Choć mecz z
Norymbergą jeszcze się nie rozpoczął w zespole dało się wyczuć spore zdenerwowanie. Raab, który nagminnie zaniedbywał higienę osobistą, znów nie umył swoich kończyn dolnych, co z pewnością nie poprawiło atmosfery w szatni, która po ostatnich meczach nie była zła.
Panowie, nie dajmy się zepchnąć do obrony! - krzyknąłem do moich piłkarzy. Morale piłkarzy były wysokie, przed meczem szwedzkie bulwarówki ogłosiły wszem i wobec, że fanką Djurgarden jest... Ania Dąbrowska!
Leo Di Caprio ma także wersję kobiecą!
Głośny doping na stadionie w Sztokholmie dał się we znaki Niemcom. Od początku spotkania dyktujemy tempo gry. Próbujemy szczęścia, strzelamy z dystansu. Nasza konsekwentna gra powoduje, że Norymberga jest rzadkim gościem w naszym polu karnym. Gwizdek sędziego i obydwie jedenastki schodzą na przerwę.
- Musimy uważać, pamiętajcie gra się do 90 minuty! - mówię. Piłkarze wiedzą co mam na myśli. Niemcy są niewygodnym rywalem. Druga połowa toczy się nadal pod nasze dyktando. 73 minuta i rzut rożny. Sjolund, mierzona wrzutka, Kuivasto i
1:0! Brawo panowie! Jesteśmy już o krok od wyeliminowania faworyzowanej ekipy z Bundesligi. Niemcy ruszają ostro do przodu ale niebawem poczuli ponownie siłę mojej starej gwardii - Jonson świetnie odnalazł się w polu karnym i strzałem przy słupku podwyższa na
2:0. Niemcy nie rezygnują i w 89 minucie strzelają
bramkę kontaktową... - Turku kończ ten mecz! - krzyknął Miro Jabłoński. Niemcy przyciskają a nas ratuje słupek i Touray, który broni wyśmienicie. Wreszcie końcowy gwizdek - jesteśmy w fazie grupowej Pucharu UEFA!
I jeszcze jeden pozytyw:
A już się martwiłem, że trzeba będzie wysłać Touraya i Kebbę po prośbie...
Losowanie grup tym razem nie było dla nas szczęśliwe:
Szczerze mówiąc, będzie bardzo ciężko. Leverkusen to uznana firma a Genoa na czele z Milito świetnie radzi sobie w serie A. Sparta Praga to też zespół, który nie wypadł sroce spod ogona.
Jesteśmy na fali - i ja i zespół. W trzy dni po spotkaniu z Norymbergą ograliśmy u siebie IFK Goteborg, a ja skosiłem
nagrodę "menager miesiąca".
Prezes Lundquist przewidział nawet dla mnie małą premię. Wreszczie kupie sobię wymarzone trampki...
Trzynaście dni przerwy między meczami okazało się dla nas feralne - po raz drugi w tym roku przegraliśmy z AIK - iem, tym razem
0:2. Przez 2 dni wolałem nie wychodzić z domu, nie muszę chyba dodawać, że kibice byli delikatnie mówiąc niezadowoleni z tego rezultatu.
Rozgrywki Pucharu UEFA rozpoczęliśmy od wyjazdowej porażki z Leverkusen
1:2, honorową
bramkę dla naszego zespołu strzelił Dahlberg.
Na osłodę, w lidze w pełni zrehabilitowaliśmy się za wtopę z AIK-iem, demolując Orgryte
5:1. Teraz myślimy już tylko o jednym meczu - Hammarby. Formalnie gramy ten mecz na wyjeździe ale jestem Wam winien wyjaśnienia. Otóż w lidze szwedzkiej zespoły ze stolicy ( czyli AIK, Djurgarden, Hammarby ) rozgrywają mecze derbowe na
Rasundzie:
Mecz z naszym lokalnym rywalem to pojedynek o
4 miejsce. My musimy zwyciężyć, jeśli chcemy zająć to premiowane grą w pucharach miejsce, gdyż Hammarby ma korzystny układ terminarza - do końca sezonu gra z outsiderami.
W międzyczasie na testy przybył do nas ciekawy napastnik. 18 - letni Holender
Furkan Alakmak prezentuje się na tyle dobrze, że zaproponowałem mu kontrakt, opiewający na zaledwie 2000 zł tygodniowo. Młodzik będzie póki co ogrywał się w rezerwach.
Mecz z Hammarby miał niesamowity przebieg, jak przystało na derby. Gospodarze ruszyli na nas od pierwszego gwizdka, zupełnie wybijając nas z rytmu. Raab był całkowicie pochłonięty konsumpcją własnych paznokci. Mieliśmy sporo szczęścia, że do przerwy panował bezbramkowy remis. -Chłopaki jedziemy z majonezem! Przecież nasi kibice w nas wierzą! Nie możemy dłużej tak pierdzieć w kijek na tym boisku! - motywowałem. Druga połowa to ostra walka. Mecz był niezwykle wyrównany, niemniej to my mieliśmy tego dnia więcej szczęścia. Niefortunna interwencja Gaete, który wbił swojaka była dla nas wodą na młyn. Gramy z kontry, co owocuje kolejną bramką, po akcji lewą stroną boiska i przytomnym zachowaniem Rajalakso, który ustalił wynik na
2:0!
W kolejnym spotkaniu w ramach Pucharu UEFA pokazaliśmy zęby - remis
0:0 z faworyzowaną Genuą to było wszystko na co nas obecnie stać.
Wczesna, nawet jak na ten zakątek świata zima spowodowała, że nasze treningi odbywają się w takich oto warunkach:
Łatwo o przeziębienie... Cała ta sytuacja mnie nie bawi. Mam już dość dłubania w nosie Johanessona a Gripex noc to jedna wielka porażka.
Cała ta zasmarkana atmosfera udzieliła się zespołowi. Po wysmarkan.... wymęczonym! zwycięstwie nad Orebro
3:2 (
gole Ekonga, Sjolunda i Haginge ) straciliśmy punkty z cienkim jak sik komara Trelleborgiem, remisując po beznadziajnej grze
1:1.
Na nasze szczęście Hammarby też zgubiło 2 "oczka" co oznacza, że zwycięstwo w ostatnim meczu z Brommapojkarną da nam upragnione 4 miejsce w lidze.
Puchar UEFA nas nie oszczędza... Tym razem gościliśmy Spartę Praga a mecz dostarczył widowni dużej ilości wrażeń. Już 7 minuta sprawiła, że Raab podskoczył, gubiąc swoją sztuczną szczęke. Piłka wrzucana w pole karne, świetny wolej Asare i
1:0. Raab nie zdązył jeszcze znaleźć uzębienia a Prażanie zdążyli wyrównać! Wznowienie gry - 10 minuta i kapitalny strzał
Sjolunda wyprowadza nas ponownie na prowadzenie. Donnerwetter - mruknął Raab. Mecz był ładny i szybki a my mieliśmy okazje do podwyższenia prowadzenia. Tak się jednak nie stało. Co więcej, w 77 minucie goście zdobyli bramkę i mecz zakończył się remisem
2:2. Fantastyczne emocje, szkoda tylko, że ten wynik oznacza dla nas i Prażan praktycznie pożegnanie się z rozgrywkami.
Całe szczęście, że pokonaliśmy u siebie Brommapojkarnę 2:0. To oznacza, że wywiązałem się z przedsezonowych obietnic, co ilustruje
tabela.
Teraz gotówka płynie do nas strumieniem!
Humor zepsuł mi rewanż z Leverkusen. Byliśmy blisko remisu, ale strzał Holmesa pokazał nam miejsce w szeregu.
Djurgarden - Leverkusen
0:1
Jako że do najbliższego meczu z Genuą mamy prawie miesiąc, Miro Jabłoński zakontraktował nam dwa sparingi.
Adanaspor - Djurgarden
0:4
Altay - Djurgarden
1:4
W sobotę rano jadłem sobie właśnie na śniadanie świeże bułeczki kupione przez Gerwazego na allegro, gdy na mojej Nokii wyświetlił się numer prezesa. Jego słowa były proste i konkretne - korzystna sytuacja finansowa klubu spowodowała wzrost budżetu płacowego i aż
12 mln zł, które będe mógł przeznaczyć na transfery!
Humor totalnie zepsuł nam mecz z Genuą. Graliśmy co prawda o pietruszkę, gdyż Niemcy i Włosi mieli już awans w kieszeni, ale mecz był dość wyrównany. Szkoda, że wynik jest żenujący...
Genoa - Djurgarden
5:0
Statystyki jednak pokazują, że wcale nie położyliśmy się na boisku, co sugeruje wynik:
Trudno. Zespół zdobył kolejne doświadczenie a ja doszedłem do wniosku, że musimy jeszcze sporo poprawić. Zwłaszcza w obronie, dzie przydałaby się młoda krew. Johannesson i Kuivasto mają razem już prawe 70 lat! Słaba postawa Tauera też może być spowodowana brakiem rywala na lewej obronie.
Ostatni mecz wyjazdowy w Pradze również nam nie wyszedł. Straciliśmy gola z rzutu rożnego już w 3 minucie i mimo, że nie zdołaliśmy odrobić strat, prasa wyrażała się o nas
pochlebnie.
Rozgrywki Pucharu UEFA zakończyliśmy na 4 miejscu ale poza meczem wyjazdowym z Genuą na pewno plamy nie daliśmy. Cenne doświadczenie pomoże nam w kolejnych rozgrywkach, tymczasem pokusze się o małe podsumowanie moich zawodników w zakończonym sezonie:
BRAMKARZE
Pa Demba Touray – przez cały sezon nie znał słowa „przeciętność”. Bronił albo genialnie ( jak choćby z Norymbergą, czy Leverkusen ) albo beznadziejnie. Mimo wszystko raczej mogę ocenić go pozytywnie. Kontrakt ważny do 2013 roku i w przyszłym sezonie jak najbardziej widzę go w bramce.
Keylor Navas – młody Kostarykańczyk jest przeciwieństwem Touraya. Jego występy są bardzo solidne, to typowy rzemieślnik. Ma dopiero 22 lata i ciągle się rozwija.
OBROŃCY
Kebba Ceesay – element podgrzewania ławki. Grał mało, głownie w rezerwach, ale zdecydowałem się przedłużyć mu kontrakt. Będzie głębokim zapleczem.
Patrik Haginge – był podstawowym prawym obrońcą aż do przyjścia Maciela. Może grać także na środku i nie wykluczam, że na tej właśnie pozycji zagra w przyszłym sezonie.
Robert Stolz – 33 letni lewy obrońca, zmiennik dla Tauera.
Toni Kuivasto – podstawowy środkowy obrońca. Cały sezon grał dobrze, choć zdarzały mu się wpadki. Niestety, za rok skończy już 35 lat.
Marcus Johanesson – niezwykle charyzmatyczny kapitan zespołu. Podobnie jak jego rówieśnik Kuivasto grywał dobrze, ale lat mu już nie ubędzie.
Peter Magnusson – zmiennik dla dwóch powyższych weteranów. To solidny obrońca, ale nic poza tym.
Thiago Maciel – zdecydowanie dobry transfer. Grał bardzo dobrze a stać go na jeszcze więcej. To z całą pewnością jeden z lepszych graczy, jakimi dysponuje.
J
an Tauer – Niemiec grał w tym sezonie w kratkę, ale umiejętności na pewno mu nie brakuje. Usprawiedliwiają go kontuzje, które nie omijały go w tym sezonie.
POMOCNICY
Martin Andersson – rezerwowy. Mimo dobrej dyspozycji miał pecha, bo w zespole na jego pozycji grał Sjolund, który jest naszym liderem. Ma już 27 lat i rozważe jego sprzedaż. Nie ma sensu przetrzymywać go na ławce.
Ikpe Price Ekong – kolejna ofiara ostrej rywalizacji w zespole. 31 – letni gracz notował niezłe występy, ale nie przebił się na stałe do pierwszej „11”. Ma kontrakt jeszcze na 2 lata i myśle, że go wypełni.
Aki Riihilahti – świetny gracz. W zasadzie nie przytrafiały mu się słabe występy a na treningach prezentował pełny profesjonalizm. Szkoda, że ma już 33 lata.
Enrico – nie grał za dużo. Jak na rozgrywającego gra za dużo piłek do tyłu. Prawdopodobnie zostanie sprzedany, albo będzie liderował rezerwom.
Daniel Sjolund – piłkarz kompletny. Doskonały rozgrywający, kreator gry. Niestety wygasa mu kontrakt i nie chce póki co go przedłużyć. Ja oczywiście widzę go nadal w zespole.
SKRZYDŁOWI I NAPASTNICY
Sebastian Rajalakso – świetny sezon. Młodzian przebojem wbił się do meczowej „11” i w zasadzie nie ma na lewej flance konkurencji. Wciąż robi postępy.
Mattias Jonson – weteran. Mimo że niedługo stuknie mu 36 rok życia, wciąż nie odbiega poziomem od młodszych piłkarzy. Niesamowity walczak. Mam do niego duży szacunek i przedłużyłem zgodnie z jego wolą kontrakt na najbliższy sezon.
Szymon Pawłowski – jest jak Polonez dla dresa. Chciałoby się z niego więcej wycisnąć ale póki co nie gra na maksimum swoich możliwości. Przyszły sezon powinien należeć do niego, choć już w tym grał przyzwocie.
Johan Oremo – napastnik przekwalifikowany na skrzydłowego. Zdobył kilka ważnych bramek ale ogólnie przegrywał rywalizację z innymi graczami.
Jones Kusi Asare – początek niemrawy ale później grał już bradzo dobrze. W meczach ligowych ustrzelił 14 bramek. Pewniak.
Mikael Dahlberg – bardzo pożyteczny ale niestety równie nieskuteczny. Może pech, może potrzebuje czasu, może odpali w przyszłym sezonie. Może za dużo tych „może”?
Oribe Peralta – świetny początek ale niestety dopadła go kontuzja. Gdy powrócił do zdrowia, świetnie grał Asare i w konsekwencji usiadł na ławce. W przyszłym sezonie może to być czołowy snajper w lidze.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ