czytelników. O co tak właściwie chodzi? Ano – dzisiaj czuję się jak na wysypisku blogowych śmieci – między makaronem, do końca niesprecyzowanymi pokerowymi obiektami latającymi, siedmiozdaniowymi felietonami na temat pewnego bramkarza, karierami na masową skalę, którymi interesują się nieliczni – bo zwykle nie ma czym, ludźmi ze schizofrenią, którzy myślą, iż ich update porwie miliony a jest zwykłym pośmiewiskiem, z którego wręcz pieje spora część FM-owej Polski. Między ziomkami, którzy pytają o możliwość wrzucenia swoich fotek i takimi, którzy Suflera traktują jak jakiś słownik PWN-u pytając o znaczenie słowa ekwiwalent. Cisną mi się na usta bardziej obrazowe i adekwatne określenia, ale to mogłoby się skończyć czymś gorszym, niż niedawna sejmowa sicz zaporoska – powstrzymam się. Jednak idźmy dalej – niezwykle ważna i genialnie opisana problematyka – Biblii przełożonej na hip – hop pozostaje tylko podejść, podnieść mikrofon i w rytmie tego czegoś odnieść się do tematu – wypadałoby słowami, którymi na ogół posługują się twórcy tego… hmm… tego, czego słuchają zazwyczaj ludzie w młodszym wieku. Omińmy, to przecież nie leci z moich głośników - co dalej? Tu na moment można siąść i się zdziwić, bo im idę dalej, to trudniej mi znaleźć – powiedzmy sobie szczerze – szajs. Nikt mi nie wmówi, że białe jest czarne ani, że czarne jest białe – ku rozpaczy wielu nie należę do PiS-u. A więc ostatecznie weszło chłopakom na odwagę, czy to chwilowa grafomania?
Przedwczoraj lub wczoraj (przepraszam, ale nie wiem do końca kiedy to się stało) CM Revolution straciło ważną osobę – Pereza. Ci, którzy chcą wiedzieć dlaczego pożegnał się z nami – znajdą to bez problemów. Nie żeby robić jakieś fajerwerki albo skakać po pijanemu pod sufit, ale ze swojej strony chciałby podziękować za te felietony, poglądy, spostrzeżenia i za to, że przez te lata kształtował serwis, w którym teraz pracuję. Co ogromnie ważne robił to w sposób naprawdę szczególnie warty uwagi i głębszej refleksji.
Na koniec może jeszcze odrobina zastanowienia nad pomysłem kont premium na CM Revolution. Myślę, że nie powinniśmy dzielić użytkowników na biedniejszych i na tych z określoną kwotą w portfelu. To na pewno nie czas i nie miejsce na takie rzeczy.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ