Czy Ty naprawdę musisz mlaskać, jak żresz te mandarynki?! - Raab był wyraźnie poddenerwowany. Autokar, którym udawaliśmy się na zgrupowanie w Rumunii okazał się mały i cuchnący. Nasz bramkarz - Touray z racji swoich gabarytów drogę odbył w bagażniku...

 Mnie irytowały dwie rzeczy - po pierwsze, zapomniałem zapakować swoich ulubionych, zakopiańskich papuci a po drugie zgrupowanie miało odbyć się w jakimś ponurym ośrodku, jaki pozostał po równie ponurej Securitate.

No tak - kapcie, Drakula, Touray w bagażniku i cebulowy aromat w autobusie. Mało brakowało, że zamiast do Rumunii udałbym się do Rygi. Na szczęście humor poprawiły mi nowe transfery - co prawda nasz ubiegłoroczny lider - Sjolund odszedł do Kalmar, co bardzo mnie zabolało, gdyż za transfer nie powąchaliśmy nawet pół szwedzkiej korony. Ale do rzeczy - efekty moich działań to transfer reprezentanta Szwecji - Andreasa Dahla, rumuńskiego stopera Andronicia, młodego rozgrywającego Madsa Albaeka ( spory talent ) i lewego obrońcy, Aldrete. Cała czwórka prezentuje się wybornie, ale o miejsce w składzie nikomu nie będzie łatwo.

Dorian Andronic

Adrian Aldrete

Andreas Dahl

Mads Albaek

Na te transfery wyłożyliśmy około 8,5 mln zł, o czym wie każde małe dziecko w Szkokholmie. Polskie dzieci mogą co najwyżej pocałować misia w d... W Szwecji futbolowa edukacja to podstawa!

Szwedzki środek tezauryzacji:

        Ośrodek treningowy otaczała głęboka fosa. Miro Jabłoński wyczytał w przewodniku, że kiedyś ponoć tajne, komunistyczne rumuńskie służby hodowały w niej krokodyle ale na skutek braku wapnia w okolicznych glebach wszystkie zdechły na próchnicę. Tajemniczy, głuchy las otaczający małe miasteczko wydawał mi się ogromny. Fauna i flora robiła niesamowite wrażenie. Z daleka dochodziły jakieś jęki. Może to szelest liści, wycie wilków a może szept Draculi? Vlad Dracula... pomyślałem. Legendarny władca Siedmiogrodu wciąż był żywy w świadomości tutejszych zbiorowości wiejskich. Miasteczko sprawiało wrażenie opustoszałego - wąskie, ciasne uliczki, parę zdezelowanych Dacii wokół odrapanych domostw i kamienne twarze nielicznych przechodniów.

Niegdyś - siedziba Draculi. Dziś - ruina.

Touray - "Papier - nożyczki - krokodyl?"

W sparingach testowałem głównie nowe ustawienia. Wraz ze sztabem szkoleniowym postanowiliśmy skupić się jedynie na siłowym aspekcie treningu, co zaowocowało słabymi wynikami ( 1:0 z CFR Timisoara, 2:1 z Pandurii oraz 0:1 z Poli Iasi.

Na początku marca zagraliśmy już bardziej na poważnie - do Sztokhholmu udało mi się zaprosić ekipy Anderlechtu Bruksela i Schalke 04. Te spotkania miały dać mi odpowiedź, na jakim etapie przygotowań jesteśmy.

Mecz z Anderlechtem miał dwa oblicza - szybko stracona bramka ( piłka za kołnierz Touraya ) spowodowała, że zagraliśmy w drugiej części ofensywnie, co zaowocowało bramką Dahlberga.

Djirgarden - Anderlecht 1:1

Kolejne spotkanie sparingowe dostarczyło widzom sporo emocji. Zarówno my, jak i Schalke zagraliśmy optymalnym składem. Wynik jest zatem pozytywnym zaskoczeniem jak i dowodem na to, że męki w Rumunii nie poszły na marne:

 Ładny, szybki i zwycięski mecz. Niemcy są w trakcie sezonu, ale kilkadziesiąt tysięcy ojro skłoniło chciwych Westfalczyków do wizyty w Sztokholmie.

Treningi na własnych obiektach to głównie przebieżki i techniczne aspekty treningu. Rozegraliśmy także sparing z rezerwami a w planie mamy trzy mecze towarzyskie w Portugalii.

I byłoby pięknie, gdyby nie jeden telefon marcowego, zimnego wieczoru...