We wszelakie CeeMy i eFeMy i FIFAM-y gram od 6 lat. Z ich upływem rozwijałem się i ja. Osiągałem co raz to lepsze rezultaty - a co za tym idzie - zakochiwałem się w tych cudach (grzechem byłoby nazwanie ich grami) i poświęcałem tamtejszym karierą sporo czasu. Dzięki temu, mogę uznać siebie za fanatyka, który o nich wie sporo.

Na początku był Championship Manager:

Bliżej znany fanom jako CM, moim pierwszym był CM 4.  Było czymś wspaniały, dla mnie, że mogę poświęcać swój czas piłce nożnej i jeszcze odnosić przy tym - choć tylko wirtualne - sukcesy. Bardzo żałowałem, że to wszystko - rzecz jasna przez kasę - rozwala się jak domek z kart. Dla niewatejmniczonych,  rozpad SI Games i Eidos Interactive nastąpił już po wydaniu CM-a 4, kolejne gry wydawały już niezależnie od siebie. Eidos był odpowiedzialny za rozprowadzanie gry, SI Games za tworzenie. Eidos zachował jednak prawa do tytularnej nazwy, która teraz bardziej koajrzy się z upadkiem legendy, niż z czymś wyjątkowym/  Po rozpadzie jasne było kto się utrzyma. Główny architekt, czy utalentowany handlarz. Kto wygrał ten pojedynek? Nie chcę tego rozstrzygać, w mojej pamięci pozostanie ich wspólne, kapitalne dzieło - Championship Manager 4.

A potem był rozwód i narodziło się drugie, całkiem nowe dziecko, Football Manager:

Z początku był słabszym ogniwem, wobec starszego i utytołowanego brata, CM-a. Jednak po latach okazało się, że anzwa dla fanów nic nie znaczyła i tak o to narodziła się legenda Football Managera. Genialne dzieło, nazwa i twórcy. Już  2005, był lepszy od CM-a 2005, nieznacznie. Kolejny rok to samo. W roku 2007 dystans nieco się zwiększył, rzecz jasna, na rzecz FM-a. Natomiast 12 miesięcy później, twórcy FM-a z dumą mogli uznać się za zwycięzce tego pojedynku. Prymat dzierżą po dziś dzień i coś czuję, że już niedługo zmieni im się rywal - FIFA Manager. Zyskuje ona co raz większą rzeszę fanów (mnie do tej grupy nie mozna zaliczyć, dla mnie FIFAM, to kompletne dno połączone z niewypałem). Mimo to CM się nie poddaje, i próbuję walczyć - CM 2010 w porównaniu z wcześniejszymi był zdecydowanie lepszy. Pojawiło się światełko w tunelu.

A na końcu urodził się nieślubny benkart, FIFA Manager:

Młodsza siostra - FIFAM - wyżej wymienionych. Choć bardziej niż menadżera piłkarskiego, przypomina mi to odskocznię dla graczy, którzy znudzeni dużym wpływem na wynik w grze matce, tj. FIFA. Przerzucają się na młodszym, beznadziejną, z dużymi wymaganiami sprzętowymi córkę. Do tego słabo zrobiona baza, wypożyczenia pomylone z 50% posiadaniem karty gracza. Są jednak pozytywy, dobra grafika, tyle że jak chce mieć grafikę to sobie właśnie taką FIFĘ albo PES-a włączę. Choć pewnie i ona znajduję smakoszy.

Koniec końców, czyli czas podsumowania:

Bezsprzecznym liderem wśród managerów piłkarskich jest bez najmniejszych wątpliwości, Football Manager. Świetny tryb trójwymiarowy, do tego wysoka grywalność. Brakuje mi jednak, reakcji piłkarzy na składanie i wycofywanie ofert. Kolejnym w moim rankingu jest Championship Manager. Gra inna, mimo tego, że byli na dnie, wstają i rok 2011 może być dla nich przełomowy. Ostatnią pozycję na pudle zajmuję, FIFA Manager. Gra dla fanów FIFY, gry bez polotu, fantazji, zrywów akcji. Może także dla emerytów? Kto wie, chociaż gdybym ja będąc emerytem miał grać w taką grę, nie wiem czy nie chciałbym zacząć słuchać radia maryja. A Wy jak uważacie, jak wygląda Wasz ranking? Może znacie jakieś inne mogące wskoczyć do czołówki menadżery piłkarskie? Komentujcie i oceniajcie. Alleluja i do przodu.