Made in Poland
Adnotacja ta często spotykana jest na skarpetkach, tudzież innych wyrobach przeznaczonych do codziennego użytku. No dobrze fajnie, ale co to ma wspólnego z naszym poczciwym FM - em?
Otóz bardzo wiele. Chyba każdy kto czasem lubi pograć sobie naszą poczciwą ekstraklasą niejednokrotnie przeżył smutną frustracje bądź inne, nieprzyjemne stany psychiczne. Była już mowa o masowym exodusie polskich grajków do ligi czeskiej, gdzie cała masa Jarzębowskich, Robaków czy Hirszów wybierała oferty jakże uznanych piłkarskich firm jak FC Most czy Jihava gardząc polską myślą ( jest coś takiego? ) szkoleniową.
Skoro smakosze knedli równie bardzo przepadają za polskimi piłkarzami logicznym byłoby gdyby polski kluby masowo ściągały graczy z innych, słabszych ( według fm - a ) lig. Rozpoczynając nową karierę w FM2009 spodziewałem się tego, co spowodowane było zapowiedziami, że rynek transferowy będzie realistyczny. Już miałem przed oczami zalew naszej rodzimej ligi przez różnorakie Alcantary, Eltony, Hiszpanów trzeciej kategorii oraz plagi graczy rodem z Bałkanów, obowiązkowo każdy z nazwiskiem kończącym się na -ić.
No i co? Wiosenna lipa, żal, upokorzenie, smutek i gorycz w sercu.
Przez 3 wirtualne lata mojego beznadziejnego wpatrywania się w ekran mojego lg nie zauważyłem ani 1 ( słownie: jednego ) transferu z zagranicznego klubu do polskiej ekstraklasy. Legia pokusiła sie o spektakularny zakup Łukasza Trałki, Wisła toczyła zażartą walkę o podpis pod kontraktem Dariusza Sztylki ( tym zainteresowane były ponadto takie ekipy jak Slavia Praga i Bohemians... ). Po rozegraniu 3 sezonów procentowo Polacy stanowili 98% graczy w lidze a moja ekipa zaniżała ten odsetek, gdyż w swoim składzie miałem 10 stranieri. Gdzie nowy Roger, gdzie nowy Olisadebe?
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ